Głupota zawsze dziewica


Andrzej Koraszewski 2022-09-19

Arcybiskup Sławoj Głódź (Źródło zdjęcia: Wikipedia)
Arcybiskup Sławoj Głódź (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Ktoś się może oburzyć, w końcu to zawołanie jest bliskobrzmiące z zawołaniem głęboko religijnym i może urazić uczucia. To religijne zawołanie łączy się albo z wiarą w dzieworództwo, albo w poczęcie z ducha świętego, co z kolei przypomina igraszki bogów greckich. Jest tu więcej, wiara w możliwość zachowania dziewictwa mimo porodu. W ewangeliach mamy zaledwie zwiastowanie ciąży, o ile się orientuję nie ma Matki Boskiej Brzemiennej, malarzy nie kusiły obrazy Matki Boskiej w ciążowej sukni, nie słyszeliśmy również o bólach porodowych w stajence.

 Podobno Bóg stworzył pierwszą wokalistkę z żebra Adama, a Kaczyński sprawiedliwość z ziobra polskiego narodu. Lat temu 10 wokalistka Doda skazana została wyrokiem sądu rejonowego na grzywnę w wysokości 5 tysięcy złotych, za obrazę uczuć religijnych, bo jej słowa były „obiektywnie obraźliwe”. Toczyła się wówczas poważna dyskusja, czy artykuł 196 kodeksu karnego jest, czy nie jest sprzeczny z konstytucją RP. Krótko mówiąc, po raz kolejny pojawiło się pytanie, gdzie są granice wolności słowa i czy krytyczne bądź ironiczne wypowiedzi o religii są dozwolone. Podczas gdy prawnicy są dość zgodni co to tego, że nawoływanie do nienawiści i przemocy powinno być karalne, wielu jednak uważa, że penalizacja obrazy uczuć religijnych czy słownego znieważenia obiektów sakralnych jest z założenia oparta na subiektywnych odczuciach, zachęca do pieniactwa i pozwala na daleko idącą swobodę interpretacyjną sędziów i wyroków z konieczności powiązanych z ich osobistym światopoglądem.


Trzy lata przed skazaniem wokalistki na grzywnę, niewiasta ta wyraziła pogląd, iż bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię. Nie wiem, czy sąd próbował ustalić, co powódka miała na myśli, czy chodziło jej o to, że istnienie dinozaurów jest lepiej udokumentowane niż istnienie Biblii, czy (co jest bardziej prawdopodobne), chciała powiedzieć, iż wątpi, że świat został stworzony przez jakiegoś Boga w sześć dni, sześć tysięcy lat temu, czemu przeczy między innymi paleontologia, w tym niezaprzeczalne dowody na istnienie dinozaurów. Oczywiście są ludzie, których oburza kwestionowanie biblijnego opisu stworzenia świata, chociaż w tym przypadku sędziowie kolejnych sądów, jak się wydaje, w większym stopniu brali pod uwagę zasadność religijnego oburzenia na stwierdzenie, że „„ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła”. Aczkolwiek wielu twórców pisało pod wpływem napojów wyskokowych lub innych środków pobudzających, takie twierdzenie pod adresem autorów Biblii jest poniekąd pozbawioną podstaw insynuacją. Tak więc, po kolejnych trzech latach sprawa dotarła do Trybunału Konstytucyjnego, do którego wokalistka zwróciła się o zbadanie zgodności artykułu 196 kk z artykułami konstytucji gwarantującymi wolności sumienia i wolność słowa.


Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego orzekli, że nie ma takiej niezgodności, że „zarzuty wobec art. 196 kk są nietrafne: pojęcia obrazy uczuć religijnych i przedmiotu czci religijnej są wystarczająco jasne, ponieważ ich przedmiot został ustalony w orzecznictwie i doktrynie”.


Na tym możliwości dalszych odwołań w polskim systemie sprawiedliwości skończyły się i Doda skierowała sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który orzekł, że naruszono prawo wolności wypowiedzi i nakazał polskiemu sądowi wypłacenie odszkodowania w wysokości 10 tysięcy euro.


Nie wiadomo, czy w tym miejscu spór ostatecznie się kończy, czy dopiero zaczyna, ponieważ przepis pozwalający na religijne pieniactwo pozostaje w mocy. Od 2009 roku napisałem dziesiątki artykułów krytycznych o religii katolickiej, o islamie i innych religiach, które szły znacznie dalej niż wypowiedź Dody i zapewne uratował mnie tylko fakt, że nie śpiewam. Sprawy trafiają do sądu w zależności od subiektywnych odczuć oburzonego i podobne czyny są raz uznawane za czyny karalne, a w innym przypadku nie.


W uroczystości otwarcia kanału przecinającego Mierzeję Wiślaną uczestniczył arcybiskup Sławoj Głódź. Nie mogę wykluczyć, że i tym razem ten kapłan był napruty alkoholem, ale takie stwierdzenie byłoby lekkomyślną insynuacją. Ostatecznie ten arcybiskup często bywał w stanie wskazującym na spożycie, ale na to, że był w takim stanie nad kanałem, nie posiadam żadnych dowodów. Twierdzenie, że autorzy Biblii tworzyli pod wpływem używek, było niewątpliwie niefrasobliwym stwierdzeniem wokalistki. Czy mogło i powinno to budzić obrazę uczuć religijnych i czy sądy powinny rozpatrywać takie pozwy, to pytanie do tych, którzy nadal zastanawiają się, co znaczy pojęcie „państwo prawa”. Gdyby jednak nasi ustawodawcy upierali się, że sądy powinny skazywać za niefrasobliwe posługiwanie się językiem i gdyby robiono to konsekwentnie, to podejrzewam, że wpływy z tego tytułu do budżetu państwa byłyby wyższe niż z podatku VAT.


A dlaczego głupota zawsze dziewica? Wszyscy bez wyjątku czasem święcie wierzymy w jakieś głupstwa. Kwestionowanie czy wręcz wyśmiewanie naszych wierzeń może budzić oburzenie, ale sankcjonowanie takiego oburzenia zmienia ideę państwa prawa w groteskę. Sprawa wypowiedzi Dody z 2009 roku znalazła finał w Europejskim Trybunale Praw Człowieka zaledwie miesiąc po zamachu na Salmana Rushdiego, zamachu pokazującego, do czego prowadzi sankcjonowanie obrazy uczuć religijnych. Pojedynki z powodu urażenia honoru przez stulecia uważano za całkowicie uzasadnione i dopuszczalne w świetle prawa. Zakaz pojedynkowania się był postępem. Sankcje prawne z powodu świętego oburzenia to powrót do barbarzyństwa.