Aktywiści, którzy serwują połowę wiadomości


Hussain Abdul-Hussain 2021-10-08

Muhammad Bakr Hussein, trzyletni palestyński chłopiec trafiony kamieniem podczas ataku izraelskiego gangu na jego wioskę. Palestyńskie media informowały, że chłopiec jest w stanie ciężkim. Izraelskie media pokazały chłopca w kilka godzin później w szpitalu, gdzie był leczony. Izraelska policja aresztowała również trzech podejrzanych Izraelczyków. O tym jednak nie informowały już ani palestyńskie media, ani antyizraelscy aktywiści.

Muhammad Bakr Hussein, trzyletni palestyński chłopiec trafiony kamieniem podczas ataku izraelskiego gangu na jego wioskę. Palestyńskie media informowały, że chłopiec jest w stanie ciężkim. Izraelskie media pokazały chłopca w kilka godzin później w szpitalu, gdzie był leczony. Izraelska policja aresztowała również trzech podejrzanych Izraelczyków. O tym jednak nie informowały już ani palestyńskie media, ani antyizraelscy aktywiści.



Pomijając istotne szczegóły, zmieniają doniesienie w propagandę. Osadnicy w pobliżu południowego Hebronu podobno napadli na palestyńską wioskę, obrzucając jej mieszkańców kamieniami, co sprowokowało  Palestyńczyków do odwetu. Doniesienie w palestyńskim dzienniku „Al-Ayyam ” nosiło tytuł: „Obrażenia, w tym dziecko w stanie krytycznym, wynikiem bestialskiego ataku osadników”. Gazeta zamieściła zdjęcie przedstawiające chłopca leżącego na noszach, zaintubowanego i z zamkniętymi oczyma.


Izraelska telewizja Kan 11 również poinformowała o tym ataku, pokazując wybite szyby w palestyńskich domach i przeprowadziła wywiady z Palestyńczykami, którzy opowiadali, co się stało. Dziennikarz telewizji Kan 11 pojechał również do szpitala i rozmawiał z ojcem rannego chłopca. Ojciec  miał przypięty hebrajski napis „osoba towarzysząca”. Jego syn Muhammad Bakr Hussein został przewieziony do izraelskiego szpitala Soroka Medical Center w Beer-Szewie.


W doniesieniu telewizyjnym chłopiec wyglądał dość dobrze i w żadnym przypadku nie był w stanie krytycznym. Z pewnością dziecko było w szoku, ale na szczęście nic nie zagraża jego życiu. O tym jednak, że przeżył, nie przeczytasz ani w prasie palestyńskiej, ani na stronach internetowych takich organizacji jak B’Tselem – które „informują” tylko wtedy, kiedy można powiedzieć, że Palestyńczycy są krzywdzeni, ale nigdy kiedy ci sami Palestyńczycy są ratowani przez izraelskich sanitariuszy i izraelskie szpitale.


B’Tselem nigdy nie informuje, kiedy Palestyńczyk zabija Izraelczyka, ani kiedy Izrael podejmuje kroki prawne przeciwko żydowskim napastnikom lub oferuje opiekę medyczną ofiarom palestyńskim. Jest tu tylko jeden przekaz: obrazy pokazujące  Izraelczyków strzelających do Palestyńczyków lub Palestyńczyków pokazywanych wyłącznie jako ofiary.


W mediach palestyńskich ta sprawa zaczęła się i zakończyła na informacji o tym, że Izraelczycy zaatakowali Palestyńczyków, powodując hospitalizację dziecka będącego w „krytycznym stanie” (patrz zdjęcie poniżej). A przecież  historia nie skończyła na tym. Gazeta „The Times of Israel” donosiła, że izraelska policja aresztowała trzech „żydowskich podejrzanych o atak na Palestyńczyków na południowych wzgórzach Hebron”. Gazeta informowała  również, że izraelski minister spraw zagranicznych Yair Lapid nazwał  „Obrzucenie kamieniami Palestyńczyków przez Izraelczyków ‘terrorem’ i powiedział, że sprawcy muszą zostać postawieni przed sądem”.


Tak więc, podczas gdy Izrael ściga izraelskich napastników łamiących prawo, czytelnicy palestyńskich mediów lub stron internetowych antyizraelskich organizacji będą przekonani, że napastnikom uszło to na sucho.


Ten rodzaj dezinformacji nie jest przypadkowy, to jest stały wzór. Spójrzmy na inny przykład. W wiadomościach z grudnia 2020 r., kiedy Izraelka Esther Horgan wyszła na samotny poranny jogging, została zaatakowana i zamordowana przez  Palestyńczyka Muhammada Marwaha Kabha.


Pomimo pomocy ze strony przyjaciół i rodziny, Kabha został aresztowany i postawiony przed sądem, gdzie przyznał się do popełnienia zbrodni.


W lutym 2021 r. Izrael za karę zburzył dom tego terrorysty. Podczas gdy wielu twierdzi, że wyburzenie domu jest nieetyczną karą, ale w Izraelu nie ma kary śmierci, a nawet gdyby była i Kabha zostałby stracony, jego rodzina do końca życia otrzymywałaby comiesięczną pensję „rodziny męczennika”. Taka nagroda zachęca Palestyńczyków do popełniania samobójczych ataków. Śmierć lub uwięzienie okazuje się dobrym źródłem dochodu dla reszty rodziny, co przekreśla odstraszający efekt egzekwowania prawa w stosunku do terrorystów. Wyburzenie domów terrorystów jest więc próbą zniwelowania efektu palestyńskich nagród za mordowanie Żydów.


Kiedy władze izraelskie nakazały zburzenie domu Kabhy, palestyńska oficjalna agencja prasowa WAFA  informowała: „Okupacja wysadza w powietrze dom jeńca wojennego Muhammada Kabhy w wiosce Tora na południe od Dżaninu”. WAFA pisała również, że w rezydencji Kabhy o powierzchni 180 metrów kwadratowych mieszkała jego rodzina z czwórką dzieci i ich matką.


Palestyńska agencja prasowa nie przedstawiła żadnego tła w sprawie morderstwa popełnionego przez Kabhę, ograniczając się do informacji, że Kabha był aresztowany od 24 grudnia, a jego brat odbywa karę sześciu i pół roku więzienia.


Nie każdy izraelskie działanie jest uzasadnione lub etyczne. Tak jak w każdym innym narodzie, w Izraelu są ludzie dobrzy i źli. Znajdziesz tam przestępców i stróżów prawa. Ale prezentowanie wszystkich izraelskich organów ścigania tak, żeby ich działania wyglądały na niczym niesprowokowane i celowe nękanie Palestyńczyków, jest obrzydliwą propagandą. Relacjonowanie połowy wiadomości jest zorganizowaną i systematyczną kampanią oczerniania państwa żydowskiego i podżegania przeciwko niemu opinii światowej.


Tak więc czytelnicy powinni wiedzieć – za każdym razem, gdy czytają palestyńskie media, oglądają strony internetowej grup takich jak B’Tselem lub uzyskują „wiadomości” z kont w mediach społecznościowych – nie są to uczciwe ani profesjonalne źródła wiadomości. Są to narzędzia propagandy, które wyrywają fakty o tym, co się naprawdę stało, z kontekstu i obracają je w kłamstwa, które podżegają do nienawiści.


<span>Zdjęcie tego samego trzyletniego Muhammada Bakra Husseina, kiedy był przewożony do szpitala. Ten obraz był szeroko rozpowszechniany, zwłaszcza w mediach palestyńskich i w relacjach antyizraelskich. Późniejszych zdjęć chłopca, który szybko wracał do zdrowia w izraelskim szpitalu, woleli nie pokazywać.</span>
Zdjęcie tego samego trzyletniego Muhammada Bakra Husseina, kiedy był przewożony do szpitala. Ten obraz był szeroko rozpowszechniany, zwłaszcza w mediach palestyńskich i w relacjach antyizraelskich. Późniejszych zdjęć chłopca, który szybko wracał do zdrowia w izraelskim szpitalu, woleli nie pokazywać.

Palestinian media, activists report half the news

House of Wisdom, 1 października 2021

Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski


Od redakcji „Listów z naszego sadu”


Ciekawa rzecz, że kiedykolwiek pojawia się zarzut agresji żydowskich osadników wobec Palestyńczyków nikt nie pyta, co do powiedzenia mają ci napastnicy. Izraelska blogerka Sheri Oz znalazła  jedną opowieść „drugiej strony”, która zaczyna się od uświadomienia, że było to święto żydowskie, a tym samym (przynajmniej teoretycznie), pobożni Żydzi mogą się tylko bronić w przypadku zagrożenia życia. Co więcej, nie powinni mieć przy sobie telefonów czy aparatów fotograficznych. Tak więc, ponieważ tego rodzaju bójki są nie tylko na kamienie, ale i na dokumentację, więc incydent był udokumentowany tylko przez stronę arabską. Autor relacji, którą przytacza Sheri Oz, twierdzi, że były dwa incydenty, pierwszy, kiedy grupa wędrujących młodych  żydowskich osadników została zaatakowana kamieniami. Bójka została przerwana przez przyjazd żołnierzy IDF. Żołnierze odjechali, a po godzinie kilkudziesięciu młodych Arabów zaczęło się zbliżać do żydowskiej osady. W reakcji młodzi Żydzi zaczęli ich gonić i z tej ich akcji mamy relacje filmowe. Tak czy inaczej, całej prawdy nie znamy, ale wnioski arabskiego obserwatora mieszkającego w Stanach Zjednoczonych pozostają w  mocy.                 



Hussain Abdul-Hussain


Iracko-libański dziennikarz mieszkający w Waszyngtonie.  Pracuje jako analityk w instytucie Fundacji Defence of Democrecies. Wcześniej pracował w utworzonej przez amerykański Kongres Arabic TV, przed tym był reporterem w wychodzącej w Bejrucie The Daily Star. Jest absolwentem Amerykańskiego Uniwersytetu w Bejrucie, gdzie studiował historię Bliskiego Wschodu.