Tknął mnie smutek płynący z dialogu z Hili i zerknąłem do tych sprzed kilku dni i...Kurcze, nie mogę się powstrzymać łzy same się płyną. Panie Andrzeju, tak mi strasznie przykro, czuję jakbym sam stracił kogoś bardzo bliskiego i kochanego, ale niestety Panu trudniej się będzie z tym żalem uporać. "Listy" są niezwykle potrzebne, w nich duch Pani Małgosi będzie zawsze obecny, a miłość i dobre myśli czytelników sprawią, że nie będzie Pan sam.