Historia pandemii jest historią zaprzeczania


Jeff Jackoby 2021-07-27

Protestujący w Słowacji w październiku ubiegłego roku.
Protestujący w Słowacji w październiku ubiegłego roku.

Kiedy epidemia czarnej ospy uderzyła w Boston w 1721 roku, władze próbowały ją opanować przez izolowanie chorych w “domu zarazy” i obłożenie kwarantanną statków i ich załóg w porcie bostońskim. Cotton Mather, jeden z czołowych obywateli miasta i wybitny purytański intelektualista w Nowej Anglii, namawiał do innego działania. Naciskał na lekarzy Bostonu, by rozpoczęli program inokulacji. Przez stulecia rodzaj szczepień zwany wariolacją stosowano w Indiach, by chronić się przed czarną ospą. Dokonywało się tego przez nacięcie skóry i wtarcie w rankę płynu z wrzodów kogoś, kto miał łagodną postać choroby. Mather czytał zapiski greckiego lekarza, który opisał taką procedurę stosowaną w Imperium Osmańskim.  Miał także relację z pierwszej ręki od Onesimusa, urodzonego w Afryce niewolnika, który został zaszczepiony na ospę w swoim kraju i nigdy nie zachorował.



Maher, przekonany tym, co przeczytał “usilnie namawiał do inokulacji”, pisze John Froude w nowej książce Plagued: Pandemics from the Black Death to COVID-19 and Beyond. Zażarcie przeciwstawiano się jego poradom. Starania Mathera tak zgalwanizowały opozycję, że “ktoś wrzucił mu przez okno bombę z notatką: 'Cotton Mather, ty psie przeklęty, zaszczepię cię tym'". Mathera oskarżano o różne przestępstwa, poczynając od lekceważenia woli Boga (ponieważ w Biblii nie ma wzmianki o inokulacji) do proponowania czegoś, co pogorszy epidemię.


Ostatecznie tylko jeden lekarz poszedł za poradą Mathera. Zabdiel Boylston zaszczepił 287 ludzi, z których umarło tylko sześcioro. Z 5889 niezaszczepionych Bostończyków, którzy zarazili się chorobą, zmarło 844, co daje śmiertelność sięgającą niemal 15 procent.  


Ta nowa książka, Plagued była pisana podczas jednego z najgorszych globalnych wybuchów choroby w ostatnich dziesięcioleciach, a napisał ją lekarz, którego specjalnością są choroby zakaźne. Łącząc naukowe wyjaśnienia ze społeczną historią, Froude bada historię zaraz — jednego z Czterech Jeźdźców Apokalipsy — w dziesiątkach jej najbardziej przerażających postaci: dżuma, cholera, tyfus, gruźlica, syfilis, malaria, czarna ospa, żółta febra, hiszpańska grypa, AIDS, "wirusy lasu deszczowego" (zachodniego Nilu/Zika/Ebola) i COVID-19.

 

Autor nie skąpi czytelnikom biologii, poświęcając po jednym rozdziale bakteriom, wirusom i wiecznie ewoluującemu układowi odpornościowemu człowieka. Dokumentuje szczególne zniszczenia dokonywane przez patogeny w populacjach, które natykają się na nie po raz pierwszy. Na przykład, rdzenny lud Taino z Hispanioli został unicestwiony przez grypę zawleczoną tam niechcący przez Krzysztofa Kolumba i jego załogę, podczas gdy syfilis, którym Hiszpanie zarazili się na Karaibach przedarł się przez Europę, a potem Azję, kiedy towarzyszył im w drodze powrotnej przez ocean.


Najistotniejszym jednak wątkiem książki jest ten, który streszcza historia Mathera i epidemii czarnej ospy w Bostonie: zaprzeczanie.


Froude pokazuje jak raz za razem, kiedy tylko w społeczeństwo uderza zaraza, wyskakuje pęd do odrzucenia rzeczywistości.


Czasami zaprzeczający odmawiają zaakceptowania dowodów o tym, co powoduje chorobę. Podczas potwornej epidemii cholery w Wielkiej Brytanii w 1848 roku, asystent chirurga, John Snow, skrupulatnie badał każdy przypadek, o którym się dowiedział, notując nie tylko stan pacjentów, ale także warunki ich życia domowego. Opublikował artykuł twierdzący (poprawnie), że cholera jest przekazywana przez wodę zanieczyszczoną kałem. Jednak medyczny establishment odrzucił Snowa jako fanatycznego maniaka i upierał się, że prawdziwą przyczyną choroby były złe wonie i trujące wyziewy w powietrzu. Podczas kolejnego wybuchu choroby w Londynie Snow prześledził jej źródło do pompy na Broad Street, z której pili wodę praktycznie wszyscy zakażeni. (Studnia została wykopana tylko kilka metrów od szamba, które zaczęło przeciekać.) Kiedy zdjęto ramię pompy, zakażenia skończyły się.


