Proces Kafki w trzech aktach


Victor Rosenthal 2021-11-20

Plakat teatralny z 1997 roku. (Autor: Leszek Zebrowski)
Plakat teatralny z 1997 roku. (Autor: Leszek Zebrowski)

Rozumiem, te książki są prawdopodobnie książkami prawniczymi, a zasadniczą częścią wymierzanej tutaj sprawiedliwości jest to, że powinieneś być potępiony nie tylko za niewinność, ale także za ignorancję.

― Franz Kafka, Proces

Profesor uniwersytetu po raz kolejny został uwikłany w absurdalny dramat, w którym jest karany za rzekome pogwałcenie ciągle zmieniających się zasad dopuszczalnej ekspresji. Jeśli nic się nie zmieni, karą będzie utrata kariery, reputacji i dochodów. Wydaje się, że te przypadki przebiegają zgodnie ze schematem, który spróbuję tu przedstawić.


Jason Kilborn ma (przypadkowo) te same inicjały co Józef K. w powieści Franza Kafki i jest profesorem prawa na University of Illinois w Chicago (UIC). Stał się obiektem ataków, pisząc pytanie egzaminacyjne, które nie zawierało rasistowskich obelg i nie cytowało wprost rasistowskich obelg, ale prosił w nim niedoszłych prawników o skomentowanie sytuacji, w której ktoś rzekomo używał rasistowskich i seksistowskich obelg. Oznaczył je jako "n—-" i "b—-".


Jak to często bywa w podobnych przypadkach, poważny charakter pierwotnego wykroczenia został potwierdzony przez studentów, którzy uznali, że doznali krzywdy psychicznej. „Nie czujemy się bezpieczni” – powiedział jeden z nich. Inny stwierdził powiedział, że czuł się tak, jakby „nie należał już do społeczności wydziału prawa”. Jeszcze inny skarżył się na przyspieszone bicie serca  i potrzebę by „zaraz po egzaminie szukać pomocy, żeby mógł się uspokoić”. Wszystkie te zeznania były anonimowe, zgłoszone przez oskarżające profesora Kilborna uniwersyteckie Stowarzyszenie Czarnych Studentów Prawa (BLSA).


Podobnie jak Josef K. (a również inni naukowcy, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji), Jason Kilborn był zaskoczony zarzutami i żądaniami BLSA, by go ukarać. Uważał, że cała ta kontrowersja jest „nieporozumieniem” i nie podjęto od razu żadnych działań przeciwko niemu.


Tu kończy się akt pierwszy dramatu. Biały mężczyzna (lub rzadziej biała kobieta ) zostaje oskarżony o herezję naruszającą wrażliwość rasową, polityczną lub płciową. Ponieważ nie doszło jeszcze do tego, że samo nie dość poprawne myślenie może być podstawą do wymierzenia kary, muszą istnieć jakieś ofiary, które mogą powiedzieć, że zostały przez niepoprawne słowa skrzywdzone. Te ofiary zazwyczaj pozostają anonimowe, ponieważ ich identyfikacja spowodowałoby dalsze szkody. Mamy więc anonimowych oskarżycieli, z którymi oskarżony nie może się skonfrontować, a które wysuwają zarzuty o wyrządzoną im krzywdę psychiczną, która nie może być obiektywnie zweryfikowana (nawet gdyby ich tożsamość była znana).


Drugi akt dramatu stanowi zwykle kolejną niespodziankę dla oskarżonego. Charakteryzuje się bowiem całym szeregiem nowych oskarżeń. Kilborn został oskarżony o nazywanie czarnych studentów „karaluchami”, czemu stanowczo zaprzecza, a żartobliwa uwaga, którą zrobił podczas 4-godzinnej rozmowy z przedstawicielem BLSA, została zinterpretowana jako groźba morderstwa. Przeszłość jest badana w poszukiwaniu dowodów, które można wykorzystać przeciwko oskarżonemu; na przykład stwierdzono, że Kilborn powiedział „bonjour” do czarnej, francuskojęzycznej studentki, co zostało zinterpretowane jako „degradowanie” jej ze względu na jej akcent, oraz że odniósł się do medialnych „linczów” (inne słowo, które zostało zakazane ze względu na jego potencjał „szkodzenia” czarnoskórym, którzy są na usłyszenie takiego słowa narażeni). W tym momencie to, co faktycznie powiedział lub miał na myśli, staje się nieistotne: atakujący są nieustępliwi.


