Dlaczego Stany Zjednoczone mają dawać palestyńskim dyktatorom jakąkolwiek pomoc?


Hugh Fitzgerald 2021-06-10


Sekretarz stanu, Antony Blinken, jest bardzo zajęty pozyskiwaniem “międzynarodowego wsparcia” dla Gazy. Jak wszyscy wiemy, w ostatniej rundzie walk między Hamasem a Izraelem, “infrastruktura” Hamasu – to jest miejsca, gdzie ta grupa terrorystyczna chowa swoje olbrzymie zapasy rakiet (około 14 tysięcy na początku walk) włącznie ze szkołami, szpitalami, budynkami mieszkalnymi, meczetami, a także budynkami, w których ma swoje centra wywiadowcze, fabryki broni, centra dowodzenia i kontroli – doznała wielkich zniszczeń. A jeszcze jest rozległa sieć tuneli głęboko pod ziemią – nazwana “Metrem” przez Izraelczyków – którego około 100 kilometrów udało się zniszczyć IDF, sieć, na zbudowanie której Hamas wydał miliard dolarów, rozpoczynając budowę tuż po poprzedniej wojnie w Gazie w 2014 roku i którą dopiero niedawno udało się im dokończyć.   

Podczas niedawnej podróży na Bliski Wschód, gdy był w Ramallah, Blinken zapowiedział 110 milionów dolarów w nowej pomocy ekonomicznej na rekonstrukcję Gazy. A tuż przed tą podróżą rząd ogłosił inną pomoc dla Palestyńczyków, w tym 15 milionów dolarów na wydatki związane z COVID i kolejne 75 milionów dolarów dla AP w celu, jak wyjaśniła administracja Bidena, odzyskania „zaufania i dobrej woli” Palestyńczyków. Dlaczego Ameryka musi wydawać olbrzymie sumy na zdobycie “zaufania i dobrej woli” Palestyńczyków zamiast tego, by Palestyńczycy musieli zachowywać się inaczej niż dotąd, jeśli chcą mieć nasze „zaufanie i dobrą wolę” – tego już nie wyjaśniano.


Razem ze zobowiązaniami pomocy dla Palestyńczyków już złożonymi AP w kwietniu ta nowa suma doprowadza pakiet pomocowy obiecany Palestyńczykom do 360 milionów dolarów. Administracja Bidena obiecała także wznowić coroczne datki w wysokości setek milionów dolarów dla UNRWA, organizacji, która nadal wpaja antysemityzm dzieciom w podręcznikach szkolnych mimo wielu obietnic zrewidowania materiału. UNRWA jest także odpowiedzialna za traktowanie statusu “palestyńskiego uchodźcy” jako cechy dziedzicznej, którą pierwotni uchodźcy mogą przekazać swoim dzieciom, wnukom, prawnukom i tak dalej, bez końca. Z dziesiątków milionów uchodźców, jacy byli od czasów II wojny światowej, tylko jednej grupie – palestyńskim Arabom – pozwolono przekazywać ten status wszystkim potomkom. Tak więc listy UNRWA nieustannie rosną, bez żadnej możliwości zatrzymania tego wzrostu.


Blinken wydaje się sądzić, że pieniądze, które właśnie obiecał na rekonstrukcję Gazy, jak również każdą część innej pomocy obiecanej przez darczyńców dla Palestyńczyków, jaka zostanie przeznaczona dla Gazy, da się utrzymać z dala od rąk Hamasu. Planuje skierować tę pomoc przez Autonomię Palestyńską Mahmouda Abbasa, najwyraźniej nieświadomy faktu, że AP nie ma żadnej widocznej obecności w Gazie, po wyrzuceniu jej przez Hamas w 2007 roku; Gaza jest teraz całkowicie pod rządami Hamasu, który właśnie wzmocnił się – mimo strat – ponieważ udało mu się “przeciwstawić” Izraelowi i będzie nalegał na wzięcie udziału w rozdziale pomocy, i uda mu się znaleźć sposób nakłonienia podstępem innych, by zgodzili się.  


