Jajo, które wywołało sensację


Andrzej Koraszewski 2021-12-24


Życie poczęte zostało gwałtownie przerwane, matka zginęła, jajo, którego skorupa miała niebawem pęknąć pod naporem sił wewnętrznych, zostało pozbawione matczynego ciepła, pokrył je piach i skamieniało na wieki. Było to jajo wielkości mniej więcej strusiego jaja, które leżało sobie w ziemi, nikomu nie przeszkadzając, może 72 miliony lat temu, a może 66 milionów, albo gdzieś pośrodku, aż ktoś zaczął odsłaniać ziemię warstwa po warstwie i dokopał się do jaja, które odsłonił lub odsłoniła, ostrożnie miotełką odgarniając ziemię, by wydobyć jajo na światło dzienne. Nie było to pierwsze takie jajo, ani ostatnie, więc pokiwano nad nim głowami i odłożono na półkę, wiedząc dobrze, że już się nie zaśmierdnie.

Wiedziano również, że jajo zniosła samica owiraptora, dinozaura, którego nazwa powinna znaleźć się na sztandarach walczących o sprawiedliwość społeczną, a żądanie zmiany jego skandalicznej nazwy powinno być priorytetem studentów i mas pracujących. Przed laty jakiś pochopny uczony (pewnie stary biały mężczyzna) znalazłszy skamielinę dinozaura koło gniazda z jajami, podejrzliwy wobec samic, doszedł do wniosku, że zołza kradła cudze jaja, tymczasem wszystko wskazuje na to, że była to czuła matka, chroniąca swoje niewyklute jeszcze potomstwo przed jakimś strasznym zagrożeniem. Do stworzenia świata było jeszcze daleko, więc nie było komu zapisać, co się właściwie stało i za jakie grzechy. A potem, po milionach lat uprzedzeni ludzie zgadywali i ta potwornie niesprawiedliwa nazwa przylgnęła do całej grupy dinozaurów na dobre i złe.


Jajo, które teraz wzbudziło sensację, czekało na swoje pięć minut najpierw w ziemi, a potem na półce. Znalezione na przełomie tysiącleci i odłożone na półkę czekało najpierw dziesięć lat, by trafić w ręce organizatorów Yingliang Stone Nature History Museum. (Potężna chińska firma Yingliang zajmuje się pozyskiwaniem kamienia budowlanego, a kamieniołomy często ukrywają rzeczy interesujące dla paleontologów, więc zorganizowali wspaniały dział historii naturalnej.)


Teraz jajo zostało porządnie opisane i przez kolejną dekadę oglądano je ze wszystkich stron.       


Obszerny raport z tych badań ukazał się właśnie w iScience. Wśród autorów badania tego jaja, na pierwszym miejscu jest chińska profesorka Lida Xing, która (jak się dowiadujemy) dołączyła do tej, która pierwsza do kamiennego jaja zajrzała i oniemiała. Fosylizacja embrionów w jajach zazwyczaj poprzedzona jest procesem gnilnym i delikatne kosteczki embriona są na ogół w stanie godnym pożałowania, a tu nie dość że embrion jak żywy, to w dodatku, w ostatnim stadium rozwoju, tuż przed wykluciem się i w pozycji, która znawcom wiele mówiła. Otóż kurczak przed wykluciem się wierci się w jaju i przybiera pozycję najbardziej sprzyjającą skutecznemu wydostaniu się z jaja, co wbrew pozorom wcale nie jest takie proste. Patrzą zatem w to kamienne jajo, a ten wspólny przodek strusia, kury i wróbla znajdował się w dobrze znanej pozycji najbardziej sprzyjającej wydostaniu się z celi o długości 17 centymetrów i pokazaniu się w całej okazałości ponad 23 centymetrów.              


Plecy wciśnięte w skorupę, łapki wysunięte, tak, żeby się można było nimi solidnie zaprzeć, łepek jeszcze w okolicy brzuszka. Do tej chwili nie wiedzieliśmy, że one już wtedy tak umiały, teraz wiemy i to jest proszę Państwa to, co pozwala nam mieć nadzieję. Zdumienie, zachwyt, że potrafimy zajrzeć w kamienne jajo, że możemy prześledzić historię wiercenia się w jaju i drogę embriona do wyrwania się na wolność z ciasnej skorupy.



Życie abortowane przed 72 milionami lat odzyskało swoją godność i zostało ochrzczone imieniem, Baby Yingling i mogło nam opowiedzieć swoją historię i historię wiercenia się w jaju na drodze ku wolności.


Pracowali nad rozgryzieniem całej tajemnicy tego jaja naukowcy z Chin i Wielkiej Brytanii, z Pekinu i Birmingham.


Jak mówi profesor Steve Brusatte z uniwersytetu w Edynburgu, który też nad tym jajem się pochylał: „Ten embrion dinozaura w jaju jest jedną z najpiękniejszych skamienielin jakie widziałem. Ten mały nienarodzony dinozaur jest jak dziecko ptaka w swojej skorupce, co jest jeszcze jednym dowodem tego, jak wiele cech charakterystycznych dla dzisiejszych ptaków wyewoluowało najpierw u ich dinozaurzych przodków.”


Fakt, trudno się nie zachwycać, szczególnie w taki dzień jak dziś.