Antysemicki „śledczy” Rady Praw Człowieka ONZ mówi głośno to, co przemilczane


Jonathan S. Tobin 2022-08-11

Pałac Narodów w Genewie, imponujący i kosztowny ośrodek mało imponujących działań.
Pałac Narodów w Genewie, imponujący i kosztowny ośrodek mało imponujących działań.

Oburzenie z powodu nienawistnych komentarzy Miloona Kothariego nie powinno odwracać uwagi od prawdziwego problemu: Komisja śledcza sądu kapturowego ONZ przeciwko Izraelowi sama jest przesiąknięta nienawiścią do Żydów.

 

To, że urzędnik ONZ wystąpił publicznie z antysemickimi komentarzami, powinno wystarczyć, aby wywołać oburzenie i pociągać za sobą konsekwencje dla tego urzędnika. Ale czasami kontrowersje dotyczące czegoś okropnego, co ktoś powiedział, mogą w rzeczywistości odwracać uwagę od prawdziwego problemu. W wywiadzie dla antysyjonistycznego magazynu Mondoweiss Miloon Kothari, obywatel Indii i śledczy Rady Praw Człowieka ONZ, powiedział, że „żydowskie lobby” kontroluje media społecznościowe, co należy do klasycznego i plugawego repertuaru antysemitów. Wśród innych oburzających rzeczy powiedział również, że Izrael, który fałszywie nazwał „państwem apartheidu”, nie powinien nawet być członkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych.


Nikogo nie powinno jednak obchodzić, czy Kothari w jakiś sposób przeprosi za to, co powiedział. Nie ma też znaczenia, czy Rada Praw Człowieka ONZ i jej Komisja Śledcza kierowana przez Navi Pillay, dla której pracuje Kothari, miałyby potępić to, co powiedział, ukarać go w jakikolwiek sposób, a nawet zwolnić, choć jest to bardzo mało prawdopodobne. Problem z tym incydentem nie polega na tym, że powiedział coś bardzo złego. Chodzi o to, że agencja ONZ, która go zatrudnia i konkretny projekt, nad którym pracuje, sam w sobie jest ucieleśnieniem uprzedzeń wobec Izraela i Żydów.


Dlatego potępienie Kothariego, choć całkowicie właściwe, w rzeczywistości nie ma tu nic do rzeczy. Rada Praw Człowieka ONZ w oczywisty sposób wybiera Izrael do nieproporcjonalnego i zniesławiającego potępienia. Utworzona w zeszłym roku Komisja Śledcza, która nie ma ograniczeń czasowych, kontynuuje jednostronne śledztwo sądu kapturowego w sprawie działań państwa żydowskiego w konflikcie z palestyńskimi organizacjami terrorystycznymi, które otwarcie deklarują, że ich celem jest jego zniszczenie. Dopóki tak jest, jedyną wartą uwagi rzeczą w wywiadzie takim jak ten, którego udzielił Kothari, jest to, że mówi na głos tę przemilczaną część.


W tym świetle skupienie uwagi na Kotharim i na tym, czy ONZ lub Rada Praw Człowieka coś z nim zrobią, może służyć jedynie odwróceniu uwagi od o wiele bardziej skandalicznego postępowania tego światowego organu i jego agencji, które starają się włączyć do głównego nurtu antysemickie oszczerstwa i ostatecznie izolować i zniszczyć jedyne państwo żydowskie na planecie.


Nadal jednak z tego incydentu możemy dowiedzieć się kilku rzeczy, które wskazują na większy problem.


Bardzo wiele mówi, że reakcją Rady Praw Człowieka ONZ i Komisji Śledczej było nieszczere ogłoszenie swojego sprzeciwu wobec antysemityzmu, a Pillay fałszywie twierdziła, że oszczercze komentarze Kothariego zostały wyrwane z kontekstu.


W rzeczywistości te oburzające cytaty (dalekie od złośliwego wyselekcjonowania z miałkiej wymiany zdań), oddają ducha całego wywiadu. Jego niechęć do Izraelczyków i Żydów, którzy mają czelność zwracać uwagę na pełne uprzedzeń postępowanie Rady Praw Człowieka, jest namacalna. Kothari wierzy – i wyraźnie mówi w imieniu tej instytucji – że sprzeciw wobec pracy Komisji, którą trafnie porównano do antysemickiego pogromu, jest w jakiś sposób bezprawny.

 

Co więcej, całość jego komentarzy pokazuje również, że powinien zostać odsunięty od pełnienia funkcji „śledczego” we wszelkich skargach przeciwko Izraelowi. Uważa on samo istnienie Izraela za pogwałcenie palestyńskich praw człowieka, a tym samym uprawomocnia narrację nakby („katastrofa” współczesnego stworzenia Izraela), w której prawa żydowskie są wymazane, a uznanie ich na mocy prawa międzynarodowego jest strasznym błędem. Jego opis swojej pracy ujawnia również, że postrzega każdą metodę samoobrony ze strony państwa żydowskiego przeciwko tym, którzy są zdecydowani wymazać je z mapy, za równorzędne pogwałceniu praw człowieka.

 

Nie jest też niespodzianką, że tak by się stało, ponieważ celem tego skądinąd marginalnego medium, do którego przemawiał, jest atak na Izrael i legitymizacja antysemityzmu.


