Co kryje się za kłamstwem o izraelskim ‘apartheidzie’


David Collier 2022-07-02

PHOTO: PALESTINE SOLIDARITY CAMPAIGN)
PHOTO: PALESTINE SOLIDARITY CAMPAIGN)

Rada Praw Człowieka ONZ (UNHRC) właśnie podjęła kolejne kroki w celu wykorzystania oszczerstwa o apartheidzie do delegitymizacji Izraela.

 

Każdy, kto ma choć odrobinę rozsądku, wie, że w Izraelu nie ma apartheidu. A to z pewnością obejmuje tych, którzy musieli zmasakrować i posklejać kilka definicji w celu napisania długich raportów, które przekonują o czymś przeciwnym. Dwie minuty spaceru po różnych miastach Izraela wystarczą, aby rozwiać wszelkie wątpliwości. Dlaczego więc największe na świecie organizacje pozarządowe zajmujące się prawami człowieka, lewicowi politycy, naukowcy, liczni aktywiści – i Rada Praw Człowieka ONZ – twierdzą inaczej? Czytaj dalej, aby zrozumieć haniebną prawdę stojącą za tym umyślnym oczernianiem:


Podstawy


Podstawowa prawda, która powinna stanowić punkt wyjściowy każdej dyskusji o Izraelu, pozostaje taka:

 

Arabowie (blok panarabski, obejmujący tych, którzy dziś identyfikują się jako Palestyńczycy) odmówili zaakceptowania jakiegokolwiek państwa Żydów – w jakichkolwiek granicach i bez względu na to, jak małe by było. Arabowie gwałtownie sprzeciwili się żydowskiej imigracji do Palestyny, a następnie planom podziału ONZ. Kiedy to wszystko – a nawet wojna domowa – nie powstrzymało tego, co było nieuniknione, sąsiednie państwa arabskie zaatakowały żydowską enklawę – w dniu jej narodzin – starając się ją zniszczyć.

 

Gdyby tego nie zrobili – gdyby zamiast tego Arabowie wybrali kompromis – nie byłoby ani jednego dnia wojny i ani jednego uchodźcy arabskiego. Gdyby Arabowie byli w stanie żyć ramię w ramię z Żydami, 74 lata temu powstałoby państwo palestyńskie.


Bez przepraszania


Tej prostej prawdy nigdy nie należy zapominać. Izrael nie powinien też przepraszać za przetrwanie ludobójczej wojny, która miała go zniszczyć. Każda separacja, jaka miała miejsce, wyrosła z potrzeby Żydów do obrony przed tymi, którzy chcieli ich zabić. Dzisiejsi Palestyńczycy są pozostałością porażki świata arabskiego w próbach unicestwienia Izraela.

 

Ta mapa pochodzi z londyńskich „Evening News” z maja 1967, zaledwie kilka tygodni przed wojną sześciodniową. Spowoduje, że wielu antyizraelskich aktywistów będzie drapać się po głowach. Pokazuje świat polityczny taki, jaki był wtedy. Świat bez Palestyny:



Od czasu konfliktu w 1948 r. Arabowie wciąż walczyli – w konflikcie militarnym i politycznym – dążąc do unicestwienia Izraela – i raz za razem przegrywali. Po druzgocącej klęsce w 1967 r. i rosnącej świadomości w latach 70., że nie mogą pokonać Izraela militarnie, niektóre państwa arabskie zaczęły zawierać pokój. Ekstremiści, którzy wciąż odmawiają zaakceptowania jakiegokolwiek żydowskiego samostanowienia, skupili się na intensywnej dyplomatycznej kampanii „delegitymizacji”.

 

“Arabowie Palestyny”


Pomijając Jordańczyków (chociaż są oni istotni, byłoby to zbędną komplikacją tutaj) Arabowie, którzy mieszkali (lub przenieśli się) na obszar przyznany (przez Ligę Narodów) Brytyjczykom jako terytorium mandatowe w celu stworzenia żydowskiej ojczyzny, pasują głównie do trzech kategorii: 

Ważne jest zrozumienie tych trzech odrębnych grup – i rozróżnianie ich – ponieważ celem aktywistów antyizraelskich jest zatarcie tych granic.

 

Trzy wyrażone cele ruchu bojkotu – BDS

 

Trzy cele BDS zostały wyraźnie i celowo stworzone, aby objąć wszystkie trzy kategorie. 

To jest ważne i nie jest to przypadkowe. Stworzenie strategii BDS mającej na celu włączenie izraelskich Arabów delegitymizuje izraelską suwerenność na każdym centymetrze ziemi kontrolowanej przez Izrael.

