Media porzuciły fakty, żeby mówić o “anielskich” palestyńskich aktywistach


Adam Levick 2021-08-11

<span>Izraelska policja podczas starć z Palestyńczykami na Wzgórzu Świątynnym, gdzie mieści się meczet Al-Aksa na Starym Mieście Jerozolimy, 7 maja 2021. Zdjęcie: REUTERS/Ammar Awad.</span>
Izraelska policja podczas starć z Palestyńczykami na Wzgórzu Świątynnym, gdzie mieści się meczet Al-Aksa na Starym Mieście Jerozolimy, 7 maja 2021. Zdjęcie: REUTERS/Ammar Awad.

Zacznijmy od zauważenia, że artykuł opublikowany w “The Times” The Gen Z activist twins of Sheikh Jarrah, Jerusalem [Pokolenie Z, bliźnięta aktywiści z Szejk Dżarrah, Jerozolima], 17 lipca) autorstwa Charlotte Edwardes nie jest dziennikarstwem. Jest to wyłącznie propalestyńska propaganda opublikowana przez na ogół poważną gazetę.

 

Artykuł o bliźniętach z Szejk Dżarrah przedstawia Munę i Mohammeda el-Kurdów — o Mohammedzie el-Kurdzie pisaliśmy niedawno w reakcji na podobnie propagandowy artykuł w „Financial Times”.


Artykuł w “The Times” nie jest dziennikarstwem, ponieważ każde twierdzenie rodzeństwa el-Kurd jest akceptowane jako prawda bez cienia dziennikarskiego sceptycyzmu i sprawdzania faktów.

 

Dziennikarka “The Times” nie tylko legitymizuje i nagłaśnia narrację el-Kurdów – akceptuje ją jako świętą prawdę.

 

Już pierwsze zdania przypominają komunikat prasowy Palestinian Solidarity Campaign (PSC):

Zaczęli na sposób nowoczesnych ruchów oporu: Muna el-Kurd wyjęła swój iPhone i zaczęła nagrywać to co widzi. Mohammed, jej brat, poszedł w jej ślady. Dwoje 23-letnich Palestyńczyków uzbrojonych w Apple Inc, dokumentuje niemal codzienną przemoc uzbrojonych osadników i wojskowej policji, jakiej są świadkami. [podkreślenia dodane]

Wybrana moralna binarność – opowieść dobra i zła, przeciwstawiająca niewinne palestyńskie ofiary “opierające się “ przemocy ze strony “uzbrojonych osadników” i “wojskowej policji” – nie pozostawia żadnego miejsca na fakty, kontekst, równowagę lub moralną niejasność.

Następnie, po poinformowaniu o sprawności bliźniąt w mediach społecznościowych (podobno zgromadzili 2,7 miliona obserwujących na Instagramie i Twitterze), otrzymujemy ten najwyraźniej traktowany z śmiertelną powagą komentarz:

W zeszłym miesiącu ich Instagram Stories przyciągnęły tyle uwagi, że władze – może niepewne, jak poradzić sobie z sytuacją – aresztowały ich.

Nie ma żadnego poparcia źródłowego dla tezy, że izraelska policja aresztowała tę parę, ponieważ nie wiedziała, jak poradzić sobie z ich wpływem w mediach społecznościowych, jest czymś, na co powinien był zareagować redaktor.


W rzeczywistości media, które relacjonowały o ich aresztowaniu, informowały wyraźnie, że zostali aresztowani na polecenie sądu pod zarzutem uczestnictwa w gwałtownych zamieszkach w Szejk Dżarrah na początku czerwca. Czymś innym jest przedstawienie wątpliwości wobec izraelskiej wersji aresztowania, ale jest czymś zupełnie innym całkowite pominięcie wypowiedzi policji.   


Dziennikarka “The Times” powtarza następnie twierdzenie, że rodzeństwo zostało aresztowane jedynie za swoją działalność w mediach społecznościowych i cynicznie odwołuje się do George’a Floyda:

Z pewnością, jeśli Instagram Live jest przestępstwem, całe pokolenie Z jest zagrożone, ponieważ jest to współczesna reakcja na społeczną niesprawiedliwość. To właśnie zrobiła Darnella Frazier, kiedy zobaczyła policjanta z kolanem na szyi George’a Floyda w 2020 roku … Publiczność nie potrzebuje opowiadania o każdym ruchu; widzowie chcą spojrzeć na ekran, zobaczyć materiał zdjęciowy i sami zdecydować. [podkreślenie dodane]

Jak wyjaśnimy dalej, czarno-białe przedstawienie sporu o nieruchomość w Szejk Dżarrah i reakcji policji na związane z tym zamieszki, wprowadza w błąd i nie ma absolutnie żadnego związku z filmowaniem zabicia George’a Floyda.


Kiedy dziennikarz pisze “Publiczność nie potrzebuje opowiadania o każdym ruchu”, informuje, że nie interesuje jej stosowanie standardów  dziennikarskiego sceptycyzmu.