Londyńsku pub przy zrekonstruowanej pompie, którą zablokował dr Snow.
Londyńsku pub przy zrekonstruowanej pompie, którą zablokował dr Snow.

Zapłatą dla Snowa za ten medyczny i dedukcyjny tour de force, było szyderstwo ekspertów. Prezydent Głównego Zarządu Zdrowia wyśmiewał jego wniosek, “Lancet”, wiodące brytyjskie pismo medyczne, szydziło z niego: “Ujeżdżając swojego konika z pluskiem wpadł do dziury kanalizacyjnej… Czy ma jakieś fakty, by pokazać je jako dowód? Nie!” (W 2013 roku. 155 lat po śmierci Snowa, “Lancet” opublikowało przeproszenie za ten skandaliczny atak na naukowca uważanego obecnie z jednego z ojców epidemiologii.)


Innym rodzajem zaprzeczania jest minimalizowanie powagi pandemii mimo sterty trupów. Były prezydent Donald Trump wielokrotnie powtarzał w zeszłym roku, że COVID wkrótce "zniknie". Inni przywódcy robili to samo. W 1900 roku dżuma wybuchła w San Francisco, ale gubernator Kalifornii zajadle twierdził, że nie ma żadnej zarazy “w wielkim i zdrowym mieście San Francisco". Gazeta “San Francisco Examiner” opublikowała artykuł wyjaśniający, Dlaczego mieszkańcy San Francisco są odporni na zarazę, podczas gdy inna gazeta ogłosiła w marcu 1900 roku, że Farsa zarazy skończyła się. W rzeczywistości trwała do 1904 roku.


Kiedy znacząca mniejszość Amerykanów odmawia zaszczepienia się na COVID, Froude dostarcza pewnej historycznej perspektywy. „Mimo sukcesu szczepionek – pisze – zawsze i wszędzie istniała mniejszość sprzeciwiająca się ich użyciu”. Powody sprzeciwu są różne. Jedni uważają szczepienia za naruszenie ich wolności. Inni widzą szczepionki jako niebezpieczne lub sprzeczne z planem natury. Jeszcze inni są przekonani, że szczepionki są częścią nikczemnego spisku.


W najbardziej dziwacznej postaci zaprzeczenia świętuje się chorobę jako rodzaj odporności lub piękna.


Kiedy nigeryjski powieściopisarz, Wole Soyinka, laureat Nagrody Nobla, otrzymał diagnozę malarii podczas wizyty w Szwajcarii, wypisał się ze szpitala. Froude przytacza jego słowa, że gdyby poddał się opiece medycznej, stałby się pośmiewiskiem w swoim kraju. "A wiecie, dlaczego? Ponieważ my w Nigerii mamy malarię na śniadanie, obiad i kolację”. Guy de Maupassant, XIX-wieczny pisarz, był uszczęśliwiony, kiedy dowiedział się, że ma syfilis. "Mam syfa! – cieszył się – Prawdziwą rzecz!... Majestatycznego syfa, czystego i prostego; elegancki syfilis”.


W XVIII i XIX wieku gruźlica (zwana także suchotami) była chwalona jako oznaka kultury i wyrafinowania. Charlotte Bronte nazwała chorobę, która zabiła w końcu ją i jej rodzeństwo, “twarzową dolegliwością”. Lord Byron powiedział, że ma nadzieję umrzeć na suchoty, żeby kobiety mówiły: “Biedny Byron – jak interesująco wygląda umierając!”


Nauka uczyniła nadzwyczajne postępy przeciwko zarazom, ale ludzka natura jest niezmienna. „Piśmienne, wykształcone społeczeństwa zachowują się w XXI wieku podobnie jak robiły to niepiśmienne i niewykształcone społeczeństwa w XVII wieku” – konkluduje Froude. Pandemie są nadal z nami. Tak samo jest wewnętrzny przymus zaprzeczania rzeczywistości.   Od kiedy istnieje nasz gatunek, dręczą go nie tylko zarazy, ale niezdolność tak wielu spośród nas do zobaczenia ich takimi, jakimi rzeczywiście są.  


Żadna tabletka ani szczepionka nie wyleczy z chęci ucieczki od rzeczywistości, spiskowego myślenia, szukania kozłów ofiarnych i spolaryzowanej polityki. Środkami zaradczymi na te zwyczaje umysłu – zawsze szkodliwe, ale szczególnie szkodliwe w czasach zarazy – pozostaje to, co zawsze: edukacja, dobra wola i cierpliwość.


The history of pandemics is a history of denial

The Boston Globe, 18 lipca 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Jeff Jacoby

Amerykański prawnik i dziennikarz, publicysta “Boston Globe” od 1994 roku.