Bardzo potrzebny rurociąg EastMed oczekuje na zaaprobowanie


Judith Bergman 2022-05-17

Unia Europejska ma trudności z przezwyciężeniem swojej zależności od rosyjskiej ropy i gazu, tym samym, niestety, finansując wysiłek wojenny Rosji. Jedną z alternatyw jest proponowany rurociąg EastMed, którym gaz ziemny wydobywany ze złóż znajdujących się pod wodami wyłącznej strefy ekonomicznej Izraela i Cypru miałby być transportowany do Grecji, a stamtąd do innych krajów europejskich. Na zdjęciu: prezydent Cypru Nicos Anastasiadis (po lewej), premier Grecji Kyriakos Mitsotakis (w środku), a następnie premier Izraela Benjamin Netanjahu w Atenach 2 stycznia 2020 r. przed podpisaniem umowy dotyczącej rurociągu. (Zdjęcie: Zrzut z ekranu wideo.)
Unia Europejska ma trudności z przezwyciężeniem swojej zależności od rosyjskiej ropy i gazu, tym samym, niestety, finansując wysiłek wojenny Rosji. Jedną z alternatyw jest proponowany rurociąg EastMed, którym gaz ziemny wydobywany ze złóż znajdujących się pod wodami wyłącznej strefy ekonomicznej Izraela i Cypru miałby być transportowany do Grecji, a stamtąd do innych krajów europejskich. Na zdjęciu: prezydent Cypru Nicos Anastasiadis (po lewej), premier Grecji Kyriakos Mitsotakis (w środku), a następnie premier Izraela Benjamin Netanjahu w Atenach 2 stycznia 2020 r. przed podpisaniem umowy dotyczącej rurociągu. (Zdjęcie: Zrzut z ekranu wideo.)

Oczekuje się, że Rosja zarobi w tym roku prawie 321 miliardów dolarów z eksportu energii – ponad jedną trzecią więcej niż w zeszłym roku, podaje Bloomberg.


Dwadzieścia siedem państw członkowskich Unii Europejskiej, pomimo przyjęcia pięciu pakietów sankcji od czasu inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego, wydało jednak co najmniej około 35 miliardów euro – około 38 miliardów dolarów – na płatności dla Rosji za ropę i gaz od czasu inwazji, według szefa polityki zagranicznej UE Josepa Borrella.


UE ma trudności z przezwyciężeniem swojej zależności od rosyjskiej ropy i gazu, tym samym, niestety, finansując wysiłek wojenny Rosji. Trzydzieści sześć procent przychodów Rosji w ubiegłym roku pochodziło ze sprzedaży ropy i gazu. „Dochody z ropy stanowią dużą część budżetu Moskwy. Jest to kluczowe źródło finansowania inwazji Putina na Ukrainę. Obcięcie dochodów Rosji z ropy może przyspieszyć zakończenie konfliktu” – napisał niedawno badacz z American Enterprise Institute Michael R. Strain.


Jak dotąd UE jako całości zdołała jedynie uzgodnić zakaz importu rosyjskiego węgla, który w zeszłym roku był wart zaledwie 4 miliardy euro rocznie, znacznie mniej niż w przypadku ropy i gazu. W obliczu rosnącej presji, by zaprzestać importu rosyjskiej ropy i gazu, w miarę nasilania się rosyjskich zbrodni wojennych, Europa gorączkowo poszukuje alternatywnych źródeł energii, zarówno krótko-, jak i długoterminowych.


Są jednak kraje europejskie, które już zdecydowały się na zaprzestanie importu rosyjskiej ropy i gazu. Niedawno zrobiła to Litwa;  jej prezydent, Gitanas Nauseda, napisał na Twitterze : „Jeśli my możemy to zrobić, reszta Europy też może to zrobić”. Polska również zapowiedziała, że do końca tego roku zakończy import rosyjskiej ropy i gazu.


27 kwietnia Rosja zadeklarowała, że odcina gaz dla Polski i Bułgarii. Oba kraje odmówiły płacenia za import gazu w rublach rosyjskich, czego zażądał prezydent Rosji Władimir Putin. Inne kraje również mogą wkrótce stanąć w obliczu nagłego odcięcia dostaw rosyjskiego gazu. Według Edwarda Gardnera z Capital Economics:

"Dekret prezydenta Putina, że płatności za gaz dokonywane przez ‘nieprzyjazne’ kraje muszą być dokonywane w rublach, zwiększa ryzyko odcięcia dostaw do innych krajów europejskich, gdy płatności będą konieczne w ciągu najbliższych kilku tygodni”.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz ostrzegł, że zakłócenie dostaw rosyjskiego gazu może doprowadzić Niemcy do recesji. Powiedział, że Niemcy muszą być przygotowane na to, że mogą być kolejnym krajem, do którego Gazprom ograniczy dostawy gazu. Dlatego Europa potrzebuje wielu alternatyw dla dostaw energii z Rosji.


