Od dziesięcioleci istnieje „Plan Marshalla” dla Palestyńczyków. Nie zadziałał


Elder of Ziyon 2022-07-16

Ronald Lauder (Źródło zdjęcia: wikipedia)
Ronald Lauder (Źródło zdjęcia: wikipedia)

Prezes Światowego Kongresu Żydów Ronald Lauder zrobił furorę na początku tego miesiąca, kiedy w „Arab News” zaproponował nowy „Plan Marshalla” dla Palestyńczyków, aby pomóc zaprowadzić pokój.

Może się to wydawać sprzeczne z intuicją, biorąc pod uwagę dziesięciolecia nieudanych wysiłków pokojowych, ale uważam, że jest to właściwy czas, aby zaoferować Palestyńczykom nową inicjatywę – taką, której nie mogą odrzucić. Tym, co proponuję, jest „Plan Marshalla”, który zaoferuje następnemu pokoleniu Palestyńczyków przyszłość obfitującą w dostatek, sukces i samodzielność, zamiast ponurych perspektyw z przeszłości.

 

Tak jak plan Marshalla zapewnił Europie solidne podstawy finansowe, plan palestyński powinien koncentrować się na tworzeniu małych firm, budowaniu domów, hoteli, restauracji i tworzeniu miejsc pracy, które zapewnią pozytywną przyszłość następnemu pokoleniu.

 

Młodzi przedsiębiorcy mogliby otrzymać stałą sumę pieniędzy na tworzenie nowych firm, które byłyby ściśle monitorowane. Jeśli okażą się opłacalne, ale po roku potrzebują wsparcia finansowego, można podać kolejny mały zastrzyk. Innymi słowy, dostarcz Palestyńczykom wszystkich rzeczy, które uczyniły Izrael i inne kraje finansowo opłacalnymi, co pomogłoby stworzyć nową i odnoszącą sukcesy Palestynę.

 

Uważam, że w ciągu trzech do pięciu lat bogactwo na mieszkańca podwoiłoby się rocznie. Im bogatszy staje się przyszły naród palestyński, tym bardziej prawdopodobne jest, że może być rentownym i odnoszącym sukcesy krajem, jakim powinien być – i każdy kraj w regionie skorzystałby na tej zmianie.

Z wielu powodów jest to krótkowzroczne.

 

Po pierwsze, od dziesięcioleci pomoc na mieszkańca dla Palestyńczyków przewyższała pomoc dla każdego innego narodu. Innymi słowy, byli już odbiorcami najobszerniejszego w historii „Planu Marshalla” – i ani trochę ich to nie umiarkowało.





Zauważ, że nawet w 2019 roku, kiedy USA znacznie ograniczyły pomoc dla Palestyńczyków za czasów Trumpa, nadal otrzymywali oni prawie dwukrotnie więcej pomocy na mieszkańca niż kolejny najwyższy odbiorca i czterokrotnie więcej niż trzeci z kolei.

 


W 2009 roku otrzymali około sześciokrotność tego, co następny najwyższy odbiorca. Ale to nie powstrzymało jeszcze trzech wojen z Gazy.

 

Rzucanie pieniędzy na problem niczego nie rozwiązuje, jeśli chodzi o Palestyńczyków.

 

Po drugie, podczas gdy budżet Autonomii Palestyńskiej jest w bardzo złym stanie, w znacznej mierze jest tak dlatego, że sam rząd nalega na przeznaczenie dużej części swojego budżetu na wynagradzanie terroryzmu. Dopóki tak się dzieje, AP nie może i nie powinna być odbiorcą pomocy, bezpośrednio lub pośrednio. Komunikatem ze świata musi być, że jest to nie do przyjęcia – nie zaś, że wyślemy jeszcze więcej pieniędzy.

 

Po trzecie, sami Palestyńczycy wyśmiewają ten pomysł. Chcą, aby Jerozolima i Hebron były Judenrein, domagają się „powrotu”, by zniszczyć Izrael pod względem demograficznym, myślą, że Międzynarodowy Trybunał Karny, ONZ i organizacje pozarządowe „praw człowieka” zniszczą Izrael, jeśli dostaną wystarczająco dużo czasu, oni więc mogą usiąść i czekać. 

 

A co z pomocą dla indywidualnych przedsiębiorców, jak sugeruje Lauder? To już się dzieje. Stany ZjednoczoneKanada i prywatne inicjatywy już inwestują dziesiątki milionów, aby pomóc palestyńskim biznesom. I to nie jest zły pomysł. Palestyńskie zespoły zaawansowanych technologii już współpracują ze swoimi izraelskimi odpowiednikami. Oczekuje się, że Izrael zwiększy sieć bezprzewodową 4G na tych terytoriach podczas wizyty Bidena, co powinno pomóc palestyńskim firmom z branży zaawansowanych technologii znaleźć partnerów na całym świecie. Wydaje się, że Autonomia Palestyńska nie uznaje, że usługi, które mogą być wykonywane na odległość, takie jak kodowanie, powinny być narodowym priorytetem.

 

Kreatywni Palestyńczycy i tak znajdą sposoby na rozwinięcie swoich biznesów. Ale oni nie stanowią problemu, który wymaga rozwiązania.

 

Głównym problemem jest to, że większość Palestyńczyków uważa, że terroryzm jest najlepszą palestyńską strategią, jak pokazuje najnowszy sondaż.

 

Zarzucanie pieniędzmi ludzi, którzy wierzą w terroryzm, nie jest sposobem na zaprowadzenie pokoju. AP, Hamas i ci, którzy popierają cel zniszczenia Izraela, powinni otrzymywać mniej pieniędzy, a nie więcej. Powiązanie powinno być wyraźne. 

 

I właśnie to robi Izrael. Łączy pozwolenia na pracę z uspokojeniem. Kiedy panuje względny spokój, więcej Palestyńczyków może czerpać korzyści z sąsiadowania z potęgą gospodarczą. Gdy tylko rakieta zostanie wystrzelona w kierunku Izraela lub terrorysta z Jenin wbija nóż w kogoś w Tel Awiwie, granice zostają uszczelnione – oczywista i logiczna odpowiedź na atakowanie kraju. Palestyńczycy widzą związek między swoimi działaniami a konsekwencjami i nie chcą ponosić konsekwencji. Nawet Hamas działał, żeby wszystko uspokoić.

 

To nie jest pokój. Przy obecnym nastawieniu Palestyńczyków nigdy nie przyniesie to pokoju. Ale przynosi spokój i to jest najlepsze, na co możemy liczyć.

 

Zarzucanie problemu pieniędzmi zniechęca Palestyńczyków do współpracy z Izraelem. Daje to fałszywe wrażenie, że nie muszą myśleć o współpracy z Izraelem, bo i tak pieniądze napływają. 

 

Powiązanie ich działań z natychmiastowymi konsekwencjami – zarówno pozytywnymi, jak i negatywnymi – jest najlepszym i najskuteczniejszym sposobem ratowania życia, a w ostatecznym rachunku umożliwienia obu stronom pomyślnego rozwoju.

 

There's been a "Marshall Plan" for Palestinians for decades. It didn't work.

 

Elder of Ziyon, 11 lipca 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska