Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?


Lucjan Ferus 2021-06-06


Moja żona uwielbia rozwiązywać krzyżówki. Kupuje więc czasami tzw. „pisma kobiece”, które, co oczywiste, adresowane są do płci pięknej, jak i do byłej płci pięknej, czyli kobiet w starszym wieku, popularnie nazywanych „babciami”. Artykuł, do którego mam zamiar się odnieść, skierowany jest chyba głównie do tychże „babć”, co może sugerować zamieszczone do niego zdjęcie sympatycznej starszej pani oddającej się lekturze Biblii. O czym jest ów artykuł? Jest to zachęta do czytania Biblii (dość często ponawiana w tychże gazetach), ale uwaga: ze zrozumieniem, a nie „na od się” czyli „po łebkach”, jak to się popularnie mówi.

Zatem cały artykuł składa się z rad, w jaki sposób powinno się czytać Pismo Święte, aby jak najlepiej je zrozumieć, bowiem „przemawia przez nie sam Bóg”, który postanowił w nim przekazać człowiekowi ważną wiedzę, nie tylko o sobie samym, ale też o koncepcji zbawienia ludzkości, która jest przedstawiona na stronach tej świętej księgi. Nie będę teraz przytaczał szczegółów tychże zaleceń, jakie zapewne są dobrze znane czytelnikom tej lektury. Jedynie chcę przy okazji podzielić się refleksjami dotyczącymi problemu czytania Biblii, który z jednej strony od lat jest taki sam (czyli Biblia to Słowo Boże), a z drugiej strony bardzo się zmienił (kiedyś pod karą śmierci nie wolno było jej czytać), a teraz jest zalecane i polecane.

 

Ciekawy jestem, czy panie, które zachęcone owym artykułem będą czytały Biblię, wiedzą, iż nie zawsze jej lektura była polecana wiernym z taką atencją, jak jest to dziś praktykowane? Że, np. papież Pius IX nazwał Biblię „trucizną”, a papież Leon X powiedział: „Ile korzyści przyniosła Nam i naszym ludziom bajeczka o Chrystusie, wiadomo”. Natomiast papież Leon XIII zakazał czytania Biblii w języku ojczystym i w 1897 r. włączył ją do Indeksu Ksiąg Zakazanych. Zaś papież Grzegorz VII powiedział: „Panu Bogu upodobało się i podoba się jeszcze dziś, żeby Pismo Święte pozostało nieznane, ażeby ludzi do błędów nie przywodziło”.

 

Czy np. owe panie wiedzą, że synod w Tuluzie w 1229 r. zapisał w kanonie 14: „Ludzie świeccy nie mogą posiadać ksiąg Starego i Nowego Testamentu; wolno im tylko mieć Psałterz i Brewiarz albo Godzinki Maryjne, ale i te księgi nie w tłumaczeniu na języki narodowe”. Natomiast jeden z historyków pytał: „Czy był jakikolwiek inny Kościół, który musiał przez całe stulecia zakazywać lektury Biblii, bo rzeczywistość przeczyła jej w tak przerażającym stopniu?! Czytać ją pozwalano tylko „ludziom pobożnym i uczonym”, a po lekturze spodziewano się „większej szkody niż pożytku” (wg Opus diaboli K.Deschner).

 

Czy współczesne czytelniczki Biblii są świadome choć w części jej pogmatwanej historii? Bo  teraz to bardzo proste: wystarczy kupić sobie jakiś poradnik dla kobiet, aby przy okazji zostać zachęconą do uważnej lektury Biblii, gdyż jest to równoznaczne ze „słuchaniem samego Boga, który przemawia przez Swoje Słowo” (jak twierdzi autor/autorka artykułu). A chyba każdy chciałby wiedzieć, co też Bóg pragnie mu powiedzieć ważnego poprzez swoje Słowo, o czym warto byłoby mieć pojęcie, prawda? Najlepiej chyba będzie posłużyć się cytatami z Biblii, by potem zastanowić się, co też Bóg chciał w nich powiedzieć człowiekowi?

 

Zacznę od jednego znamiennego zdania, które kosztowało życie wielu tysięcy niewinnych kobiet oskarżonych o czary, bestialsko torturowanych i palonych na stosach przez Inkwizycję. A jest ono bardzo lakoniczne i brzmi: „Nie pozwolisz żyć czarownicy” (BT, Wj 22,17). Jest wręcz nie do wyobrażenia sobie, ile te słowa wywołały cierpień u niezliczonej ilości kobiet (niezliczonej, bo wiele wozów dokumentów procesowych Inkwizycji zostało wywiezionych i zniszczonych), przez parę wieków działalności tej niechlubnej instytucji kościelnej. Ostatnia ofiara tego odrażającego procederu niejaka Sara Ellen Roberts, została pochowana żywcem na cmentarzu w Blackburn 9.06.1913 r. Skazano ją w ten sposób za to, że była „czarownicą”. 