 

Oznacza to, że BDS będzie nadal atakować – nawet jeśli zostanie osiągnięty kompromis z Palestyńczykami – nawet jeśli kwestia uchodźców zostanie rozwiązana. Ci ekstremiści będą nadal atakować, dopóki Izrael nie zostanie całkowicie zniszczony. BDS jest machiną oblężniczą radykalnych islamskich grup terrorystycznych.


Porażka BDS


Problem polegał na tym, że BDS zawiodło – i to zawiodło bardzo.

 

Po pierwsze, wzrost gospodarczy Izraela od czasu powstania ruchu BDS w 2005 roku był znakomity. Nawet globalny krach z 2008 roku ledwo go dotknął. Ale poza tym Izrael stał się globalnym graczem w dziedzinie innowacji technologicznych i medycznych, a ostatnio zaczął także eksportować gaz. Jasne, BDS może oszukać kogoś mieszkającego w Bostonie lub Sheffield, aby nie kupował izraelskiego awokado – ale nie może powstrzymać wartych miliardy dolarów innowacji izraelskich.

 

Po drugie, ludzie to przejrzeli. Pierwszy przyznam, że gdyby ruch BDS ograniczył się tylko do zasadniczej kwestii państwa palestyńskiego opartego na rozwiązaniu w postaci dwóch państw, poradziłby sobie znacznie lepiej. To nie znaczy, że byłby w porządku – ale przynajmniej wyglądałoby to bardziej szczerze. Ale ruch BDS dąży do zniszczenia demokracji. Jest niejasny, rasistowski, niekonsekwentny, antydemokratyczny, podstępny i oparty na hipokryzji. Jeśli nie jesteś głupcem lub antysemitą, nie chciałbyś brać w tym udziału. Kampanii BDS rzadko udawało się wyrwać z własnej ekstremistycznej bańki.

 

Kluczowy problem dla ekstremistów stojących za BDS jest prosty. Izrael jest jedyną demokracją w całym regionie MENA. To jedyny kraj na tym obszarze, w którym wszyscy obywatele są wolni. Przede wszystkim naród żydowski ma prawo do samostanowienia w swojej historycznej ojczyźnie. BDS i jego ekstremistyczni zwolennicy musieli obalić te podstawowe prawdy. Musieli postawić rzeczywistość na głowie.

 

To jest główna przyczyna oszczerstwa o apartheidzie.


Wkraczają NGO


W swoim czasie tylko sowiecka/arabska machina propagandowa propagowała oszczerstwo o apartheidzie. Z biegiem czasu, zwłaszcza od upadku muru berlińskiego i zmieniającego się demograficznego oblicza zachodnich demokracji – terminologia weszła do zachodniego „dyskursu”. Gdy radykalni islamiści i twarda lewica zaczęli współpracować na Zachodzie, nasiona tej propagandy zaczęły rozprzestrzeniać się w kręgach akademickich i lewicowych kręgach politycznych. Częścią tej walki było przejęcie i upolitycznienie organizacji pozarządowych przez lewicę.

 

Wyczucie czasu było wszystkim. Druga intifada miała miejsce wraz z globalnym rozprzestrzenieniem się Internetu, narodzinami mediów społecznościowych, masową imigracją na Zachód i otwarciem się uniwersytetów na arabską propagandę. Kiedy zamachowcy Hamasu wysadzali autobusy, kawiarnie i centra handlowe, siatki terrorystyczne wykorzystały swoje „dyplomatyczne” ramię, by zaatakować Izrael poprzez wirusowe rozpowszechnianie dezinformacji w Internecie.

 

W realnym świecie sympatycy Hamasu, LFWP i Bractwa Muzułmańskiego weszli w przestrzeń zachodnich uniwersytetów w ramach programów stypendialnych. Stamtąd mogli od wewnątrz korumpować lokalne środowisko. Wielu po studiach nie wyjechało. Zrobili doktoraty i sami zostali naukowcami. Dzisiejsza atmosfera kampusu jest tego bezpośrednim skutkiem. Niektórzy ekstremiści opuścili kampus, by narobić kłopotów gdzie indziej – na przykład zostali „działaczami na rzecz praw człowieka” w głównych organizacjach pozarządowych.

 

“Mur apartheidu” i Gaza


Najwcześniejsze użycie terminu „apartheid” w głównym nurcie nastąpiło, gdy Izrael zaczął budować barierę obronną, aby powstrzymać nieustanne i śmiertelne ataki terrorystyczne podczas drugiej intifady. 



