Każdy, kto wierzy w gadającego węża, łażenie po powierzchni wody oraz w faceta, będącego nie tylko synem swojej matki (Maryi) i jednocześnie jej partnerem seksualnym, ale także swoim ojcem - bogiem występującym w trzech osobach, który sam siebie zesłał na Ziemię, sam siebie skazał na ukrzyżowanie, żeby samego siebie "przebłagać", sam siebie zabrał do "nieba" i teraz razem z ludobójcą JP2 i sadystką Terenią z Kalkuty rządzi wszechświatem - powinien skorzystać z porady ateistycznego psychiatry.
Uczenie to w najprostszej postaci naśladownictwo, często bez zrozumienia działania. Zjawisko to zostało zaobserwowane przez badaczy wśród australijskich aborygenów i papuasów, jako reakcję na pojawienie się samolotów, z których zrzucano ładunki, fotografie i filmy uważano jako rytuał wywołania duchów zmarłych, radio itp.
Erich von Däniken wysunął odważną hipotezę, że wiara w bogów jest skutkiem kontaktu z cywilizacją pozaziemską lub, że w przeszłości istniała rozwinięta technicznie ziemska cywilizacja, w archeologii są rzeczy, których wykonanie jest trudne nawet z użyciem współczesnych technologii.
Emocjonalnie jesteśmy podobni do aborygenów, chrześcijaństwo ma wszystkie cechy kultu cargo.
Od Redakcji:
Nie najmniejszego powodu (o dowodach nie wspominając) by wierzyć w teorie pozaziemskiej cywilizacji, ale wielu ludzi najwyraźniej potrzebuje takiej wiary.
Bardzo podobał mi się ten artykuł, chociaż po jego lekturze odczułem duży niedosyt. Mógłby on być właściwie początkiem do głębszych rozważań nad zarysowanymi w nim problemami. Pozdrawiam i proszę koniecznie o ciąg dalszy. Lucjan Ferus.