Jedną z proponowanych alternatyw jest 1900-kilometrowy rurociąg EastMed, którym gaz ziemny wydobywany z podmorskich pól gazowych pod wodami wyłącznych stref ekonomicznych Izraela i Cypru miałby być transportowany do Grecji, a stamtąd do Włoch i innych krajów europejskich. Pierwotnie planowano ukończenie gazociągu do 2025 r., przy szacowanym koszcie 6 mld euro, i przewiduje się, że będzie miał początkową zdolność przesyłu 10 mld metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie. Wstępne studia wykonalności, przeprowadzone w latach 2015-18 i opłacone przez Unię Europejską, wykazały, że projekt jest „wykonalny technicznie, opłacalny ekonomicznie i konkurencyjny komercyjnie”.

"Analiza działalności związanej z badaniami ekonomicznymi, finansowymi i konkurencyjności, wykazała, że Projekt [EastMed] przyczynia się do poprawy integracji rynkowej obecnie odizolowanych krajów, takich jak Cypr i niektóre regiony greckie, do wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego przez dywersyfikację źródeł dostaw do Europy oraz obniżenia rachunków za gaz dla odbiorców w całej UE. Ponadto, uwzględniając potrzebę dodatkowego importu netto w celu zaspokojenia zapotrzebowania na gaz w UE do 2030 r. oraz ryzyko związane z bieżącą dostępnością wydobycia, zaopatrzeniem i transportem dostaw gazu, projekt zapewnia strategiczny wkład w bezpieczeństwo dostaw w UE”.

Projekt rurociągu EastMed przeszedł zatem do następnej fazy studiów wykonalności, które wciąż trwają.


„Wsparcie finansowe i polityczne UE może ułatwić ostateczny proces podejmowania decyzji inwestycyjnych przez podmioty prywatne, które rozważają swój udział w projekcie” - powiedział Michalis Mathioulakis, ekspert ds. energetyki w think tanku ELIAMEP, dodając, że wzrost cen gazu ziemnego w Europie sprzyja ekonomicznej rentowności gazociągu.


Było więc tym bardziej zaskakujące, kiedy w styczniu Stany Zjednoczone, dokonując całkowitej zmiany polityki, nieoficjalnie zakomunikowały Izraelowi, Grecji i Cyprowi, że nie popierają już gazociągu. Następnie, 6 kwietnia, podsekretarz stanu do spraw politycznych Victoria Nuland jeszcze wyraźniej dała do zrozumienia, że Stany Zjednoczone oficjalnie uśmiercają projekt EastMed. Ponieważ ostateczny raport o wykonalności projektu wciąż był w toku, decyzja USA spadła jak grom z jasnego nieba.


Podczas wizyty w Grecji Nuland powiedziała w wywiadzie dla gazety „Kathimerini”:

"Nie musimy czekać 10 lat i wydawać na to miliardów dolarów. Gaz jest nam potrzebny już teraz i musimy wykorzystać gaz już dziś jako przejście do bardziej ekologicznej przyszłości. Za dziesięć lat nie będziemy chcieć rurociągu. Za dziesięć lat chcemy być ekologiczni. Musimy więc używać LNG [skroplonego gazu ziemnego] i połączeń elektryczności, które możemy dokonać szybciej”.

Komentarze Nuland wypadły wyjątkowo dziwacznie w czasie, gdy Stany Zjednoczone aktywnie dążyły do obniżenia cen ropy naftowej na całym świecie, apelując do dyktatur, takich jak Arabia Saudyjska, o zwiększenie produkcji ropy, a nawet zabiegając o to w Wenezueli. Ropa naftowa jest znacznie mniej „zielona” niż gaz ziemny, a przewidywany czas, w którym można zbudować rurociąg EastMed, to prawdopodobnie nie dziesięć lat, ale znacznie mniej. Co więcej, gaz ziemny prawdopodobnie będzie miał znaczenie w nadchodzących dziesięcioleciach. Jest, łagodnie mówiąc, wysoce nieprawdopodobne, aby w ciągu najbliższej dekady była wystarczająca ilość energii odnawialnej, aby pokryć europejskie potrzeby energetyczne. Paliwa kopalne będą najprawdopodobniej nadal potrzebne w najbliższej przyszłości do produkcji samochodów elektrycznych i latania samolotami. Największymi beneficjentami zamykania przemysłów energetycznych w USA i na Zachodzie będą Rosja, Iran i inne kraje, które zarobią krocie na sprzedaży swoich paliw kopalnych.


