Błogosławieństwo uczenia się na pamięć


Jeff Jacoby 2022-05-06

Uczenie się na pamięć i teatr uczy myślenia oraz sztuki komunikowania się z innymi.
Uczenie się na pamięć i teatr uczy myślenia oraz sztuki komunikowania się z innymi.

Oto hipoteza: być może jednym z czynników sprawności Wołodymyra Zeleńskiego jako polityka czasu wojny jest jego trening jako aktora, który rozwinął jego zdolność gromadzenia zwolenników, wywoływania empatii i pokazywania w przekonujący sposób sprawiedliwości sprawy, za którą walczy Ukraina. Zapewne wiele lat, które Zeleński spędził ucząc się na pamięć tekstów i doskonaląc zdolność przekonującego ich wygłaszania, przyczyniają się teraz do jego skuteczności jako prezydenta Ukrainy. W podobnym duchu historycy twierdzili, że doświadczenie Ronalda Reagana z Hollywood przygotowało go do „wspaniałej komunikatywności”, co później dało mu taki sukces jako prezydentowi Stanów Zjednoczonych.

Winston Churchill nie był zawodowym aktorem. On także jednak umiał na pamięć ogromną ilość materiału - nie tylko całe przemówienia wygłaszane w Parlamencie, ale olbrzymie części sztuk Szekspira. Richard Burton z rozbawieniem wspominał, jak grał Hamleta na przedstawieniu, na którym był Churchill, i słychać było jak ze swojego miejsca na widowni recytuje słowa księcia Danii. "Nie mogłem się go pozbyć - powiedział Burton. – Próbowałem mówić szybko. Próbowałem mówić wolno… Znał sztukę tam i z powrotem; znał może tuzin sztuk Szekspira”. Niejeden z obserwatorów uważał, że w retoryce wojennych przemówień Churchilla słychać było echo inspirującego patriotyzmu — jak w słowach "My, mała ale szczęsna garstka braci" — z przesłania szekspirowskiego Henryka V przed Bitwą pod Agincourt.


Nie chcę przesadzić. Wydaje mi się prawdopodobne, że uczenie się tekstów na pamięć i recytowanie ich byłoby korzystne dla każdego, kto ma polityczne aspiracje. Uczenie się na pamięć jest jednak cudowną i cenną rzeczą, niezależnie od jakichkolwiek politycznych korzyści.


Był czas, kiedy uczenie się na pamięć było standardową cechą amerykańskiego szkolnictwa. W 1927 roku zarząd edukacji New York City polecił nauczycielom szkolnym uczenie poezji ze szczególnym naciskiem na rytm, dykcję i metaforykę. Dzieci miały nauczyć się na pamięć przynajmniej kilku omawianych wierszy. Wśród materiału rekomendowanego przez zarząd “do czytania i nauczenia się na pamięć” w pierwszej, drugiej i trzeciej klasie były prace Roberta Louisa Stevensona, Christiny Rossetti, Alfreda Tennysona, Lewisa Carrolla i Henry’ego Wadsworth Longfellowa. Kiedy byli w siódmej i ósmej klasie, uczniowie uczyli się na pamięć Edgara Allan Poe i Szekspira wraz z mową gettysburską Lincolna.


Nie trzeba mówić, że na pamięć można uczyć się nie tylko literatury. Pierwiastki tablicy Mendelejewa, nazwy i lokalizacja 50 stanów, nazwiska 46 prezydentów USA, pierwsze 100 cyfr pi, Siedem cudów starożytnego świata, listy wszystkich zdobywców Oscara za najlepszy film — możliwości są dosłownie nieskończone. Kiedy miałem 11 albo 12 lat postanowiłem nauczyć się na pamięć nazwisk wszystkich siedzących senatorów i gubernatorów. Kilku moich zafascynowanych sportem przyjaciół znało nazwiska wszystkich drużyn American League baseballu. Kiedy bliźniaki mojego brata były jeszcze bardzo małymi dziećmi, nauczył je 15 byłych sowieckich republik i ich stolic. Mówił “Kirgistan” i ze swoich wysokich krzesełek krzyczały: "Biszkek".


Wszyscy uczymy się czegoś na pamięć – tabliczki mnożenia, numeru pesel, tekstów piosenek, hasła wifi, urodzin członków rodziny – ale uczenie się na pamięć tylko dla samego uczenia się, od dawna wyszło z mody. Pisząc w “American Scholar” ponad 40 lat temu, nieżyjąca już Clara Claiborne Park, profesor angielskiego w Williams College, pisała o pogardzie, z jaką zawodowi edukatorzy odrzucali uczenie się materiału na pamięć jako zaledwie „wkuwanie”.  Cytowała pewnego profesora uniwersytetu, który szyderczo nazywał uczenie się na pamięć “najniższą formą intelektualnej aktywności człowieka”. Internet wyłącznie pogłębił tę postawę. “Niemal całkowicie zarzuciłem wysiłki zapamiętywania czegokolwiek - napisał Clive Thompson, publicysta w Wired – ponieważ mogę natychmiast odzyskać informację online".


Winston Churchill był znany z tego, że umiał na pamięć ogromną ilość materiału włącznie z całymi przemówieniami wygłaszanymi w Parlamencie i olbrzymimi częściami sztuk Szekspira.
Winston Churchill był znany z tego, że umiał na pamięć ogromną ilość materiału włącznie z całymi przemówieniami wygłaszanymi w Parlamencie i olbrzymimi częściami sztuk Szekspira.

Nie ma jednak niczego “niskiego” w takim opanowaniu bloku informacji, że możesz w każdej chwili go wyciągnąć. Kto żałował, że jest w stanie wyrecytować "Recessional" Rudyarda Kiplinga z pamięci? Lub że potrafi zidentyfikować ptaka po jego śpiewie? Albo nazwać planety systemu słonecznego? Nie trzeba brać udziału w programie "Jeopardy!", by cieszyć się natychmiastowym przypomnieniem sobie solidnych porcji wiedzy. Uczenie się na pamięć wymaga pracy, ale nagromadzenie wiedzy bez potrzeby uciekania się do Google daje radość.  


Dla im większej ilości informacji rozwiniesz “muskuł pamięci”, tym więcej masz narzędzi do myślenia i rozumowania – tym więcej związków możesz dostrzec w świecie, tym więcej wniosków możesz wyciągnąć, tym więcej momentów intelektualnych szczęśliwych trafów możesz doświadczyć. W tym sensie zapamiętana informacja jest umysłowym zespołem obwodów elektrycznych, który dostarcza drogi do wyobraźni i zrozumienia. To prawda, zapamiętywanie “tylko” faktów i liczb nie jest tym samym, co uczenie się myślenia. Zaopatruje jednak umysł, jak to ujęła Park, w coś “o czym myśleć, z czym myśleć, język, w którym myśleć i mówić”.  


Pojemność pamięci naszego mózgu jest olbrzymia. Naprawdę powinniśmy go lepiej używać.

 

The blessing of ‘rote’ memory

The Boston Globe, 20 kwietnia 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jeff Jacoby

Amerykański prawnik i dziennikarz, publicysta “Boston Globe” od 1994 roku.