 

Ciekawe, co też ów biblijny Bóg chciał powiedzieć tym zdaniem swym wiernym? Czy nie to głównie, że ten jego Dekalog może człowiek „między bajki włożyć”, włącznie z szóstym przykazaniem: „Nie będziesz zabijał”, bo te dwa nakazy Boże wzajemnie się wykluczają?! I czy nie jest to szczyt hipokryzji ze strony Boga, że zamiast nie dopuścić do zaistnienia w swym dziele „czarownic” (jeśli są takim złem, które nie ma prawa istnieć na Ziemi), to on na człowieka przenosi obowiązek naprawy tego aspektu rzeczywistości?! Mimo to, iż zabronił mu zabijać bliźnich pod groźbą surowej kary (potępienia)! Dlaczego sam, wcześniej nie uporał się z tym moralnym problemem, tylko obarczył nim i tak już grzesznego człowieka?!

 

Warto byłoby się zastanowić, jak sobie radzą wyznawcy tej religii ze sprzecznymi nakazami i zakazami od Boga, jakich bardzo wiele znajduje się w jego Słowie Bożym, i które prowadzą do schizofrenicznych zachowań? Różnie to bywa, już choćby dlatego, iż nie wszyscy wierni potrafią dostrzec owe sprzeczności, jakie zawiera Biblia. Są natomiast tacy, których nie sposób podejrzewać o nieznajomość Pisma Świętego (jak choćby papieża i hierarchów tego Kościoła), a mimo to z ich publicznych wypowiedzi popierających zakaz kary śmierci, można by wnosić, że jest im ono obce, przynajmniej w tym aspekcie. Gdyż biblijny Bóg wyraźnie sprecyzował w nim swoje zdanie w tej kwestii. Oto niektóre cytaty:    

                                                           ------ // ------

„(Jeśli) kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, /../” (Rdz 9,6). „Jeśli kto tak uderzy kogoś, że uderzony umrze, winien sam być śmierciąukarany/../ Jeśli zaś ktoś posunąłby się do tego, że bliźniego zabiłby podstępnie, oderwiesz go nawet od mego ołtarza, aby ukarać śmiercią.Kto by uderzył swego ojca albo matkę, winien być ukaranyśmiercią. /../ Kto by złorzeczył ojcu albo matce, winien być ukaranyśmiercią” (Wj 21,12 - 15,17). „Ktokolwiek by obcował ze zwierzęciem, winien byćukarany śmiercią”(Wj 22,18).

„ /../ dzień siódmy będzie dla was świętym szabatem odpoczynku dla Pana; ktokolwiek pracowałby w tym dniu, ma być ukarany śmiercią”(35,2).

 

„Ktokolwiek obcuje cieleśnie z żoną swego ojca, /../ będą ukarani śmiercią oboje/../ Kto obcuje cieleśnie z synową, będzie ukarany śmiercią/../ Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukaraniśmiercią/../  Kto obcuje cieleśnie ze zwierzęciem, /../ będzie ukarany śmiercią.Zwierzę także zabijecie./../ Jeżeli jaki mężczyzna albo kobieta będą wywoływać duchy albo wróżyć, będą ukarani śmiercią” (Kpł 20, 9-16,27). „Ktokolwiek bluźni imieniu Pana, będzie ukarany śmiercią. Cała społeczność ukamienuje go. Tubylec jak i przybysz będzie ukarany śmiercią za bluźnierstwa przeciwko Imieniu./../” (Kpł. 24,16-21,22).

 

„Jeżeli kogoś /../ tak ktoś pobił przedmiotem żelaznym, iż tamten umarł, jest zabójcą, a jako taki musi zostać zabity/../ Zabójcę winien zabić mściciel krwi; gdziekolwiek go spotka, może go zabić”. (Lb 35,16,19). „Jeśli ktoś będzie miał syna nieposłusznego i krnąbrnego /../ ojciec i matka pochwycą go, zaprowadzą do starszych miasta i powiedzą im: „Oto nasz syn jest nieposłuszny i krnąbrny, nie słucha naszego upomnienia, oddaje się rozpuście i pijaństwu”. Wtedy mężowie tego miasta będą kamienowali go, aż umrze.” (Pwt 21,18-21). „Jeśli ktoś popełni zbrodnię podlegającą karze śmierci,zostanie stracony i powieszony na drzewie /../ Jeśli się znajdzie człowieka śpiącego z kobietą zamężną, oboje umrą /../ Jeśli dziewica została zaślubiona mężowi, a spotkał ją inny jakiś mężczyzna w mieście i spał z nią, oboje wyprowadzicie do bramy miasta i kamienować ich będziecie, aż umrą”. (Pwt 21,22 -23,24).

