Iran i Turcja mają wspólny interes w atakowaniu Kurdów


Seth J. Frantzman 2022-12-01

Wiec w Ebril na rzecz niepodległości irackiego Kurdystanu, wrzesień 2017r. (Źródło: Wikipedia)
Wiec w Ebril na rzecz niepodległości irackiego Kurdystanu, wrzesień 2017r. (Źródło: Wikipedia)

Zarówno Iran, jak i Turcja grożą inwazją na obszary, na których żyją Kurdowie w Iraku i Syrii.


Turcja już od lat wysyła wojsko do części północnego Iraku i okupuje kilka zamieszkałych przez Kurdów obszarów Syrii, a Iran przeprowadza ataki dronami i rakietami na kurdyjskie grupy opozycyjne, które mają obozy w Iraku. Jednak oba te autorytarne reżimy nasiliły obecnie groźby rozpoczęcia nowych najazdów lądowych, które mogą spowodować przesiedlenie setek tysięcy ludzi.  


Czy Iran i Turcja koordynują swoje wysiłki na rzecz destabilizacji Syrii i Iraku oraz atakowania obszarów w obu krajach?


Chociaż Iran i Turcja czasami wydają się znajdować po różnych stronach konfliktów w regionie, mają wspólne interesy. Zarówno Iranem, jak i Turcją rządzą skrajnie prawicowe partie religijne: w przypadku Iranu jest to reżim teokratyczny, który istnieje od 1979 roku, a w Turcji partia AKP doszła do władzy na początku XXI wieku.


Ci przywódcy religijni prowadzą częściowo podobną politykę. Jedni i drudzy popierają grupę terrorystyczną Hamas; grożą Izraelowi (chociaż Turcja ostatnio stara się pogodzić z Izraelem); zarówno Ankara, jak i Teheran postrzegają też siebie jako przeciwników polityki USA w Iraku i Syrii; zarówno Iran, jak i Turcja współpracują również z Rosją nad „procesem astańskim” dotyczącym Syrii. Proces ten ma na celu zakończenie wojny domowej w Syrii, ale ma również na celu zapewnienie wpływu Iranowi i Turcji na część Syrii. 


Iran i Turcja twierdzą, że nie są przeciwko Kurdom jako grupie etnicznej. Iran twierdzi, że walczy z organizacjami opozycyjnymi. W Turcji i Iranie, a także w Syrii i Iraku żyją liczne, wielomilionowe mniejszości kurdyjskie. W Syrii kurdyjskie Powszechne Jednostki Ochrony (YPG) stanowią kluczową część wspieranych przez USA Syryjskich Sił Demokratycznych, a Kurdowie w Syrii odegrali kluczową rolę w pokonaniu ISIS. Jednak Ankara oskarża YPG o przynależność do Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która według Ankary jest organizacją „terrorystyczną”.


Ankara często twierdzi, że za atakami stoi PKK, aby usprawiedliwić swoje najazdy na Syrię. Dla Ankary istnienie grupy kurdyjskiej odgrywającej kluczową rolę we wschodniej Syrii jest powodem, dla którego Ankara chce dokonać inwazji. Turcja już pokazała swoje cele polityczne inwazją na Afrin, obszar kurdyjski, który najechała w 2018 roku, a następnie użyła syryjskich grup rebeliantów do przeprowadzenia czystki etnicznych Kurdów. Po usunięciu większości Kurdów z Afrin, Ankara zaprosiła innych Syryjczyków do osiedlenia się w Afrin, powodując zmiany demograficzne, podobnie jak w latach 90.  XX wieku na Bałkanach.


Ogólnym celem Ankary jest osiedlenie Arabów wzdłuż granicy i usunięcie Kurdów z miast takich jak Kobani, Kamiszli i inne, tak jak to miało miejsce w Afrin. Turcja nazywa to „bezpieczną strefą”, usuwając mniejszości etniczne, aby stworzyć pas przyjaznych Ankarze kolonii wzdłuż granicy. Jeśli przypomina to XIX lub XX-wieczną politykę mocarstw kolonialnych i ekstremistów, to dlatego, że jest wzorowana na tamtej epoce.  


