Jak “tubylcza medycyna” różni się od medycyny


Jerry A. Coyne 2022-02-07

Sesja terapeutyczna Rongoā Māori. 
Sesja terapeutyczna Rongoā Māori. 

Dużo czasu poświęcam ostatnio na czytanie o Mātauranga Māori (“tubylczej wiedzy” Maorysów w Nowej Zelandii dalej nazywanej MM), bowiem toczy się tam bitwa o to, czy powinna być uznawana jako “równa nauce” na lekcjach przedmiotów ścisłych i czy MM powinna być nauczana z równym przypisywaniem jej prawdziwości i poświęcaniem jej tyle samo czasu, co “nowoczesnej nauce”.  


Przyglądam się konkretnym twierdzeniom o MM i temu, jak może powiedzieć nam rzeczy, których nie potrafi powiedzieć nowoczesna nauka, lub jak uzupełnia w jakiś sposób nowoczesną naukę.


Kiedy próbujesz znaleźć twierdzenia o “nauce” w MM, nieodmiennie natrafiasz na jeden z trzech przykładów.


Pierwszy, Polinezyjczycy nauczyli się nawigacji według gwiazd i innych sygnałów (to jest rodzaj kulturowej selekcji, bo ci, którzy nie nauczyli się, nie przeżyli), co istotnie jest rodzajem wiedzy, ale nie zasługuje na równie dużo czasu w klasie szkolnej jak, na przykład, teoria i mechanizm biologicznej ewolucji.


Drugi, Maorysi uczą nas zrównoważonego zarządzania ziemią. To twierdzenie jest w najlepszym wypadku wątpliwe, biorąc pod uwagę ich historyczne zniszczenie ziemi i jej fauny, jak również nie ma wartości dla naukowej ochrony przyrody, w której używa się nowoczesnych metod, by na przykład uratować kakapo: jedyną na świecie nielotną papugę.


Trzeci, mamy powtarzające się twierdzenie, że maoryska idea wodnego demona w rzece nauczyła ludzi, że kiedy demon porusza ogonem, rzeka wyleje, co podobno skłaniało budowniczych dróg do omijania strumienia. Nie zliczę, ile razy słyszałem twierdzenie o wodnym demonie przedstawiane jako przykład prawdziwej wartości MM. Jednak hydrodynamika, na której w rzeczywistości polegają budowniczy dróg, mówi znacznie więcej o tym, gdzie zbudować drogę, niż opowieści lub metafory. Jeśli MM jest tak wartościowe, to dlaczego jego orędownicy nieustannie wracają do przykładu „wodnego demona”?


To samo dotyczy medycyny. Wielu Maorysów praktykuje tradycyjną medycynę, często używając roślin o medycznych właściwościach, ale także modłów i świętych zaklęć. Czy to działa? Może działać, bo przecież wskazówki do nowoczesnych leków otrzymaliśmy z obserwacji praktyk ludowej medycyny. Napar z kory chinowca, która zawiera chininę, był ludowym lekarstwem na malarię i twierdzi się, że 25% nowoczesnych leków opiera się na właściwościach leczniczych roślin. Odkrycie jednak, jaka substancja w korze działa i jak dobrze działa, wymagało czegoś więcej niż ludowej wiedzy.


Te przykłady mogą stanowić wiedzę zdobytą z praktyki, jednak złotym standardem testowania leków dzisiaj nie jest proces prób i błędów, ale znacznie skuteczniejsza metoda podwójnie ślepej próby. Poniżej jest artykuł z “Frontiers in Immunology”, który pokazano mi jako przykład tego, jak MM może pomóc nauce w znalezieniu nowych leków. Niestety, artykuł niczego nie pokazuje. Kliknij na link pod zrzutem z ekranu, by to przeczytać.  


https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fphar.2020.00935/full
https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fphar.2020.00935/full

Po prostu opisuje, że Maorysi cierpią w nadmiernym stopniu na cukrzycę typu 2 (za co obwinia się kolonializm, który podobno nie dostarczał im żadnych źródeł zdrowej żywności), i że istnieją tradycyjne rośliny, których spożywanie łagodzi objawy i szkody wyrządzone przez chorobę. Następnie wyliczają wszystkie możliwe rośliny, opisują zawarte w nich substancje chemiczne i mówią, które mogą działać na cukrzycę, ponieważ badania na szczurach pokazały, że wpływają na szlaki magazynowania insuliny/glukozy. (Dla wielu z wymienionych roślin nie ma nawet takiego, minimalnego dowodu.)