W drugim akcie oskarżony staje się symbolem zła, kozłem dla Azazela. Kiedy raz „udowodniono”, że zachowania oskarżonego charakteryzuje rasistowski, transfobiczny lub inny „wzór” (warto zauważyć, że najbardziej ordynarny antysemityzm czy brak szacunku dla osób starszych nigdy nie wywołuje takich reakcji), otwiera się możliwość zmasowanych akcji przeciwko oskarżonemu, takich jak petycje, kampanie na mediach społecznościowych, demonstracje, nękanie, a nawet przemoc fizyczna.              


Przepraszanie i bicie się w piersi, niezależnie jak pokorne, deklaruje się jako nieszczere bądź jako wręcz dowód głęboko zakorzenionego rasizmu, transfobii lub czegokolwiek innego, co jeszcze bardziej rozpala rozwrzeszczaną tłuszczę. Na UIC studenci zorganizowali wiec przeciwko Kilbornowi z udziałem czcigodnego Jesse Jacksona, który wezwał do działania.


Teraz zaczyna się akt trzeci, w którym przerażona, tchórzliwa administracja uniwersytetu reaguje karami  dyscyplinarnymi, odmawiając jakiegokolwiek wsparcia i ochrony przed  nękaniem. W przypadku Kilborna jego zajęcia zostały odwołane do końca semestru, a on sam został wysłany na naukowy urlop. Teraz powrócił i zamierza uczyć studentów dalej, mimo kolejnych protestów i wezwań do jego zwolnienia. Uniwersytet twierdzi, że śledztwo uzasadniło niektóre skargi, ale w prawdziwie kafkowskim stylu działania nie przedstawił żadnego raportu z dochodzenia.


Nie jest jasne, co z Kilbornem będzie dalej. Podobne sprawy kończyły się zwolnieniami lub rezygnacjami, chociaż czasami kozłu ofiarnemu udaje się przetrwać, jak w przypadku profesora filozofii z Connecticut College, Andrew Pessina, który powrócił do nauczania po naprawdę straszliwym doświadczeniu i dwuletnim wykluczeniu z pracy.


Na amerykańskich uniwersytetach to zjawisko powtarza się w kółko, również w tych najbardziej prestiżowych, takich jak awantura o kostiumy na Halloween w Yale w 2015 roku; i nic nie wskazuje na zmianę tego trendu. 


Nie wygląda to optymistycznie. Przynajmniej w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, takie sytuacje są dziś powszechne. Wydłuża się lista niegdyś świętych wartości, które są dziś ignorowane przez studentów i wykładowców biorących udział w paleniu czarownic. Swoboda słowa, wolność myślenia, uczciwość i metodologiczny proces badania obiektywnej prawdy – wszystko to zanika; podczas gdy podżeganie do nienawiści, demonizacja, mściwość, uprzedzenia rasowe i szaleństwa motłochu są tolerowane i gloryfikowane.


I to jest rzeczywistość, a nie nowa przedmowa do książki Franza Kafki. Uczelnie są często miejscem narodzin trendów społecznych, a także pewnych zachowań patologicznych, które rzadko spotyka się u ludzi, którzy muszą zarabiać na życie. Podobnie jak zainfekowany wyrostek robaczkowy, kiedy nie jest leczony, może przenosić infekcję na inne organy – a czasami zabija pacjenta.


Kafka's Trial, in Three Acts

14 listopada 2021

Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski



Victor Rosenthal

Urodzony w Stanach Zjednoczonych, studiował informatykę i filozofię na  University of Pittsburgh. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Mieszka obecnie w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.