Kolejna nieudana i podyktowana ideologią próba wykazania, że płeć u ludzi nie jest binarna


Jerry A. Coyne 2022-05-18

Cyfrowa prezentacja jaja i plemnika.
Cyfrowa prezentacja jaja i plemnika.

Kiedy zobaczyłem tytuł artykułu antropologa z Princeton Agustína Fuentesa w “Sapiens” (pismo antropologiczne): ”Nauki biologiczne odrzucają binarność płci i jest to dobre dla ludzkości” natychmiast nasunęły mi się dwie odpowiedzi – nie, nauki biologiczne nie odrzucają binarności płci, ale zgaduję, że pan to robi i druga, że nie określamy tego, co prawdziwe, a co fałszywe na podstawie tego, co jest dobre dla ludzkości.

Być może pamiętacie Agustína Fuentesa z poprzedniego sporu z nim, kiedy napisał artykuł w „Science” oskarżający Darwina (który był abolicjonistą) o rasizm , a następnie otrzymał wiele odpowiedzi, w których pisano, że chociaż Darwin pisał niektóre rzeczy, które można by uznać za rasistowskie, był niezwykle liberalny jak na człowieka żyjącego w danym miejscu i czasie. Jak napisałem w odpowiedzi:

Pomimo, że Fuentes przyznał, iż Darwin był zdecydowanym abolicjonistą, zdaje się zapominać, że Darwin był człowiekiem swoich czasów, a nie naszych  czasów. Czy sprawiedliwe jest osądzanie Darwina według standardów oświeconego, nowoczesnego liberała? Nie sądzę: właściwym osądem jest sprawdzenie, czy Darwin był wyraźnie gorszy moralnie niż większość innych wiktoriańskich Anglików. A nie sądzę, że był. Wyjaśnię nieco więcej poniżej, ale bardzo trudno mi wskazać kogoś o randze Darwina w Europie, kto był  znacznie  lepszy od niego w kwestii praw kobiet, czy też niewolnictwa. (Czytaj Marksa i Engelsa o Irlandczykach, jeśli chcesz prawdziwej bigoterii.) Tak, Darwin postrzegał niektórych mieszkańców Ameryki Południowej jako „dzikich”, ale dostrzegał także ich wspólne człowieczeństwo z nami, a jego teoria potwierdzała nasze wspólne pochodzenie. I tak, postrzegał kobiety jako płeć gorszą; ale ilu ludzi z epoki wiktoriańskiej było znacznie bardziej oświeconych niż on?


Szczerze mówiąc, mam dość ludzi, którzy mówią takie rzeczy jak „Darwin był zły, ponieważ  powinien był wiedzieć i robić lepiej”. Nie mógł tego ani on, ani jego pokolenie: moralność ewoluuje i za 150 lat nasze pokolenie może być postrzegane jako tak samo ułomne moralnie jak Darwin. W końcu jemy mięso, a w przyszłości możemy dowiedzieć się więcej o cierpieniu zwierząt w sposób, który określiłby nas, współczesnych, jako okropnych barbarzyńców. Ocena Darwina powinna opierać się na a). „czy jest sławiony za dobre rzeczy, które zrobił?” (odpowiedź: tak) oraz b). „czy dobro, które uczynił w swoim życiu, przeważa nad złem?” (odpowiedź: też tak).

Założyłbym się, że sam Fuentes, gdyby był białym człowiekiem z wyższej klasy w czasach Darwina, byłby bardziej rasistowski niż Darwin, choć oczywiście to tylko spekulacje. W każdym razie inni ludzie też krytycznie zareagowali na odrzucenie Darwina przez Fuentesa, a wybór krytycznych głosów można zobaczyć pod tym linkiem.


Ale Fuentes zajął się innymi aspektami biologii i we wspomnianym na początku artykule popełnia coś, co uważam za grzech główny „przebudzonych” naukowców, którzy powinni wiedzieć lepiej: zaprzecza temu, że przynajmniej u ludzi płeć jest binarna. (Tak się składa, że u większości innych zwierząt też jest binarna). Biologiczne rozróżnienie między płciami, o którym pisałem zbyt wiele razy, by je policzyć, jest następujące: członkowie płci męskiej wytwarzają małe, ruchome gamety — plemniki. Członkinie płci żeńskiej wytwarzają duże, nieruchome gamety – jaja.