A czego brakuje w tym badaniu:

a.) Jakiegokolwiek dowodu, że te środki rzeczywiście działają (oczywiście nie było żadnych podwójnie ślepych prób). Cały artykuł pełen jest stwierdzeń w rodzaju: “Tradycyjne doniesienia opisują składnik X jako mający dobry wpływ na cukrzycę” i „wiadomo, że maoryscy praktycy używają liści Y, by złagodzić objawy”. To jest twierdzenie oparte na tradycji, nie na dowodach, chociaż mogłyby istnieć dowody, gdyby rośliny lub wyciąg z nich przetestowano w poprawnych warunkach klinicznych.


b.) Jakiegokolwiek dowodu, że składniki chemiczne z długiej listy roślin pomagają złagodzić cukrzycę u ludzi.


c.) Jakiegokolwiek dowodu, że roślinne “lekarstwa” są lepsze niż leki używane obecnie do leczenia cukrzycy typu 2.

Innymi słowy, badanie pokazuje, że “to jest możliwe” i “tamto jest możliwe”, ale nie podaje dowodów skuteczności maoryskiego leczenia cukrzycy. Ten brak dowodów skuteczności nie jest oczywiście wyjątkowy dla maoryskiej “medycyny”, ale jest typowy dla większości “alternatywnej medycyny” na całym świecie, jak również innych tradycyjnych terapii takich jak reiki, uzdrawianie wiarą i tak dalej. W istocie wiara jest integralną częścią maoryskiej medycyny, jak piszą autorzy (moje podkreślenie):  

Przy unikatowości i różnorodności flory Nowej Zelandii jest prawdopodobne, że nowe leki na cukrzycę zostaną odkryte z tych źródeł. [JAC: Nie jestem pewien, że to prawda. Bardziej skuteczne rośliny mogą istnieć w innych częściach świata!] Roślinna żywność, nasiona, korzenie, orzechy i owoce, które tworzyły podstawę tradycyjnej maoryskiej diety i rongoā wydają się godnym celem do systematycznego poszukania czynników działających przeciwko cukrzycy. Ważne jest również zrozumienie, że Maorysi wierzą, iż dobroczynne skutki rākau rongoā nie są powodowane przez same rośliny, ale, co ważniejsze, są powodowane przez inne tradycyjne wpływy, takie jak wiara w Boga Te Atua, osobiste mauri (związki) z Papatūānuku (matką ziemią), i dobre poczucie siebie jako Maorysa oraz dobrą znajomość whakapapa (historii rodziny). W maoryskich społecznościach naturalne zdrowie i tradycyjne praktyki medyczne są popierane coraz szerzej (Williams, 2001).

To znaczy, że maoryska kultura odgrywa jakąś niewypowiedzianą rolę w terapiach. A potrzeba “wiary”, by lekarstwo działało, jest jawnym sposobem zabezpieczenia potencjalnej terapii przed falsyfikacją.


Jedno takie oświadczenie:

Narasta zrozumienie, że “zdrowie” jest czymś więcej niż indywidualistycznym, biomedycznym pojęciem; zdrowie określają także społeczne okoliczności i kontekst (Lines et al., 2019). Te społeczne determinanty zdrowia dotyczą warunków, w jakich ludzie żyją i pracują oraz różnych czynników, takich jak język, kultura i tożsamość. Rdzenna kultura jest dynamicznym i adaptacyjnym systemem znaczenia, które jest nauczone, podzielane i przekazywane z jednego pokolenia do następnego, i znajduje odzwierciedlenie w wartościach, normach, praktykach, symbolach, sposobie życia i innych społecznych interakcjach w danej kulturze (Kreuter and McClure, 2004). Stosunki, wzajemne powiazania i społeczność są fundamentalne dla tych dynamik (Lines et al., 2019).

