Z amerykańskiego upokorzenia wyłoni się nowy porządek świata


Qanta Ahmed 2021-08-18


Kiedy Ameryka postanowiła uratować Afganistan przed tyranią talibów, działała na podstawie dwóch założeń. Pierwszym było to, że Stany Zjednoczone mają siłę, technologię i zdolność przekształcenia Afganistanu – supermocarstwo nie ma powodu obawiać się niczego  ze strony bandy obdartych rebeliantów; drugim założeniem było to, że ten projekt nie ma nic wspólnego z kolonializmem. Historia idzie drogą Ameryki i Afganistan potrzebuje tylko małego popchnięcia. Oba te założenia przeszły teraz test i oba zostały zniszczone.

Upokorzenie, jakie Ameryka ściągnęła na siebie (i na swoich zachodnich aliantów), odbije się głośnym echem, ośmielając najbardziej niewłaściwych ludzi. Opuszczenie Kabulu w tak niegodny i upokarzający sposób jest zwycięstwem nie tylko talibów, ale również Rosji i Chin. Cementuje także wycofanie się Zachodu z Afganistanu i sąsiedniego Pakistanu. Zabezpiecza prymat chińskich interesów w Pakistanie (który coraz bardziej zmienia Pakistan w klienta Chin). Świat otrzymał kolejne potwierdzenie, że Ameryka może być supermocarstwem, ale można ją pokonać długą wojną partyzancką – tymi właśnie strategiami wojny partyzanckiej, w które tak wiele inwestują Chiny, Rosja i Iran od czasów klęski Saddama Husajna w pierwszej wojnie w Zatoce.


Joe Biden ma rację odrzucając porównania do wojny wietnamskiej. Ta klęska jest  wielokrotnie większa, bardziej sromotna. Wojna afgańska trwała dłużej i kosztowała więcej tak w pieniądzach, jak w życiu ludzkim, jeśli weźmie się pod uwagę żniwo śmierci wśród Afgańczyków i Pakistańczyków, jak również sojuszników z NATO. Każdy sojusznik Stanów Zjednoczonych oceni teraz ponownie swój sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. Otrzymali potwierdzenie, że Amerykanie są przyjaciółmi na dobre czasy, ale zawodnymi sojusznikami w trudnych chwilach. Nasza armia, podobno najpotężniejsza, jaką świat kiedykolwiek widział, została sromotnie pokonana przez obdartusów w sandałach, uzbrojonych w RPG i wściekły islamistyczny fundamentalizm.


Pakistan będzie teraz niesłychanie zdestabilizowany przez istnienie kalifatu talibów na jego  dziurawej granicy o długości prawie 2,5 tysiąca kilometrów. W żaden sposób nie uspokoi to również pakistańskich talibów. Wydarzenia w Kabulu rozzuchwalą cały wachlarz fundamentalistycznych imamów i mułłów (a także proirańskie milicje w Iraku). Oczywiście talibowie teraz obiecują nie chronić żadnych terrorystów – i to jest listek figowy, jakiego będą używać Wielka Brytania i Ameryka, by usprawiedliwić swoje wycofanie się. Wszyscy mogą udawać, że nowy reżim w Kabulu będzie zmierzał do ładu i stabilności. Talibowie wprowadzają jednak islamistyczny totalitaryzm: to znaczy, chcą bardziej kontrolować kulturę, wiarę i społeczeństwo niż dbać o działanie mechanizmów państwa. Afgańskie kobiety i dziewczynki będą pierwszymi ofiarami. Możemy wkrótce oczekiwać, że zobaczymy islamistyczne państwo na kształt kalifatu ISIS lub gorsze, czerpiące dochody z handlu opium  i szybko wkraczające w próżnię po międzynarodowych mocarstwach.  


Ze swej strony Chiny od dawna wchodzą do Pakistanu, inwestując w swoją quasi-imperialną “Inicjatywę jednego pasa i jednej drogi”. Ekonomiczny Korytarz Chiny-Pakistan (CPEC) jest wart 62 miliardy dolarów i towarzyszą mu coraz głębsze związki militarne między Pakistanem a Chinami (Chiny wkroczyły, kiedy USA cofnęły się). Możemy oczekiwać, że Chiny będą ostrożnie angażowały się w kontakty z nowym Talibanem – pamiętając, że Afganistan jest cmentarzem imperiów. Imperium chińskie jest jednak imperium wpływów, a nie podbojów. Możemy oczekiwać, że polityka Pekinu wobec Afganistanu będzie znacznie bardziej wykalkulowana i strategiczna niż kiedykolwiek była polityka Stanów Zjednoczonych.  


