Walka z zarazą z Durbanu


Richard Kemp 2021-08-08

Rada Praw Człowieka ONZ, kompletnie zdegenerowana instytucja, w której przedstawiciele krajów najbardziej łamiących prawa człowieka mają strzec tych praw, więc zajmują się głównie wskazywaniem palcem na Izrael. (Zdjęcie: Wikipedia.)   

Rada Praw Człowieka ONZ, kompletnie zdegenerowana instytucja, w której przedstawiciele krajów najbardziej łamiących prawa człowieka mają strzec tych praw, więc zajmują się głównie wskazywaniem palcem na Izrael. (Zdjęcie: Wikipedia.)   



W tym tygodniu Ronald S. Lauder, były ambasador USA w Austrii i obecny prezes World Jewish Congress, wysłał otwarty list do prezydenta USA, Joego Bidena, przedstawiając swój niepokój w sprawie narastającego antysemityzmu. "Ostatnio amerykańscy Żydzi byli świadkami czegoś, czego nigdy nie spodziewali się zobaczyć w tym kraju – napisał; - … Żyd w jarmułce nie może chodzić amerykańską ulicą bez obawy przed napaścią. Propalestyńskie grupy atakowały Żydów w Los Angeles, Nowym Jorku i innych miastach. Antysemickie incydenty w minionym roku wzrosły ponad dwukrotnie. Przestępstwa nienawiści wobec Żydów w Ameryce są dwukrotnie wyższe niż przestępstwa przeciwko jakiejkolwiek innej grupie religijnej”.

W Wielkiej Brytanii Community Security Trust, organizacja charytatywna, która monitoruje antysemityzm i dostarcza bezpieczeństwa żydowskim społecznościom, informuje, że rasistowskie ataki na Żydów w maju w tym roku “przekroczyły wszystko, co widzieliśmy wcześniej”, z większą liczbą antysemickich incydentów niż w jakimkolwiek innym miesiącu od kiedy zaczęto prowadzenie tych statystyk w 1986 roku. W Londynie konwój pojazdów przejeżdżał przez żydowskie dzielnice, z powiewającymi palestyńskimi flagami i jadący nimi ludzie wzywali do zabijania Żydów i gwałcenia ich córek. Według brytyjskiej organizacji Campaign Against Antisemitism, niedawne przykłady wrogości obejmowały fizyczne pobicia i wandalizm, skandowanie i plakaty na wiecach, obelgi w mediach społecznościowych i grożenie żydowskim dzieciom w szkołach i na uniwersytetach.  


Podobne antysemickie ataki wzrastają liczebnie na całym świecie, od Buenos Aires do Brukseli. W przemówieniu w tym tygodniu izraelski minister spraw zagranicznych, Yair Lapid powiedział: "Antysemityzm osiągnął szczyt, jakiego nie widziano od czasów II wojny światowej”.


Ten gwałtowny wzrost agresji wobec Żydów był podsycany przez intensywną, antysemicką propagandę podczas konfliktu w Gazie w maju 2021 roku , rozpoczętego przez wspierany przez Iran Hamas, grupę terrorystyczną, która w ciągu 11 dni wystrzeliła blisko 4500 rakiet, pocisków moździerzowych i pocisków przeciwczołgowych na Izrael. (Dla porównania, przeciętny dzienny ostrzał przekraczał czterokrotność tego, co osiągnęły Niemcy w atakach rakietami V1 na Anglię w II wojnie światowej.)


Hamas rozpoczął tę wojnę jako część walki o władzę z Fatahem, partią, która dominuje Autonomię Palestyńską. Rakiety jednak i inne akty agresji – widziane wielokrotnie od czasu, kiedy Izrael wycofał się z Gazy – miały także na celu wywołanie reakcji Izraela, która w sposób nieunikniony prowadziła do śmierci palestyńskich cywilów i z kolei wywołała szkalowanie żydowskiego państwa i jego izolację w społeczności międzynarodowej.  


Systematycznie organizowane antysemickie ataki, jakie widzimy dzisiaj na całym świecie, są po części wynikiem tej strategii wojny politycznej przeciwko Izraelowi, a ich rozprzestrzenianie się odzwierciedla sukces planu Hamasu, jak również słów i działań jego  wspólników włącznie z Iranem, Katarem, Turcją, Palestyńskim Islamskim Dżihadem, Hezbollahem i Fatahem.