Język i tożsamość? Ale jest tam więcej:

Dla Maorysów, rdzennego ludu Nowej Zelandii, istnieje wewnętrzny związek między zdrowiem ludzi a zdrowiem ich ziemi Māori, (McGowan, 2017). Maorysi przez stulecia rozwinęli mātauranga ze swoich whenua, która przechodziła od ich przodków, którzy pochodzili z Hawaiiki (Smith, 1898). Jako taka mātauranga Māori mówi o związku z Papatūānuku lub whenua ziemi (McGowan, 2017). Kiedy te związki zostają zerwane, mātauranga Māori staje się czymś mniej niż żywą wiedzą. Oddzielenie od mātauranga Māori na ogół zachodzi, kiedy wyjmuje się ją z kontekstu, w jakim powstała.

Dla mnie jest to wszystko kompletnie pozbawione sensu.


Widzimy więc, jak MM można uczynić całkowicie odporną na falsyfikację, co jest sposobem powiedzenia, że to po prostu „nie jest nauka”. Nic, co nie może zostać sfalsyfikowane, nie powinno być nauczane na lekcjach nauk ścisłych.


Można więc powiedzieć (jak to robią także orędownicy zjawisk paranormalnych, takich jak ESP), że “to nie będzie działać wyjęte z kontekstu”. Przykład (nie proście mnie o wyjaśnienia). Podkreślenie jest moje:

Wielu Maorysów popiera testowanie na zwierzętach, by zrozumieć efekty rongoā na poziomie fizjologicznym i molekularnym, jeśli tej wiedzy nie ma. Wielu Maorysów popiera testowanie na zwierzętach rākau rongoā, jeśli badanie prowadzone jest pod kierunkiem i ochroną Māori kaumatua (starszego), kairongoā (praktyka rongoā Māori) o Māori kairangahau (badacza). Jak wspomniano wcześniej Maorysi bardzo interesują się kaitiakitanga i rangatiratanga, i popierają testowanie na zwierzętach rākau rongoā, jeśli jest ono zachowane i prowadzone pod ich kierunkiem.  


Maorysi uważają przyjęcia rongoā przez zwierzęta za bardzo naturalny proces, który może pomóc kierować badaniami laboratoryjnymi, jeśli są prowadzone w kulturowo ludzkim i bezpiecznym dla zwierzęcia środowisku, a bada się rākau rongoā. Ponadto jest ważne, by karakia (modlitwy) zostały odmówione przez Māori kaumatua przed rozpoczęciem badania i po zakończeniu, włącznie z humanitarną eutanazją zwierzęcia.  

Wymaganie, by badaniu towarzyszyli specjalni maoryscy mędrcy i recytowali określone modlitwy jest kolejnym sposobem uodparniania tego rodzaju MM przed falsyfikacją.


Autorzy dyskredytują także nowoczesną medycynę, po prostu dlatego, że jest „kolonialna”. Poniższy akapit ubawił mnie – ale także niezmiernie zirytował (proszę pamiętać, to jest recenzowany przez specjalistów artykuł w fachowym piśmie o immunologii):

System opieki zdrowotnej głównego nurtu nieustannie żąda od Maorysów udowodnienia skuteczności ich praktyk rongoā Māori w oparciu o system opieki zdrowotnej głównego nurtu bez uznania, że Maorysi mają własny zestaw wiedzy i system praktyk opartych na mātauranga Māori i tikanga Māori (tradycyjny protokół kaupapa Māori) (Koia, 2016). To jest uważane za instytucjonalny rasizm i brak działania Korony w sprawie równości zdrowia na Nowej Zelandii (Came et al., 2019). Ponadto wspiera to historyczne praktyki kolonizacji i przymusowej asymilacji dokonywane przez Koronę jako głęboko rasistowskie (Smith, 2012). Ponadto kolonialna polityka zorientowana na wyżej postawionych ludzi, instytucje i systemy  Pākehā pozwoliła na prawo Pākehā do zasobów i władzy, włącznie z tymi, które odnoszą się do tradycyjnych praktyk rongoā Māori. Dlatego uważa się, że Korona Nowej Zelandii łamie zobowiązania Traktatu z Waitangi w sprawie nierówności między systemem opieki zdrowotnej głównego nurtu a tradycyjnymi praktykami uzdrawiania rongoā Māori.

Innymi słowy “Nie potrzebujemy waszych durnych testów, bo to jest tylko rasistowski kolonializm”.   


