Niebezpieczeństwa państwa Palestyna: wielowymiarowe zagrożenia dla Izraela


Martin Sherman 2022-10-28


Nie potrzeba wielkiej przenikliwości analitycznej, aby pojąć, że państwo palestyńskie będzie stanowić wielowymiarowe zagrożenie dla Izraela. Niezależnie od tego, czy weźmiemy pod uwagę wysokość, szerokość, długość czy głębokość, taki stan niesie ze sobą egzystencjalne niebezpieczeństwa dla Izraela.

„Trudno wyobrazić sobie jakąkolwiek inną kwestię, dla której międzynarodowe media zostały tak skutecznie – z punktu widzenia Arabów – wykorzystane, jak kwestia palestyńska. Od czasów dra Goebbelsa [szefa nazistowskiej machiny propagandy], nie było przypadku, w którym ciągłe powtarzanie kłamstwa przyniosło tak wielkie owoce …” – prof. Amnon Rubinstein w Palestyńskich kłamstwach, „Haaretz”, 30 lipca 1976 r.

Poparcie dla państwa palestyńskiego między rzeką Jordan a Morzem Śródziemnym jest napędzane albo złośliwością, albo ignorancją: albo złośliwością odzwierciedlającą pragnienie poważnego podważenia bezpieczeństwa narodowego Izraela i/lub bezpieczeństwa jego obywateli; albo ignorancją odzwierciedlającą rażący brak wiedzy i/lub zrozumienia konsekwencji, jakie takie państwo miałoby dla Izraela.


Niestety, widmo palestyńskiej państwowości arabskiej po raz kolejny pojawiło się, by zająć pierwsze miejsce w dyskursie publicznym – nie tylko wraz z okopaniem się administracji Bidena w Białym Domu, ale także z niedawnym nierozsądnym przemówieniem do ONZ wygłoszonym przez izraelskiego premiera Jaira Lapida.


Jak na ironię, niebezpieczeństwa związane z palestyńskim państwem arabskim zostały wyartykułowane z przerażającą dokładnością przez samego arcyarchitekta porozumień z Oslo, Szimona Peresa, który prawie pół wieku temu ostrzegał: „Ustanowienie takiego [palestyńskiego] państwa oznacza napływ gotowych do walki sił palestyńskich (ponad 25 tysięcy ludzi pod bronią) do Judei i Samarii; ta siła, wraz z lokalną młodzieżą, podwoi się w krótkim czasie. Nie zabraknie broni ani innego sprzętu [wojskowego], a w krótkim czasie w Judei, Samarii i Strefie Gazy powstanie infrastruktura do prowadzenia wojny. Izrael będzie miał problemy z zachowaniem codziennego bezpieczeństwa, co może wpędzić kraj w wojnę lub podkopać morale jego obywateli. W czasie wojny granice państwa palestyńskiego będą doskonałym punktem wypadowym dla sił mobilnych do przeprowadzania ataków na instalacje infrastruktury niezbędnej dla istnienia Izraela, aby utrudnić swobodę działania izraelskich sił powietrznych na niebie nad Izraelem, i spowodować rozlew krwi wśród ludności... na obszarach przygranicznych”.


Nie potrzeba wielkiej przenikliwości analitycznej, aby pojąć, że państwo palestyńskie będzie stanowić wielowymiarowe zagrożenie dla Izraela. Niezależnie od tego, czy weźmiemy pod uwagę wysokość, szerokość, długość czy głębokość, taki stan niesie ze sobą egzystencjalne niebezpieczeństwa dla Izraela.


Wysokość - wzniesienie topograficzne


Prawdopodobnie najbardziej dramatyczną ilustracją niepokojącego narażenia państwa żydowskiego na niebezpieczeństwo przez państwowość palestyńskich Arabów jest krótki przegląd wzniesienia topograficznego.


Obszar wyznaczony dla przyszłego państwa palestyńskiego – w dowolnej możliwej konfiguracji – dominuje nad gęsto zaludnioną równiną przybrzeżną, która rozciąga się poniżej wapiennych wyżyn, stanowiących znaczną część tego domniemanego państwa. Z tych wyżyn można kontrolować i nadzorować wszelką działalność – w zakresie obserwacji, siły ognia i nadzoru elektronicznego w przybrzeżnym sercu Izraela – w tym:


- Praktycznie wszystkie lotniska Izraela (cywilne i wojskowe) wraz z jedynym dużym międzynarodowym lotniskiem, Ben Gurion;


- Niemal wszystkie główne porty morskie i bazy marynarki Izraela;


- Centra rządów cywilnych oraz dowodzenia i kontroli wojskowej;


- Instalacje i systemy niezbędnej infrastruktury (wytwarzanie i transport energii, produkcja wody — zakłady odsalania — i przesyłanie wody; główne osie transportowe — drogi i kolej — w tym autostrada transizraelska (trasa 6);


- Około 80% ludności cywilnej Izraela i działalności handlowej.