Wypowiedzi Nuland wydawały się szczególnie dziwne, ponieważ po spotkaniu ze swoimi odpowiednikami w Turcji 4 kwietnia powiedziała tureckiej gazecie „Hurriyet” , że potrzeba więcej rurociągów we wschodniej części Morza Śródziemnego:

"We wschodniej części Morza Śródziemnego jest wiele różnych możliwości, niektóre dotyczą bliższych sąsiadów Turcji, inne obejmują nowe poszukiwania i nowe rurociągi, mówiła Nuland.

'Więc chcemy z wami pracować nad tym wszystkim, a szczególnie chcemy pomóc Turcji w jej dążeniu do dywersyfikacji, by zmniejszyć zależność od Rosji’ – powiedziała”.


Wygląda na to, że Stany Zjednoczone wolą kierować biznes do tureckiego autokraty, prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, niż do demokratycznych sojuszników Ameryki, Cypru, Izraela i Grecji.


Tym, co sprawia, że wypowiedzi Nuland wydają się jeszcze bardziej pełne hipokryzji, jest to, że sekretarz stanu Antony Blinken podczas swojej niedawnej wizyty w Algierii wezwał Algierię do ponownego otwarcia rurociągu, który kiedyś transportował algierski gaz ziemny przez terytorium Maroka do Hiszpanii, aby pomóc krajom europejskim zmniejszyć swoją zależność energetyczną od Rosji.


Zatem według administracji Bidena rurociągi przechodzące przez Turcję są najwyraźniej dopuszczalne, gazociągi algierskie również są dopuszczalne, ale planowany od dawna rurociąg izraelsko-grecko-cypryjski jest nie do przyjęcia.


Członkowie projektu EastMed nie zaakceptowali jednak spokojnie uwag Nuland, co być może wskazuje również na słabą pozycję administracji Bidena w niektórych częściach Europy.


„[Rurociąg] EastMed jest jak najbardziej żywy” – taka była reakcja greckiego ministra spraw zagranicznych Nikosa Dendiasa.


Prezydent Cypru Nicos Anastasiades odpowiedział na uwagi Nuland:

"Czekamy na raport końcowy, który jest finansowany przez UE. I powtarzam, to było nasze stanowisko od początku – i dlatego prowadzimy badania – czy jest opłacalne, czy są inwestorzy, czy dno morskie na to pozwoli, wtedy zostanie zrealizowany. Rząd USA nie decyduje o projekcie europejskim...


To, co każdy może zobaczyć, a to jest bardzo ważne, to konieczność, aby UE przestała być zależna od konkretnych rynków i miała alternatywne źródła dostaw gazu ziemnego do Europy, a najbliższy to basen wschodniego Morza Śródziemnego”.

Nick Larigakis, prezes American Hellenic Institute, amerykańskiej organizacji lobbingowej, która działa na rzecz wzmocnienia stosunków amerykańsko-greckich i amerykańsko-cypryjskich, również uznał wypowiedzi Nuland za niepokojące:

"Współpraca energetyczna jest kluczowym elementem mechanizmu „3+1” między Grecją, Cyprem, Izraelem i Stanami Zjednoczonymi. Jednak jedna ze stron, Stany Zjednoczone, nie może narzucać własnej polityki energetycznej na strony, ale raczej to do nich powinno należeć wypracowanie polityki energetycznej, która najlepiej służy ich wspólnym interesom. Sprzeczne przesłania sekretarz Nuland w sprawie projektów rurociągów we wschodniej części Morza Śródziemnego, wskazujące najpierw na poparcie, a potem wyrażające sceptycyzm wobec takich projektów, i to w tym samym tygodniu, są dezorientujące i nieprzydatne. Sprawiają wrażenie prób ugłaskania Turcji”.

Turcja od początku była przeciwna projektowi rurociągu EastMed. Jeszcze w styczniu, kiedy administracja Bidena po raz pierwszy ogłosiła swój nieoficjalny sprzeciw wobec projektu, powody podane przez USA były przede wszystkim środowiskowe i finansowe. Nagle Nuland stwierdziła, że harmonogram projektu jest zbyt długi, ponieważ Europa potrzebuje gazu „teraz”. Niezależnie od podanych powodów, jawią się one jako źle zakamuflowana próba udobruchania Turcji kosztem bezpieczeństwa energetycznego Europy i próby uwolnienia się od rosyjskiej zależności energetycznej. Administracja Bidena po raz kolejny pokazuje, jak, niestety, woli robić podejrzane interesy.


The Badly Needed Pipeline Awaits Approval

Gatestone Institute, 12 maja 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Judith Bergman 

Izraelska autorka, publicystka i badaczka. Studiowała nauki polityczne oraz prawo na The London School of Economics.