Wszystko to dzieje się i jest legitymizowane w szerszej międzynarodowej sieci politycznej z Organizacją Narodów Zjednoczonych w samym środku, na podobieństwo pająka. Na złożony pod koniec majowego konfliktu w Gazie wniosek Organizacji Współpracy Islamskiej posłuszna Rada Praw Człowieka ONZ postanowiła stworzyć stałą “Komisję dochodzeniową” w sprawie traktowania Palestyńczyków przez Izrael, jedyny rodzaj niekończącej się inkwizycji przeciwko jakiemukolwiek krajowi na świecie. Istnieje przyprawiająca o mdłości pewność co do jej wniosków jeszcze zanim zostały napisane.


We wrześniu zobaczymy także kolejną powtórkę niesławnej, 20-letniej pokazowej wendetty ONZ wobec Izraela: Durban IV, jednodniowe wydarzenie na poziomie głów państw i rządów podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ.


Są to obchody rocznicy Deklaracji z Durban uchwalonej podczas Światowej Konferencji Przeciwko Rasizmowi, Dyskryminacji, Ksenofobii i Nietolerancji ONZ w 2001 roku. Szokująco nawet jak na ten skorumpowany i zdegenerowany organ światowy, sama konferencja odznaczała się rasizmem, dyskryminacją, ksenofobią i nietolerancją – była dokładną odwrotnością swojego deklarowanego celu. W jednym przepełnionym nienawiścią przemówieniu za drugim oskarżano Izrael o rasizm, czystkę etniczną, apartheid i ludobójstwo.


Pozarządowa organizacja UN Watch określiła tę konferencję w Durban jako “najgorszy międzynarodowy przejaw antysemityzmu w okresie powojennym”. Konferencja i powiązane z nią imprezy w 2009 i 2011 roku służyły legitymizowaniu nienawiści do Żydów z rozdawaniem antysemickich materiałów i negowaniem Holocaustu włącznie. Izrael był jedynym krajem wymienionym w końcowej deklaracji jako rasistowski. Durban II w 2009 roku zaplanowano pod przewodnictwem libijskiego reżimu pułkownika Muammara Kadafiego; w otwierającym przemówieniu irański prezydent, Mahmoud Ahmedinażad, zapewniał, że „światowy syjonizm jest uosobieniem rasizmu”. Twierdził, że Holocaust jest "niejasną i wątpliwą sprawą” i “pretekstem” do uciskania Palestyńczyków.


Durban IV nada nowej energii temu haniebnemu procesowi. Projekt rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ wzywa państwa członkowskie do “zatwierdzenia Deklaracji Durban i Programu Działania, przyjętych w 2001 roku… i zatwierdzenia zobowiązania do ich pełnej i skutecznej realizacji”. Innymi słowy: orgia nienawiści do Żydów.


Piętnaście państw członkowskich ONZ bojkotowało Durban III w 2011 roku i jak dotąd 10 krajów ogłosiło, że nie weźmie udziału w Durban IV: Izrael, USA, Kanada, Australia, Wielka Brytania, Niemcy, Węgry, Austria, Holandia i Republika Czeska. Francja, Włochy, Bułgaria, Nowa Zelandia i Polska, które odmówiły uczestniczenia w 2011 roku, jeszcze nie zadeklarowały swoich zamiarów.


Durban IV jeszcze bardziej wzmocni antyizraelskich przywódców politycznych na świecie. W otwartym liście do prezydenta Bidena ambasador Lauder oskarżył „kilku członków Kongresu USA [że] – pod pozorem krytykowania Izraela” przyjmują „stare oszczerstwa antyżydowskie” i rzucają je swobodnie w świat cyfrowy. Następnie napisał: "Atakując Izrael ci wybrani przedstawiciele nadają wiarygodność dawno zdyskredytowanym i nikczemnym oszczerstwom antysemickim… To są starannie i umyślnie dobrane słowa, które wychodzą z siedziby Kongresu USA”.


