Wiara, woda, odsalanie i inne problemy


Andrzej Koraszewski 2021-07-29

Wysychający starożytny wodociąg.  (Źródło: Wikipedia)
Wysychający starożytny wodociąg.  (Źródło: Wikipedia)

Jak daleko zajdą obecne protesty w Islamskiej Republice Iranu? Tego oczywiście nie możemy wiedzieć. Trwająca od wielu lat susza zagraża rolnictwu, zagraża egzystencji mieszkańców wsi, zagraża egzystencji narodu. W jakim stopniu? Czy nie ma w tym przesady? Reakcja Najwyższego Przywódcy, który po raz pierwszy powiedział, że protestujący mają pewne powody do niepokoju, może wskazywać na to, że irańskie władze zaczęły się bać. Na ulicach irańskich miast coraz częściej słychać okrzyk „śmierć dyktatorowi”, nie widziałem transparentu z napisem: „nie chcemy bomby atomowej, chcemy odsalania wody”.

Pojawia się pytanie, czy prezydent Biden będzie umiał podać umierającemu z pragnienia szklankę wody, czy raczej będzie się upierał przy koncepcji, że trzeba zapewnić, żeby islamscy terroryści w Iranie nie mieli problemu z zaopatrzeniem w wodę swoich oddziałów, kiedy pacyfikują irański naród?


Dramatyczna wieloletnia susza jest faktem. Szaleje na całym Bliskim Wschodzie, w Afryce i w innych miejscach, (niedobory słodkiej wody zagrażają również Polsce, chociaż proporcje są zupełnie inne). W rejonie Bliskiego Wschodu podobny jak w Iranie spowodowany suszą dramat dotyka Iraku, Libanu i Syrii. Tylko Izrael nie musi się niepokoić, ponieważ niezależnie od ilości opadów, odsalanie wody gwarantuje pełne zaopatrzenie w wodę do picia, w wodę dla rolnictwa, a nawet rozważano już możliwość uzupełniania odsalaną wodą Jeziora Tyberiadzkiego (to chwilowo okazało się zbędne ponieważ obfite opady znacząco podniosły poziom wody w tym zbiorniku).


Jordania poprosiła Izrael o znaczne zwiększenie dostaw wody i Izrael nie miał żadnych problemów, żeby tę prośbę spełnić. Równo trzy lata temu (2 lipca 2018) generał brygady Gholam Reza Dżalali, dowodzący Irańską Obroną Cywilną (cokolwiek to znaczy w kraju, którego politykę wyznaczają spory o to, czy ukryty imam powróci lada chwila, czy dopiero po pewnym czasie), oskarżył na konferencji prasowej Izrael o kradzież irańskich chmur deszczowych. Generał zapewnił, że nie są to żadne spekulacje, tylko solidny wynik badań irańskich naukowców.


Możemy się zastanawiać czy naukowe rewelacje tak wysokiego przedstawiciela irańskiego establishmentu mogły mieć związek z wcześniejszą o niespełna miesiąc ofertą izraelskiego premiera udzielenia pomocy w rozwiązaniu dramatycznych niedoborów wody. Ta propozycja odbiła się w Iranie szerokim echem i nie można wykluczyć, że dowódca obrony cywilnej Iranu próbował zneutralizować obrzydliwy cywilny atak izraelskiego premiera.


Aczkolwiek Izrael jest mistrzem świata w dziedzinie oszczędzania wody w rolnictwie i w gospodarstwach domowych, odzyskiwania i wtórnego użytku wody, a wreszcie odsalania wody morskiej, jednak największe zakłady odsalania wody morskiej znajdują się w sąsiadującej z Iranem Arabii Saudyjskiej, gdzie od wielu lat znaczącą część dochodów ze sprzedaży ropy naftowej przeznacza się na przygotowanie się do zmian klimatycznych i zabezpieczenie zaopatrzenia w wodę niezależnie od warunków pogodowych.

