Postępowi intelektualiści walczą z postępem


Hussain Abdul-Hussain 2021-05-03


Większość dzisiejszych zachodnich  intelektualistów uważa się za postępowych, co zgodnie z definicją oznacza przeciwstawianie się tradycjonalizmowi i poparcie dla zmian. Zmiana w ich umysłach wydaje się być potrzebna wyłącznie Zachodowi. Jeśli idzie o kraje nie należące do Zachodu, ci sami intelektualiści prezentują modernizację jako zło, które niszczy społeczeństwo, gospodarkę i pokój. Tak, ci bojownicy postępu, tacy jak Berni Sanders, proponujący likwidację granic w Ameryce, przekonują równocześnie do wspierania globalnego status quo, który umożliwia dyktatorom powstrzymanie jakiegokolwiek postępu w krajach takich jak Iran.

Stephanie Cronin zajmująca się studiami orientalnymi na uniwersytecie w Oxfordzie, w swojej książce pod tytułem Iran, Modernism and Marginality in the Middle East obwinia westernizację za załamanie się Iranu. Autorka twierdzi, że modernizacja jest zachodnim konstruktem, który zrujnował irańską harmonię i dzieląc włos na czworo dochodzi do wniosku, że podczas gdy zachodnie niewolnictwo było samym złem, islamskie było w porządku, a jeśli idzie o zasłony na kobiecych twarzach i wolność, to Francja i Iran są dziś na tym samym poziomie dyskryminowania kobiet. 


Podczas gdy wszystkie narody świata doświadczają dziś ciągłych zmian i ewolucji, Cronin chciałaby, żeby Iran i cały Bliski Wschód zatrzymał się w czasie. Jeden z rozdziałów swojej książki zatytułowała nawet „Ciemna strona modernizmu” i tak pisze w nim o zmianach:    

Dla wyłaniających się elit Bliskiego Wschodu w początkach dwudziestego wieku transformacja sfery publicznej i jej kontrola, a w rzeczywistości policyjny nadzór, był kluczowym komponentem tworzenia nowoczesnego ‘cywilizowanego’ społeczeństwa. Miasta, a w szczególności stolice, znajdujące się pod ostentacyjną obserwacją Europejczyków i własnych mieszkańców, miały wyglądać nowocześnie, jako istotny, wstępny warunek do bycia nowoczesnym. Pozostałości wszystkiego co ‘tradycyjne’, ‘orientalne’, ‘barbarzyńskie’, lub czasem islamskie musiały być usunięte z pola widzenia.

Cronin uderza także w "etykę pracy", która przybyła do Iranu wraz z modernizacją, włącznie z ciskaniem gromami na ideę punktualności. Autorka sprzeciwia się idei nagradzania za ciężką pracę i potępiania lenistwa:

Nowi biurokraci wprowadzali nowe dyskursy i praktyki w pracy. Rozdzielono pracę i czas wolny, dom i miejsce pracy, rozbudzono nowe lęki przez nagłe odkrycie moralnych zagrożeń lenistwem, ustalono sztywną długość dnia pracy, wyznaczaną przez początkowo gazowe, a potem elektryczne oświetlenie i dzwony, a młodzież znalazła się nie tylko w szkołach, ale również w skautowskich organizacjach, często w barakach nowych armii.

Cronin krzywi się również na urbanistykę, na parki i kina. Być może preferuje wąskie ulice, ciemne aleje i wolałaby raczej transport ludzi na grzbietach osiołków i mułów zamiast samochodów i autobusów:

W Iranie, podobnie jak w innych miejscach na Bliskim Wschodzie, projekty modernizmu  mają zarówno fizyczne jak i kulturowe oraz społeczne aspekty. Fizyczne aspekty obejmują planowanie miast, architekturę, budowę nowej infrastruktury i instytucji, szczególnie więzień, ale również bulwarów i parków, centrów handlowych i kin, zmieniając charakter miejskiej przestrzeni.

Autorka przekonuje, że te „społeczne i kulturowe aspekty uderzały głównie w niebezpieczne klasy, które były w dyskursach konstruowane jako wrogowie modernizmu”. Ci wrogowie obejmowali “prostytutki, żebraków, kryminalistów, psychicznie i fizycznie chorych oraz czasem mieszkanców slumsów i ogólnie biedaków, którzy mieli być albo zreformowani albo wymazani z pomocą dyskutowanej przez elity higieny, opieki zdrowotnej, pracy, sportu, eugeniki i narodowego odrodzenia.”


Cronin dodaje:

Nowe formy życia były silnymi bodźcami do reorganizacji relacji w rodzinie jak również wzorów konsumpcji. Rodziny były teraz uzależnione od masowej produkcji i komercyjnej sprzedaży żywności, która nie mogła być już dłużej produkowana w domach. To z kolei powodowało zwolnienie kobiet z niektórych prac domowych i ich przejście do nauki szkolnej i na rynek pracy.

