To nie jest irańska umowa Obamy. To jest coś dużo, dużo gorszego


Gabriel Noronha 2022-03-12

Specjalny wysłannik USA do Iranu, Robert Malley. (Źródło: wikipedia)
Specjalny wysłannik USA do Iranu, Robert Malley. (Źródło: wikipedia)

Ostatnią rzeczą, jakiej świat potrzebuje, jest jeszcze jedna dyktatura z bronią jądrową, zalana gotówką i atakująca sąsiadów. To jednak tworzą prezydent Biden i jego irański wysłannik Robert Malley w umowie, którą właśnie mają zawrzeć w Wiedniu, jak podają źródła z Departamentu Stanu.

 

Każdy, kto stara się domyśleć rychłego wyniku międzynarodowych rozmów w sprawie programu nuklearnego Iranu, jakie toczą się w Wiedniu, powinien zerknąć na doniesienia z końca stycznia o tym, że trzech bardzo wysokich rangą dyplomatów USA zrezygnowało  - w zasadzie w proteście przeciwko kierunkowi ustalonemu przez specjalnego wysłannika ds. Iranu, Roberta Malleya, który jest głównym negocjatorem rządu USA.


Ponieważ przez dwa lata pracowałem w Iran Action Group byłego sekretarza stanu Mike’a Pompeo, wiedziałem, że znaczy to publiczne błaganie o interwencję. Taka rezygnacja – nie ze strony konserwatystów o odmiennych poglądach, ale zawodowego personelu i ludzi dobranych przez prezydenta Joego Bidena – powinna być powodem dla Bidena lub sekretarza stanu Antony’ego Blinkena, by odwołać Malleya i zrobić dochodzenie. Fakt, że tego nie zrobili, jest albo oznaką niepokojącego niezwracania uwagi na rozmowy, albo możliwości, że Malley – który w tej samej roli działał za czasów prezydenta Obamy, kiedy prowadzono negocjacje w sprawie pierwszej irańskiej umowy o Wspólnym Wszechstronnym planie Działania (JCPOA), i kiedy ją zawarto – otrzymał wolną rękę, by prowadził negocjacje jak chce, byle tylko skłonił Iran do podpisania.


Dowody na ten drugi pogląd można dostrzec w fakcie, że Blinken nie dotrzymał obietnicy, iż jego irański zespół negocjacyjny będzie reprezentował „różnorodność poglądów”.  Zamiast tego pozwolił  Malleyowi w Wiedniu na jedno ustępstwo po drugim. Wielu zawodowych pracowników dyplomacji uważa te kapitulacje za tak szkodliwe dla narodowego bezpieczeństwa USA, że skontaktowali się ze mną z prośbą o szybkie podzielenie się szczegółami z Kongresem i ze społeczeństwem, żeby spróbować go powstrzymać.  


Doniesienia z Wiednia wskazują, że umowa może zostać zawarta w ciągu kilku następnych dni. Choć pewne kwestie nadal są dyskutowane – takie jak to, czy Stany Zjednoczone przyznają Rosji immunitet przed jakimikolwiek ekonomicznymi sankcjami związanymi z Iranem, czego publicznie zażądał rosyjski minister spraw Zagranicznych Siergiej Ławrow -  powiedziano mi, że szczegóły opisane poniżej zostały sfinalizowane. Potem rozmawiałem z zagranicznymi dyplomatami – włącznie z tymi, którzy bezpośrednio biorą udział w negocjacjach, jak i tymi z zewnątrz, ale bliskimi negocjacjom  - i otrzymałem potwierdzenie. Ambasador Michaił Uljanow, który prowadził negocjacje z ramienia Rosji, pisał, że “Iran dostał dużo więcej niż mógł oczekiwać. Dużo więcej” i przechwalał się, jak Rosja połączyła siły z Chinami i Iranem, żeby zdobyć dziesiątki zwycięstw nad stanowiskiem negocjacyjnym Stanów Zjednoczonych i Europy.  

