Pięciogwiazdkowy dżihad palestyńskich przywódców


Khaled Abu Toameh 2022-02-22

Przywódcy Hamasu nie siedzą ze swoimi ludźmi w Strefie Gazy lub na Zachodnim Brzegu [tj. w Judei i Samarii]. Jest im łatwiej i bezpieczniej wzywać Palestyńczyków, by wysyłali swoje dzieci do dokonywania terrorystycznych ataków na Izrael, podczas gdy oni odprężają się w luksusie swoich pokoi hotelowych, willach i siłowniach Kataru. Przywódcy Hamasu nie wyślą własnych synów i córek na dżihad przeciwko Izraelowi. Na zdjęciu: Chaled Maszaal w swoim prywatnym odrzutowcu.
Przywódcy Hamasu nie siedzą ze swoimi ludźmi w Strefie Gazy lub na Zachodnim Brzegu [tj. w Judei i Samarii]. Jest im łatwiej i bezpieczniej wzywać Palestyńczyków, by wysyłali swoje dzieci do dokonywania terrorystycznych ataków na Izrael, podczas gdy oni odprężają się w luksusie swoich pokoi hotelowych, willach i siłowniach Kataru. Przywódcy Hamasu nie wyślą własnych synów i córek na dżihad przeciwko Izraelowi. Na zdjęciu: Chaled Maszaal w swoim prywatnym odrzutowcu.

Przywódcy palestyńskich grup terroru, Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, nieustannie wzywają Palestyńczyków, by wychodzili na ulice i prowadzili dżihad (świętą wojnę) przeciwko Izraelowi.  


Ci przywódcy mówią Palestyńczykom, że ci, którzy zostają zabici przy dokonywaniu ataków na Izrael, będą uważani za „bohaterów” i „męczenników”. Mówią im także, że Palestyńczycy muszą kontynuować dżihad “do wyzwolenia Palestyny”, co jest eufemizmem na likwidację Izraela.


To są wezwania wysłane niedawno do Palestyńczyków przez przywódców Hamasu, Chaleda Maszaala i Ismaila Haniję. Maszaal i Hanija wysyłają te wezwania ze swoich pięciogwiazdkowych hoteli i luksusowych willi w Katarze.


Przywódcy Hamasu nie siedzą ze swoimi ludźmi w Strefie Gazy lub na Zachodnim Brzegu [tj. w Judei i Samarii]. Jest im łatwiej i bezpieczniej wzywać Palestyńczyków, by wysyłali swoje dzieci do dokonywania terrorystycznych ataków na Izrael, podczas gdy oni odprężają się w luksusie swoich pokoi hotelowych, willach i siłowniach w stolicy Kataru, Doha. Przywódcy Hamasu nie wyślą własnych synów i córek na dżihad przeciwko Izraelowi.


W przeszłości arabscy dziennikarze krytykowali i wyśmiewali przywódców Hamasu za wybranie życia w luksusowych hotelach Kataru zamiast pozostać wśród swoich ludzi na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy.


Ahmed Musa, egipski dziennikarz, pokazał zdjęcie  Maszaala na siłowni w Katarze i przypomniał temu przywódcy Hamasu, że „dżihad jest w Gazie”. Musa postawił wyzwanie przywódcy Hamasu:  


"Jeśli jesteś mężczyzną i bohaterem, wsiądź jutro do pierwszego samolotu i wejdź do Strefy Gazy porze przejście graniczne w Rafah. Twoi zwolennicy w Gazie powitają cię”.


Raport
 opublikowany w zeszłym miesiącu przez platformę informacyjną Ynet ujawnił, że co najmniej ośmiu wysokich rangą przywódców Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu (PIJ) wyjechało ze Strefy Gazy w ciągu ostatnich dwóch lat szukając dobrego życia za granicą.  


Pierwszy wyjechał Ismail Hanija, szef Hamasu w Strefie Gazy, który zostawił swój dom w obozie dla uchodźców Szati na rzecz luksusowych hoteli w Katarze. Hanija uzasadniał swój wyjazd swoją kandydaturą na głównego przywódcę Hamasu. Chociaż wewnętrzne wybory w Hamasie odbyły się kilka miesięcy temu, Hanija nie wrócił do Strefy Gazy. Zamiast tego naciska na egipskie władze, by pozwoliły jego żonie i dzieciom opuścić Strefę Gazy, by mogły dołączyć do niego w tym bogatym państwie Zatoki.


Inną wysoko postawioną postacią Hamasu, która opuściła Strefę Gazy, jest Chalil al-Hajja, który do niedawna był zastępcą szefa grupy terrorystycznej w rządzonej przez Hamas enklawie. Al-Hajja postanowił wyjechać do Kataru po tym, jak został mianowany szefem biura Hamasu, które zawiaduje stosunkami tej grupy z krajami arabskimi i islamskimi.


Salah Bardaweel, Sami Abu Zuhri, Fathi Hammad i Taher a-Nunu, także wysocy rangą funkcjonariusze Hamasu, wyjechali ze Strefy Gazy razem ze swoimi rodzinami. Przemieszczają się między Katarem, Libanem, Turcją i innymi arabskimi i islamskimi krajami.


W dodatku do przywódców Hamasu, wysocy rangą przedstawiciele Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu także opuścili Strefę Gazy, Wśród nich są Nafez Azzam i Mohammed al-Hindi, którzy spędzają czas w Syrii, Libanie i Turcji.