Wszyscy oni będą beznadziejnie narażeni na atak bronią używaną obecnie przeciwko Izraelowi i Izraelczykom przez wrogie elementy rozmieszczone na terytorium przekazanym w przeszłości pod kontrolę Arabów.


Długość — zasięg granic


Poddanie terytorium w Judei-Samarii (znanego również jako „Zachodni Brzeg”) państwu palestyńskiemu pociągnęłoby za sobą co najmniej czterokrotne (lub nawet więcej) wydłużenie wschodniej granicy Izraela, w zależności od parametrów osiągniętego porozumienia. Rzeczywiście, ustanowienie państwa palestyńskiego dyktowałoby dramatyczne zmiany w konturach granicy. Zamiast około 75 km stosunkowo prostej granicy w dolinie Jordanu na północ od Morza Martwego, Izrael musiałby zmagać się z wijącą się i powykrzywianą granicą o długości setek kilometrów, idącą niebezpiecznie blisko licznych skupisk ludności i osi transportowych – patrz „ Szerokość” poniżej.


Niektóre propozycje, które obejmują autonomiczne enklawy, ogromnie powiększyłyby granicę styczności między suwerennym Izraelem a palestyńskimi terytoriami arabskimi – do nawet 1000 km, a może nawet więcej – praktycznie uniemożliwiając wyraźne wytyczenie i zabezpieczenie obszarów suwerennej kontroli Izraela.


Szerokość — wskrzeszenie wąskiej talii Izraela


Najwyraźniej utworzenie państwa palestyńskiego pociągnie za sobą powrót Izraela do granic sprzed 1967 roku, w tym wąskiego pasa o długości 100 km, w jednym miejscu o szerokości zaledwie 15 km, który stanowi najbardziej zaludniony obszar kraju.


Jak podkreślił Jigal Allon
 z Partii Pracy, były szef Palmachu, a później pełniący obowiązki premiera i ministra spraw zagranicznych Izraela, linie sprzed 1967 roku „rozciągają się u podnóża gór Judei i Samarii oraz wzdłuż śródziemnomorskiej równiny przybrzeżnej – a jest to płaskie terytorium bez żadnych barier topograficznych. To pozostawia centralny Izrael z wąskim obszarem, który stanowi piętę achillesową linii z przed 4 czerwca 1967 roku”. O znaczeniu tego pisał ostrzegając: „Innowacje i wyrafinowanie w uzbrojeniu… które miały miejsce, nie tylko nie osłabiają wartości strategicznej głębi i naturalnych barier, ale w rzeczywistości zwiększają ich znaczenie. Jest to tym bardziej prawdziwe, kiedy bierzemy pod uwagę trudne położenie geograficzne Izraela”.


W podobnym duchu to właśnie Szimon Peres w najsurowszych słowach ostrzegł przed przywróceniem maleńkiej szerokości geograficznej kraju, jaka panowała przed 1967 rokiem. Według Peresa „brak minimalnej przestrzeni terytorialnej stawia kraj w sytuacji absolutnego braku odstraszania, co samo w sobie stanowi niemal kompulsywną pokusę, by zaatakować Izrael ze wszystkich kierunków…” Stwierdził, że w epoce nowożytnej, „wraz z rozwojem szybkiej mobilności armii, obronne znaczenie przestrzeni terytorialnej zwiększyło się". Podkreślając dramatyczną bezbronność Izraela sprzed 1967 roku, Peres ostrzegł, że „cienka talia” Izraela, która stanowi najgęściej zaludniony obszar Izraela, byłaby nie do obrony przed zasięgiem, siłą ognia i mobilnością nowoczesnego uzbrojenia. Złowieszczo zauważył: „Bez granicy, która daje bezpieczeństwo, kraj jest skazany na zniszczenie podczas wojny”.


Również Allon ostrzegł, że „wąska talia” Izraela będzie „nieustanną pokusą dla wrogiej armii posiadającej górzystą Judeę i Samarię, by spróbować zadać Izraelowi śmiertelny cios, przecinając go na pół za jednym zamachem. Ponadto ta słabość pozwoliłaby… armii [arabskiej] nie tylko uderzyć w najgęstsze skupiska ludności Izraela i ośrodki przemysłowe, ale także w efekcie sparaliżować prawie całą izraelską przestrzeń powietrzną…”


Głębokość — woda: fakty


Zachodnie zbocza wzgórz, wyznaczone dla przyszłego palestyńskiego państwa arabskiego, pokrywają ważne źródła wód gruntowych – znane jako warstwa wodonośna Jarkon-Taninim na zachodzie i warstwa wodonośna Nablus-Gilboa na północy – które przez dziesięciolecia były kluczowym elementem izraelskiego zaopatrzenie w wodę. Nadmierne wydobycie i zanieczyszczenie tych warstw wodonośnych może poważnie – a nawet nieodwracalnie obniżyć dostawy wody dla izraelskich konsumentów.


