Wykorzystywanie zachodniego świata akademickiego przez Chiny


Judith Bergman 2021-04-13

Na zdjęciu: Prezydent Chin Xi Jinping (drugi od prawej strony) odwiedza University of Manchester 23 października 2015. (Zrzut z ekranu wideo)
Na zdjęciu: Prezydent Chin Xi Jinping (drugi od prawej strony) odwiedza University of Manchester 23 października 2015. (Zrzut z ekranu wideo)

Trwa dochodzenie wobec niemal 200 brytyjskich pracowników naukowych z 20 nienazwanych uniwersytetów w Wielkiej Brytanii w sprawach o możliwe przekazywanie  Chinom brytyjskiej technologii, którą chiński rząd może używać do represjonowania mniejszości i dysydentów, jak niedawno informował „Times”. Ta informacja pojawiła się wkrótce po anulowaniu przez University of Manchester naukowego partnerstwa z Grupą Technologii Elektronicznych Chin (CETC).

Umowę anulowano po tym, jak uniwersytet otrzymał ostrzeżenie, że CETC jest “jednym z głównych architektów rządowej inwigilacji w Sinciang w Chinach, dostarczając technologii i infrastruktury, której używa się do prześladowań w stosunku do ponad miliona ludzi (głównie muzułmańskich Ujgurów)”. Uniwersytet oświadczył, że współpraca badawcza z CETC miała na celu „znaczący rozwój w dziedzinie radioastronomii” i że kierownictwo nie było świadome domniemanej roli CETC w prześladowaniu Ujgurów.


W innym nowym raporcie, Inadvertently Arming China? The Chinese military complex and its potential exploitation of scientific research at UK universities [Nieumyślne zbrojenie Chin? Chiński kompleks militarny i potencjalne wykorzystywanie badań naukowych  brytyjskich uniwersytetów], opublikowanym 7 lutego przez brytyjski think tank Civitas, twierdzono o "wszechobecności chińskich konglomeratów i uniwersytetów związanych z armią w sponsorowaniu nowoczesnych ośrodków badań technologicznych na wielu wiodących uniwersytetach brytyjskich..."

"W wielu wypadkach te uniwersytety brytyjskie nieumyślnie prowadzą badania, które są sponsorowane i mogą być użyteczne dla militarnych konglomeratów Chin, włącznie z tymi, które są aktywne w produkcji broni masowego rażenia (WMD), włącznie z międzykontynentalnymi pociskami balistycznymi (ICBM), jak również pociskami hipersonicznymi, w co zaangażowane są Chiny w nowym wyścigu zbrojeń i poszukiwaniu ‘masywnie destabilizującej’ broni...


Wiele projektów badawczych ma cywilne zastosowanie i brytyjscy badacze nie są świadomi możliwego podwójnego użytku, który może prowadzić do wzmocnienia przemysłu zbrojeniowego Chin.


Niniejszy raport pokazuje, jak 15 z 24 uniwersytetów z Russell Group i wiele innych instytucji akademickich Wielkiej Brytanii ma produktywne stosunki badawcze z chińskimi producentami i uniwersytetami związanymi z chińską armią. Wiele badań w ośrodkach uniwersyteckich i laboratoriach jest także finansowanych przez brytyjskiego podatnika...."

Autorzy podkreślają, że:

"[Ż]aden z pracowników naukowych, badaczy lub innych członków personelu, których badania na brytyjskich uniwersytetach lub ośrodkach są omawiane w tym raporcie, nie jest oskarżony o świadome udzielanie pomocy w rozwoju chińskiej armii ani o świadome przekazywanie informacji w tym celu, ani o złamanie jakichkolwiek reguł uniwersyteckich”.

Rewelacje w Wielkiej Brytanii to tylko najnowszy dodatek do długiej listy operacji Chin w świecie akademickim na całym Zachodzie, które stopniowo wychodzą na światło dzienne. W styczniu australijski analityk, Alex Joske, w raporcie przedstawionym Australijskiej Wspólnej Komisji Wywiadu i Bezpieczeństwa pod tytułem The Chinese Communist Party's Talent Recruitment Efforts in Australia [Starania chińskiej partii komunistycznej o rekrutowanie talentów w Australii] zidentyfikował co najmniej 325 uczestników z australijskich instytucji badawczych, włącznie z instytucjami rządowymi, uczestniczących w programach rekrutowania talentów przez Komunistyczną Partię Chin (KPC) i z około 600 pracownikami naukowymi, którzy mogą brać w tym udział.


"Jak się wydaje, wielu ma sprzeczne zobowiązania, takie jak praca w Chinach umożliwiona poprzez program rekrutujący talenty, a równocześnie praca na pełen etat w Australii” - napisał Joske.

"Zwerbowane osoby zachęca się do przenoszenia technologii do Chin i komercjalizowania jej, włącznie z technologiami o zastosowaniach w wojsku i w siłach bezpieczeństwa. Wypadki takie jak uczestnika ‘Planu Tysiąca Talentów’ i byłego profesora z University of Queensland, który dostarczał władzom w Sinciangu technologii inwigilacji opartej na sztucznej inteligencji, naświetlają konsekwencje transferu takich technologii dla łamania praw człowieka. Jednak australijskie instytucje badawcze, ograny finansujące i agencje rządowe dopiero odkrywają ten problem”.