Była to bariera, którą Izrael musiał wznieść, ponieważ radykalni islamscy terroryści wkraczali do izraelskich miast i mordowali cywilów. Ale działacze antyizraelscy skorzystali z okazji. Zauważ, że w tym momencie nie ma próby wepchnięcia tego twierdzenia o apartheidzie do głównego nurtu poza fałszywym oskarżeniem, że trasa bariery obronnej Izraela była problematyczna.

 

To samo dotyczy Gazy. Tutaj ludzie zupełnie zapomnieli o prawdzie. Palestyńczycy świętowali całkowite wycofanie się Izraela ze Strefy Gazy.

 

  „Dzisiaj jest dzień radości i szczęścia, których nasi ludzie byli pozbawieni w ubiegłym stuleciu”, palestyński przywódca Mahmoud Abbas 10 września 2005 r.


To nie wina Izraela, że Palestyńczycy odmówili sobie kolejnej okazji budowania własnego państwa, głosowali na radykalną islamską grupę terrorystyczną Hamas i zamienili Gazę w fabrykę rakiet. Ale to wycofanie się dało ekstremistom kolejną okazję do wykorzystania oszczerstw o apartheidzie przeciwko Izraelowi – tym razem, ponieważ dawał Palestyńczykom szansę na samodzielne rządy:



Oszczerstwo o apartheidzie skierowano *tylko* przeciwko niektórym działaniom politycznym Izraela i *jedynie* w odniesieniu do obszarów z 1967 roku. Przemysł antyizraelski wiedział, że nic innego nie chwyci. Od tego czasu mieli dwadzieścia lat na normalizację kampanii dezinformacyjnej poprzez zatarcie wszystkich granic.


Oszczerstwo o apartheidzie -  podnoszenie stawki


Prawdą jest, że większość ludzi nie ma pojęcia o konflikcie. Większość nie zdaje sobie sprawy, jak rozpoczął się konflikt ani że Izrael jest domem dla prawie 2 milionów Arabów. Ta ogólna ignorancja stanowi żyzny grunt dla skutecznej kampanii dezinformacyjnej.

 

Trzeba było zaatakować serce Izraela. Stworzyć iluzję dyskryminacji Arabów mieszkających w Izraelu. Nie Palestyńczyków – nie uchodźców – ale Arabów w samym Izraelu. W ten sposób przemysł antyizraelski mógłby zdelegitymizować samo istnienie Izraela.

 

Na początku XXI wieku organizacja pozarządowa Adalah zaczęła reklamować listę, jak twierdziła, praw izraelskich, które dyskryminują jej nieżydowskich obywateli. Adalah ostatecznie przekształciła ją w bazę danych, z której mogli korzystać antyizraelscy aktywiści. Tyle że sama lista to bzdury – zawierająca takie elementy jak flaga Izraela, święta żydowskie i tak dalej.

 

Prawda nie ma tu znaczenia. Nikt nigdy nie zadał sobie trudu, żeby je przeczytać. Chodziło o szerzenie informacji, które antyizraelscy aktywiści mogliby wykorzystać – powtarzać i rozpowszechniać. Raz po raz. „Tydzień izraelskiego apartheidu” stał się regularnym corocznym wydarzeniem na terenach uniwersyteckich na Zachodzie. Trwało to tydzień każdego roku, potem dwa tygodnie, potem trzy. W dzisiejszych czasach „tydzień izraelskiego apartheidu” może trwać miesiącami.

 

Wszystko to oznacza, że mówiąc o izraelskim apartheidzie, aktywiści mogli zacząć splatać rozmaite kwestie – a kiedy kierowali słowa do ignoranckiej opinii publicznej, granice coraz bardziej się zacierały.

 

Międzynarodowy Trybunał Karny

 

Od kilku lat – w kręgach aktywistów rosło używanie oszczerstwa o apartheidzie. Organizacje pozarządowe, takie jak Amnesty, otwarcie wykorzystywały swoje zasoby do promowania rozrostu tego oszczerstwa. Gnicie organizacji pozarządowych jest istotną częścią tej historii. Amnesty zniszczyła samą siebie przez używanie ekstremistów jako puli rekrutacyjnej.

 

Dwa przykłady. 



Oto ona, jedenaście lat temu, nazywająca Izrael państwem apartheidu:



Wszędzie, w organizacjach pozarządowych, na uczelniach i w mediach – ci ekstremiści korumpowali od środka. Jeśli będziesz stale zatrudniać stronniczych ekstremistów, sam staniesz się stronniczy i skrajny.

 

Ale sytuacja zewnętrzna nadal działała przeciwko nim. Rosnące zagrożenie ze strony Iranu, rosnąca siła ekonomiczna Izraela i rosnące zmęczenie Palestyńczykami w arabskich kręgach politycznych, zaczęły tworzyć pod ich stopami tykającą bombę zegarową.