Polityka Iranu jest nieco inna.


Iran nie dąży do oczyszczenia z Kurdów Iraku ani Iranu. Iran nie ma siły militarnej ani grup ekstremistycznych, które mógłby zmobilizować do czystek etnicznych, ani nie jest członkiem NATO.


Członkostwo Turcji w NATO daje jej pewną kontrolę nad innymi krajami NATO w zakresie jej polityki w Syrii. Na przykład Turcja zagroziła, że zawetuje przystąpienie Szwecji i Finlandii do NATO, jeśli nie poprą jej okupacji Syrii.

Iran jest też krajem biedniejszym niż Turcja i może jedynie uciekać się do kupczenia wpływami oraz używania rakiet i dronów do realizacji swojej polityki. Jednak ogólna polityka Iranu jest również wymierzona w grupy kurdyjskie w północno-wschodnim Iranie i Iraku. Wrogiem Turcji jest PKK, ale wrogiem Iranu są ugrupowania takie jak PDKI [Demokratyczna Partia Irańskiego Kurdystanu], Komala [Organizacja Rewolucyjnych Pracowników Irańskiego Kurdystanu]i PAK [Partia Wolności Kurdystanu]. Oznacza to, że pozornie Iran i Turcja nie sprzeciwiają się tym samym grupom kurdyjskim, jednak ogólna polityka jest taka sama.


Iran stara się zmienić sytuację w części północnego Iraku wzdłuż granicy z Iranem, podczas gdy Turcja stara się zrobić to samo w Syrii. Iran chce osłabić Regionalny Rząd Kurdystanu, autonomiczny region w Iraku. Iracki Kurdystan jest odnoszącym sukcesy regionem gospodarczym, który ma również własne siły bezpieczeństwa. Ale podobnie jak wschodnia Syria, Kurdowie z Erbil w północnym Iraku nie mają obrony powietrznej, która mogłaby powstrzymać irańskie pociski. Kurdowie we wschodniej Syrii również nie mają żadnej obrony.


Siły amerykańskie we wschodniej Syrii nie starają się powstrzymać bombardowania sił kurdyjskich przez Ankarę, nawet gdy Turcja przeprowadza naloty na obszary, w których znajdują się siły amerykańskie. W zeszłym tygodniu Turcja zaatakowała siły kurdyjskie, które szkolą się wraz z siłami amerykańskimi.  


W artykule France24 z zeszłego tygodnia politykę Turcji i Iranu uznano za obieranie Kurdów na „kozły ofiarne”. Nie jest jasne, czy w obu przypadkach Ankara i Teheran postrzegają Kurdów jedynie jako kozły ofiarne. Turcja prowadzi politykę w Syrii, której celem jest usunięcie USA. Iran także chce, by Stany Zjednoczone opuściły Syrię i Irak. W istocie Turcja i Iran atakują Kurdów po części dlatego, że chcą zaatakować Stany Zjednoczone, ale nie chcą bezpośredniego konfliktu z Waszyngtonem. Oznacza to, że straszliwą cenę za politykę Ankary i Teheranu płacą kurdyjscy cywile.


Z drugiej strony Iran chce zneutralizować kurdyjskie ugrupowania opozycyjne, ponieważ Teheran stoi przed falą protestów w kraju. Teheran boi się grup mniejszościowych i bezpieczniej jest wycelować w mniejszości rakietami niż atakować perskich Irańczyków na ulicach  miast.


Decyzja Turcji o rozpoczęciu nowej inwazji na Syrię może mieć związek z przyszłorocznymi wyborami. Ale wiąże się to również z długoterminowym celem Ankary, jakim jest przejęcie większej części przygranicznego regionu Syrii, by osiedlić tam syryjskich uchodźców z Turcji i usunąć Kurdów z terenów granicznych. Ta czystka etniczna w starym stylu, podobna do XX-wiecznej polityki Związku Radzieckiego lub krajów faszystowskich, ma na celu stworzenie strefy buforowej z „lojalnej” społeczności wzdłuż granicy.  


