Rosja i Chiny: najgorszy moment w historii


Gordon G. Chang 2022-05-12

(Źródło: zrzut z ekranu wideo)
(Źródło: zrzut z ekranu wideo)

Pierwszego maja w rosyjskiej telewizji kremlowski propagandysta (nazywany często  „tubą Putina”), wezwał prezydenta Rosji do wystrzelenia podwodnego drona pod nazwą  „Posejdon” z „głowicą bojową o mocy do 100 megaton”. Detonacja, grzmiał Dmitrij Kisielow, wywoła falę tsunami o wysokości 530 metrów, która „pogrąży Wielką Brytanię w głębinach oceanu”. Fala dotarłaby do połowy najwyższego szczytu Anglii, Scafell Pike.


„Ta fala tsunami byłaby  również nośnikiem wysokich dawek promieniowania” – zauważył mimochodem Kisielow. „Przelewając się przez Wielką Brytanię, zamieni, co z niej zostanie, w bezużyteczną radioaktywną pustynię. Jak ci się podoba ta perspektywa?” „Jedno odpalenie, Borysie, i nie ma Anglii”, powiedział Kisielow, zwracając się do brytyjskiego premiera.


Trzy dni wcześniej, 28 kwietnia Aleksiej Żurawlow, przewodniczący prokremlowskiej partii Rodina, w programie „60 minut” nadawanym na kanale pierwszym rosyjskiej telewizji, namawiał Putina do zrzucenia bomby atomowej na Wielką Brytanię przy pomocy rakiety „Sarmat”, największego i najpotężniejszego pocisku na świecie.


W programie odnotowano, że rakieta wystrzelona z rosyjskiej enklawy kaliningradzkiej potrzebowałby 106 sekund na uderzenie w Berlin, 200 sekund na dotarcie do Paryża i 202 sekundy na zniszczenie Londynu.


Natowskie oznaczenie rakiety „Sarmat” to „Satan II”.


Do tego straszenia włączył się również sam Putin. Tuż przed wysłaniem swoich sił przez granicę Ukrainy ostrzegł przed „konsekwencjami, z którymi nigdy nie spotkałeś się w swojej historii”. 27 lutego postawił swoje siły nuklearne w stan najwyższej gotowości . 1 marca rosyjski przywódca dokonał pokazu swoich okrętów podwodnych z pociskami balistycznymi i lądowych mobilnych wyrzutni rakietowych w tak zwanych manewrach. 4 maja rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło „elektroniczne wystrzelenie” z Kaliningradu mobilnego pocisku balistycznego „Iskander”, zdolnego do przenoszenia broni jądrowej.


Rosja ma doktrynę nuklearną znaną jako „eskalacja do deeskalacji” lub, dokładniej, „eskalacja, by wygrać”, która przewiduje grożenie lub użycie broni nuklearnej na wczesnym etapie konfliktu konwencjonalnego.


Chiny, które 4 lutego wydały wspólne oświadczenie z Rosją o „przyjaźni bez granic”, również co jakiś czas serwowały w tym stuleciu niczym nie sprowokowane groźby ataków na państwa, które w jakiś sposób je uraziły. Na przykład w lipcu zeszłego roku chiński reżim zagroził zrzuceniem bomby atomowej na Japonię w związku z jej poparciem dla Tajwanu. We wrześniu Chiny wystosowały podobną groźbę wobec Australii, ponieważ przyłączyła się do USA i Wielkiej Brytanii w ramach paktu AUKUS, porozumienia mającego na celu utrzymanie stabilności w regionie. W marcu tego roku chińskie Ministerstwo Obrony zagroziło „najgorszymi konsekwencjami” wobec krajów pomagających w obronie Tajwanu. Ta groźba była szczególnie skierowana przeciwko Australii.


W tym miesiącu Korea Północna oświadczyła, że nie tylko może użyć broni nuklearnej w reakcji na atak, ale może zaatakować bronią nuklearną.


To bardzo niepokojące, że Rosja, Chiny i Korea Północna jednocześnie grożą uruchomieniem najbardziej niszczycielskiej broni na świecie.


Dlaczego wszystkie najniebezpieczniejsze reżimy na planecie rzucają takie groźby?


