Zachodni obrońcy Gazy mają oczy, ale nie widzą


Gerald M. Steinberg 2021-05-28

<span>Stronnicy Hamasu protestowali w zeszłym miesiącu w południowej Strefie Gazy przeciwko decyzji prezydenta Autonomii Palestyńskiej o odwołaniu zaplanowanych wyborów parlamentarnych.  </span>
Stronnicy Hamasu protestowali w zeszłym miesiącu w południowej Strefie Gazy przeciwko decyzji prezydenta Autonomii Palestyńskiej o odwołaniu zaplanowanych wyborów parlamentarnych.  

Niemal nikt nie mówi o olbrzymim arsenale rakiet i pocisków zgromadzonych przez lata i wystrzelonych przez Hamas i jego sojuszników, ani o pieniądzach, które na to poszły.


“Mają usta, ale nie mówią; mają oczy, ale nie widzą; mają uszy, ale nie słyszą”. (Psalm 115)


Kilka lat temu poproszono mnie, żebym spotkał się w Jerozolimie z przedstawicielką jednej z największych organizacji charytatywnych po tym, jak ich dyrektor w Gazie został aresztowany za nadzór nad przekazaniem (kradzieżą) 50 milionów dolarów środków pomocowych na terrorystyczne projekty Hamasu. Ta przedstawicielka, której baza była na Cyprze, powiedziała mi, że towarzyszyła innym przedstawicielom NGO w regularnych wizytach u farmerów i odbywała podróże po wsiach w Gazie, żeby zobaczyć, czy pomoc była używana tak, jak to zostało uzgodnione. Kiedy zapytałem, skąd wiedziała, że pola uprawne nie były przykrywką dla podziemnej sieci tuneli, odparła, że widziała uczciwość na ich twarzach. Później jej organizacja twierdziła, że audytorzy nie znaleźli żadnych nieprawidłowości, jednak nie opublikowano żadnego raportu i rząd, który dotąd płacił tej organizacji, nie wznowił wypłat.

Ten incydent nie jest wyjątkowy. Przez wiele lat Gaza była główną lokalizacją dla armii międzynarodowych dostarczycieli środków pomocowych z przedstawicielami licznych agencji ONZ, NGO i humanitarnych agencji pomocowych oraz dyplomatów. Ich raporty i kampanie, wiernie powtarzane przez dziennikarzy, konsekwentnie przedstawiają tę zubożałą palestyńską enklawę jako znajdującą się na krawędzi katastrofy, zazwyczaj winiąc za to izraelską politykę, włącznie z blokadą lądową i morską. Cierpienia niewinnych dzieci są częstym wątkiem używanym w apelach o donacje, które przynoszą miliard dolarów rocznie.   

 

W odróżnieniu od tego niemal nikt nie mówi o olbrzymim arsenale rakiet i pocisków zgromadzonych przez lata i wystrzelonych przez Hamas i jego sojuszników i o koszcie tego przedsięwzięcia. W tym arsenale jest obecnie aż 30 tysięcy sztuk ofensywnej broni, której towarzyszą szybkostrzelne przeładowywalne wyrzutnie ukryte w podziemnych, betonowych tunelach, a także zestaw pocisków manewrujących opartych na chińskiej technologii, kierowane przez satelity GPS. Dla uniknięcia zajmowania się rzeczywistością, wielu komentatorów (co niedawno powtórzyli ludzie z przemysłu rozrywkowego, tacy jak John Oliver i Trevor Noah) zbywa te pociski jako prymitywne i nieszkodliwe fajerwerki.  

 

Nagle w poniedziałek wieczorem siedem z tych  “nieszkodliwych” pocisków odpalono na Jerozolimę, bo Hamas znowu postanowił, że może rozszerzyć przemoc. W ciągu kolejnych ośmiu dni wojny w izraelskie miasta i wsie wycelowano dodatkowych 3350 rakiet i pocisków, w tym na Tel Awiw. Przemysł za tym arsenałem ukryty w dziesiątkach kilometrów wzmocnionych betonem tuneli na 360 kilometrach kwadratowych Strefy Gazy (mniej niż połowa obszaru Nowego Jorku) stanowi główną ekonomiczną inwestycję w Gazie. Jak musi być oczywiste dla każdego, komu chciało się spojrzeć (lub posłuchać), zamiast używania ograniczonych zasobów dla ekonomicznego rozwoju i stworzenia prawdziwych miejsc pracy, Hamas skierował miliony pomocowych dolarów na zbudowanie olbrzymiej machiny wojennej.