Jak poważnie to niebezpieczeństwo było postrzegane, nawet przez elementy lewicowe, jest jasno przedstawione w raporcie nieżyjącego już Reuvena Pedazura, korespondenta wojskowego skrajnie lewicowego dziennika „Haaretz” (24 kwietnia 1989): „Każdy, kto kontroluje źródła wody na Zachodnim Brzegu, może po prostu wysuszyć równinę przybrzeżną w Izraelu. Kontrola dwóch głównych warstw wodonośnych, wiercenie głębokich otworów wiertniczych, a następnie intensywne pompowanie w Samarii Zachodniej oraz w obszarze Dżenin i Tubas mogą pozostawić żydowskich rolników z Szaronu bez wody do nawadniania, a pola w dolinie Jezreel zdewastowane”.


Rzeczywiście, ponad dziesięć lat później  (7 listopada 1999) Aluf Benn, dziś redaktor „Haaretz”, napisał artykuł zatytułowany: „Zalecenie dla premiera Baraka, aby zachować izraelską kontrolę nad wodą na Zachodnim Brzegu”, wyrażając sceptycyzm co do wykonalności jakiegokolwiek porozumienia z Arabami palestyńskimi w sprawie wody. Ostrzegł w nim: „Główne niebezpieczeństwo jest zakorzenione w słabej zdolności Palestyńczyków do realizacji porozumienia [w sprawie funkcjonowania wspólnych źródeł wody], w konsekwencji rozprzestrzeniania się ‘dzikich’ wierceń i nadmiernego wydobycia, które zmniejszy jakość i ilość wody w warstwach wodonośnych”.


Oczywiście dzisiaj, wraz z włączeniem olbrzymich instalacji odsalających do krajowego systemu wodociągowego Izraela, zależność kraju od naturalnych źródeł wody znacznie zmniejszyła się. Nie wyeliminowało to jednak hydrostrategicznego znaczenia warstw wodonośnych Judei-Samarii. Rzeczywiście, obszerne badanie – zlecone przez Jaffee Center for Strategic Studies (dziś INSS ) – przeprowadzone przez dwóch znakomitych hydrologów z TAHAL (wówczas izraelskiego Urzędu Planowania Wodnego), ostrzegało, że z różnych powodów hydrologicznych i ekologicznych „Nawet gdy odsalanie staje się znaczącym źródłem podaży, znaczenie warstwy wodonośnej Jarkon-Taninim nie zmniejszy się jako zbiornika długoterminowego i sezonowego". (str.105)


Rzeczywiście, nawet dzisiaj nadmierne wydobycie, nieuszczelnione (lub słabo uszczelnione) miejskie wysypiska śmieci i nieoczyszczone przepływy ścieków miejskich lub ścieków przemysłowych na obszarach wyznaczonych dla państwa palestyńskiego mogą poważnie zagrozić izraelskim źródłom wody – w tym podziemnym magazynom w warstwie wodonośnej. Bez izraelskiej obecności – i władzy – na zachodnich zboczach Judei-Samarii, Izraelczycy byliby bezsilni w zmaganiach z tymi zbliżającymi się zagrożeniami.


"Z rozwiązaniem w postaci dwóch państw… Izrael upadnie"


W świetle powyższej analizy intrygujące jest odkrycie, co palestyńskie osobistości myślą o tym, co tak naprawdę kryje się za zasadą rozwiązania w postaci dwóch państw. W artykule z 2009 roku zatytułowanym „ Urzędnik palestyński mówi, że rozwiązanie w postaci dwóch państw zniszczy Izrael ”, ambasador palestyński w Libanie i członek Komitetu Centralnego Fatahu, Zaki Abbas, uczciwie stwierdził: „Z rozwiązaniem w postaci dwóch państw… Izrael upadnie… Co zostanie z wszystkich poświęceń, które ponieśli - tylko po to, by kazano im odejść? ... Żydzi uważają Judeę i Samarię za swoje historyczne marzenie. Jeśli Żydzi opuszczą te miejsca, idea syjonistyczna zacznie się rozpadać. Cofnie się z własnej woli. Wtedy ruszymy naprzód”.


Sprawy nie można tego przedstawić jaśniej!


The perils of Palestine

JNS Org., 23 października 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Martin Sherman

Przez wiele lat był w armii. Pracował następnie jako doradca Icchaka Szamira, od ponad 20 lat jest wykładowcą na wydziale nauk politycznych i stosunków międzynarodowych na uniwersytecie w Tel Awiwie, był wieloletnim współpracownikiem "Jerusalem Post".   



Martin Sherman

Przez wiele lat był w armii. Pracował nastepnie jako doradca Yitzhaka Shamira, od ponad 20 lat jest wykładowcą na wydziale nauk politycznych i stosunków międzynarodowych na uniwersytecie w Tel Awiwie, przez wiele lat był publicystą "Jerusalem Post".