Po pierwsze, Putin pokazał światu, że te ostrzeżenia skutecznie zastraszają. Jak mówił mi w marcu kolega z Hudson Institute, Peter Huessy, doktryna eskalacji w kierunku zwycięstwa zakłada, że zagrożenie bronią nuklearną „zmusi wroga do ustąpienia bez walki”. Ponieważ zachodnie demokracje w dużej mierze ustąpiły i nie zaangażowały się w walkę po stronie Ukrainy, Pekin i Pjongjang mają nadzieję na podobny sukces.


Po drugie, Putin i chiński władca Xi Jinping mogą wypowiadać takie groźby, ponieważ nie obawiają się narodów, które postrzegają jako wrogie. „Nieudolne wycofanie się z Afganistanu i niechęć do skutecznego wspierania Ukrainy od czasu naszej gwarancji z 1994 r, a zwłaszcza w ciągu ostatniego roku, doprowadziły wrogów uzbrojonych w broń nuklearną do nasilania gróźb wobec USA i ich sojuszników” – powiedział Gatestone Peter Huessy na początku tego miesiąca. „Wyczuwają rosnącą słabość Ameryki”.


„Podobnie jak Władimir Putin, Komunistyczna Partia Chin utraciła lęk przed amerykańską potęgą” – powiedział mi Richard Fisher z Międzynarodowego Centrum Oceny i Strategii z siedzibą w Wirginii tuż po inwazji Rosji na Ukrainę. „Groźby użycia broni nuklearnej przez Chiny obnażają ich arogancję w obliczu postrzeganej słabości Ameryki, ujawniają ryzyko jakie stwarza brak amerykańskiego regionalnego odstraszania nuklearnego i ujawniają nieadekwatność przywództwa USA”.


Po trzecie, względy wewnętrzne mogą powodować, że takie groźby są dziś łatwiejsze. Wielu twierdzi, że najniebezpieczniejszym momentem od czasów II wojny światowej był kryzys kubański z października 1962 roku. Być może jeszcze bardziej niebezpieczna była patowa sytuacja w Checkpoint Charlie w Berlinie w październiku rok wcześniej. Jednak zarówno Kennedy, jak i Chruszczow wiedzieli, że nigdy nie można dopuścić do wojny nuklearnej. Dziś problemem jest to, czy Putin i Xi też o tym wiedzą. Nie ma tu pewności.


Te groźby mogą ujawniać, że przywódcy tych reżimów mają podobną mentalność oblężonej twierdzy. Zarówno Rosja, jak i Chiny, choć na różne sposoby, są rządzone przez ludzi z obsesją zagrożenia, co oznacza, że ich przywódcy mają  niskie progi akceptacji ryzyka.


Bez względu jednak na powody tych gróźb, Putin i Xi powiedzieli wszystkim, co zamierzają zrobić. 


Wydaje się jednak, że zachodni przywódcy postanowili im nie wierzyć. W odpowiedzi na rosyjskie groźby prezydent Joe Biden oświadczył 28 lutego , że naród amerykański nie powinien martwić się wojną nuklearną. To błąd, istnieją wszelkie powody do zmartwień.


Zgodnie z zachodnią tradycją prezydenci i premierzy niemal zawsze ignorowali groźby użycia broni nuklearnej, w przekonaniu, że reakcja byłaby poniżej ich godności. Ta postawa, niestety, zachęciła dyktatorów do coraz głośniejszych  gróźb. Im później społeczność międzynarodowa stawi czoła tej agresywnej retoryce Rosjan, Chińczyków i północnych Koreańczyków, tym bardziej niebezpieczne będą te konfrontacje.


Nie można wykluczyć, że świat w szybkim tempie zbliża się do najbardziej niebezpiecznego momentu w swojej historii.


„Wojny nuklearnej nie można wygrać i nie wolno do niej nigdy dopuścić”, stwierdził prezydent Biden, we wspólnym oświadczeniu z prezydentem Putinem w czerwcu ubiegłego roku. Być może. Putin, doszedł do wniosku, że jednak można do takiej wojny dopuścić, a nawet ją wygrać.  

Russia and China: The Worst Moment in History Coming Soon

Gatestone Institute, 6 maja 2022

Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski


Gordon G. Chang
 - amerykański analityk, badacz i publicytsta Gatgestone Institute.