 

Lista ustępstw jest długa, szczegółowa, niepokojąca, ale także nieco techniczna. Dla mnie jednak jest jasne: umowa negocjowana w Wiedniu jest niebezpieczna dla bezpieczeństwa narodowego USA, dla stabilności na Bliskim Wschodzie i dla irańskiego narodu, który cierpi pod władzą brutalnego reżimu. Brak uzasadnienia dla usunięcia sankcji USA jest naruszeniem procedur i umowa, która zostanie narzucona światu bez poparcia Kongresu, będzie bezprawna. Ta umowa nie służy interesom USA ani na krótką, ani na długą metę.


Z Robertem Malleyem na czele Stany Zjednoczone obiecały znieść sankcje na kilku najgorszych na świecie terrorystów i katów reżimu, na czołowych irańskich oficjeli, którzy zbudowali infrastrukturę broni masowego rażenia, i zgodziły się znieść sankcje na Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC). W zamian Iran otrzyma mniej ograniczeń niż miał według JCPOA, a ograniczenia na jego program nuklearny wygasną sześć lat wcześniej niż według warunków starej umowy. A to jest tylko początek.  


Administracja Bidena przygotowuje zakończenie sankcji nałożonych według Dekretu Prezydenckiego 13876, znanego jako Dekret Prezydencki wobec Biura Najwyższego Przywódcy, natychmiast po sfinalizowaniu umowy. To zniosłoby sankcje na niemal wszystkie 112 osób i organizacji ustanowione według tego dekretu, nawet jeśli mieli nałożone sankcje także przez inne prawne instrumenty. To jest znaczące, ponieważ Stany Zjednoczone użyły tego mechanizmu by nałożyć sankcje na najbardziej nikczemnych ludzi, jakich można sobie wyobrazić. Malley i jego rosyjscy pośrednicy w Wiedniu zgodzili się, by ci ludzie mieli teraz swobodę podróżowania po całym świecie mimo ich morderczej przeszłości, uwolnieni od wszelkich ograniczeń na ich możliwości finansowania, będą knuli nowe ataki terrorystyczne.


Jeśli brzmi to jak przesada, uwierzcie mi: nie jest przesadą. Zacznijmy od terrorystów, takich jak Mohsen Rezaei, który brał udział w zamachu bombowym na AMIA w Argentynie w 1994 roku, w którym zginęło 85 ludzi, kiedy on był dowódcą naczelnym IRGC. Argentyna wydała międzynarodowy nakaz jego aresztowania i pozostaje on na liście czerwonego alertu Interpolu. Równie winny zamachu bombowego na AMIA jest Ali Akbar Velajati, który dzisiaj jest starszym doradcą najwyższego przywódcy Alego Chameneiego. Był oskarżony jako jeden z “ideologicznych organizatorów” zamachu. Popełnił także akty terroru w Syrii, gdzie pomógł irańskiemu reżimowi w uzyskaniu kredytów dla brutalnego reżimu Assada. Zgodnie z nową umową nuklearną zarówno Rezaei, jak i Velajati będą usunięci z listy sankcji USA.


Ofiary irańskiego reżimu znajdują się na wszystkich kontynentach, ale podejrzani o terror, z których Stany Zjednoczone mają zdjąć sankcje, mają również amerykańską krew na rękach – szczególnie generał brygady IRGC Hossein Dehghan, który dowodził siłami IRGC w Libanie i w Syrii, kiedy Hezbollah dokonał zamachu bombowego na baraki piechoty morskiej w Bejrucie, zabijając 241 żołnierzy USA, 58 francuskich żołnierzy i raniąc dalsze setki.


Dalej są tacy ludzie jak Ebrahim Raisi, który teraz odpowiada przed najwyższym przywódcą Chameneim, nosząc wprowadzający w błąd tytuł prezydenta. Raisi brał udział i wydawał rozkazy dotyczące egzekucji około 5000 Irańczyków w “Komisji Śmierci” w 1988 roku jako sędzia nadzorujący fikcyjne procesy (w tym małych dzieci), które zazwyczaj trwały kilka minut zanim uznawano winę i wydawano wyroki śmierci. Ofiary Raisiego podnoszono grupami po sześć osób na wózkach widłowych na dźwigi i wieszano w odstępach co 30 minut.  


