Irańskie kobiety przeciw pobożnym zbirom


Andrzej Koraszewski 2022-12-05

Zdjęcie Iranki z Teheranu (z Twittera Masih Alinejad)
Zdjęcie Iranki z Teheranu (z Twittera Masih Alinejad)

Nadal nic nie jest pewne, ale prokurator generalny Islamskiej Republiki Iranu dał do zrozumienia, że policja moralności zostanie rozwiązana. Zapytany wprost, czy jest już rozwiązana, odpowiedział wymijająco, że ta policja nie ma nic wspólnego z wymiarem sprawiedliwości. W sobotę powiedział w irańskim pseudoparlamencie, że prawa, które wymagają od kobiet noszenia w publicznych miejscach hidżabu, zostaną przejrzane.      


Masih Alinejad, najsłynniejsza na Zachodzie Iranka, która musi być w Ameryce pod ochroną policji, ponieważ już próbowano ją zamordować, której aktywność w mediach społecznościowych śledzą miliony ludzi w Iranie i na Zachodzie, zareagowała natychmiast pisząc na Twitterze, że wiadomość o likwidacji policji moralności jest dezinformacją, ale ta obietnica ze strony przedstawiciela tyranii pokazuje strach przed dalszymi protestami.


W niedzielę popołudniu Alinejad pisała:

 


[„Jutro irańskie kobiety wstrząsną klerykalną tyranią, zdejmując hidżaby i wychodząc na ulice w całym Iranie, żeby powiedzieć  #No2Hijab. To się nazywa rewolucja kobiet.]


W jej kolejnym tweecie czytamy:

„Halo świecie. Irańczycy raz jeszcze ryzykują, że zginą z rąk krwiożerczej tyranii wychodząc na wiece w dniach 5, 6 i 7 grudnia. Patrzcie na nas, potrzebujemy was. Nasza walka przeciw terrorystycznej dyktaturze jest również waszą walką”.

Robione telefonami i wrzucane do sieci filmiki z Teheranu i innych miast nie pozostawiają wątpliwości, kolejne kobiety masowo zrzucają przymusowe chusty, jest atmosfera braterstwa, albo raczej siostrzeństwa, ale bardzo wielu mężczyzn otwarcie popiera kobiety.


W reakcji na te zdjęcia Masih Alinejad pisała:

Dzień akcji. Patrzcie na irańskie kobiety wychodzące na ulice w proteście przeciwko przymusowi noszenia hidżabu.  Zdejmują hidżaby i #WalkingUnveiled pokazują się publicznie odsłonięte. Dla wolności ryzykują pobiciem i postawieniem przed sądem. Władze zaaresztowały niektóre z nich.

Alinejad przypomina, że trwające od dziesięciu tygodni protesty nie są tylko walką o prawo pokazania włosów, to otwarta walka o obalenie tyranii mordującej kobiety, dzieci i mężczyzn.


Nie ulega wątpliwości, że ta władza zaczęła się bać, ale reakcją może być wzrost brutalności wobec protestujących. Strach może skłaniać do nasilenia bestialstwa. Równocześnie pojawia się pytanie, czy zacznie się kruszyć morale aparatu władzy? Korpus Strażników Rewolucji to formacja utworzona na wzór nazistowskich oddziałów SS, są lepiej uzbrojeni i lepiej opłacani niż regularna irańska armia, czy żołnierze mogą zacząć przechodzić na stronę społeczeństwa? Jak dotąd ta możliwość nie była brana pod uwagę, w armii nie dostrzeżono żadnych oznak buntu. Wśród polityków pojawiły się głosy niepokoju. Zbyt słabe, żeby można było liczyć na jakiś przewrót. Walka irańskich kobiet nie rozstrzygnie się ani dziś, ani w ciągu tygodni.


Jakie znaczenie będą miały dla tej walki reakcje świata? Kto będzie reagował, jak zdecydowanie?


Zachodnie feministki jak dotąd próbowały odwracać oczy, a nawet gorzej, bawiły się w dni hidżabu w ramach solidarności z prześladowcami kobiet. Politycy mówili coś półgębkiem w przerwach między urywaniem sobie łbów na domowych podwórkach. Te reakcje Zachodu są ważne, ale nie są pierwszoplanowe, wielka bitwa o ludzkie prawa i przeciw teokratycznej tyranii toczy się dziś tam, w Iranie.


Tam będą teraz nadal ginąć ludzie domagający się wolności, tam widzimy dziś prawdziwe bohaterstwo.

Tymczasem, jak donosił w niedzielę wieczorem amerykański dziennikarz pochodzenia irańskiego, Borzou Daragahi, państwowa telewizja irańska stanowczo zaprzeczyła, pogłoskom jakoby policja moralności została rozwiązana.