Wymazywanie Żydów z historii


Victor Rosenthal 2022-01-24


Na skali ważności to, że nowe Academy Museum of Motion Pictures w jakiś sposób zdołało zignorować fakt, że to Żydzi, z których większość uciekła z antysemickiej Europy Wschodniej, stworzyli ten przemysł ex nihilo, dziś w obliczu  narastającego antysemityzmu w Ameryce jest mało znaczące.

 

Naturalnie, w tych czasach szalejącej inkluzywności najważniejsze jest podkreślanie roli odegranej przez nie-białych (i pomniejszanie roli ludzi, którzy nie są czarni, rdzenni ani kolorowi - BIPOC), tak więc japoński animator, Hayao Miyazaki, otrzymuje większą rolę niż Walt Disney, który nie był Żydem, co jakoś pokazuje, że dyskryminacja była bardziej rasizmem i historycznym negacjonizmem, a nie wyłącznie antysemityzmem.


Niemniej, pominięcie Żydów, nie tylko słynnych magnatów studyjnych, którzy zbudowali Hollywood, ale aktorów, reżyserów i personel techniczny, którzy byli tak wielką częścią przemysły filmowego, jest jak próba opisania historii przemysłu samochodowego bez Henry’ego Forda i Alfreda P. Sloana. Wydaje się to absurdalne każdemu, kto wie choćby cokolwiek o historii kina. A ponieważ przemysł filmowy stoczył się obecnie w “przebudzony” idiotyzm (możliwe, że już nigdy więcej nie będzie dobrego amerykańskiego filmu) być może najlepiej jest dla pamięci Jacka Warnera i całej reszty, by ich z tego wyłączyć.  


Kiedy jednak moja żona opowiedziała mi o tym dziś rano, natychmiast pomyślałem o podobnym projekcie historycznego negacjonizmu, ale na znacznie większą skalę, czyli o próbie wymazania Żydów z historii Ziemi Izraela.


Jak to jest możliwe? Zestaw pisanej dokumentacji i archeologicznych dowodów na istnienie żydowskiej kultury w Ziemi Świętej, wstecz do co najmniej 1200 p.n.e. (a znacznie dłużej, jeśli wierzysz biblijnej relacji) jest przytłaczający. Niemniej przedstawiciele Autonomii Palestyńskiej i ich media mówią nam, że nigdy nie było żydowskiej Świątyni w Jerozolimie, że Jezus był “Palestyńczykiem” – nawet, że wręcz był pierwszym islamskim męczennikiem – i tak dalej. AP prowadziła prace budowlane na Wzgórzu Świątynnym wbrew porozumieniom, że takie działania wymagają archeologicznego nadzoru i wyrzuciła góry wykopanej ziemi, które zawierały artefakty świadczące o żydowskiej obecności na Wzgórzu w starożytnych czasach. Im i ich zwolennikom udaje się również skłonić ONZ, by uznawała żydowskie miejsca święte za „palestyńskie”.

 

Twierdzenie, że “Jezus był Palestyńczykiem” jest wyjątkowo śmieszne, ponieważ Rzymianie nie zmienili nazwy Judei na “Syria Palaestina” (Filistyńska Syria) aż do brutalnego zdławienia rewolty Bar Kochby w 135 roku n.e.; a wszystkie współczesne tamtym wydarzeniom relacje wskazują, że Jezus był Żydem. Wydaje się, że argument zbudowany jest następująco: Jezus był prześladowany przez Żydów; [dzisiaj] Palestyńczycy uważają, że są prześladowani przez Żydów i dlatego Jezus musiał być Palestyńczykiem. Trudno znaleźć lepszą kombinację fałszywych przesłanek i absurdalnej logiki, ale ten nonsens powtarzają nie tylko Palestyńczycy, ale retweetują go członkowie Kongresu USA.

 

Innym przykładem jest ruch BDS. Skoro Izrael nie może być częścią niczego, od świata akademickiego przez sport do literatury, to przesłaniem jest, że Izrael nie jest rzeczywisty. Państwo Izrael jest traktowane jako państwo bezprawnie istniejące. “Nie jesteście prawdziwym krajem” – pisali mi różni ludzie w mediach społecznościowych. Jesteśmy oskarżeni o “kradzież palestyńskiej kultury”, włącznie z potrawami i muzyką. To jest przykład patologicznego zjawiska projekcji, bowiem to właśnie “palestyński naród” próbuje zrobić Żydom. I jest to całkowicie sprzeczne z rzeczywistością. Żydzi wygnani z krajów na Bliskim Wschodzie faktycznie jedzą bliskowschodnie potrawy i lubią bliskowschodnią muzykę. Czy były mieszkaniec Maroka ma jeść karpia po żydowsku?


To jest rodzaj magicznego myślenia, szczególnie ulubionego przez Palestyńczyków. Wydają się sądzić, że jeśli wydrukują mapy, na których nie pojawia się Izrael, i zniszczą dowody żydowskiej historii Ziemi Izraela, mogą spowodować, że znikniemy (dla sprawiedliwości trzeba przyznać, że podejmują także bardziej praktyczne działania, byśmy zniknęli, takie jak mordowanie Żydów, gdy tylko jest to możliwe).


Jednak Palestyńczycy i dyrektorzy muzeum Hollywood nie są jedynymi, którzy próbują wymazać Żydów. Teologiczny nurt o nazwie “teologia zastąpienia”, która utrzymuje, że “nowe przymierze” zastąpiło dawne przymierze między Haszem a narodem żydowskim, jest charakterystyczny dla katolicyzmu od czasów św. Pawła i często służyło jako uzasadnienie prześladowania Żydów. To prawda, w 1965 roku papież Paweł VI wydał deklarację Nostra Aetate. Nie odrzucała ona jednak tej doktryny, a tylko twierdziła, że Żydzi nie powinni z jej powodu cierpieć. Istnieją też bardziej skrajne wersje tego poglądu, jak w niektórych grupach “czarnych hebrajskich Izraelitów”, których członkowie wierzą, że to oni są „prawdziwymi” Żydami, a tradycyjni Żydzi są oszustami, którzy tylko podają się za Żydów.  


We wszystkich tych sprawach wspólnym elementem jest to, że są jawnie sprzeczne z rzeczywistością. Nie są tylko wypaczeniami, są wierutnym łgarstwem. Nie ma to jednak znaczenia – tak samo jak z Protokołami mędrców Syjonu – im bardziej nieprawdopodobne twierdzenie, tym jest potężniejsze, jeśli ludzie w nie wierzą i przez powtarzanie (i retweetowanie) wystarczająco często mogą skłonić więcej ludzi, by w nie uwierzyli.


Disappearing the Jews

17 grudnia 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Vic Rosenthal

Urodzony w Stanach Zjednoczonych, studiował informatykę i filozofię na  University of Pittsburgh. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Mieszka obecnie w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.