Potforny ftorek i ojczyzna w potszebie


Marcin Kruk 2022-10-08

Rysunek Andrzeja Płoskiego.
Rysunek Andrzeja Płoskiego.

Zaproponowałem żonie, żeby poprawiła za mnie zeszyty uczniów, które przyniosłem ze szkoły. Domyślałem się, że odmówi, ale chciałem ją jakoś ukarać za pytanie, czy ojczyzna ma jeszcze miesiączkę, czy Kaczystan jest już po klimakterium. Pytanie nie było oderwane od rzeczywistości, bo żona tylko kątem oka obserwuje ojczyznę i w chwilach wolnych od zarobkowania oraz trosk o podtrzymanie codzienności zajmuje się hedonizmem, czyli poszukiwaniem szczęścia, na które tak wiele czasu znowu nie zostaje. Usytuowana w fotelu z książką zadała to pytanie, bo znowu zbliżał się dziesiąty dzień miesiąca, a ona uświadomiła sobie, że nie śledzi.

Pochylając się nad kolejnym zeszytem powiedziałem jej, że gdyby śledziła, to by wiedziała, że ojczyzna ma regularne miesiączki, a teraz idzie już sto pięćdziesiąta, z dodatkiem Orła Białego na wieńcu w koronie.  


Ona na to, że jej znajomy, który lubi obserwować, widział dwa bieliki nad rzeką i że to dobrze świadczy o środowisku. Odpowiedziałem, że to wszystko zależy, kto i w jakim środowisku siedzi, bo to, w którym ja siedzę, orłów nie zawiera. Dowiedziałem się, że mam szukać pozytywnych stron, ponieważ jestem nauczycielem, a nie dziennikarzem i za krakanie mi nie płacą, a ponadto, jeśli będę pogodny, to i w domu będzie cieplej, a przecież jakoś musimy ten dom ogrzać.   


Nie protestowałem, bo też się zastanawiam, czym my to ogrzejemy. Zwróciłem tylko uwagę, że dorastające pokolenie po wakacjach robi więcej błędów. Zdaniem żony, to obywatelska postawa, ponieważ świadczy o tym, że młode pokolenie bierze przykład z czołowych członków.       


Żona jakby nigdy nic otuliła się kocem i wróciła do lektury, a ja pochyliłem się nad kolejnym zeszytem, bez poważnego powodu wypisując na boku słowa, których zapis budził mój niepokój o przyszłość kraju. Wielu się teraz niepokoi o przyszłość i wszyscy mamy po temu powody.  


Przy moich zapiskach wpisywałem imiona, imiona wywoływały twarze, a twarze były bez wątpienia sympatyczne. Może nie powinniśmy się aż tak martwić, bo jakoś to będzie, a ponadto o te błędy niech się martwią poloniści, a ja muszę się skupić na ich błędach rzeczowych i myśleć, jak im zabawnie wyjaśnić, dlaczego jej popełnili, bo uczenie na błędach jest jak figurowa jazda na lodzie, a przynajmniej tak kiedyś uczył mnie mój  nauczyciel.


Na odwrocie zbędnej już koperty po rachunku za wodę napisałem stanowczo: „Myślenie o ojczyźnie przy pracy surowo wzbronione – stupid”. A jednak to pytanie, czy ojczyzna nadal ma miesiączkę, dręczyło mnie podskórnie, dziesiąty w poniedziałek i uświadomiłem sobie, że ta miesiączka będzie jednak nadzwyczajna, kto wie, jakim czynem ją uczczą i jaki pomnik odsłonią? Spojrzałem na zatopioną w lekturze żonę i uświadomiłem sobie, że jest jej lepiej niż mnie, co dawało pewną ulgę, ale nie zmniejszało popytu na empatię. Spojrzałem na kalendarz. Dziesiąty w poniedziałek, a we wtorek jak zapisałem czerwonym długopisem: „Rada pedagogiczna jezuicko-socjalistyczna w sprawie wychowania kat. człowieka”.


Postanowiłem się oderwać i zajrzałem, czy mam jakieś widomości w telefonie. Miałem. Syn przesłał mi filmik z kolejną wypowiedzią mojego ministra. Szepnąłem „Kordecki na wały” i poszedłem po kieliszek nalewki. Żona podniosła wzrok, uśmiechnęła się i powiedziała, żeby jej też nalać.                                       


Kiedy podałem jej kieliszek poklepała stojący obok fotela taboret, zapraszając na wspólną chwilę wytchnienia. Usiadłem.


- Wiesz – powiedziała – kiedy byłam mała, matka mi ciągle powtarzała, że inni mają gorzej.


- I co?


- Tak mnie to irytowało, że postanowiłam, że mojemu dziecku nigdy czegoś takiego nie powiem.   

- A co mu mówisz?


- Że w Afryce mają nie tylko kaczki, ale i sępy, a on mi grozi, że jak nie przestanę, to wstąpi do seminarium.


Wypiliśmy. Przestałem myśleć o miesiączce i wtorku, postanowiłem odwalić całą robotę w piątek i mieć bezpaństwowy weekend. Może się uda.     



Marcin Kruk - autor dostępnej w sprzedaży książki "Grzeszyć intelignecją"