Wygląda, jak gdyby Blinken i jego szef, Joe Biden, byli skłonni zaryzykować bez najmniejszego dowodu, że może się to udać, i postawili na możliwość, że AP potrafi znaleźć sposób na trzymanie Hamasu na odległość ręki. Zaledwie parę dni temu “wysoki rangą pracownik Departamentu Stanu” przyznał w rozmowie z reporterami, że “nie ma żadnych gwarancji”, że Hamas nie będzie w stanie położyć łapy na części pieniędzy pomocowych. Odkrycie, że amerykańskie pieniądze lądują w rękach grupy terrorystycznej, powinno oczywiście oburzyć społeczeństwo.  


Istnieje wyjście. Dlaczego nie przyznać publicznie, że “rząd doszedł do wniosku, że nie będzie możliwe powstrzymanie Hamasu przed odniesieniem korzyści z pieniędzy, które idą do Gazy”, więc „my [amerykański rząd] postanowiliśmy jednak nie uczestniczyć w finansowaniu rekonstrukcji Gazy. A tym, co nas ostatecznie przekonało, by pozostawić rekonstrukcję Gazy innym, są najnowsze wiadomości z Kataru”?


Jakie wiadomości z Kataru? Oto jakie:


Minister spraw zagranicznych Kataru, szejk Mohammed bin Abdulrahman Al-Thani, ogłosił w środę [26 maja], że państwa Zatoki dadzą 500 milionów dolarów na odbudowę Strefy Gazy po 11-dniowym konflikcie z Izraelem.  


Działania wojenne zaczęły się 10 maja, kiedy Hamas i Palestyński Islamski Dżihad wystrzeliły rakiety na państwo żydowskie, których liczba przekroczyła 4000 do czasu ogłoszenia zawieszenia broni 21 maja.


Popierający islamistów Katar od dawna zaopatrywał Hamas w pieniądze i pewne towary, a Izrael godził się na to, by pomóc utrzymać pewien poziom stabilności dla 2 milionów mieszkańców tej nadbrzeżnej enklawy.


500 milionów dolarów wystarcza, by pokryć wszystkie koszty odbudowy Gazy na powierzchni ziemi. Nie wystarczy jednak na odbudowę sieci tuneli, z której tak wiele zniszczyła IDF. Oszacowany całkowity koszt budowy tych tuneli dla Hamasu wynosi miliard dolarów; setki milionów dolarów trzeba by było teraz wydać na odbudowę 100 kilometrów, które Izrael zamienił w gruzy. Zachód musi jednak nalegać, by wszystkie pieniądze dla Gazy, niezależnie od ich źródła, nie zostały użyte na odbudowę sieci tuneli. Cała zagraniczna pomoc powinna być przekazywana nie przez beznadziejnie skorumpowaną AP, pogardzaną przez popierającą Hamas Gazę, ale przez Egipt, którego cywilni pracownicy i żołnierze mogą być stacjonowani nie tylko na przejściu granicznym Rafah między Egiptem a Gazą, ale w całej Strefie Gazy. Egipt może przeprowadzać inspekcje wszystkich ciężarówek z pomocą materialną przechodzącą przez Rafah do Gazy, zatrzymując te transporty które mają możliwe militarne zastosowanie. Jeśli chodzi o pomoc pieniężną, może iść przez gazańskie oddziały egipskich banków do ostatecznego odbiorcy, zarówno indywidualnych osób, jak organizacji, które można sprawdzić w kwestii możliwych związków z Hamasem. Podczas gdy Hamas może zastraszać przedstawicieli AP, nie dopuszczając ich do dystrybucji i wydawania środków pomocowych w Gazie – AP pamięta, jak setki członków Fatahu (części AP) zostało zabitych przez Hamas w 2007 roku – ta grupa terrorystyczna nie ośmieli się na podjęcie  prób zastraszania Egiptu. Rząd Al-Sisiego sam obiecał dostarczyć Gazie pomocy w osłupiającej wysokości 500 milionów dolarów, ale jeśli Hamas go rozgniewa, zawsze może wstrzymać tę część obiecanych pieniędzy, której jeszcze nie wypłacił; ponadto Egipcjanie traktują Hamas z wielką antypatią i brakiem zaufania, bowiem poprawnie widzą tę grupę terrorystyczną jako palestyńską gałąź Bractwa Muzułmańskiego, arcywroga generała Al-Sisiego.  