 

„Człowiek, który pychą uniesiony nie usłucha kapłana ustanowionego tam, aby służyć Panu, Bogu twemu /../ zostanie ukarany śmiercią. /../ Cały lud słysząc to ulęknie się i już więcej nie będzie się unosił pychą” (Pwt 17,12,13). To tyle w kwestii wymierzania kary śmierci za wymienione tu przewinienia (choć w Biblii jest ich dużo więcej). Do tego dochodzą jeszcze Boże nakazy zabijania różnych „wrogów” Boga Jahwe. I tak na przykład:

 

„Tak mówi Pan, Bóg Izraela: „Każdy z was niech przypasze miecz do boku. /../ i zabijajcie: kto swego brata, kto swego przyjaciela, kto swego krewnego”. /../ i zabito w tym dniu ok. 3 tysięcy mężów” (Wj 32,27). „I rzekł Pan do Mojżesza: „Zbierz wszystkich /../ przywódców ludu i powieś ich dla Pana wprost słońca, a wtedy odwróci się zapalczywość gniewu Pana od Izraela” (Lb 25,4). „I rzekł Pan do Mojżesza: „Pomścij Izraelitów /../ i pozabijali wszystkich mężczyzn. Zabili również królów madianickich /../ I rozgniewał się Mojżesz na dowódców wojska: /../ „Jakże mogliście zostawić przy życiu wszystkie kobiety?!”/../ Zabijcie spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. Jedynie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną zostawcie dla siebie” (Lb 31,1-18). Itp.

                                                           ------ // ------

Czy można więc dziwić się naszemu świętej pamięci, świętemu papieżowi, że mimo tego, iż „Bogiem się przejmował i adorował go” (jak wspomina go kard. Dziwisz), „to jednak w kwestiach najwyższej rangi papież był nieugięty; zawsze sprzeciwiał się aborcji, eutanazji i karze śmierci” (wg jw.). Czyli mówiąc wprost: nie zgadzał się w tej ostatniej kwestii ze swym biblijnym Bogiem, który (co widać z cyt. przykładów) szafuje karą śmierci w błahych nawet przypadkach, jakby życie ludzkie nie miało dla niego jakiegoś szczególnego znaczenia!

 

Obawiam się więc, że przyszłe czytelniczki Biblii, skuszone tym artykułem, nie mają świadomości z czym przyjdzie się im zmierzyć. Bowiem podczas tej lektury, niejednokrotnie będą narażone na rozterki moralno-rozumowe, nie wiedząc, co sądzić o niektórych „trudnych do przełknięcia prawdach” religijnych, jakie (nie wiedzieć czemu) napotkają w tej „świętej księdze”. Aby nie być gołosłownym zacytuję parę przypadków, dających sporo do myślenia (przynajmniej mnie one dały, lecz nie chciałbym uogólniać tego problemu). Zacznę od  dość niechlubnej cechy Boga Jahwe, która się ujawniła podczas pewnego wydarzenia.

 

„Rzekł Pan do Gedeona: „Zbyt liczny jest lud przy tobie, abym w jego ręce wydał Madianitów, gdyż Izrael mógłby przywłaszczyć sobie chwałę z pominięciem Mnie i mówić: „Moje ręka wybawiła mnie” (Sdz 7,2). Kto by pomyślał? Stwórca Wszechświata zazdrosny o ewentualne przywłaszczenie zwycięstwa wojsk jego narodu wybranego, nad nieprzyjaciółmi? Czy to jest do wyobrażenia sobie i zaakceptowania takiego „charakteru” u Boga?! Aby więc pozbyć się nadmiaru wojsk, wymyślił on dziwny test, któremu zostali poddani wojownicy.