 

Izrael stawał się coraz bardziej akceptowany na Bliskim Wschodzie. Wraz z upadkiem zarówno Syrii, jak i Iraku – ekstremiści nie mieli za sobą nic poza grupami terrorystycznymi. Zjednoczone Emiraty Arabskie i Bahrajn zaczęły nawoływać do pokoju – a nawet Arabia Saudyjska zmiękła. Konieczne stało się przeniesienie argumentacji na wyższy poziom – Palestyńczycy przenieśli więc sprawę do Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK).

 

Choreografia w strefie mroku

 

To, co nastąpiło później, dowodzi, że wszystko, co wiesz o prawdzie i sprawiedliwości, można odłożyć na bok. To, czego jesteśmy świadkami, to zaplanowana przez ekstremistów próba podważenia samych fundamentów Izraela. MTK pomimo braku jurysdykcji w Izraelu nagle stwierdził, że ma tę jurysdykcję. MTK również zdecydował się popierać Palestyńczyków – choć łamie to ich własne reguły. Tak jak widzimy w przypadku organizacji pozarządowych, MTK został skorumpowany od wewnątrz.

 

Decyzja MTK wywołała efekt kuli śnieżnej i organizacje pozarządowe musiały odegrać swoją rolę. Ważne stało się dodanie zarzutu apartheidu do arkusza zbrodni Izraela. Więc B'tselem, HRW i Amnesty przygotowały swoje raporty.

 

Nie ulega wątpliwości, że był to zorganizowany i wyreżyserowany atak na prawdę.

 

Prosta prawda

 

Widziałem to ostatnio na Twitterze i ujawnia kłamstwo apartheidu lepiej niż 10000 słów. To jest mapa regionu MENA (Bliski Wschód i Afryka Północna).



W zielonej części było kiedyś prawie milion Żydów, dopóki nie uciekli przed ciężkimi islamskimi prześladowaniami. Na tym ogromnym obszarze pozostało zaledwie kilka tysięcy Żydów. Chrześcijanie i inne mniejszości są również wypychane z terenów zielonych. Każdy, kto pozostaje, żyje pod rządami islamskiej supremacji – jako obywatele drugiej kategorii. W wielu państwach istnieje ustawodawstwo wymuszające tę dyskryminacyjną zasadę. W maleńkim, oznaczonym na czerwono obszarze Izraela mieszka dwa miliony nie-Żydów. Są jedynymi wolnymi obywatelami nieżydowskimi w całym regionie MENA. Jednak Amnesty i HRW poważnie chcą, abyście myśleli, że to Izrael jest państwem apartheidu.

 

To prosty fakt; jedyni wolni muzułmanie, chrześcijanie, Żydzi, druzowie i Beduini w całym regionie MENA mieszkają w Izraelu.

 

Zrozumienie oszczerstwa o apartheidzie

 

W oszczerstwie o apartheidzie nie ma nic logicznego ani uczciwego. To rozmyślne i mściwe kłamstwo. Nie ulega wątpliwości, że Amnesty i HRW wiedzą, że mydlą oczy wszystkim.

 

Zaczęło się od demonizowania prób Izraela obrony własnych obywateli przed atakami terrorystycznymi. Od tego czasu – w celu powtórzenia udanego bojkotu RPA – antyizraelska machina propagandowa zaczęła budować piramidę kłamstw. Zacierać granice, dopóki samo istnienie Izraela nie zostało zakwestionowane.

 

Ci ludzie łamią każdą wartość, w którą podobno wierzą. Przywłaszczają sobie tożsamość grup mniejszościowych, łamią regulamin MTK, zarzynają definicję uchodźcy. Zniszczyli od środka działalność na rzecz praw człowieka.

 

Ruch oszczerstwa o apartheidzie sprzeciwia się pokojowi. Jest rozgniewany z powodu Porozumień Abrahamowych. Samą Autonomię Palestyńską postrzega jako zdrajcę (ponieważ werbalnie uznała Izrael). Ci ludzie sprzeciwiają się rozwiązaniu w postaci dwóch państw. To nie jest przyjazny ruch, który powinien być mile widziany w kręgach lewicowych, ale wspierająca terrorystów grupa ekstremistów, która promuje zniszczenie jedynej demokracji w regionie MENA.

 

The truth behind the anti-Israel ‘Apartheid’ smear

Beyond the Great Divide, 27 czerwca 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

David Collier - brytyjski badacz i bloger, który wiele razy zmuszał brytyjskie media do zamieszczania sprostowań.