Jedną z niewielu “oszczędzonych” była kobieta, którą wzięto do izby tortur zamiast na dźwig, ponieważ była w ciąży. Była wielokrotnie chłostana i torturowana przez kilku mężczyzn, a potem powiedziała, że pamięta każdą z ich twarzy, że wyryły się jej one w pamięci. Szczególnie nie potrafiła zapomnieć jednego młodego i okrutnego człowieka: Ebrahima Raisiego. Według nowej umowy nuklearnej sankcje USA narzucone na Raisiego będą zniesione.


Umowa zniesie także sankcje (w których narzuceniu brałem osobisty udział) na Ahmada Dżannatiego, jednego z najpotężniejszych i najbardziej brutalnych duchownych. Dżannati jest głównie odpowiedzialny za fałszowanie wyborów w kraju jako przewodniczący Rady Strażników i Zgromadzenia Ekspertów. W wolnym czasie jednak na olbrzymich wiecach przewodzi skandowaniom “Śmierć Ameryce/Anglii/Izraelowi”. Dżannati stale domaga się, by reżim zabijał protestujących. „Dziękuję szefowi sądownictwa za wykonanie egzekucji na dwóch protestujących – powiedział w 2010 roku w sprawie Zielonego Ruchu -  i wzywam go do wykonania egzekucji innych, jeśli nie zrezygnują z takich protestów”. Ten jego zapał nie zmalał od wczesnych dni reżimu. Kiedy powiedziano Dżannatiemu, że więzienie w Chuzestanie zapełnia się dysydentami, zgłosił się na ochotnika, by być tam “sędzią”. Z dumą opowiadał: “Miałem bardzo dużo pracy… bo były pewne wątpliwości, czy mamy wykonać na nich egzekucje, czy nie”.


I jest tam sam Chamenei, który ponosi ostateczną odpowiedzialność za każdy akt terroru i mordu popełnione przez Islamską Republikę Iranu. Wiemy, że Chamenei osobiście rozkazał swoim siłom bezpieczeństwa przeprowadzenie masakry Irańczyków. W listopadzie 2019 roku, kiedy odważni Irańczycy wyszli na ulice, by protestować przeciwko 40 latom korupcji i ucisku z rąk duchownych, Chamenei zgromadził swój zespół bezpieczeństwa i powiedział im: „Islamska Republika jest w niebezpieczeństwie. Zróbcie wszystko, co potrzeba, by to zakończyć. Macie mój rozkaz”. W kolejnych dniach około1500 Irańczyków zginęło z rąk brutalnych szwadronów reżimu, włącznie z dziesiątkami dzieci i setkami kobiet. Ten masowy morderca także będzie uwolniony od sankcji.


Jednym z najtrudniejszych zadań jakie miałem w Departamencie Stanu, było kierowanie zespołem badającym naruszenia praw człowieka. Przez dwa lata zajmowałem się dokumentowaniem masakr takich jak ta, którą nakazał Chamenei, przedzierając się przez biografie i zdjęcia ofiar tortur, w tym dzieci z otworami po kulach w głowach. Miałem nadzieję, że nigdy więcej nie będę widział takich rzeczy, ale obawiam się, że z powodu tej umowy wszyscy je zobaczymy.


Czasami w dzień lub dwa po narzuceniu sankcji na takich ludzi przez Stany Zjednoczone dostawałem telefon lub email od Irańczyka, który stracił w tych masakrach bliskiego człowieka. Wielu mówiło, że to był pierwszy raz od lat, kiedy poczuli, że otrzymali jakąś odrobinę sprawiedliwości - że Waszyngton usłyszał ich ból - i gorąco dziękowali za to Stanom Zjednoczonym. Sankcje nie są jedynie ekonomicznymi, politycznymi lub dyplomatycznymi narzędziami – mówią złu prawdę.   


Jeśli nie słyszeliście o takich zbrodniach wcześniej, to głównie dzięki człowiekowi o nazwisku Dżavad Zarif, który był głównym propagandystą reżimu w latach 2013-2021. Nosił wprowadzający w błąd tytuł ministra spraw zagranicznych, ale nie to było jego rolą w reżimie. Zarif nie miał władzy i kompetencji, by negocjować umowy lub ustalać politykę zagraniczną reżimu – to jest zadanie IRGC – jego zadaniem było mydlenie oczu dziennikarzom i pracownikom think tanków w Europie i w Stanach Zjednoczonych w nadziei na nabranie ich co do prawdziwej natury i radykalnych zamiarów reżimu.