Dlatego polityka Ankary i Teheranu różni się pod tym względem. Teheran chce wysłać komunikat do irackiego Kurdystanu i Iraku, by rozprawili się z kurdyjskimi grupami opozycyjnymi. Chce zneutralizować rakietami PDKI, PAK i Komalę, aby uniemożliwić im wspieranie protestów.


Cel Turcji jest szerszy, ponieważ chce wysiedlić setki tysięcy ludzi, aby zmienić demografię całej północnej Syrii, wymazując tysiąc lub więcej lat ludzkiej historii i różnorodności w tym regionie, który rozciąga się od Afrin do Kamiszli. To wymazanie dotyczy nie tylko Kurdów, ale także Jazydów, chrześcijan i innych grup. Z tego samego powodu Turcja kontynuuje bombardowania jazydzkiego obszaru Sindżar, który był miejscem ludobójstwa Jazydów przez ISIS.


Szerszy cel Ankary sięga początków współczesnej Turcji. Kiedy upadło Imperium Osmańskie, współczesna Turcja wyłoniła się w ludobójczych koszmarach prześladowań Ormian, Greków, Kurdów i innych grup, takich jak Asyryjczycy i inni chrześcijanie. Później Ankara najechała Cypr i wyparła Greków z północnej części wyspy.


Inwazja na Afrin i groźby inwazji na Kobani są zatem częścią znacznie dłuższego cyklu mającego na celu ograniczenie obecności mniejszości etnicznych. Polityka Iranu jest bardziej złożona. Teheran wie, że większość Irańczyków to członkowie grup mniejszościowych. Potrzebuje ich jako części Iranu, więc jej celem jest powstrzymanie rozwoju grup opozycyjnych, a nie wysiedlanie całych grup ludzi.  


Iran i Turcja mają wspólne interesy. Chcą zmniejszenia roli USA na Bliskim Wschodzie. Oba te państwa popierają Hamas i inne grupy ekstremistyczne. Kurdowie są kozłami ofiarnymi obu reżimów i kiedy reżimy chcą użyć swojej armii do zaatakowania kogoś, zazwyczaj atakują Kurdów, ponieważ wiedzą, że mniejszość kurdyjska nie ma silnego poparcia.


Ankara i Teheran były niezadowolone z rozkwitu siły autonomicznych regionów kurdyjskich w Iraku i wschodniej Syrii. Jednak oba kraje mają interesy w tych regionach. Iran i reżim syryjski generalnie nie miały problemu z YPG, podczas gdy Ankara poparła iracki Kurdystan. Oznacza to, że nie jest to prosta polityka antykurdyjska, która łączy Iran i Turcję.


Rzeczywistym celem jest pozbycie się USA, a ponadto, ze strony Turcji, zmiana składu ludnościowego na granicy, a ze strony Iranu, osłabienie grup opozycyjnych. Koordynacja w tym zakresie realizowana jest poprzez umowy z Astany w Syrii oraz współpracę z Rosją. Zarówno Iran, jak i Turcja ściśle współpracują z Rosją.


Turcja chce być centrum energetycznym współpracującym z Moskwą, a Iran sprzedaje Moskwie drony. Ekonomia wiąże Turcję i Iran z Moskwą. Pod tym względem mają wspólną politykę, ale niekoniecznie wyłącznie antykurdyjską. Końcowy rezultat jest taki, że Kurdowie są ofiarami i płacą straszliwą cenę za partnerstwo Ankary z Teheranem.  


Iran and Turkey share common interests in their targeting of Kurds

Jerusalem Post, 26 Listopada 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

*Seth J. Frantzman - wieloletni pyblicysta "Jerusamem Post.