 

„ /../ Pan rzekł do Gedeona: „Wszystkich, którzy będą wodę chłeptać językiem, podobnie jak pies, pozostawisz po jednej stronie, a tych wszystkich, którzy przy piciu uklękną, pozostawisz po drugiej stronie. Liczba tych, którzy chłeptali z ręki podnoszonej do ust, wynosiła trzystu mężczyzn. Wszyscy inni pijąc zginali kolana. Rzekł wtedy Pan do Gedeona: „Przy pomocy tych trzystu mężów, którzy chłeptali wodę językiem, wybawię was i w ręce twoje wydam Madianitów. Wszyscy inni mężowie niech wracają do siebie” (Sdz 7,5-7). Widocznie Bóg Jahwe uznał, że zwycięstwo trzystu wojowników nad wrogiem nie zagraża jego chwale, bo ich znikoma ilość musi świadczyć o tym, że bez Bożej pomocy nie daliby rady zwyciężyć w tej walce, prawda? Na czym jednak polegał ów dziwaczny test, doprawdy nie mam pojęcia.

 

Następny przykład także daje dużo do myślenia, a dotyczy on Elizeusza. W Drugiej Księdze Królewskiej m.in. czytamy: „Kiedy zaś postępował drogą, mali chłopcy wybiegli z miasta i naśmiewali się z niego wzgardliwie, mówiąc do niego: „Przyjdź no, łysku! Przyjdź no, łysku!”. On zaś odwrócił się, spojrzał na nich i przeklął ich w imię Pańskie. Wówczas wypadły z lasu dwa niedźwiedzie i rozszarpały spośród nich czterdzieści dwoje dzieci” (2Krl 2,23-25). Zaiste! „Sprawiedliwość Boża” jak widać nie zna granic umiaru! Za „wzgardliwe” nazwanie go „łyskiem” 42 dzieci przypłaciło swym życiem! Czy można jednak spodziewać się czegoś lepszego po Bogu, który w ten sposób zwraca się do swych wyznawców?:

 

„Ukarzę  Ja świat za jego zło i niegodziwców za ich grzechy /../ Każdy odszukany będzie przebity, każdy złapany polegnie od miecza. Dzieci ich będą roztrzaskane na ich oczach, ich domy będą splądrowane, a żony zgwałcone /../ Wszyscy chłopcy będą roztrzaskani, dziewczynki zmiażdżone. Nad noworodkami się nie ulitują, ich oko nie przepuści także niemowlętom” (Iz 13,15-18). A czemuż to stworzony przez niego świat jest taki zły i jest w nim tak wielu grzeszących niegodziwców? Czy nie dlatego, że Bóg wywiódł rodzaj ludzki z osobników o skażonej grzechem naturze? Czyli co, nie przewidział, że takie tragiczne okażą się skutki w przyszłości jego działania!? Czemu więc karze za to swoje stworzenia?

 

No cóż, zapewne niejedna z czytelniczek Biblii powie w tej sytuacji, że taki był tylko Bóg Starego Testamentu, natomiast Jezus Chrystus, to już jest zupełnie coś innego. Otóż nie do końca, bowiem wg teologii jest to jeden i ten sam Bóg w Trójcy jedyny. Ale czy był lepszy? Niekoniecznie! Znane są przecież jego ewangeliczne nauki w których trudno byłoby doszukać się miłosierdzia, jak np. ta: „Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza” (Mt 18,6,9). No proszę! I gdzież tu jest to osławione Boże miłosierdzie?!

 

Albo te fragmenty: „I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego” (Mt 18,9). „Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” /../ „Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 13,41, 49-50).

 

„Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle? /../ Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom /../ I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego”. (Mt  23,33. 25,41,46). Na koniec, potęga Syna Bożego w starciu z przyrodą: „Wracając rano do miasta, odczuł głód. A widząc drzewo figowe przy drodze, podszedł ku niemu, lecz nic na nim nie znalazł oprócz liści. I rzekł do niego: „Niechże już nigdy nie rodzi się z ciebie owoc!” I drzewo figowe natychmiast uschło” (Mt 20,18-19). Dlaczego nie było na nim fig, napisano w innej Ewangelii: „/../ nie znalazł nic prócz liści, gdyż nie był to czas na figi” (Mk 11,13).

 

No, cóż,.. można tylko „pozazdrościć specyficznej wyobraźni” i łatwowiernością graniczącej z bezmyślnością u tychże ludzi, którzy mimo wszystko, potrafią w Biblii dostrzec wizerunek Stwórcy Wszechświata, powołującego go do istnienia słowami: „Niechaj się stanie!”. Chyba, że działa to w taki sposób, w jaki przedstawił to autor poniższego aforyzmu: „Natchnienie czerpane z Biblii zależy od rozmiarów ignorancji człowieka, który ją czyta” (Robert B. Ingersoll). Czy to możliwe? Czemu nie?! Już Baruch Spinoza pisał, iż religie są „azylem ignorancji” chroniącym tych, którzy stronią od samodzielnego myślenia (czy jakoś tak).

 

Maj 2021 r.                                        ------ KONIEC-----