Nie jest jasne, czy ci przywódcy Hamasu i PIJ zamierzają powrócić do swoich domów w Strefie Gazy. W rzeczywistości istnieją dobre powody do zakładania, że ci rozpuszczeni przywódcy nie spieszą się z powrotem do Gazy, gdzie dwa miliony mieszkańców nadal żyje w bardzo trudnych warunkach, gdzie bezrobocie ocenia się na ponad 50% i gdzie poziom biedy jest skrajnie wysoki.


Wspierane przez Iran Hamas i PIJ są dwiema największymi grupami w Strefie Gazy. Zamiast inwestować zasoby i wysiłki w poprawę warunków życiowych ludności, przywódcy Hamasu i PIJ ściągają na nich jedną katastrofę po drugiej. Ściągnęli wojnę i zniszczenie na ludność Strefy Gazy przez strzelanie tysiącami rakiet na Izrael, zmuszając Izrael do samoobrony.


Zamiast budować szkoły i szpitale przywódcy Hamasu i PIJ wybrali inwestowanie dziesiątków milionów dolarów w sieć tuneli wzdłuż granicy Gazy z Izraelem, by atakować i zabijać Żydów.


Przywódcy Hamasu i PIJ pozostawili za sobą spaloną ziemię i wybrali luksusowe życie w Doha, Stambule i Bejrucie. Dziwnie jednak, zamiast ukrywać twarze ze wstydu,  ze swoich siłowni, prywatnych odrzutowców i jacuzzi wzywają Palestyńczyków, by prowadzili walkę z Izraelem.


W zeszłym tygodniu z Kataru Maszaal ponownie wezwał Palestyńczyków do dalszego poświęcania dzieci w dżihadzie przeciwko Izraelowi. Maszaal przechwalał się, że liczba ataków terrorystycznych przeciwko Izraelowi na Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie podwoiła się w 2021 roku w stosunku do 2020.


"W nadchodzącym etapie zobaczymy akumulację oporu i rozwoju jego potencjału” powiedział Maszaal. Kiedy Hamas mówi o “oporze” mówi o atakach terrorystycznych na Izrael, włącznie z zamachami samobójczymi, strzelaniem rakietami, zamachami nożowniczymi i z broni palnej, oraz taranowaniem samochodami. „Chcemy, by wszyscy brali udział w narastającym oporze”.


Wszyscy, oczywiście, poza dziećmi Maszaala, Haniji i innych przywódców Hamasu, które teraz cieszą się życiem w rozmaitych krajach arabskich i islamskich, podczas gdy Palestyńczycy, których pozostawili w Strefie Gazy, mają trudności z nakarmieniem swoich dzieci. Niektórzy stali się prawdziwymi żebrakami, którzy teraz stukają do drzwi Izraela z prośbą o pomoc.


Tysiące Palestyńczyków ze Strefy Gazy stara się o pracę w Izraelu. Według informacji dyrektora Izby Handlowej w Gazie, Mahera al-Taba'y, stopa bezrobocia w Strefie Gazy przekroczyła 50% w 2021 roku. Stopa bezrobocia szybuje nawet do 78% wśród absolwentów uniwersytetów w wieku 20-20 lat, którzy mają dyplomy licencjackie, dodał.


Jak się wydaje, część Palestyńczyków odmawia dalszego nabierania się na oszustwa Hamasu i PIJ. Ci Palestyńczycy wreszcie zrozumieli, że ich przywódcy dbają jedynie o własne interesy i dobrostan własnych rodzin, i rozkoszują się dobrym życiem w Doha i Stambule.


To są zachęcające wiadomości, które pokazują, że istnieją Palestyńczycy, którzy mają dość korupcji ich przywódców i ich pięciogwiazdkowego dżihadu z luksusowych hoteli na świecie. Niedawno Palestyńczycy rozpoczęli w mediach społecznościowych kampanię nazwaną „Oni (Hamas) porwali Gazę”. Obecnie ta kampania obejmuje tylko ograniczoną liczbę ludzi.


Jeśli do takich kampanii nie dołączy więcej Palestyńczyków i nie zaczną występować przeciwko korupcji ich przywódców, jest zerowa szansa, że ich życie ulegnie poprawie – nawet jeśli międzynarodowa społeczność nadal będzie ich zasypywać setkami milionów dolarów.


Przede wszystkim Palestyńczycy muszą wyrzucić złodziei, którzy przebrali się za ich przywódców, rzeźników odpowiedzialnych za śmierć młodych mężczyzn i kobiet w podżeganym przez Hamas dżihadzie przeciwko Izraelowi. Palestyńczycy nigdy nie polepszą swojego życia, jak długo ich przywódcy odprężają się w gorących wannach w Katarze i Turcji, wysyłając im rozkazy, by kąpali się w coraz większych ilościach żydowskiej krwi.  


The Palestinian Leaders’ Five-Star Jihad

Gatestone Institute, 17 lutego 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Khaled Abu Toameh - urodzony w 1963 r. w Tulkarem na Zachodnim Brzegu, palestyński dziennikarz, któremu wielokrotnie grożono śmiercią. Publikował między innymi w "The Jerusalem Post", "Wall Street Journal", "Sunday Times", "U.S. News", "World Report", "World Tribune", "Daily Express" i palestyńskim dzienniku "Al-Fajr". Od 1989 roku jest współpracownikiem i konsultantem NBC News.