Co się dzieje, gdy oferujesz Palestyńczykom państwo?


Stephen M. Flatow 2022-10-23

<span>Izraelski minister spraw zagranicznych Yair Lapid podczas konferencji prasowej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Jerozolimie, 24 kwietnia 2022 r. Debbie Hill/Pool</span>
Izraelski minister spraw zagranicznych Yair Lapid podczas konferencji prasowej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Jerozolimie, 24 kwietnia 2022 r. Debbie Hill/Pool

Przez ponad 50 lat krytycy Izraela twierdzili, że gdyby Izraelczycy po prostu zgodzili się na utworzenie państwa palestyńskiego, Palestyńczycy żyliby z nimi w pokoju. Cóż, w zeszłym miesiącu premier Izraela zaproponował utworzenie państwa palestyńskiego. Jak zareagowali Palestyńczycy? Czy długo obiecany pokój w końcu zaświta na Bliskim Wschodzie?

No cóż, nie.

 

22 września na forum ONZ premier Yair Lapid ogłosił chęć stworzenia nieterrorystycznego państwa palestyńskiego. Czy przywódcy palestyńskich Arabów zareagowali ogłaszając natychmiastowy powrót do stołu negocjacyjnego w celu wypracowania szczegółów nowego państwa?


Nic z tych rzeczy. Palestyńczycy odpowiedzieli morderczą przemocą. W ciągu 24 godzin od deklaracji Lapida doszło do taranowania Izraelczyków samochodami w pobliżu Havat Gilad, a ten atak publicznie świętował ruch Fatah, na czele którego stoi szef Autonomii Palestyńskiej Mahmoud Abbas. Innego terrorystę przyłapano na próbie przemytu kilkudziesięciu pistoletów do Izraela przez dolinę Jordanu. Pistolety dla pokoju? 

 

Następnego dnia, 25 września, tłum palestyńskich Arabów zaatakował Izraelczyków na Wzgórzu Świątynnym. 27 września Arabowie palestyńscy rzucali kamieniami i bombami w izraelskich żołnierzy na północ od Szechem, a także strzelali z samochodów. 28 września oddali strzały do izraelskiego kierowcy na południe od Hebronu i przeprowadzili wielokrotne ostrzeliwanie i ataki bombowe na izraelskich żołnierzy w Dżanin.

 

W kolejnych dniach Arabowie palestyńscy nadal odpowiadali na ofertę państwową Lapida bombami, kulami i rozlewem krwi. 29 września oddali strzały do izraelskiej grupy turystycznej w pobliżu Kiryat Arba, obrzucili kamieniami izraelskich żołnierzy w Dżilazoun i próbowali ich przejechać oraz próbowali ukamienować izraelskich kierowców w pobliżu Betlejem. Kiedy w pobliżu zginęło arabskie dziecko w niepowiązanych okolicznościach, miłujące pokój Ministerstwo Spraw Zagranicznych AP natychmiast obwiniło Izrael o jego śmierć.

 

1 października palestyńscy Arabowie rzucali w Izraelczyków w al-Azariya kamieniami, bombami zapalającymi i urządzeniami wybuchowymi. 2 października oddali strzały do Izraelczyków w pobliżu Itamar (jeden został ranny), oddali strzały do izraelskiego autobusu i izraelskich taksówek na drodze do Alon Szwut (jeden kierowca został ranny), dźgnęli i zranili izraelskiego strażnika przed więzieniem Rimon i próbowali staranować Izraelczyka samochodem w Dżilazoun.

Ryzykując, że zabrzmi to jak zdarta płyta, zauważam, że 6 października palestyńscy Arabowie w pobliżu Kalkilja rzucali bomby zapalające w Izraelczyków, a dziesiątki innych w pobliżu Ramallah rzucało kamieniami, trafiając jednego Izraelczyka w głowę. 8 października palestyńscy Arabowie zastrzelili 18-letnią izraelską żołnierkę w pobliżu Szuafat. Dziesiątki palestyńskich Arabów rzucały bomby zapalające i ładunki wybuchowe w Izraelczyków w Dżeninie i strzelały do nich.

 

Kiedy to piszę, nic się nie zmieniło. 11 października palestyńscy arabscy terroryści zamordowali Izraelczyka w pobliżu Szawei Szomron. 14 października otworzyli ogień do Izraelczyków w Dżenin. Kto wie, co przyniesie jutro?

 

Wszystko to prowadzi do dwóch oczywistych pytań: Dlaczego Arabowie odpowiedzieli w ten sposób na kolejną ofertę własnej państwowości? I dlaczego zwolennicy państwowości palestyńskiej zawsze mylą się w swoich przewidywaniach dotyczących pokoju?

 

Co do pierwszego pytania, wystarczy spojrzeć na zapis historyczny. ONZ zaoferowała palestyńskim Arabom państwo w 1947 roku. Odpowiedzieli przemocą. Premierzy Ehud Barak i Ehud Olmert zaoferowali im państwo. Odpowiedzieli przemocą. Premier Benjamin Netanjahu zaoferował im coś przypominającego państwo – znowu bomby i kule.

 

Najwyraźniej konsensus wśród palestyńskich Arabów jest taki, że państwo składające się z większości Judei, Samarii i Gazy jest niewystarczające. Uważają cały Izrael za „Palestynę”. Chcą tego wszystkiego. Cokolwiek mniej jest niedopuszczalne. A sposób, w jaki pokazują, że czegoś nie lubią, to mordowanie Żydów.

 

Odpowiedź na drugie pytanie jest taka, że większość zwolenników państwowości palestyńskiej – żydowska lewica, Departament Stanu, większość mediów – po prostu uważa za zbyt bolesne przyznanie, że ich ukochana wiara jest błędna. Uznanie, że stworzenie palestyńskiego państwa arabskiego nie przyniesie pokoju, jest frustrujące i dezorientujące.

 

Zrobienie tego oznaczałoby przyznanie, że nie ma „rozwiązania” konfliktu izraelsko-arabskiego w konwencjonalnym sensie. Ludzie Zachodu są przyzwyczajeni do rozwiązywania międzynarodowych i regionalnych konfliktów drogą kompromisu i rozsądku. Zbyt trudno jest zaakceptować fakt, że w niektórych częściach świata kompromis i rozsądek po prostu nie działają.

 

Tak więc zwolennicy sprawy palestyńsko-arabskiej mogą działać tylko w oparciu o pobożne życzenia, nigdy zgodnie z rzeczywistymi doświadczeniami i faktami. Muszą udawać, że ich propozycja nigdy wcześniej nie została wypróbowana, aby stworzyć fałszywą nadzieję, że może zadziałać. Ale próbowano tego już wcześniej. Raz po raz. To nigdy nie działa, jak teraz Lapid odkrył poniewczasie.

 

This Is What You Get When You Offer the Palestinians a State

Algemeiner, 16 października 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

 



Stephen Flatow


Amerykański prawnik, który zainicjował szereg procesów przeciwko Islamskiej Republice Iranu w związku ze sponsorowaniem terroryzmu przez to państwo. Jego córka zginęła w zamachu terrorystycznym w 1995 roku. Wielokrotnie pomagał rządowi USA zidentyfikować organizacje, które pośredniczyły w nielegalnym przekazywaniu pieniędzy do Iranu.