Oto propozycja: pozwolić Katarowi na wypełnienie obietnicy 500 milionów dolarów pomocy dla Gazy pod warunkiem, że pomoc będzie przekazywana przez egipskich przedstawicieli na terenie Gazy. Egipt jest zdeterminowany co najmniej tak jak administracja Bidena, by nie pozwolić Hamasowi na odniesienie korzyści z pieniędzy pomocowych, a sami Egipcjanie mniej są naiwni i mają bardziej stanowcze metody postępowania niż amerykańscy darczyńcy; nie dadzą się nabierać tak często na arabskie podstępy, jak to zdarza się ludziom Zachodu; Hamas nie może odgrywać roli niewiniątka lub w inny sposób wykołować Egipcjan.


Tylko dwa państwa – Katar i Egipt – obiecały miliard dolarów pomocy dla Gazy w ciągu tygodnia od zakończenia działań wojennych. To całkowicie wystarczy na pełne odbudowanie cywilnej infrastruktury na powierzchni Gazy. A jeszcze są inne kraje arabskie, które się odezwą. Niewątpliwie bogaty Kuwejt, a może inne arabskie kraje Zatoki, nawet Arabia Saudyjska, mogą być gotowe do przyczynienia się, jeśli zostaną przekonane, że Hamas zostanie wyłączony z dystrybucji pomocy i wybierania odbiorców pomocy. 


My, na Zachodzie, nie powinniśmy wysyłać po raz kolejny gór pieniędzy Palestyńczykom w Gazie, jak tego chce Biden i jak robiliśmy po każdej z ostatnich trzech wojen Hamasu z Izraelem. Jeśli Arabowie chcą wydawać – a raczej wyrzucać – pieniądze na Gazę, budować w niej tylko po to, żeby – jak długo rządzi Hamas – patrzeć, jak owoce tych wysiłków pomocowych rozwiewają się z dymem, kiedy terroryści rozpoczynają kolejną wojnę z Izraelem, wojnę, którą ich przywódcy już obiecali, następnie zostają zbombardowani przez IDF, przegrywają katastrofalnie z olbrzymimi szkodami dla gazańskiej infrastruktury, ale znowu będą twierdzić, jak to zrobili 21 maja, że osiągnęli olbrzymie „zwycięstwo”, bo „nadal stoją w oporze” mimo dewastujących ataków syjonistycznego wroga. I po tej przyszłej wojnie przywódcy Hamasu będą znowu piać o swoim najnowszym „zwycięstwie” – jak to robią teraz – a wokół nich będą sterty ruin budynków, gdzie Hamas składował broń i gdzie mieszkali lub ukrywali się terroryści Hamasu.


Teraz, kiedy Gaza otrzymała zapewnienie, że dostanie co najmniej miliard dolarów na rekonstrukcję od dwóch krajów arabskich, dlaczego rząd amerykański nie miałby wycofać własnej oferty, skoro nie jest już dłużej potrzebna?  Nie chcemy przecież, by Palestyńczycy nadal zakładali, że niezależnie od tego, co robią, niezależnie od rozpoczęcia wojny i wystrzelenia ponad 4360 rakiet na izraelskich cywilów, Amerykanie zawsze przyjdą do nich z finansowym ratunkiem. Ani nie chcemy kłopotów z próbą monitorowania tego, jak nasze pieniądze pomocowe są wydawane w Gazie i czy uda się nie dopuścić, by Hamas był jednym z odbiorców tej pomocy. Jak żenujące byłoby, gdyby odkryto, że amerykańska pomoc wylądowała w kufrach Hamasu.