Arabia Saudyjska jest największym krajem na świecie bez bieżącej wody powierzchniowej i ma jeden z najwyższych wskaźników zużycia wody na świecie. Zapewnienie nowych źródeł wody pitnej dla rosnącej populacji królestwa i rozwijającego się przemysłu od dawna ma kluczowe znaczenie w tym pustynnym kraju. Przy dobowym zużyciu wody na poziomie 263 litrów na mieszkańca (w 2019 r.), całkowite zużycie wody przekroczyło 8 mln m3 na dobę (m 3/d) i prognozowane jest na poziomie 12,3 mln m 3/d do 2040 r. Arabia Saudyjska od lat 50. polega na odsolonej wodzie i od tego czasu stała się wiodącym producentem odsolonej wody na świecie, z 7,6 mln m3 produkcji dziennej, co stanowi 22 procent światowej produkcji. Od 2019 r. 60 procent wody w kraju pochodzi z odsalania, przy czym większość pozostałej części przypada na niknące zasoby wód gruntowych, a odzyskane ścieki komunalne i przemysłowe dostarczają resztę.  (Źródło: https://ussaudi.org/water-in-saudi-arabia-desalination-wastewater-and-privatization/)

Islamska Republika Iranu prowadzi wojnę zastępczą z Arabią Saudyjską, więc raczej zleci bombardowanie saudyjskich zakładów odsalania wody przez zdjętą z listy organizacji terrorystycznych jemeńską milicję Huti, aniżeli zdecyduje się na poszukiwanie możliwości współpracy z muzułmańskimi kuzynami w sprawie zaopatrzenie swojego narodu w wodę.     


David Patrikarakos, brytyjski pisarz i dziennikarz (autor interesującej książki pod tytułem Wojna na 140 liter. Jak media społecznościowe zniekształcają konflikty w XXI wiekuopublikował w „Spectatorze” artykuł o irańskim dramacie zaczynając od interesującego porównania – litr ropy naftowej kosztuje dziś 45 centów (amerykańskich), litr butelkowanej wody do picia kosztuje w Wielkiej Brytanii dwukrotnie więcej. Iran siedzi na złożach ropy naftowej, ale jest „wodnym bankrutem” i grozi mu los króla Midasa. Żywiąca się nieustającym kłamstwem dyktatura przestała już zaprzeczać, że jest problem i Najwyższy Przywódca zlecił swoim dygnitarzom, żeby „załatwili problem”.          


Oczywiście brak wody jest problemem wyłącznie zwykłych ludzi, ponieważ ci, którzy znajdują się w pobliżu świątobliwej władzy, żyją w nieprawdopodobnym przepychu, a na ich zagranicznych kontach są miliardy dolarów.    


Jeśli idzie o zanikające zasoby wody pitnej, władcy Iranu otrzymywali ostrzeżenia od wielu lat (również od własnych specjalistów) i konsekwentnie ignorowali je, najwyraźniej licząc na to, że Allah nie opuści swojego ludu.

Iran wykorzystuje  około 90 procent swoich zasobów wodnych na rolnictwo, podczas gdy 71 procent z 82 milionów ludzi mieszka na obszarach, na których nadmierne wydobycia zasobów wód gruntowych doprowadziło do masowego wysychania studni. Oznacza to, że dziesiątki tysięcy ludzi ucieka z obszarów wiejskich do miast w poszukiwaniu możliwości życia. Ale bez odpowiednich umiejętności i kwalifikacji stoją w obliczu bezrobocia, większego ubóstwa, większego upokorzenia.

Islamska Republika Iranu od dziesięcioleci tłumi protesty bijąc demonstrantów, strzelając do nich, aresztując, torturując i zabijając ich w więzieniach. Bezwzględny terror jest skuteczny, ale w pewnym momencie może się zacząć bunt wśród tych, którzy zaczynają się obawiać, że tama pęknie i żadne siły bezpieczeństwa nie uratują ludzi władzy. W przepełnionych miastach koczuje coraz więcej uciekinierów ze wsi. Staje produkcja rolna, pojawia się coraz więcej kłopotów z elektrycznością. Dziesięciolecia temu przewidywano, że zbliża się czas wojen o wodę. Iran zajmuje się dziś podbojami Iraku, Jemenu, Syrii, Libanu, Afganistanu, krajów równie zrujnowanych jak sam Iran. Władcy Iranu liczą na pomoc Zachodu, a równocześnie w roli nowego prezydenta Najwyższy Przywódca obsadził człowieka, który niegdyś otrzymał polecenie wymordowania tych, którzy wcześniej pomagali obalić szacha, a który po wykonaniu tego zadania nadzorował irański wymiar sprawiedliwości. Chwilowo amerykańska administracja całkowicie ignoruje dramat irańskiego narodu i prosi pokornie irańskich tyranów, żeby łaskawie zechcieli rozmawiać o wzbogacaniu. Irański Najwyższy Przywódca ufa Allhowi, że hasła „Śmierć Ameryce” i „Śmierć Izraelowi” sprowadzą łaski Allaha i obfite deszcze oraz uśmierzą niepokoje Irańczyków. Głęboka wiara nie pozwala na żadną zmianę kursu.