Chętnie także bronił egzekucji gejów przez reżim. W 2019 roku dzielny niemiecki reporter zapytał Zarifa: “Dlaczego w Iranie zabija się homoseksualistów za ich orientację seksualną?” Zarif odpowiedział: “Nasze społeczeństwo ma zasady moralne i żyjemy zgodnie z tymi zasadami. To są zasady moralne dotyczące ogólnie zachowania ludzi. A to znaczy, że prawo jest respektowane i prawo jest przestrzegane”. Mówiąc zwykłym językiem, Zarif tuszował fakt, że jego reżim dokonał egzekucji tysięcy irańskich gejów – według niektórych oszacowań, między 4 a 6 tysięcy. Zaangażowanie Zarifa w międzynarodowy aparat terroru reżimu mułłów zarobiło mu sankcje USA w 2019 roku. One także zostaną zdjęte.


Zbliżająca się umowa nie znosi jednak sankcji tylko z ludzi, którzy przychodzą i odchodzą z aparatu władzy. Umowa znosi sankcje na różne ekonomiczne instytucje, które napędzają machinę represji reżimu. W szczególności zniesie sankcje na osobiste fundusze Chameneiego znane jako “bonyads”, włącznie z funduszami “Astan Kuds Razavi” i “Wykonywanie Rozkazów Imama Chomeiniego”, które konfiskują domy i miliardy dolarów będące własnością politycznych dysydentów i religijnych mniejszości, by wzbogacić Chameneiego i jego zbirów. Także wolny od restrykcji będzie Bonyad Mostazafan, olbrzymi konglomerat, który systematycznie konfiskował własność Żydów i Bahajów po 1979 roku. Bonyad Mostazafan jest spleciony z IRGC i służył jako sieć korupcyjna używana do wzbogacenia najwyższych rangą irańskich terrorystów. Wszystkie te grupy i ludzie byli objęci sankcjami według dekretu prezydenckiego 13876 czyli Dekretu Prezydenckiego wobec Biura Najwyższego Przywódcy, a Biały Dom jest gotowy teraz to zakończyć.


Ważne jest zauważenie, że Dekret Prezydencki wobec Biura Najwyższego Przywódcy w żaden sposób nie jest związany z programem nuklearnym Iranu, i że usunięcie tych sankcji w związku z tak zwaną „umową nuklearną” jest farsą. Prawnicy administracji Trumpa, którzy naszkicowali ten dekret prezydencki, mówili zupełnie jasno, kiedy opublikowaliśmy go w 2019 roku: była to reakcja na działania podejmowane przez Iran i jego marionetki, by destabilizować Bliski Wschód, promować międzynarodowy terroryzm i rozwijać program pocisków balistycznych Iranu. Został wydany w reakcji na ataki Iranu na amerykańskie aktywa militarne i na cywilne statki.


Bliskie odrzucenie tego dekretu prezydenckiego pokazuje jasno, że Bidenowi i Malleyowi nie chodzi wyłącznie ani nawet głównie o “umowę nuklearną” z Iranem – jest to ugłaskujące porozumienie, które uwalnia Islamską Republikę od jakichkolwiek znaczących ekonomicznych ograniczeń, niezależnie od tego, czy wzbogaci to aparaty terroru.


Sankcje zostaną zniesione z bardzo wielu ekonomicznych i finansowych ekspozytur reżimu – z blisko 40 instytucji i organizacji – które wspierają terror, represje i infrastrukturę broni masowego rażenia Iranu. Te sankcje nie były “niezgodne z JCPOA”, co Blinken i Malley przedstawiają jako uzasadnienie ich zniesienia. Na przykład, administracja znosi sankcje na  ekonomiczne instytucje: sieć Mehr Ektesad i Bonyad Taavon Basidż, które bezpośrednio finansują Siłę Oporu Basidż, która rekrutuje i szkoli dzieci-żołnierzy do walki.