Sama Pillay szerzyła oszczerstwo o „apartheidzie” na długo przed tym, zanim została powołana na szefową tej komisji. Ona również, jak pisze Anne Bayefsky z Human Rights Voices, skarżyła się na to, jak niesprawiedliwe jest oskarżanie o antysemityzm jej i jej antysemickiego personelu.

 

Jednak interesujące w tych komentarzach jest to, jak wiele ujawniają one o kulturze Rady Praw Człowieka ONZ. Fakt, że ktoś, kto ma za zadanie zagłębiać się w szczegóły skomplikowanej walki, nie ma skrupułów, by otwarcie mówić o swoim uprzedzeniu wobec Izraela, mówi bardzo wiele.


Oczywiście to, że Rada Praw Człowieka ONZ i jej Komisja Śledcza są uprzedzone do Izraela, nigdy nie było tajemnicą. Celem tego posunięcia było stworzenie organu, który zsyntetyzuje dziesiątki lat kłamstw na temat Izraela w proces, który będzie udawał śledztwo prawne. To pokazuje, że to, co w społeczności międzynarodowej uchodzi za dyskurs o prawach człowieka, jest tragiczną farsą. Ale przypomina nam również o korupcji u samego sedna kultury rządzącej ONZ, a także o tym, że jest gotowa odrzucić nawet własne zasady, aby zaatakować Izrael i Żydów. Traktując antyizraelski terroryzm jako część usprawiedliwionej walki w słusznej sprawie, ten światowy organ zasadniczo przekształca Izrael w państwo wyjęte spod prawa, a jego obywateli w cele, przeciwko którym akty napaści, a nawet masowe morderstwa nie są w rzeczywistości przestępstwem.


Premier Izraela Jair Lapid wykorzystuje uwagi Kothariego, aby żądać rozwiązania Komisji Śledczej przez sekretarza generalnego ONZ António Guterres. Ale jeśli Guterres lub Rada Praw Człowieka przedstawi jakieś pokrętne przeprosiny lub złoży bezsensowną obietnicę zapewnienia uczciwości w przyszłości, pozwoli to jedynie na kontynuowanie dochodzenia prowadzonego przez Pillay i Kothariego, nawet bez udawania, że zaprzestaną  jednostronnie oskarżać Izrael.

 

Z tego punktu widzenia – i niezależnie od tego, jak odrażające były jego komentarze – nie powinno się marnować energii ze strony żydowskich czy proizraelskich grup na żądania „odwołanie” Kothariego. Tym, co musi zostać odwołane, jest Komisja Śledcza.


Zwolennicy komisji wśród niedemokratycznych narodów, jak również otwarci antysyjoniści z długą historią nienawiści do Żydów, tacy jak Pillay i Kothari, zdecydowanie sprzeciwią się temu celowi. To właśnie Rada Praw Człowieka ONZ musi zostać odwołana i, co ważniejsze, pozbawiona funduszy przekazywanych przez Stany Zjednoczone i ich zachodnich sojuszników.


Prawdziwy skandal dotyczący Komisji Śledczej polega na tym, że jest ona w dużej mierze finansowana przez Stany Zjednoczone, które na skutek katastrofalnej decyzji prezydenta Joe Bidena powróciły do agencji po wycofaniu się z niej administracji Trumpa.


Potrzebne natychmiast są nie oświadczenia, ale uchwały Kongresu, które od rozwiązania Komisji Śledczej będą warunkować finansowanie przez Stany Zjednoczone całej Organizacji Narodów Zjednoczonych, która w dużym stopniu opiera się na hojności amerykańskich podatników, by móc kontynuować działalność zarówno w Nowym Jorku, jak i Genewie. Co więcej, w przeciwieństwie do wielu innych kongresowych ingerencji w politykę zagraniczną, ta nie może zawierać klauzul korekcyjnych, które pozwolą prezydentowi uniknąć egzekwowania prawa. 


Jest to mało prawdopodobne, jak długo Biden będzie mógł polegać na poparciu większości Demokratycznych zarówno w Izbie, jak i Senacie. Ale jest to coś, co Republikanie powinni umieścić na swojej liście „do zrobienia”, jeśli odzyskają kontrolę nad Kongresem w listopadzie.


Niektórzy Amerykanie, a nawet zwolennicy Izraela, są tak znudzeni nieustannymi skandalami ONZ, że trudno wzbudzić w nich jakiekolwiek zainteresowanie tą sprawą. Ale niebezpieczeństwo prawnej delegitymizacji Izraela przez organy światowe, które jest jedynym celem i dążeniem Komisji Śledczej, nie powinno być lekceważone ani ignorowane.


Chociaż Kothari tak naprawdę nie jest problemem, należy wykorzystać jego niedyskrecję do zmobilizowania zarówno społeczności proizraelskiej, jak i przeważającej większości Amerykanów popierających państwo żydowskie, by przestali zachowywać się tak, jakby to, co robi ONZ, nie było warte uwagi. Już dawno temu należało zacząć traktować Komisję Śledczą ONZ jako casus belli w międzynarodowej wojnie z Żydami, na którą trzeba odpowiedzieć szybkimi i zdecydowanymi działaniami. 

 

Anti-Semitic UN Human Rights Council ‘investigator ‘ says the quiet part out loud

JNS Org., 1 sierpnia 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jonathan S. Tobin

Amerykański dziennikarz, redaktor naczelny JNS.org, (Jewish News Syndicate). Komentuje również na łamach National Review, New York Post, The Federalist, w prasie izraelskiej m. in. na łamach Haaretz.