W całym artykule są niczym nie podbudowane twierdzenia, takie jak to:

“Mam wrażenie, że istnieje nowe pokolenie ludzi na całym świecie, którzy chcą być informowani w ten sposób” – mówi Mohammed. Groźba wirtualnej przejrzystości jest tak silna, że jeden z jego przyjaciół w Jerozolimie został niedawno aresztowany pod zarzutem zamiaru umieszczenia materiału filmowego na TikTok. “Naprawdę powiedzieli, że oskarżeniem jest ‘TikTok’” - mówi. [podkreślenie dodane]

Reporterka nie postarała się o odpowiedź na ten zarzut, a w naszych badaniach nie udało nam się znaleźć żadnej informacji o domniemanym aresztowaniu Palestyńczyka jedynie za zamiar zamieszczenia zdjęć na TikTok.


W dalszej części artykułu, po poinformowaniu czytelników, że “Mohammed pracuje jako wykładowca  kontraktowy kreatywnego pisania na City University of New York” i że Muna jest „wyszkoloną terapeutką-klownem”, dziennikarka własnym głosem wzmocniła palestyńską propagandę o sporze w Szejk Dżarrah.  

Szejk Dżarrah jest w odległości krótkiego spacer od Starego Miasta. Od dawna jest celem prawicowych, amerykańsko-izraelskich osadników, zdeterminowanych, by obalić palestyńskie prawo własności domów, przyznane dwa pokolenia wcześniej rodzinom jako rekompensatę  za nieruchomości, jakie stracili, kiedy wysiedlono ich z ich domów w Izraelu. Ci osadnicy zamierzają przejąć domy palestyńskich rodzin używając dokumentów z okresu sprzed pokoju i dyskryminujących praw własności, które faworyzują Żydów [kosztem] Arabów. [podkreślenie dodane]  

Wiele jest tu półprawd, wypaczeń i kłamstw.


Po pierwsze, wbrew twierdzeniu w tym akapicie, palestyńscy lokatorzy nie mają “prawa własności” tych domów. Nie ma prawnego sporu – w oparciu o liczne decyzje izraelskich sądów wydawane przez dziesięciolecia — ta nieruchomość należała do Żydów przed wojną 1948 roku. Następnie, domy zostały “przyznane” przez Jordanię Palestyńczykom jako “lokatorom”, a nie jako “właścicielom” po tym jak Jordania przejęła panowanie nad żydowskimi nieruchomościami podczas nielegalnej okupacji wschodniej Jerozolimy.

 

Autorka artykułu w “The Times” pominęła także: sprawa w Szejk Dżarrah jest trwającą dziesięciolecia prywatną sprawą prawną, w której chodzi o odmowę płacenia czynszu przez Palestyńczyków, a niektórzy z nich – włącznie z rodzeństwem el-Kurd (co dziennikarka nie wprost, ale przyznaje), są dzikimi lokatorami.  Ponadto lokatorzy odmówili wszelkich kompromisów  — prawdopodobnie z ideologicznych przyczyn, które dałyby im status chronionych lokatorów i pozwoliły im nadal mieszkać w tych domach.  

 

Wreszcie, twierdzenie, że sprawę “osadników” wspiera dyskryminujące prawo, jest wręcz odwrotnością prawdy.


Krytycy prawnych roszczeń Izraelczyków w rzeczywistości mówią, że dyskryminujące praktyki jordańskie sprzed czerwca 1967 roku, przejęcie przez nich żydowskiej własności po wypędzeniu wszystkich Żydów z wschodniej Jerozolimy w 1948 roku należy honorować na wieczność.  


W jakim innym kontekście wyglądałoby na słuszne zakazywanie właścicielom nieruchomości ich praw jedynie z powodu ich wyznania, a pozwalanie lokatorom (w tym dzikim lokatorom), którzy odmawiają płacenia czynszu, na dalsze mieszkanie w tych domach wyłącznie z powodu ich pochodzenia etnicznego?


“The Times” kontynuuje swoje pozbawione jakiegokolwiek sprawdzania faktów relacjonowanie o prześladowaniach rodzeństwa el-Kurd:

Wieczorem zanim spotkałam ich po raz pierwszy oglądałam program Muny. Osadnicy atakowali rodziny sprejem pieprzowym. Policja dołączyła się, używając pałek do bicia palestyńskiej młodzieży i granatów hukowych oraz dymnych do dezorientowania ich.

Wydaje się, że reporterka opiera swoją relację wyłącznie na tym, co znalazła na koncie społecznościowym Muny Kurd. Ponieważ jednak nie dostarcza ani daty, ani żadnych innych szczegółów, trudno odgadnąć, o który incydent chodzi i co się tam właściwie zdarzyło. Wystarczy powiedzieć, że obraz namalowany w tym fragmencie, z izraelską policją i “osadnikami” bijącymi na oślep przypadkową palestyńską „młodzież”, łagodnie mówiąc, nie jest wiarygodny. 


