Żałoba bez złudzeń


Leo Igwe 2021-05-26


Jak przeżywać żałobę po stracie bliskich, jeśli nie wyznajesz żadnej religii, ani nawet nie wierzysz w istnienie Boga? Jak można nadać sens tragicznej stracie kogoś, kogo kochasz, odrzucając starożytne mity i opowieści o zaświatach?


Mówiąc najprościej, jak pogodzić się z bólem i smutkiem związanym z utratą ukochanej osoby, nie zwracając się przy tym jakiegoś nadprzyrodzonego i miłościwego mumbo?


Te pytania teraz poruszają mój umysł bardziej niż wcześniej. Po śmierci mojego ojca musiałem raz jeszcze uporządkować myśli.


Dorastając w bardzo religijnym środowisku, zmagałem się z tymi problemami, wiedząc, że pewnego dnia żal i żałoba nie będą tylko kwestią filozoficzną. Jednak do chwili śmierci mojego ojca w kwietniu te pytania dotyczące śmierci i żałoby były właściwie akademickim ćwiczeniem.


Ale teraz już tak nie jest. Śmierć uderzyła tak blisko i tak mocno. Jestem w żałobie. Odczuwam to w sposób, którego nigdy nie doznałem wcześniej.


Robię introspekcję, zastanawiam się nad śmiercią i umieraniem. W obliczu śmierci bliskich wielu ludzi odwołuje się do religijnych narracji i nadprzyrodzonych zjawisk, próbując nadać sens swojej rozpaczy lub pocieszyć pogrążonych w żałobie.


Religijny sposób przeżywania żałoby wspiera się na założeniu, że umarli po prostu są teraz w lepszym miejscu; poszli do nieba lub do raju, w którym nie ma cierpienia ani bólu.


Religie przekonują ludzi, aby wierzyli, że umarli nie są tak naprawdę  martwi; że zmarli przeszli tylko do królestwa wiecznej błogości, gdzie będą żyć i cieszyć się życiem wiecznym.


Mówi się, że o zmarłych nie należy mówić źle. Nie trzeba również o nich kłamać.


Nie musimy więc ani umierającym, ani pogrążonym w żałobie mówić tego, co jest rażąco nieprawdziwe lub co nie jest oparte na faktach. Dlaczego kłamstwo ma łagodzić rozpacz? Niektórzy odpowiedzą:


„Ale to są narracje, które mają pomóc tym, którzy są w żałobie, które pomagają poradzić sobie z tragiczną sytuacją i pogodzić się ze stratą”. To jest zrozumiałe. 


Odpowiadam jednak: A dlaczego nie skorzystać z propozycji opartych na faktach i rozsądnym rozumowaniu?


W moim przypadku mój ojciec nie żyje. Już go nie ma. To jest fakt. Taka jest rzeczywistość. Jego ciało będzie się rozkładać i dostarczać składników odżywczych innym formom życia. Mój ojciec wrócił do matki natury. Wszyscy, którzy żyjemy, w pewnym momencie pójdą tą samą drogą. Nie wybieram się więcej na spotkanie z moim ojcem ani żadnym innym zmarłym przyjacielem lub krewnym. Nie ma takiej możliwości.


Nie? Nie. Nie zabawiam się w takie marzenia. Mój ojciec żyje dalej, a nie w żadnym pozaziemskim królestwie niebiańskim. Żyje w mojej pamięci i we wspomnieniach tych, którzy go znali. Żyje w umysłach członków rodziny, byłych uczniów i kolegów oraz innych, którzy znali go i spotkali go za jego życia. Mój ojciec żyje również w genach, które przekazał swoim dzieciom i tak wszechstronnie wpłynął na moje życie i na życie wielu innych.


Czerpię siłę z dobrych wspomnień o nim, wspomnień z dobrych i złych czasów, które przeżyliśmy, wspomnień naszych umów i nieporozumień, wspomnień jego prób i udręk, sukcesów i porażek, doskonałości i niedoskonałości.


W mojej żałobie pocieszają mnie te myśli i wspomnienia. Dostarczają mi lepszych możliwości pogodzenia się z jego śmiercią niż pocieszające mity proponowane przez religie i handlarzy zjawiskami nadprzyrodzonymi.


Religia wielu pomaga w żałobie po stracie bliskich. Religia umożliwia niektórym ludziom pogodzenie się ze stratą. Jednak dla humanisty ta religijna idea życia po śmierci i zaprzeczanie śmiertelności nie jest aktualna. Jej transcendentalne pretensje mają niewielki lub żaden urok. Humanistyczny sposób przeżywania żałoby jest znacznie uczciwszą i bogatszą alternatywą. Rozpaczam bez złudzeń i przesądów na temat śmierci.


Grieving without illusions

Daily Monitor, 21 MAJA 2021

Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski           



Leo Igwe

Sekretarz Nigeryjskiego Ruchu Humanistycznego, działacz Center for Inquiry w Nigerii, członek IHEU i Atheist Alliance International. Jest redaktorem "Humanist Inquirer" i autorem wielu artykułów wolnomyślicielskich. Większość swojego czasu poświęca ratowaniu dzieci oskarżanych o czary.


Afryka Czarownice i religie


To jest książka o czarach w Afryce. W niektórych przypadkach religia popycha Afrykanów do atakowania innych ludzi, do popełniania rytualnych mordów, do zabijania ludzi, którzy są albinosami lub mają garb albo są łysi. Przesądy w Afryce są niebywale rozpowszechnione, wielu ludzi nadal wierzy w czary, w coś, co nie ma żadnych racjonalnych ani naukowych podstaw. A jednak czarownice, zazwyczaj kobiety, czasem dzieci lub osoby starsze są nadal systematycznie atakowane, wyganiane ze wsi, czasem zabijane. Częścią mojego życia jest działanie zmierzające do wyeliminowania w Afryce oskarżeń o czary i prześladowań z powodu czarów.
Oskarżone czarownice i czarownicy, którzy uciekają z życiem, kończą w obozach czarownic, gdzie chroni się ich przed egzekucją. Obozy dla uchodźców są efektem, a nie przyczyną polowań na czarownice. Obozy czarownic to końcowy etap pełnego przemocy procesu, który zaczyna się w umysłach przesiąkniętych religią. Powszechnie wierzy się, że czarnoksięstwo jest rzeczywistym przestępstwem karanym śmiercią. Jest to podsycane brakiem prawdziwej edukacji i wykorzystywane przez wróżbitów, wodzów i księży dla zysków finansowych i politycznych.

 

Książkę  można nabyć m.in. w księgarni internetowej PWN