Nie ma to nic wspólnego z genitaliami ani innymi cechami morfologicznymi. A użycie tej (przyjętej) definicji tworzy praktyczną binarność u ludzi: jeśli potrafisz wytwarzać plemniki, jesteś mężczyzną, jeśli potrafisz wytwarzać jajeczka, jesteś kobietą. Tak, są tacy, którzy są bezpłodni lub pozbawieni jąder lub jajników, ale nie są to przedstawiciele jakiejś „pośredniej” płci: są to anomalie rozwojowe i są bardzo rzadkie. (Tak, ich istnienie oznacza, że na wykresie „częstotliwości płci” występuje kilka małych punktów z mężczyznami na jednym końcu i kobietami na drugim, ale ze względów praktycznych wykres jest bimodalny, tj. pokazuje binarność.) I tak, niektórzy ludzie są poreprodukcyjni i „wyrośli” ze swojej zdolność do wytwarzania gamet. Ale nie ma „płci”, która nie wytwarza jajeczek lub nasienia. Nie ma osobników wytwarzających pośrednie formy gamet, które mogą stanowić podstawę trzeciej klasy rozrodczej ludzi.


Z powodów czysto politycznych ludzie tacy jak Fuentes odrzucają jednak tę binarność, rozprawiając o hermafrodytach, penisach i wargach sromowych, które nie są „normalne”, o poziomach hormonów, o rybach zmieniających płeć itd., ale spójrzmy prawdzie w oczy: u prawie wszystkich zwierząt istnieje płeć biologiczna, czyli sposób, w jaki „nauka biologiczna” definiuje płeć.


Nie mogę tu pokazać całego wielosłowia Fuentesa i odwracającej uwagę prozy, ale oto próbka, gdzie ignoruje on dychotomię plemnik-jajo:

Oczywiście istnieją wyraźne różnice ciał, w zdolnościach do porodu i wytwarzania mleka, a także szereg wzorców w rozwoju i rozmieszczeniu rozmiarów ciała, siły i niezliczonych innych procesów. Ale takie wzorce w większości nakładają się na siebie, a tylko nieliczne są rozłożone w wyraźne lub funkcjonalne dychotomie. Liczne badania wykazały, że różnice między dorosłymi mężczyznami i kobietami są wyolbrzymione i w dużym stopniu są pod wpływem dynamiki biologii i kultury. Ludzie są naturą i wychowaniem — połączeniem natury i wychowania.

I wybaczcie mi podanie nieco ocenzurowanej wersji reakcji przyjaciela-biologa na ten akapit:

Ha ha ha ha ha ha

JAJA I SPERMA, idioto [zredagowano].

Dlaczego więc Fuentes unika definicji biologicznej (i wynikającej z niej binarności)? Oczywiście z powodów politycznych. Jego intencje są dobre — chce zredukować uprzedzenia i bigoterię — ale nie robi się tego przez zaprzeczanie prawdzie. To zarówno poniża naukę, jak i nie jest dobrym sposobem na rozwianie uprzedzeń.


Dwa cytaty z artykułu Fuentesa:

Dziś chór naukowo brzmiących twierdzeń na temat „niebieskich i różowych” mózgów, testosteronu i agresji samców naczelnych jest przedstawiany jako naturalne wyjaśnienie męskiego i kobiecego zachowania, wraz z lukami w wynagrodzeniach, pracach, przywództwie politycznym i gospodarczym oraz seksualności. W sferze politycznej i prawnej przekonanie, że biologia tworzy dwa typy ludzi, jest przywoływane w licznych próbach nakazywania i egzekwowania tego, jak ludzie powinni się zachowywać.


