Dlaczego USA chcą palestyńskiego konsulatu w Jerozolimie


Eugene Kontorovich 2021-10-14


Administracja Bidena wie, że nie ma krajowego poparcia, by w pełni  cofnąć uznanie Jerozolimy – spełnia więc żądania skrajnej lewicy przez zniweczenie naturalnych konsekwencji tego uznania.


Administracja Bidena próbuje częściowo zniweczyć jedno z największych dyplomatycznych osiągnięć Izraela w ostatnich dziesięcioleciach – uznanie suwerenności Izraela nad całą Jerozolimą przez Stany Zjednoczone, a potem przez kilka innych krajów. Dobrą wiadomością jest to, że – w odróżnieniu od wielu dyplomatycznych podchodów – izraelski rząd ma możliwość zatrzymania tego ataku.


Stany Zjednoczone dążą usilnie do otwarcia nowego dyplomatycznego biura w Jerozolimie – które będzie skierowane do Autonomii Palestyńskiej. Ambasada USA w Jerozolimie już dostarcza usług konsularnych dla Autonomii Palestyńskiej. Jest rzeczą niesłychaną, by kraj miał niezależny konsulat w tym samym mieście, w którym już ma ambasadę. Celem stworzenia oddzielnego konsulatu jest podważenie uznania Jerozolimy jako stolicy Izraela przez byłego prezydenta USA, Donalda Trumpa. Zgodnie jednak z prawem międzynarodowym, Stany Zjednoczone potrzebują zgody Izraela na taki krok.  


Stany Zjednoczone nie chcą otwierać konsulatu jedynie po to, by mieć miejsce do dyplomatycznych kontaktów z AP. Gdyby chciały tylko tego, mogłyby z łatwością dokonać tego przez otwarcie misji w Abu Dis lub Ramallah – gdzie większość innych krajów ma swoje misje do prowadzenia kontaktów z AP. Albo mogłyby ponownie otworzyć palestyńską misję w Waszyngtonie, którą Trump także zamknął. Żądanie, by Izrael zgodził się na konsulat w Jerozolimie, pokazuje, że administracji wcale nie chodzi tylko o wygodne miejsce na wypicie kawy z przywódcą AP, Mahmoudem Abbasem.


Istotnie, celem otwarcia konsulatu jest uznanie palestyńskich roszczeń do Jerozolimy. Jeśli AP nie ma żadnych uprawnionych roszczeń do Jerozolimy, nie ma żadnego powodu by umieszczać tam konsulat. Oczywiście, dlatego właśnie otwarcie konsulatu dla Palestyńczyków jest głównym związanym z Izraelem żądaniem radykalnie antyizraelskiej Reprezentantki Ilhan Omar. Faktycznie, były ambasador USA w Izraelu, Daniel Shapiro, powiedział wyraźnie przed ostatnimi wyborami w USA, że otwarcie odrębnego konsulatu dla Palestyńczyków sygnalizowałoby poparcie USA dla ustanowienia palestyńskiej stolicy w tym mieście. 


To byłaby bardzo duża sprawa. Od założenia państwa żaden izraelski rząd, niezależnie od politycznej barwy, nie pozwolił na otwarcie dyplomatycznej misji w Jerozolimie nie do Izraela. Zrobienie tego byłoby bezprecedensowe. Choć jest kilka europejskich konsulatów w Jerozolimie nie akredytowanych przez rząd izraelski, są one sprzed utworzenia państwa.


Jeśli Izrael pozwoli na otwarcie takiego konsulatu, trudno wyobrazić sobie, jak jakiekolwiek państwo w przyszłości będzie dyplomatycznie w stanie otworzyć ambasadę w Jerozolimie bez otwierania równoległej misji do AP. Wówczas utrwaliłaby się koncepcja, że “obie strony” mają prawomocne roszczenia do tego miasta.


Na szczęście obecny rząd rozumie, jak fundamentalna jest to sprawa i ostro odrzucił propozycję USA. Minister spraw zagranicznych, Jair Lapid wyraził swój sprzeciw jeszcze silniej niż zrobił to wcześniej premier, Benjamin Netanjahu, kiedy nowa administracja USA po raz pierwszy poruszyła tę kwestię. Netanyahu nigdy nie musiał w tej sprawie wytrzymać znacznego i ciągłego nacisku ze strony Departamentu Stanu USA, który obserwujemy teraz. Lapid jasno postawił sprawę, że rozumie, iż nie chodzi o dyplomatyczne biuro; chodzi o status Jerozolimy.


Sprawa w żadnym razie nie jest zakończona i Stany Zjednoczone ostatnio podwoiły naciski. Prawdziwym testem rządu Izraela będzie działanie – zapewnienie, że konsulat nie zostanie otwarty, nawet jeśli Waszyngton jeszcze bardziej dociśnie dyplomatyczne śruby.


Administracja USA w próbie zastraszenia Izraela określiła otwarcie konsulatu jako “obietnicę z kampanii wyborczej” Bidena – mimo że trudno znaleźć jakąkolwiek publiczną wypowiedź Bidena w tej sprawie w czasie jego kampanii wyborczej. Rząd Izraela musi jasno postawić sprawę, że wyłączna izraelska suwerenność nad Jerozolimą nie jest „obietnicą wyborczą” – jest fundamentalnym, oczywistym pewnikiem.


Amerykanie dają sygnały, że mogą spróbować rozwiązać problem nagą siłą – deklarując, że otwierają konsulat i licząc na to, że Izrael im się nie sprzeciwi. Izrael musi powiedzieć już teraz, że nie zaakceptuje faktu dokonanego. Dyplomatyczna misja potrzebuje wielu rzeczy od goszczącego ją rządu, od dyplomatycznych wiz i tablic rejestracyjnych do koordynacji w sprawach bezpieczeństwa. Jeśli Bennett i Lapid chcą odstraszyć USA od używanie taktyki siły, powinni oznajmić już teraz, że rząd w żaden sposób nie uzna dyplomatycznej misji otwartej bez jego zgody.


Why the US really wants a Palestinian consulate in Jerusalem

JNS.Org, 7 października 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Eugene Kontorovich


Profesor prawa, specjalista w dziedzinie prawa konstytucyjnego, prawa międzynarodowego i prawa gospodarczego. Wykładowca Northwestern University School of Law w Chicago. Obecnie przeniósł się na stałe do Izraela.