Jak powiedziałem, zbadanie “tradycyjnych” roślin używanych w ludowym leczeniu cukrzycy może być wartościowe. Nie można jednak tylko zapewnić, że jest skuteczne przez powiedzenie „tradycyjnie roślina X była używana i wydaje się pomocna”. Ponadto, nowe leki muszą być co najmniej równie użyteczne (biorąc pod uwagę skutki uboczne), co te, które już są używane. Może nie być rośliny równie skutecznej jak insulina w poważnych przypadkach cukrzycy typu 2. Dla mnie brzmi jak ironia, że autorzy piszą o tym pod koniec artykułu:

W oparciu o tradycyjne doniesienia i wiedzę karamu, kūmarahou i kawakawa mają potencjał antycukrzycowy. Co niezwykłe, nie przeprowadzono żadnych badań molekularnych lub biomedycznych, by potwierdzić skuteczność przeciwko cukrzycy tych rākau rongoā i zrozumieć mechanizmy, dzięki którym osiągają te skutki. Chociaż wczesne fitochemiczne badania potwierdzają znane składniki, dopiero trzeba przeprowadzić badanie potwierdzające antycukrzycowe czynniki w konkretnych rākau rongoā. Hodowla 2D komórek i systemy modeli zwierzęcych dostarczają sposobu badania skuteczności antycukrzycowych czynników pochodzących z rākau rongoā.

Tłumaczenie: w tych roślinach są substancje chemiczne, ale nie jesteśmy pewni, czy działają.


To jest przyznanie, że nie mają pojęcia, czy którakolwiek z tych roślin, jakie proponują, ma choćby potencjalną wartość („potencjalna” jest tutaj zdefiniowana bardzo słabiutko). Wreszcie, mówią, że skuteczność tych roślin zależy od specjalnego maoryskiego protokołu zbierania ich, który dochodzi bardzo blisko do praktyk religijnych (moje podkreślenie):

Przygotowanie rongoā z nich powinno być dokonywane zgodnie z pewnymi zasadami i rysunek 2 ilustruje schemat badań molekularnych kaupapa Māori, jaki należy wykonać w przedklinicznych i klinicznych badaniach, by sprawdzić skuteczność karamu, kūmarahou i kawakawa rākau rongoā w T2DM “mate huka.” Zbiór i wodne wydobycie rākau rongoā powinno być dokonane pod kierunkiem kairongoā lub Māori kaumātua. Zgodnie z tradycyjnym protokołem maoryskim karakia jest niezbędny do przyznania i podziękowania za dar Tane Mahuta przed zbiorem jakiegokolwiek materiału roślinnego rākau rongoā. Zbiór rākau rongoā obejmuje uwzględnienie potrzeb innych, zapewnienie odnawialności lasu, łagodność z odciskiem stopy w lesie, zbieraniem ręcznym od wschodniej strony rośliny, nigdy nie zbieraniu w deszcz i zrywaniu liści w sezonie wzrostu (Kerridge, 2014).

Wschodnia strona rośliny? Zrywanie tylko w sezonie wzrostu? Mogę wymyślić powody, dla których należy czynić odwrotnie – a przynajmniej należałoby sprawdzić rozmaite protokoły, jak zbieranie z zachodniej strony rośliny!


Nie znalazłem w tym artykule niczego wartościowego, ale byłem zdumiony, jak przesycona jest ta medycyna modlitwami, właściwymi maoryskim mędrcami i nieuzasadnionymi praktykami zbierania, jak również posiadaniem jakichś nieokreślonych ale niezbędnych związków z ziemią. Istnieją sposoby wykonania podwójnie ślepych prób tych roślin nawet bez klinicznego badania, ale nic z tego nie zostało zrobione.  


Będę nadal czytał obronę MM jako nauki lub uzupełniającej naukę, ale mówię wam, że to jest umysłowa tortura. I wyobraźcie sobie, co czeka szkoły medyczne w Nowej Zelandii, jeśli MM będzie nauczana (co wydaje się prawdopodobnie) jako alternatywa lub równie wartościowy sposób leczenia chorób i ran!  


How „indigenous medicine” differs from medicine

Why Evolution Is True, 25 stycznia 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jerry A. Coyne

Emerytowany profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków. Jest również jednym ze znanych "nowych ateistów" i autorem książki "Faith vs Fakt" (wydanej również po polsku przez wydawnictwo "Stapis)". Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.