Dziennikarka następnie przedstawia kolejne całkowicie bezpodstawne i prowokacyjne twierdzenie, informując czytelników gazety, że Palestyńczykom “zaatakowanym” przez policję, którzy “następnie tracą przytomność, odmawia się pomocy medycznej”. [podkreślenie dodane]

 

Pojawia się więcej opowieści z tysiąca i jednej nocy, których dziennikarka nie analizuje krytycznie:

“Przemoc policyjna jest nie tylko nie do przyjęcia, jest nielegalna, prawda?” – mówi Mohammed. - “Ale są chwile, kiedy tutaj panuje absurd. Kiedy ludzie grali w szachy na chodniku i pobito ich pałkami; kiedy dzieci bawiły się balonami i cała konna jednostka zmilitaryzowanej policji przybyła, by skonfiskować te balony. Jest wideo ludzi brutalnie pobitych za zabawę latawcem. [podkreślenie dodane]

Czy dziennikarka “Timesa” poprosiła rodzeństwo el-Kurd o pokazanie jej wideo z Palestyńczykami “brutalnie pobitymi za zabawę latawcem”? I czy poprosiła o jakiekolwiek dowody, by podeprzeć zwyczajnie śmieszne twierdzenie o „konnej zmilitaryzowanej policji”, która przybyła, by „skonfiskować” balony dzieci?

 

Podczas gdy Palestyńczycy w opowieści “The Times” są święci, coś odwrotnego można powiedzieć o ich sposobie przedstawienia żydowskich “osadników”, z których wielu, jak twierdzą (znowu bez żadnych dowodów) jest „kahanitami”, zwolennikami „urodzonego w Ameryce Meira Kahane, który wzywał do anektowania Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy przez Izrael i przymusowego usunięcia nie-Żydów”.

 

Potem dowiadujemy się więcej o wspomnianym wcześniej aresztowaniu:

Policjantka zapytała, czy [Muna] ma problem z policją. A potem zapytała, czy ma problem z Żydami. „Powiedziałam jej, że nie, nie mam. Powiedziałam ‘Policja ma problem ze mną i ci Żydzi [osadnicy] mają problem ze mną’”.

Jednak, jak pisaliśmy w naszym poprzednim poście o Mohammedzie el-Kurd, twierdzenie, że rodzeństwo nie ma problemów z Żydami wydaje się sprzeczne z ich zapisami w mediach społecznościowych.  


Podczas wywiadu z MSNBC, który Mohammed retweetował, powiedział, że “wszyscy Izraelczycy są terrorystami”.

 

Na Twitterze wychwalał terrorystę z Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny, porównywał izraelskie działania do nazistów, określał syjonizm jako z natury ludobójczy i, co najbardziej niepokojące, retweetował (i chwalił jako „elokwentne”) następujące wideo nieżyjącego Kwame Ture (znanego także jako Stokely Carmichael), który mówi o syjonizmie jako „szatańskim ruchu”.  

 


Podsumowując: palestyńscy aktywiści mówią, że nie mają problem z Żydami, niemniej wierzą, że fundamentalne przekonanie, podzielane przez przytłaczająca większość Żydów – że żydowskie państwo ma prawo istnieć – jest “szatańskie”.

Siostra Mohammeda, Muna zamieściła to zdjęcie:



Jest to zdjęcie notorycznej palestyńskiej terrorystki, Dalal Mughrabi, która brała udział w masakrze na Szosie Nadbrzeżnej w 1978 roku, gdzie razem z innymi terrorystami z Fatahu uprowadziła autobus i zabiła 38 cywilów, w tym 13 dzieci.  

 

Jej wpis nad zdjęciem (przetłumaczony na angielski przez arabskiego badacza z CAMERA) brzmi:

“Rozświetliłam pokój! Chce być obok ciebie w dzień i w nocy”.

Oto krótki eksperyment myślowy: proszę sobie wyobrazić rodzaj artykułu, jaki napisałaby Edwardes, gdyby prowadziła wywiad z żydowskimi bliźniętami, które powiedziały: „wszyscy Palestyńczycy są terrorystami”, wychwalały żydowskiego terrorystę i mówiły, że przeważająca większość muzułmanów jest „szatańska”.

 

Czy naprawdę istnieją jakiekolwiek wątpliwości, że przedstawiłaby takich Izraelczyków (poprawnie) jako rasistów i skrajnie prawicowych ekstremistów?


Powiedzenie, że pełen uwielbienia obraz rodzeństwa el-Kurd, jaki Charlotte Edwardes przedstawiła w “The Times”, nie spełnia podstawowych zasad dziennikarstwa byłoby niedopowiedzeniem. Jej służalczość w reakcji na każde słowo wypowiedziane przez palestyńskie bliźnięta z „Pokolenia Z” mogłaby przyprawić „Guardiana” i innych redaktorów o rumieniec wstydu.   

 

The Media Abandons Facts to Talk About Angelic Palestinian Activists

Algemeiner, 2 sierpnia 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Adam Levick

Autor i redaktor naczelny strony internetowej "UK Media Watch" zajmującej się monitorowaniem antysemityzmu na łamach "Comment is Free" strony internetowej "Guardiana" i "Observera".

 Strona www autora