USA nie znoszą sankcji na sam Basidż (który jest organizacją bezpieczeństwa, odpowiedzialną za zabicie większości ze 1500 Irańczyków w listopadzie 2019 roku), ponieważ irańscy negocjatorzy niezbyt o to dbają – chcieli tylko zniesienia sankcji na mechanizmy finansowania, bo to faktycznie się liczy. I Malley wyświadczył im tę przysługę. Choć Basidż służy reżimowi jako zbrojna pięść do ucisku i brutalnego traktowania własnej ludności, ta organizacja nie odgrywa żadnej roli w programie nuklearnym Iranu.


Zostaną także zniesione sankcje na Centralny Bank Iranu (CBI) i na Narodowy Fundusz Rozwoju (NDF), na które nałożono sankcje zgodnie ze zwalczaniem terroryzmu za dostarczanie miliardów dolarów IRGC, Sile Kuds i Hezbollahowi. Sankcje na CBI i NDF nałożono po bezczelnym zaatakowaniu przez Iran infrastruktury energetycznej we wschodniej Arabii Saudyjskiej we wrześniu 2019 roku, co było aktem wojny. Te organizacje nadal finansują terroryzm.


Umowa zniesie także sankcje z National Iranian Oil Company (NIOC) i National Iranian Tanker Company (NITC), finansujące Siłę Kuds, która pod dowództwem Kasema Solejmaniego była bezpośrednio odpowiedzialna za zabicie setek tysięcy Syryjczyków i Irakijczyków oraz za śmierć co najmniej 63 Amerykanów w Iraku w latach 2003-2011.


Sankcje były nałożone na Centralny Bank, NDF, NIOC i NITC zgodnie ze zwalczaniem terroryzmu, zaaprobowane przez profesjonalnych prawników z wielu agencji, włącznie z Departamentem Sprawiedliwości i Departamentem Skarbu. Te sankcje powstały w wyniku rygorystycznego procesu międzyagencyjnego, który zapewnił, że nie zostały narzucone na chybił trafił; kiedy jednak takie ustalenie jest już dokonane, nie należy ich zdejmować, aż będzie dowiedzione, że poddane sankcjom instytucje nie popierają dłużej terroryzmu. Obecnie robią to. Malley jednak najwyraźniej znalazł sposób na takie wiercenie dziury w brzuchu i zastraszanie tych prawników, że poddali się i teraz ci sponsorzy terroru także będą uwolnieni od sankcji.  


Najbardziej, być może, niepokojąca jest uparta próba Malleya usunięcia sankcji z IRGC, który uknuł i przeprowadził ataki terrorystyczne w 35 krajach na całym świecie. Jak ujawnił Pompeo w zeszłym roku, IRGC dostarcza obecnie bezpiecznego schronienia i logistycznego wsparcia Al-Kaidzie w Iranie. Kiedy Malley początkowo przedstawił agencjom żądanie usunięcia IRGC z listy zagranicznych organizacji terrorystycznych Departamentu Stanu, spotkał się z ostrym oporem zaskoczonych zawodowych pracowników dyplomacji z całego rządu. Niemniej upierał się.  


Zamiast żądania, by Irańczycy przestali dokonywać i wspierać akty terroru, Malley uczynnie powtarza irańskie żądania usunięcia IRGC z listy organizacji terrorystycznych. Początkowo proponował, że można to wymienić za zobowiązanie Iranu do prowadzenia przyszłych rozmów o terroryzmie i o „kwestiach regionalnych”. Irańscy negocjatorzy i ich rosyjscy pomocnicy nie mogli początkowo uwierzyć własnemu szczęściu i zażądali więcej. Zażądali, by to ustępstwo było bezwarunkowe, mówiąc, że żadne przyszłe rozmowy nie zostaną zaakceptowane. Oczywiście, obietnica przyszłych rozmów jest właściwie bez znaczenia  wobec amerykańskiej kapitulacji w Wiedniu. Tak czy inaczej, zagraniczny dyplomata niedawno potwierdził mi, że zdjęcie IRGC z listy zagranicznych organizacji terrorystycznych jest istotnie sfinalizowane.  


Co więc otrzymaliśmy w zamian za wszystkie te ustępstwa na rzecz najbardziej nikczemnych ludzi i instytucji w Iranie? Czy reżim przyznał się do swoich tajnych działań nuklearnych lub zobowiązał do zaprzestania wzbogacania uranu? Czy reżim zobowiązał się do zaprzestania wspierania terroru i brania amerykańskich zakładników? Krótka odpowiedź na to wszystko brzmi: nie.