Co jednak jest złego w zmianach relacji w rodzinie pozwalających na naukę kobiet i ich  wejście na rynek pracy? Czy równość płci nie jest częścią rewolucji przeciw Białemu Człowiekowi? Cronin nie odpowiada na to pytanie.


Na szczęście, prawdopodobnie nieświadomie, Cronin ma czasem rację. W krytyce Wielkiej Brytanii za narzucenie globalnego wolnego handlu, co jej zdaniem zniszczyło  irańskie bezpieczeństwo żywnościowe, Cronin pisze:

Jednym ze zjawisk zawsze obecnym podczas irańskich zamieszek z powodu braku chleba było przekonanie, że te braki są sztucznie wywołane i są efektem tworzenia zapasów oraz spekulacji ludzi bogatych i że są duże zapasy ziarna, ale biedni są celowo pozbawiani tego, do czego mają prawo. To przekonanie znajdowało swój głośny wyraz podczas wszystkich zamieszek z powodu braku chleba w Iranie przez cały wiek XIX i na początku XX wieku. W rzeczywistości, przekonanie o tym, że to gromadzenie zapasów, a nie autentyczny brak ziarna jest odpowiedzialny za wzrost cen chleba, było powszechne wśród biedoty miejskiej na całym świecie, gdziekolwiek rosły ceny chleba. Kiedy wiosną 1861 roku braki chleba doprowadziły do poważnych protestów kobiet w tym mieście, ich wściekłość była spowodowana powszechnym przekonaniem, że wysocy urzędnicy w mieście gromadzą zapasy i spekulują ograniczonymi ilościami ziarna przeznaczonego na dystrybucję wśród potrzebujących.

Autorka dodaje:

W efekcie kryzysu walutowego w latach 1890-tych Iran wszedł w okres zawrotnego wzrostu cen, handel się skurczył, gospodarka była porażona przez ‘niekontrolowaną falę’ inflacji i depresję. Standard życia klas niższych drastycznie się obniżył z powodu nieprzewidywalnego spadku wartości monet, którymi płacono i dotyczyło to również cen chleba, co powodowało, że najsilniejsze było poczucie niesprawiedliwości i manipulacji.         

Mimo modernizacji i zmian, fundamentalna sprawa nie zmieniła się w Iranie między wiekiem dziewiętnastym a dniem dzisiejszym – mieszkańcy Iranu, zarówno wtedy jak i dziś, nie mają jasnego wyobrażenia jak działa ekonomia, często myląc brak ekonomicznego wzrostu z lokalną korupcją. Prawdą jest, że korupcja odbija się na zarobkach ludzi z niskimi dochodami, ale żadne gromadzenie zapasów ani korupcja nie powoduje takiego załamania się gospodarki.         


Podobnie jak w XIX stuleciu dziś wielu Irańczyków nadal wierzy, że ich kraj  może wygenerować wystarczającą zamożność, by osiągnąć gospodarczą satysfakcję mieszkańców, co, jak sądzą, wymaga wyłącznie wyplenienia korupcji. Irańczykom nadal nie przychodzi do głowy, że nawet gdyby wypleniono korupcję, a rząd funkcjonowałby tak uczciwie i przejrzyście jak to możliwe, wzrost gospodarczy byłby wciąż ograniczony z innych powodów, w tym brak krajowych zasobów, niewydajny przemysł, słabość wymiany handlowej z innymi krajami. Kiepska edukacja powoduje, że wielu Irańczyków podejmuje złe polityczne decyzje, co pociąga za sobą utrwalanie w nieskończoność gospodarczej beznadziei. Tak było w przeszłości i tak jest teraz.


Być może nie było to intencją Stephanie Cronin, ale działająca modernizacja wymaga czegoś więcej niż tylko kopiowania wzorów, które zadziałały na Zachodzie. Modernizacja wymaga przede wszystkim edukacji obywateli o tym, jak te skuteczne zachodnie wzory działają, niekoniecznie by wyglądały jak zachodnie, ale żeby ludzie myśleli tak jak mieszkańcy Zachodu o rządzeniu i gospodarce. Konieczna jest kulturowa zmiana, z którą walka tyranów doprowadziła do dzisiejszej katastrofy Iranu. Katastrofy, za którą Cronin i inni zachodni intelektualiści obwiniają Białego Człowieka, zapewniając, że zachodnie wzory nie są odpowiednie dla niezachodnich krajów, co oczywiście nie jest prawdą. Japonia i Korea Południowa są najlepszymi dowodami, że modernizacja w stylu zachodnim w niezachodnich krajach jest zarówno możliwa, jak i przynosząca korzyści.                

 

Progressive academics oppose progress

House of Wisdom, 21 kwietnia 2021
Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski 



Hussain Abdul-Hussain


Iracko-libański dziennikarz i naczelny kuwejckiej gazety „Al Rai” w Waszyngtonie. Wcześniej pracował w utworzonej przez amerykański Kongres Arabic TV, przed tym był reporterem w wychodzącej w Bejrucie The Daily Star. Jest absolwentem Amerykańskiego Uniwersytetu w Bejrucie, gdzie studiował historię Bliskiego Wschodu.