Małe nietoperze idą do przedszkola


Andrzej Koraszewski 2021-12-06


Człowiek lubi się zastanawiać, ale na wiele pytań udaje się uzyskać odpowiedź dopiero wtedy, kiedy mamy właściwe narzędzia pozwalające na dokładne obserwacje i pomiary. Długo zastanawiano się nad pytaniem, jak zwierzęce maluchy uczą się samodzielnego życia, ile tu jest umiejętności zapisanych w genach, a ile rodzicielskiej nauki. Miniaturyzacja kamer fotograficznych i lokalizatorów GPS rozpoczęła nowy rozdział w naszym poznawaniu zwierzęcego świata.


Korzystając  z nowych możliwości izraelscy badacze postanowili się dowiedzieć o nauczaniu przedszkolnym małych rudawców nilowych (Rousettus aegyptiacus). Zarówno mamom, jak i maluszkom zafundowano malutkie lokalizatory i wzięto pod totalitarną kontrolę naukowców.  O efektach tych niecnych zabaw informuje na łamach „Current Biology” trójka badaczy z uniwersytetu w Tel Awiwie, profesor Yossi Yovel, doktor Aya Goldshtein oraz doktor Lee Harten, którzy nie tylko zebrali jakiś ogrom danych, ale dzięki nowoczesnej technologii mogli je przetworzyć i opracować.      


Uzyskaliśmy zatem wgląd w macierzyńską naukę w jednym gatunku wegetariańskich nietoperzy. Jest około 1400 gatunków nietoperzy, z których jedne żywią się owadami, inne są krwiopijcami, a jeszcze inni to wegetarianie, albo i weganie zgoła. Ja osobiście mam szczególną sympatię do wampirów, ze względu na ich dobrze zbadany altruizm odwzajemniony. Wampirom bowiem nie każdej nocy udaje się upuścić krew jakiejś ofierze i wracają do jaskini głodne i nieszczęśliwe. A tam wiszą sobie pod sufitem opici krwią szczęściarze, których wypukłe brzuszki nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Głodny nieszczęśnik gładzi taki brzuszek i zazwyczaj dobry wampir dzieli się zdobytą krwią. Nie daj boże jednak, żeby syty wampir przypomniał sobie, że żebrak miał kiedyś pełen brzuch i żadnej litości, bo w takiej sytuacji figa z makiem. Wampir nie należy do naiwnych i nie daje z siebie zrobić jelenia.


Wróćmy jednak do naszych rudawców, które przez ponad 10 tygodni były bez przerwy śledzone. Otóż okazuje się, że zanim maluch nauczy się latać, przez trzy tygodnie mama każdej nocy bierze go na brzuch i leci z nim do drzewa znajdującego się około 600-1000 metrów od jaskini, posiedzi z nim na tym drzewie i wraca do kolonii (rudawce to jak większość nietoperzy kolonialiści, a izraelskie rudawce to na dodatek okupanci), po trzech tygodniach zaczyna się kolejny etap nauki i maluchy są zostawiane same na drzewie, a mama odlatuje na jakieś żerowisko. Malec zostaje czasem w towarzystwie rówieśników, a czasem nie, jak wypadnie.)  Matka od czasu do czasu przenosi malca na inne, odległe o jakieś 200 metrów drzewo. Potem maluch stopniowo zaczyna samodzielnie przelatywać z jednego drzewa na drugie, ale nie oddala się od tych dwóch drzew, które są jego miejscem spotkań z matką.


(Zrzut z ekranu)
(Zrzut z ekranu)

Na kolejnym etapie malec zaczyna podlatywać do dalszych drzew, ale pilnuje się, żeby nie oddalać się zbyt daleko od przedszkola, powoli uczy się także samodzielnie pokonywać drogę z jaskini do przedszkola. Po mniej więcej dziesięciu tygodniach tej nauki, młody rudawiec ma już na tyle opanowaną nawigację przestrzenną, że zaczyna latać na bardziej odległe żerowiska, no i oczywiście nauczył się już samodzielnie pokonywać drogę z jaskini do przedszkola.          


Ilustracja 1. Cztery etapy rozwoju niezależnego żerowania, ślady GPS jednej pary matka-młode. (A) Młode jest ciągle przyczepione do matki (w odróżnieniu od kolejnych etapów jest to pokazane tylko dla celów ilustracyjnych, bo tego etapu nie śledzono z GPS). (B) Matka niesie młode do drzewa, gdzie je zostawia, odlatuje sama do żerowiska i zabiera młode w drodze powrotnej do jaskini. (C) Matka opuszcza jaskinię sama, by żerować, a młode leci samodzielnie do drzewa, gdzie poprzednio było zostawiane. (D) Młode lata samodzielnie i zaczyna wyprawy od miejsca, gdzie było poprzednio zostawiane. Wszędzie trasa matki przedstawiona jest niebieskimi liniami. Ślady GPS młodego, kiedy było przenoszone, i kiedy latało samodzielnie są przedstawione odpowiednio przez pomarańczowe linie przerywane i ciągłe. Drzewa, gdzie matka zostawia młode są przedstawiane jako zielone, drzewa na których żeruje matka i młode są przedstawiane odpowiednio jako jasnozielone i żółte. Wiek młodego na każdym etapie jest podany. Proszę zauważyć, że skala X i skala Y są różne dla ułatwienia odczytu zachowania.
Ilustracja 1. Cztery etapy rozwoju niezależnego żerowania, ślady GPS jednej pary matka-młode. (A) Młode jest ciągle przyczepione do matki (w odróżnieniu od kolejnych etapów jest to pokazane tylko dla celów ilustracyjnych, bo tego etapu nie śledzono z GPS). (B) Matka niesie młode do drzewa, gdzie je zostawia, odlatuje sama do żerowiska i zabiera młode w drodze powrotnej do jaskini. (C) Matka opuszcza jaskinię sama, by żerować, a młode leci samodzielnie do drzewa, gdzie poprzednio było zostawiane. (D) Młode lata samodzielnie i zaczyna wyprawy od miejsca, gdzie było poprzednio zostawiane. Wszędzie trasa matki przedstawiona jest niebieskimi liniami. Ślady GPS młodego, kiedy było przenoszone, i kiedy latało samodzielnie są przedstawione odpowiednio przez pomarańczowe linie przerywane i ciągłe. Drzewa, gdzie matka zostawia młode są przedstawiane jako zielone, drzewa na których żeruje matka i młode są przedstawiane odpowiednio jako jasnozielone i żółte. Wiek młodego na każdym etapie jest podany. Proszę zauważyć, że skala X i skala Y są różne dla ułatwienia odczytu zachowania.

Dlaczego to takie interesujące? Ponieważ droga do samodzielności rudawców nilowych, kiedy młode zwierzę może już przetrwać o własnych siłach, była wcześniej przed nami ukryta, a ludzie dzielą się na tych, którzy są na kolanach przed Tajemnicą i takich, których tajemnica prowokuje. Tak więc, wszystkich, których zaciekawiłem odsyłam do pełniejszej relacji w „Current Biology” (https://www.cell.com/current-biology/pdfExtended/S0960-9822(21)01534-7), informując równocześnie, że powyższy tekst nie jest fragmentem z mojej nowej książki.