Te twierdzenia i przekonania są błędne. Ponadto przywiązanie do poglądu prostej binarności tworzy fikcyjny szablon „walki płci”, która przejawia się w złym nauczaniu podstaw biologii, pomniejszaniu praw kobiet, uzasadnianiu „praw mężczyzn”, wezwań do przemocy, oraz tworzeniu praw przeciwko osobom transpłciowym.


Nauka wskazuje na dokładniejszy i dający nadzieję sposób zrozumienia biologii płci. Przez uznanie prawdziwej różnorodności ludzkiego doświadczenia, ludzkość może przyjąć szeroki i wieloaspektowy sposób wyobrażania sobie i doświadczania ludzkiej natury. Ta oparta na dowodach perspektywa jest nie tylko o wiele bardziej interesująca niż uproszczona i niepoprawna perspektywa „penis versus brak penisa”, ale także bardziej sprzyja szacunkowi i rozkwitowi.

. . . i jego tak absurdalne, że “nawet nie błędne” zaprzeczenie istnieniu biologicznej płci:  

Podsumowując, „mężczyzna/kobieta” i „męskość/kobiecość” nie są terminami biologicznymi ani nie są zakorzenione wyłącznie w biologii. Brak wyraźnej binarności jest szczególnie widoczny u ludzi, biorąc pod uwagę złożoną neurobiologięhistorię życia i dynamikę morfologiczną naszego gatunku. Istnieje wiele odnoszących sukcesy, zróżnicowanych biologicznie sposobów bycia człowiekiem i miliony ludzi ucieleśniają tę różnorodność. Dorastanie jako człowiek oznacza dorastanie w świecie różnych oczekiwań płciowych, typów ciała, opcji reprodukcyjnych, struktur rodzinnych i orientacji seksualnych.

Więc zamiast słuchać ludzi którzy są mizoginami, seksistami lub homo/transfobami; incelami; lub politykami opierającymi swoje ideologie na biologicznie binarnej płci i mitach na temat jej ewolucji, możemy i powinniśmy być otwarci na poważne zrozumienie biologii i jej lepszych opcji rozkwitu człowieka. Prosty układ binarny mężczyzna/kobieta nie wyraża skutecznie normalnego zakresu bycia człowiekiem. Zrozumienie tego i włączenie do naszej edukacji, życia i prawa oferuje lepsze możliwości, większą równość i więcej radości dla ludzkiego społeczeństwa.

Muszę powiedzieć, że uważam, że tego rodzaju „przekręcanie faktów” za szczególnie szkodliwe, zwłaszcza ze strony tych, od których oczekujemy, że będą wiedzieć coś o biologii:

Istnieje wyraźna binarność oparta na gametach, która jest dobrze zdefiniowana i tak, akceptowana przez „nauki biologiczne”. Fuentesowi się to nie podoba, ponieważ uważa, że tworzy mizoginię, transfobię i inne formy bigoterii. Nie, nie robi tego. To tylko definicja, która dokładnie odzwierciedla sytuację Homo sapiens — i większości zwierząt. Ale prawda jest prawdą, niezależnie od tego, czy podoba się to ludziom takim jak Fuentes. To bigoteria, a nie nauka, tworzy transfobię i mizoginię.

Chociaż słynna wypowiedź Feynmana poniżej odnosiła się do katastrofy Challengera, ostatni fragment można zastosować do tych, którzy próbują zaprzeczyć rzeczywistości biologicznej w służbie ideologii.

Aby technologia odniosła sukces, rzeczywistość musi mieć pierwszeństwo przed public relations, ponieważ Natury nie da się oszukać.

A dla tych, którzy lubią widzieć i słyszeć, oto wideo (sugerowane przez czytelnika w komentarzach na mojej stronie):

Yet another failed and ideologically driven attempt to show that there is no sex binary in humans

Why Evolution Is True, 13 maja 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

 



Jerry A. Coyne

Emerytowany profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków. Jest również jednym ze znanych "nowych ateistów" i autorem książki "Faith vs Fakt" (wydanej również po polsku przez wydawnictwo "Stapis)". Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.