Mogę się tylko przyznać do nie całkiem stosownej reakcji na pilnie ćwiczony przez kilka tygodni medialny szpagat. 7.06. zrobiłam podręczną notatkę; przepisuję: 1. negocjacje - oczywiście, nie ma pracy nad bronią A; 2. ludzie grzeczni są - brak pytań o cel wzbogacania uranu; 3. Izrael na pewno zaatakuje, choć ośrodki są "pokojowe"; 4. co za radość, że niewiele może, bo one są pod ziemią; 5. ludzie nadal grzeczni: brak pytań, czemu "pokojowe" urządzenia muszą być pod ziemią; 6. co to będzie? gdy US się ruszą? 7. a, kysz! nie ma mowy, nie ruszą się, bo DT wariat jest, ale nie aż taki. 8. a gdy się mimo wszystko ruszą? 9. to miejmy nadzieję, że się im nie uda.
Potem odhaczałam przy punktach kolejne dni. Tak to szło, że 13.06. zdecydowałam się na nocne czuwanie przy serwisach. Najbardziej zaskoczona byłam tym, która redakcja zwolniła się wtedy z dyżuru tak radykalnie, że prawie do rana nawet jednej notki za CNN czy BBC tam nie przepisano.
Nie trzeba więc żadnej nadprzyrodzonej wiedzy medialnej - schemat narracyjny jest żałośnie przewidywalny nawet gdy jest się bardzo daleko od tego środowiska.
Potem odhaczałam przy punktach kolejne dni. Tak to szło, że 13.06. zdecydowałam się na nocne czuwanie przy serwisach. Najbardziej zaskoczona byłam tym, która redakcja zwolniła się wtedy z dyżuru tak radykalnie, że prawie do rana nawet jednej notki za CNN czy BBC tam nie przepisano.
Nie trzeba więc żadnej nadprzyrodzonej wiedzy medialnej - schemat narracyjny jest żałośnie przewidywalny nawet gdy jest się bardzo daleko od tego środowiska.