Byłam w Kairze w dniach po zamachu terrorystycznym w niedzielę Palmową 2017 roku w Aleksandrii na koptyjskich chrześcijan, który opróżnił Egipt z turystów. W samolocie do Asuanu zauważyłam, że jestem jedyną nie-Chinką na pokładzie. Jedna z pasażerek powiedziała mi, że jest inżynierem-hydroelektrykiem i jedzie wraz ze swoimi kolegami, by badać tamę Asuańską. Mój egipski przewodnik powiedział mi później cierpko, że w Egipcie Chińczycy znani są jako „zdobywcy” – chodziło mu o całą Afrykę.


Anthony Blinken, sekretarz Stanu USA, oznajmił, że misja Ameryki jest teraz “wykonana”.  To twierdzenie poniża każdego żołnierza, który służył w tej długiej wojnie. Przynajmniej jednak Blinken był szczery, kiedy dodał, że pozostanie w Afganistanie nie leży w interesie USA – ujawniając, że amerykański interes jest zawsze jest nadrzędny wobec ich najciężej wywalczonych sojuszy. Teraz jest to jasne dla całego świata i działa na korzyść Chin.  


Na początku afgańskiej wojny George W. Bush poprosił kraje, by wybrały: czy są z Ameryką, czy przeciwko niej? Zdecydowanie zbyt wielu z tych, którzy stanęli z Ameryką, zostało od tego czasy zdradzonych. Afgańscy żołnierze i inni mogą dziś spodziewać się egzekucji z rąk talibów, gdy tylko talibowie uznają, że mogą bezpiecznie rozpocząć kampanię zemsty. Mamy jednak także odważną Peszmergę, która próbowała zrozumieć zdradę syryjskich Kurdów przez Donalda Trumpa na rzecz sojuszu z ich turecką nemezis, Recepem Erdoganem.  


Myślę także o wszystkich odważnych Pakistańczykach – zarówno cywilach, jak żołnierzach – którzy pracowali nad deradykalizacja talibskich dzieci-żołnierzy. Myślę o wszystkich odważnych pakistańskich żołnierzach służb specjalnych na północnozachodniej granicy, którzy chronili mnie, kiedy tam przyjechałam, a potem walczyli z talibami nie tylko dla Pakistanu, ale także dla Ameryki. Myślę o niewiarygodnie odważnych irackich Jazydach, którzy rehabilitowali resztki społeczności Jazydów po ludobójstwie z rąk ISIS. Siedem lat później są zapomniani przez Stany Zjednoczone i międzynarodową społeczność, i pozostają w obozach dla uchodźców w marnych namiotach pod palącym irackim słońcem. Pospieszne wyjście z Afganistanu źle wróży wszystkim w Iraku. W związku z wypowiedzią Anthony’ego Blinkena mogę tylko przypuszczać, że nic z tego nie może być nadrzędne nad interesem USA.


Zbierzemy to, co siejemy. A posialiśmy nowe wojny. Zdradziliśmy naszych sojuszników – nieustępliwych sojuszników takich jak Kurdowie – przyzwoitych Afgańczyków, cierpiących od dawna Irakijczyków, bezbronnych Jazydów, z których wszyscy silniej trzymają się naszych ideałów niż my sami. Dlatego też szok Kabulu odbije się grzmiącym echem od Waszyngtonu do Londynu, od Bagdadu do Jerozolimy, do Islamabadu i dalej.


Po atakach 9/11 Tony Blair powiedział na konferencji Partii Pracy, że wojny do których właśnie przystępuje, toczą się o zbudowanie nowego porządku świata. Powiedział:  “Potrząśnięto kalejdoskopem, kawałki są w ciągłym ruchu, wkrótce znowu osiądą. Zanim to zrobią, uporządkujmy świat wokół nas”. Kiedy Wielka Brytania i Ameryka wycofują się pokonane, teraz inni uporządkują świat. Jest to okazja, jakiej Chiny najprawdopodobniej nie przepuszczą.  


A new world order will emerge from America’s humiliation

Spectator, 17 sierpnia 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Qanta Ahmed


Profesor medycyny, zatrudniona w State University of New York (Stony Brook). Autorka słynnej książki 'In the Land of Invisible Women' (Sourcebooks 2008), przez kilka lat pracowała w Arabii Saudyjskiej, od 2009 roku prowadzi swój blog przy Huffington Post gdzie zajmuje się głównie politycznym islamem, Bliskim Wschodem i terroryzmem. Pochodzi z Pakistanu.