Naczelna na wielką moc przekonywania. Jest w końcu damą, która już zgromadziła znaczną wiedzę i ma ustalony habitus. Mam nieśmiałą nadzieję, że też pomyśli o przyszłości "Listów". Jak to ma w nawyku, z myślą o sobie najpierw - to przecież nie byle co, być Naczelną w tak niezwyczajnych warunkach. Może "Listy" jako rodzaj "niecodziennika"? Może "Listki" - małe notki, sygnalizujące to, co istotne, dla wiedzy o świecie konieczne, a w głównym nurcie niedostrzegane (z niedbalstwa, nieumiejętności odróżniania ziarna od plewy, a i ze złej woli też). I raz - dwa razy w tygodniu "List"?
Nie wiem; Hili sama podpowie.
Spodziewam się, że da z trzech doskonałych argumentów może wystarczą? Bo jednak proszę, bez drapania.
Nie wiem; Hili sama podpowie.
Spodziewam się, że da z trzech doskonałych argumentów może wystarczą? Bo jednak proszę, bez drapania.