Hidżab, fizyka i ”śmierć Ameryce”
W Izraelu każdego dnia ma miejsce jeden, dwa lub więcej zamachów terrorystycznych. Po stronie izraelskiej są ranni i zabici, ginie więcej terrorystów arabskich. Jak nas informuje brytyjski „Guardian”: „Izraelczycy budują osiedla, a Palestyńczycy umierają”. Autor artykułu w tym wspaniałym dzienniku o zamachach nie wspomina, ale ufający dziennikarskiej rzetelności „Gardiana” czytelnicy dowiadują się, że liczba zabitych przez siły izraelskie Palestyńczyków przekroczyła już w tym roku przerażającą liczbę stu osób.
Ilekroć oglądam kolejne zdjęcie zabitego przez siły izraelskie Palestyńczyka przypominam sobie pełne gniewu i rozpaczy słowa palestyńskiego dysydenta piszącego, że każdy z tych zabitych jest ofiarą podżegającego do przemocy palestyńskiego kierownictwa, które uczy nienawiści od kołyski, namawia do mordów w szkole i w telewizji, pozwala na rekrutowanie dzieci do organizacji terrorystycznych. W rzeczywistości zabija ich Mahmoud Abbas i jego ludzie, a Izraelczycy zaledwie bronią swojego życia przed bandytami, których tamci masowo produkują, niszcząc ich człowieczeństwo i szanse na normalne życie.
Ciekawy przykład tej działalności opisuje MEMRI, pokazując zadanie z fizyki jakie otrzymali uczniowie jednego z liceów palestyńskich.
„Udaj Al-Tamimi przejechał trasę z obozu dla uchodźców Szu'afat do punktu kontrolnego przed osiedlem Ma'ale Adumim. Oblicz długość drogi, którą przejechał męczennik”. To zadanie wzbudziło zainteresowanie i wielkie pochwały palestyńskich mediów.
Ten męczennik w dniu 8 października zastrzelił izraelską żołnierkę i ciężko zranił innego żołnierza. Zbiegł. 19 października zaatakował ponownie, raniąc strażnika przy innym przejściu i tam został zabity. Natychmiast został ogłoszony palestyńskim bohaterem, w jego pogrzebie uczestniczyły osobistości państwowe. Jest wychwalany w palestyńskich mediach publicznych i społecznościowych. (Kiedy wbijamy w wyszukiwarkę nazwisko Udaja Al-Tamimiego widzimy tam wyrazy podziwu i uwielbienia nie tylko ze strony Palestyńczyków, ale z całego świata. Trudno się oprzeć wrażeniu, że uwielbienie dla każdego mordercy Żydów jest bez porównania większe niż podziw dla irańskich kobiet zrywających z głów hidżaby w ramach walki o prawa kobiet.)
W Autonomii Palestyńskiej i w Gazie każdy morderca Żydów jest ogłaszany bohaterem, a zabity morderca Żydów staje się automatycznie wzorem osobowym dla młodego pokolenia.
W Iranie najwyższy kapłan i przywódca ajatollah Chamenei, po wielu dniach milczenia wyraził smutek z powodu śmierci Mahsy Amini, grożąc równocześnie protestującym i przekonując, że te protesty nie są irańskie i że wywołują je obcy agenci.
Teraz (drugiego listopada) ajatollah Chamenei wystąpił na transmitowanym przez telewizję wiecu z udziałem młodych kobiet w czerni.
Tymczasem oczy świata skierowały się na Koreę Północną, która wystrzeliła kilka rakiet w kierunku Korei Południowej i zgromadziła 180 samolotów przy granicy. Kim lubi bawić się zapałkami w prochowni, ale ze względu na ogólną sytuację jest to dziś bardziej niebezpieczne niż wcześniej. Chiński prezydent nie kryje swojej ochoty na zbrojną napaść na Tajwan, Rosja przegrywa swoją awanturę w Ukrainie i Putin jest coraz bardziej zdesperowany, Erdogan tylko czeka, żeby napaść na Grecję. Nic dziwnego, że Organizacja Narodów Zjednoczonych wzywa do skupienia się na zbrodniach Izraela, a władze amerykańskie wyrażają głębokie zaniepokojenie wynikami izraelskich wyborów. Ich zdaniem to zwycięstwo może zwiększyć niepokoje na Bliskim Wschodzie.
Faktycznie Islamski Dżihad odpalił z Gazy na Izrael cztery rakiety (z czego jedna spadła na mieszkańców Gazy), na co Izrael odpowiedział atakiem lotniczym, niszcząc podziemną fabrykę rakiet.
Tymczasem, jak donosi Jerusalem Post, w palestyńskim mieście Hebron plaga bezpańskich psów, więc palestyński burmistrz zaapelował do palestyńskiej młodzieży z apelem i obietnicą 20 szekli za każdego zabitego psa. Palestyńska młodzież zareagowała pozytywnie i wyruszyła z kijami na miasto.
W Afryce każdego dnia giną z rąk islamistów setki ludzi, ale informacje o tym docierają tylko do bardzo upartych mieszkańców Zachodu.
W Iranie kobiety nadal zrywają chusty z głów, co poważnie utrudnia pokojową misję powrotu do nuklearnej umowy Zachodu z Teheranem.
Patrząc z Dobrzynia nad Wisłą na świat zastanawiam się, gdzie jesteśmy.