Widzimy tę samą nienawiść wśród polityków – głównie na lewicy – w brytyjskim parlamencie i w parlamentach innych krajów. Tę nienawistną doktrynę głoszą także przywódcy i opiniotwórcy w organizacjach obrony praw człowieka, na uniwersytetach, w szkołach i w mediach. Lauder zwrócił się do prezydenta Bidena, by objął przewodnictwo akcji przeciwko temu jadowi w USA przez ogłoszenie, że taka nienawiść wykracza daleko poza ludzką przyzwoitość. Mówi, że prezydent USA jest jedynym człowiekiem w kraju, który może spowodować jakiś zwrot w tym krytycznym momencie. Ma rację i to samo odnosi się do prezydentów i premierów na całym świecie.  


Nie idzie to jednak wystarczająco daleko. Nie wystarcza, by głowy państw odrzuciły nienawiść do Żydów i antysemickie potępianie Izraela przez tych, którzy wymachują palestyńskimi flagami i wykrzykują slogany takie jak „od rzeki do morza”, mając na myśli unicestwienie państwa żydowskiego. USA, Australia i kilka innych państw zachodnich udzieliły Izraelowi mocnego poparcia podczas ostatniej wojny w Gazie.


Zbyt wielu jednak, jak to się często dzieje, unikało jasnej wypowiedzi, pokazując swoje uprzedzenia wobec żydowskiego państwa, jak nie zrobiłyby tego w stosunku do żadnego innego suwerennego, demokratycznego kraju, który broni się przed terroryzmem. Na przykład, na początku palestyńskiej agresji brytyjski premier, Boris Johnson, powtarzał standardowe banały, produkowane masowo przez przywódców wielu krajów: “Wzywam Izraelczyków i Palestyńczyków, by cofnęli się znad przepaści i by obie strony okazały powściągliwość”. Dlaczego pokazuje to uprzedzenie? Sugeruje to równoważność obu stron w sytuacji, w której nie ma tu cienia żadnej równoważności. Bezprecedensowy grad śmiercionośnych pocisków wystrzelonych z Gazy na izraelskich cywilów był całkowicie niesprowokowany.


Cokolwiek mniej niż pełne poparcie niezbędnej i legalnej akcji obronnej Izraela równa się zachęcie Hamasu do dalszej przemocy i cichej aprobacie jego taktyki. Przywódcy, którzy nie popierają Izraela i nie potępiają tych terrorystów są współwinni nie tylko antysemickiej nienawiści we własnych krajach, ale także coraz większej przemocy na Bliskim Wschodzie, w której największymi ofiarami są palestyńscy cywile, zdradzeni i zagrożeni przez bezwzględne działania własnych przywódców. Choć wielu politycznych przywódców występowało przeciwko nienawiści do Żydów, brak publicznego potępienia Hamasu i brak żarliwego poparcia dla akcji obronnej Izraela przydaje wiarygodności toksycznej propagandzie ulicznych zbirów w ich krajach i daje zielone światło dla antysemickiej agresji.


Kiedy rozpoczął się konflikt w Gazie, austriacki kanclerz, Sebastian Kurz, na znak solidarności z walką Izraela, wciągnął flagę Izraela nad urzędem kanclerskim w Wiedniu. „Terrorystyczne ataki na Izrael - napisał  - trzeba potępić w najostrzejszych słowach! Razem stoimy po stronie Izraela". Kurz ostro sprzeciwił się także obchodom rocznicy konferencji w Durban, odrzucając jej wykorzystanie, by “niesprawiedliwie wybierać i atakować Izrael”. Przywódcy, którym brak tego typu zdecydowania zarówno przeciwko tym, którzy ostrzeliwują rakietami Izrael z Gazy, jak tym, którzy podżegają do nienawiści wobec państwa żydowskiego w ONZ, zawodzą w swoich obowiązkach wobec własnych obywateli i wobec zachodniej, demokratycznej cywilizacji.  


Fighting the Blight of Durban

Gatestone Institute, 28 lipca 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Richard Justin Kemp  Były dowódca sił brytyjskich w Afganistanie, pracował w Joint Intelligence Committee oraz COBR. Po przejściu na emeryturę napisał książkę o wojnie w Afganistanie Attack State Red, która stała się bestsellerem.