Czy Izrael powinien bojkotować palestyńskich Arabów?


Daled Amos 2022-12-08

Tiran Fero
Tiran Fero

Dwudziestego trzeciego listopada Tiran Fero, 18-letni Druz mieszkający w północnym Izraelu, został ciężko ranny w wypadku samochodowym niedaleko Jenin. Kiedy przywieziono go do szpitala, palestyńscy bandyci dowiedzieli się, że jest obywatelem Izraela, odłączyli go od aparatury podtrzymującej życie i zabrali ciało – najwyraźniej planując użycie zwłok obywatela Izraela jako karty przetargowej.


Napastnicy bardzo nie docenili społeczności Druzów. 


W ciągu 30 godzin zwrócili ciało rodzinie. Było to częściowo spowodowane negocjacjami z udziałem Kataru i IDF.


Jednak, jak pisze Douglas Altabef dla JNS:

można podejrzewać, że tym, co ostatecznie doprowadziło do szybkiego oddania zwłok Fero, była mobilizacja społeczności Druzów i ich groźba inwazji na Dżenin. Krąży również historia, że Druzowie porwali czterech Arabów i grozili im represjami.


Druzowie dali nam pokaz negocjacji na Bliskim Wschodzie: liczy się siła. Chęć użycia siły i niezdolność przeciwnika do rozpoznania, jak daleko jesteś gotów się posunąć, są rozstrzygające.

To wszystko prawda, ale czy Izrael rzeczywiście jest w stanie użyć swojej siły przeciwko palestyńskim terrorystom?


Militarna przewaga Izraela jest oczywista, ale światowe potępienia izraelskiej reakcji militarnej na rakiety Hamasu skłaniają IDF do ograniczania siły reakcji, zmuszając ją do większej kreatywności, jak to widzieliśmy w reakcji na ostatnią agresję ze strony Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu.


Izrael jednak nie jest ograniczony do opcji militarnych. Niedawno wydał mieszkańcom Gazy tysiące nowych pozwoleń na pracę w Izraelu, stwarzając sytuację, w której Hamas ryzykował pozbawieniem tych Gazańczyków środków do życia i wywołaniem powszechnych niepokojów. Kolejnym czynnikiem ekonomicznym jest spodziewany wzrost eksportu z Gazy do Izraela o ponad 93%.


Hamas nie jest bliski upadku, ale nie jest też chętny do arbitralnego narażania na szwank tego postępu gospodarczego.


Jeśli chodzi o Autonomię Palestyńską, Izrael również ma opcje ekonomiczne. Palestyna Media Watch przeanalizowała niedawno raporty Centralnego Biura Statystycznego AP. Okazało się, że w sierpniu ubiegłego roku z palestyńskiego importu – w sumie 729 milionów dolarów – ponad połowa pochodziła z Izraela. Co więcej, z palestyńskiego eksportu ponad 90% towarów zostało sprzedanych do Izraela.


Tak więc, podczas gdy Autonomia Palestyńska przyłącza się do Ruchu BDS i robi wielką sprawę z zachęcania własnego narodu do nie kupowania produktów Izraela, pozostaje faktem, że gdyby Arabowie palestyńscy zrealizowali tę „groźbę” bojkotu Izraela, efekt byłby znikomy.

Gdyby jednak izraelski rynek w odpowiedzi na wezwania BDS i przestał kupować palestyńskie produkty, gospodarka palestyńska napotkałaby poważne trudności, tracąc zdolność sprzedaży ponad 90% swoich eksportowanych produktów.

Może Izrael powinien uczyć się z antyizraelskich poradników i zbojkotować produkty Autonomii Palestyńskiej? Pytanie brzmi, czy Izrael byłby w stanie przetrwać nieuchronne tsunami oburzenia Zachodu, oskarżającego państwo żydowskie o niesprawiedliwe karanie palestyńskich Arabów.


Ale jest jeszcze jedna opcja, którą próbuje Izrael.


Dwa tygodnie temu Muhammad Murad Sami Souf zasztyletował dwóch Izraelczyków i przejechał samochodem trzeciego. Izraelski rząd zdecydował się na taktykę, która odzwierciedla to, co oni robią, aby utrzymać Hamas w ryzach:

Izrael cofnie zezwolenia na pracę i wjazd 500 Palestyńczykom powiązanym z palestyńskim napastnikiem, który we wtorek przeprowadził atak w pobliżu osady Ariel.

...Decyzja o cofnięciu zezwoleń jest zgodna z orzeczeniem gabinetu bezpieczeństwa z marca, które wzywało do aresztowania szerszych kręgów osób związanych z podejrzanymi o terroryzm, w celu zwiększenia odstraszania wśród Palestyńczyków.

Pociąganie przyjaciół i rodziny do odpowiedzialności jest odmianą wyburzeń domów, do których czasami uciekał się Izrael w przeszłości. Czy Zachód będzie krytykował Izrael, tak jak wtedy, twierdząc, że karze się niewinnych palestyńskich Arabów?


Krytycy są oburzeni niezamierzonymi stratami podczas walk z terrorystami. Są wściekli, kiedy Gazańczycy ponoszą ofiary w wyniku agresywnych działań podjętych przez terrorystów z Hamasu, kiedy ci strzelają rakietami do izraelskich cywilów.


Jednak ci sami samozwańczy obrońcy praw człowieka nie mają problemu, gdy izraelscy cywile – a nie izraelskie cele wojskowe – są umyślnie i bezpośrednio atakowani.


Nie ma współczucia.
Nie ma oburzenia
Nie ma ani słowa potępienia.


Jeśli już, to stają na głowie, by bronić palestyńskich ataków terrorystycznych, twierdząc, że nie ma innych opcji dostępnych dla tych biednych, słabszych Palestyńczyków, żyjących na rdzennej ziemi żydowskiej, na której Żydzi mieszkają od ponad 3000 lat.


A jednak Izrael nadal robi co może, próbując znaleźć sposoby, aby osłonić życie zarówno Żydów, jak i Arabów.

 

Should Israel Be The Ones Boycotting The Palestinian Arabs?

Elder of Ziyon, 5 grudnia 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Daled Amos
(Bennet Ruda) 


Izraelski bloger piszący o historii i problemach Bliskiego Wschodu, a w szczególności Izraela.  http://daledamos.blogspot.com/