Pozwólmy muzułmańskim państwom arabskim pomóc ich współwyznawcom, muzułmańskim Arabom. To nie jest nasza sprawa, to nie jest nasz obowiązek. Kiedy Hamas próbuje zebrać śmietankę z szczodrości oferowanej przez Egipt i Katar, a będzie próbował, zarówno Egipcjanie, jak Katarczycy wiedzą, jak radzić sobie z przywódcami Hamasu, którzy są zdecydowania na zagarnięcie dla siebie części tego, co dostarczą kraje arabskie. Ostatecznie, w przeszłości, dwaj przywódcy Hamasu, Chaled Meszaal i Mousa Abu Marzouk, potrafili zgromadzić fortunę w wysokości co najmniej 2,5 miliarda każdy. Dlaczego dzisiejsi przywódcy Hamasu - Ismail Hanija i Jahja Sinwar - nie mieliby naśladować swoich poprzedników?


Izrael także będzie starannie pilnował tego, jak wydawane są pieniądze pomocowe w Gazie. Gdyby uznał, że część pieniędzy jest wydawana, mimo starań (Egiptu i innych) na zapobieżenie temu, na projekty Hamasu, które mogą zagrozić bezpieczeństwu Izraela, Izrael może czuć się zmuszony do działania i użyć izraelskich sił powietrznych, by zakończyć takie przedsięwzięcia. Byłoby to znacznie trudniej zrobić, gdyby amerykańscy darczyńcy, a nie arabscy, płacili za projekty, które Izrael uznałby za wystarczająco groźne, by je należało zniszczyć. Z punktu widzenia Izraela amerykańskie finansowanie rekonstrukcji Gazy może z większym prawdopodobieństwem prowadzić do powstawania tarć między Waszyngtonem a Jerozolimą. Dzięki polityce Bidena już jest dosyć tarć; Izraelowi nie jest potrzebne jeszcze więcej.  


Przy każdej dyskusji o amerykańskiej pomocy dla Hamasu w Gazie lub AP na Zachodnim Brzegu zawsze powraca pytanie, które mnie nieustannie zastanawia: “Dlaczego?” Dlaczego Stany Zjednoczone mają w ogóle dawać palestyńskim dyktatorom jakąkolwiek pomoc? Kto pierwszy zdecydował, że powinniśmy wysyłać setki milionów dolarów rocznie na podtrzymanie dyktatur, które są gwałtownie antyizraelskie, głęboko antysemickie i na dodatek nienawidzą Stanów Zjednoczonych mimo miliardów, jakie im od wielu dziesięcioleci dostarczamy zarówno bezpośrednio, jak przez UNRWA?  Dlaczego uznaliśmy, że jesteśmy “winni” taką pomoc, szczególnie kiedy mogą liczyć na inne źródła pomocy, włącznie z arabskimi krajami Zatoki, które należą do najbogatszych państw na świecie? Po prostu chcę zrozumieć, jak doszło do tej sytuacji i dlaczego tak niewielu ją kwestionuje. Dlaczego palestyńscy Arabowie mają niekończące się roszczenia do naszych portfeli, kiedy wiele znacznie biedniejszych narodów – mieszkańcy Burkina Faso, Nepalczycy, Boliwijczycy, Kongijczycy i setki innych ludów w setkach innych ubogich krajów – nie mają?


Why does the United States owe the Palestinian Arabs any aid whatsoever?

Jihad Watch, 31 maja 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Hugh Fitzgerald
Publicysta Jihad Watch.