Nie, panie prezydencie Biden, atak na synagogę nie był skierowany przeciwko „cywilizowanemu światu”


David Suissa 2023-01-31

<span>Pogrzeb jednej z ofiar zamachu, Ashera Natana w Jerozolimie, 28 stycznia 2023. (Flash90, źródło „Times of Israel”)</span>
Pogrzeb jednej z ofiar zamachu, Ashera Natana w Jerozolimie, 28 stycznia 2023. (Flash90, źródło „Times of Israel”)

Palestyńczycy, którzy uczcili ten morderczy czyn tańcem na ulicach i rozdawaniem cukierków, nie myśleli o cywilizowanym świecie. Cieszyli się wyłącznie ze śmierci Żydów.


Przywiązujemy się do pewnych narracji, ponieważ nas pocieszają. Pocieszająca jest myśl, że terrorysta, który zamordował siedmiu Żydów wychodzących z jerozolimskiej synagogi, chciał zadać cios „cywilizowanemu światu”, jak zapewnił prezydent Joe Biden.

Ale nie zrobił tego, panie prezydencie. Alkam Chajri, lat 21, mieszkaniec Wschodniej Jerozolimy, chciał zabić tylko Żydów.


Jego palestyńscy bracia, którzy celebrowali jego morderczy czyn, tańcząc na ulicach i rozdając cukierki, nie myśleli o cywilizowanym świecie. Cieszyli się ze śmierci Żydów.


Kiedy Autonomia Palestyńska gloryfikuje terrorystów, którzy mordują Żydów, jak niedawno to zrobili honorując wyjście z więzienia Karima Jounesa, albo uczy swoje dzieci nienawiści do Żydów, nie myśli o salach operowych w Wiedniu czy galeriach sztuki w Paryżu. Myślą o potwornych Żydach, którzy mieli hucpę, by po 1900 latach powrócić do swojej biblijnej ojczyzny.


Kiedy Hamas odpala rakiety z Gazy, by mordować izraelskich cywilów, nie myślą: „Boże, ci Żydzi są cywilizowani, lepiej się ich pozbądźmy”. Nie, oni myślą o Karcie Hamasu, która zobowiązuje ich do zniszczenia jedynego na świecie państwa żydowskiego.


To nie jest wygodna narracja.


Pana narracja jest o wiele bardziej „cywilizowana”, pozwala oczyścić i uniwersalizować ten konflikt; pomaga to nam nim zarządzać i go kontrolować. Jeśli uda nam się wepchnąć palestyński terror przeciwko Żydom w ramy ataku na wielką ideę, taką jak „cywilizowany świat”, zmniejszy to naszą frustrację i niepokój. Zamiast stawiać czoła konfliktowi, który jest paskudny i osobisty, możemy zebrać się wokół wyrafinowanego abstrakcyjnego ideału.


Problem polega na tym, że nienawiść do Żydów w znacznej części społeczeństwa palestyńskiego jest właśnie taka – odrażająca i osobista. Nie ma nic cywilizowanego ani uniwersalnego w uczeniu palestyńskich dzieci, że „Nie ma tu miejsca dla Żydów”. To jest nienawiść dążąca do unicestwienia. Żadne sprytne przeformułowanie tego nie zmieni.


Trzydzieści lat temu Izrael popełnił błąd, oczyszczając tę nienawiść i przymykając na nią oczy, udając, że porozumienie polityczne oparte na granicach geograficznych może zakończyć konflikt. Byłem jednym z tych marzycieli i część mnie wciąż marzy o dniu, w którym to będzie możliwe.


Ale paskudna, głęboka, osobista nienawiść umiera z trudem. Narracja, która zawsze była niezwykle trudna do rozważenia dla mieszkańców Zachodu, pokazuje, że konflikt izraelsko-palestyński nie jest konfliktem politycznym, ale egzystencjalnym. Ta narracja jest strasznie niewygodna z tego prostego powodu, że nie nadaje się do szukania rozwiązań – ulubionego narkotyku cywilizowanej dyplomacji.


Od chwili, gdy Izrael narodził się 75 lat temu, kontynuując budowanie tętniącego życiem narodu z najsilniejszą armią w regionie, Izrael był ofiarą swojego sukcesu, stając się źródłem ciągłego upokorzenia dla arabskich sąsiadów, którzy nigdy nie dorównali temu sukcesowi. Dotyczy to szczególnie Palestyńczyków, których nieszczęściem są ich skorumpowani przywódcy, odrzucający wszystkie izraelskie oferty pokojowe i jednocześnie tuczący własne konta bankowe i obwiniający „syjonistycznych najeźdźców” za nieszczęście swojego narodu.


W przeciwieństwie jednak do Palestyńczyków, którzy ciągle mówili „nie” i budowali swoją tożsamość na martyrologii, ci syjoniści wzięli to, co dała im ONZ w 1947 roku i zbudowali potężne państwo. Kontrast z Palestyńczykami nie może nie być upokarzający. Oto Żydzi, którzy przez wieki musieli akceptować swój status „dhimmi”, ludzi drugiej kategorii na ziemiach arabskich i muzułmańskich, uwolnili się i zbudowali silne państwo żydowskie. Żadne ustępstwa polityczne nie są w stanie wyleczyć palestyńskich przywódców z tego upokorzenia, a też z epickiej nieudolności ich elit w służbie własnemu narodowi.


Jeśli już, biorąc pod uwagę tę haniebną porażkę, przywódcy palestyńscy mają większą motywację, by podwoić swój status najbardziej rozpieszczanych ofiar na świecie, uciskanych przez „małego szatana” Izraela. Walczysz o każdy status, jaki udaje ci się otrzymać.


To może również wyjaśniać, dlaczego mordowanie Żydów, którzy wychodzą z synagogi, choć jest tak ohydne, jest tak akceptowalne w wypaczonym palestyńskim algorytmie nienawiści do Żydów. Sam akt terroru służy wzmocnieniu i udramatyzowaniu desperacji bycia ofiarą.


Dopóki radykalnie nowe i odważne przywództwo nie przejmie palestyńskiego społeczeństwa, ucząc swój lud, że nienawiść do Żydów jest przemocą sprzeczną z jego interesem, jesteśmy skazani na zajmowanie się ich terrorem.


A fakty przedstawiają się następująco: terroryści będą nadal próbować zabijać Żydów, a Żydzi będą nadal próbować ich powstrzymać. To może nie być zbyt pocieszające dla cywilizowanego świata, panie prezydencie, ale dla Żydów w Izraelu to jedyny świat, jaki znają.


No, President Biden, the Synagogue Attack Was Not Against the “Civilized World”

Jewish Journal, 28 stycznia 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


*David Suissa – amerykański dziennikarz, wydawca i redaktor naczelny Tribe Media/Jewish Journal.