Klauzule wygaszenia JCPOA nie zostały przedłużone. Pewne restrykcje z JCPOA, takie jak embargo ONZ na importowanie i eksportowanie konwencjonalnej broni przez Iran, już wygasły. Wszystkie sensowne ograniczenia wygasną w ciągu najbliższych dziewięciu lat. Iran nie uczyni żadnych ustępstw w sprawie pocisków balistycznych, terroryzmu, wsparcia swoich marionetkowych grup ani brania zakładników ze Stanów Zjednoczonych i innych krajów. Ale i tak dostanie pieniądze – bardzo dużo pieniędzy.  


Iran jest gotowy na uzyskanie dostępu do gotówki: według moich najnowszych wyliczeń (opartych na danych odtajnionych podczas mojej pracy w Departamencie Stanu) jest to 90 miliardów dolarów w rezerwach walutowych, a następnie 50-55 miliardów dolarów dodatkowych dochodów rocznie z podniesienia eksportu ropy naftowej i produktów petrochemicznych, bez żadnych ograniczeń na to, jak i gdzie te pieniądze będą wydawane.


Dla mnie osobiście najbardziej niepokojącym transferem funduszy będzie 7 miliardów dolarów okupu, jaki Stany Zjednoczone są gotowe zapłacić za zwolnienie czterech Amerykanów z irańskiego więzienia. Proszę mnie dobrze zrozumieć: byłbym niezmiernie szczęśliwy, gdyby dało się ściągnąć tych Amerykanów bezpiecznie do domu tak szybko jak to możliwe. Są oni niewinnymi ofiarami i wraz ze swoimi rodzinami cierpieli niesprawiedliwie i już zbyt długo. Nie dajcie się jednak nabrać: wypłacenie okupu przez Bidena tylko wzmacnia przemysł brania zakładników w Iranie.  


Kiedy w 2016 roku Obama zapłacił Iranowi 1,7 miliarda dolarów za czterech Amerykanów (w tym 400 milionów dolarów na paletach z gotówką), irańscy duchowni i generałowie przechwalali się tym latami – a niektórzy nawet proponowali, by branie zakładników posłużyło jako solidna metoda zrównoważenia budżetu Iranu. Niestety, jeśli Biden rzeczywiście zapłaci ten okup, to może się powtórzyć. Siedem miliardów dolarów to mniej więcej jedna trzecia rocznego budżetu terroru i bezpieczeństwa Iranu, napędzającego więcej przemocy na świecie i w kraju, przeciwko Irańczykom. Przy takich cenach z pewnością więcej Amerykanów wyląduje w więzieniu Evin.


Codziennie dowiaduję się więcej o koszmarnej umowie formułowanej w Wiedniu. Stopień kapitulacji jest osłupiający, szczególnie dla tych z nas, którzy przez lata pracowali w technicznych okopach, by narzucić te sankcje i monitorować program nuklearny Iranu. Dlatego też niepartyjny, profesjonalny personel rozpaczliwie błaga o więcej nadzoru ze strony Kongresu, mimo że Malley i administracja zaprojektowali proces negocjacyjny tak, by dział się bez żadnego wkładu Kongresu (a więc demokratycznej reprezentacji). Przedstawiciele administracji próbowali przekonać prawników, że jedynie wracają do oryginalnego JCPOA, i dlatego nie muszą przedstawiać umowy Kongresowi zgodnie z Iran Nuclear Agreement Review Act (INARA) z 2015 roku, podpisanego jako prawo przez prezydenta.


To nie jest prawda. Administracja Bidena nie powraca do JCPOA. Wynegocjowali całkowicie inne porozumienie. I mogę was zapewnić, że jest dużo, dużo gorsze niż oryginał.


This story originally appeared in English in Tablet Magazine, at tabletmag.com, and is reprinted with permission.

 

This Isn’t Obama’s Iran Deal. It’s Much, Much Worse

Tablet, 7 marca 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Gabriel Noronha był specjalnym doradcą do spraw Iranu w Departamencie Stanu USA w latach 2019-2020. Wcześniej pracował w Senacie w latach 2015-2019, w tym w Komisji Sił Zbrojnych Senatu.