 

W powodzi raportów, komunikatów prasowych i postów w mediach społecznościowych opublikowanych przez agencje ONZ i NGO, to wielkie przedsięwzięcie pozostaje bez wzmianki. Analiza wypowiedzi szefów UNRWA (unikatowej agendy ONZ stworzonej w 1949 roku pozornie dla pomocy palestyńskim uchodźcom), Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej, Human Rights Watch, Amnesty International i innych NGO dobrze pokazuje to milczenie. Większość dziennikarzy, którzy „informują” o Gazie, ślepo poszła za nimi.

 

Byłoby błędem wyjaśnianie tego milczenia brakiem informacji o przemyśle rakietowym Gazy. Przez minionych 14 lat od czasu, kiedy pierwsze rakiety zaczęły uderzać wzdłuż granicy z Gazą, terroryzując tysiące ludzi, funkcjonariusze NGO i ONZ musieli ciężko pracować, by ignorować dowody i unikać wyciągania oczywistych wniosków.

 

Przez lata tę broń odpalano coraz częściej na Izrael pod hasłem “palestyńskiego oporu”. Pod koniec grudnia 2008 roku, a potem znowu w 2012 i 2014 roku ataki pocisków o większym zasięgu i bardziej śmiercionośnych oraz odpowiedzi Izraela siały śmierć i zniszczenie. Jednak oczy i uszy funkcjonariuszy NGO i ONZ odfiltrowywały to, czego nie chcieli widzieć i słyszeć. Pseudo-dochodzenia napisane przez antyizraelskich aktywistów i publikowane z imprimatur Rady Praw Człowieka ONZ (takie jak niesławny raport Goldstone’a z 2009 roku) kontynuowały ignorowanie palestyńskich rakiet.

 

Natomiast, kiedy Izrael próbował zniszczyć sieć podziemnych tuneli wzdłuż egipskiej granicy używanych do szmuglowania broni, Human Rights Watch fałszywie określił to jako pogwałcenie międzynarodowego prawa. To samo zdarzyło się, kiedy ograniczono prawa wypływania daleko w morze palestyńskich łodzi rybackich, by zapobiec dostarczaniu broni drogą morską. Równocześnie środki pomocowe znikały, a ślady prowadziły do linii produkcji rakiet, zaś cementu dostarczanego do budowania domów i innych obiektów cywilnych, używano to budowania przechodzących pod granicą tuneli terroru, a przedstawiciele agencji ONZ i organizacji pomocowych znowu odwracali głowy.

 

Kolejnym rządom Izraela nie udawało się skutecznie przeciwstawić agencjom ONZ, NGO, mediom i dyplomatom. Teraz jednak dla milionów obywateli, którzy są celem tych pocisków i są przez nie terroryzowani, czerwona linia została przekroczona i żądają końca lat bezkarności Hamasu i międzynarodowych organizacji zaangażowanych lub współwinnych tej trwającej agresji. Nadal nie wiadomo, jak zakończy się obecny konflikt [chwilowo zakończył się hudna, czyli przerwą nazywaną „zawieszeniem broni”, a mającą dać oddech terrorystom przed kolejną rundą - przyp. tłum.], ale nie wolno pozwolić na kontynuowanie polityki prowadzonej pod hasłem: „nie widzę zła, nie słyszę zła i nie mówię o zbrodniach”.

 

Gaza’s international protectors have eyes but do not see opinion

Jerusalem Post, 19 maja 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Gerald Steinberg 

Urodzony w Wielkiej Brytanii, studiował fizykę i równolegle  historię Bliskiego Wschodu, ma doktoraty z fizyki i z teorii zarządzania, jest profesorem nauk politycznych na Bar Ilan University. Założyciel NGO Monitor, instytutu śledzącego działalność międzynarodowych NGO na Bliskim Wschodzie.