Joske ocenia, że rekrutacyjna działalność KPC w Australii może być związana z trwającymi co najmniej od dwudziestu lat oszustwami przy grantach na sumę 280 milionów australijskich dolarów (217 milionów dolarów USA).  


raporcie z sierpnia 2020 roku pod tytułem: Hunting the phoenix - The Chinese Communist Party's global search for technology and talent [Polowanie na feniksa – globalne starania  Komunistycznej Partii Chin zdobycia technologii i talentów],  Joske pisał:

"Komunistyczna Partia Chin (KPC) używa programów rekrutacji talentów do zdobycia technologii z zagranicy nielegalnymi lub nieprzejrzystymi metodami. Według oficjalnej statystyki chińskie programy rekrutacji talentów ściągnęły niemal 60 tysięcy specjalistów w latach 2008 - 2016. Te działania są nieprzejrzyste; są szeroko kojarzone z wykroczeniami, kradzieżą własności intelektualnej i szpiegostwem; przyczyniają się do modernizacji Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej; i ułatwiają łamanie praw człowieka. Tworzą trzon starań KPC o zwiększenie własnej siły dzięki zagranicznej technologii i ekspertyzie. Na długą metę rekrutowanie przez Chiny zagranicznych talentów może zmienić równowagę sił między Chinami i krajami takimi jak USA…


Niezbyt dobrze rozumiemy mechanizmy rekrutowania talentów przez KPC. Są one znacznie szersze niż Plan Tysiąca Talentów – najlepiej znany wśród ponad 200 programów rekrutowania talentów KPC. W kraju te programy działają na rzecz stworzenia przyjaznych warunków zagranicznym naukowcom (niezależnie od ich pochodzenia etnicznego), do pracy w Chinach”.

Według Departamentu Sprawiedliwości USA:

"Chiński Plan Tysiąca Talentów jest jednym z najbardziej znanych chińskich programów rekrutowania talentów dla dalszego rozwoju naukowego, dobrobytu i bezpieczeństwa narodowego Chin. Według dokumentów sądowych te plany rekrutowania talentów polegają na wabieniu chińskich talentów za granicą oraz zagranicznych specjalistów do przeniesienia swojej wiedzy i doświadczenia do Chin, jak też często nagradzają ludzi za kradzież informacji”.

W USA od 2019 roku wniesiono ponad dziesięć spraw karnych przeciwko pracownikom akademickim podejrzanym o kłamstwa w sprawie otrzymywania funduszy KPC. Aresztowania odbywały się pod auspicjami China Initiative, programu Departamentu Sprawiedliwości w celu przeciwdziałania chińskiemu zagrożeniu bezpieczeństwa narodowego, który rozpoczęto w 2018 roku.


Akceptowanie zagranicznych funduszy nie jest nielegalne samo w sobie, ale władze USA wymagają, by badacze, którzy starają się o amerykańskie finansowanie z pieniędzy podatników, ujawniali takie zewnętrzne fundusze. Co bardziej problematyczne, amerykańscy funkcjonariusze powiedzieli, że chińskie programy poszukiwania talentów tworzą konflikt interesów i bodźce do przekazywania własności intelektualnej.


W jednej z najbardziej ostatnio nagłośnionych spraw w USA, Charles Lieber, dziekan wydziału chemii z Harvard University, został aresztowany w styczniu i oskarżony o zatajenie faktu, że Uniwersytet Technologii z Wuhan dał mu ponad 1,5 miliona dolarów na założenie laboratorium badawczego w Chinach w ramach programu KPC, Plan Tysiąca Talentów. Ponadto otrzymywał 50 tysięcy dolarów miesięcznej pensji i dodatkowo 150 tysięcy dolarów rocznie na koszty utrzymania.


Nieco później profesora inżynierii mechanicznej z MIT, Gang Chena, oskarżono o oszustwo, bowiem nie ujawnił związków i wypłat od chińskich instytucji rządowych, podczas gdy otrzymywał na badania pieniądze amerykańskich podatników.


"Współpraca z badaczami za granicą jest jak życiodajna krew dla społeczności naukowej – nikt nie mówi, żeby tego nie robić” - powiedział prokurator USA, Andrew E. Lelling. Lelling wniósł sprawy przeciwko wielu pracownikom akademickim za nie ujawnienie ich związków badawczych z chińskimi instytucjami. "Co równie ważne: nie kłam o tym, nie ukrywaj tego. Zapisuj to, bądź otwarty, informuj o tym we właściwy sposób”.


Latem ubiegłego roku w USA aresztowano kilku badaczy z Chin za brak ujawnienia związków z chińską armią na podaniach o wizy. Departament Sprawiedliwości USA napisał:

"W tym roku FBI i prokuratorzy Departamentu ujawnili także sześć osób studiujących w Stanach Zjednoczonych, związanych z wojskowymi instytucjami Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, którzy ukryli ten związek przed Departamentem Stanu, kiedy starali się o wizę, by studiować na uniwersytetach USA. W jednym z tych wypadków Departament twierdził, że oficer chińskiej armii otrzymał zadanie od swoich przełożonych, by zdobyć informacje, które pomogą operacjom Armii. W innym wypadku badacz medyczny Chińskiej Armii jest oskarżony o wykonywanie rozkazu obserwowania działalności laboratorium na uniwersytecie w USA, które otrzymuje finansowanie od rządu USA, w celu replikowania tych operacji w Chinach… 


Po badaniach prowadzonych przez FBI latem tego roku, które doprowadziły do wniesienia oskarżeń w tych sprawach, Departament Stanu zamknął konsulat Ludowej Republiki Chin w Houston, a duża liczba niezadeklarowanych chińskich badaczy związanych z Armią uciekła ze Stanów Zjednoczonych”.

Departament Sprawiedliwości powiedział, że ponad tysiąc związanych z Armią badaczy uciekło z USA.


Chiny nadal szczodrze finansują zachodnie uniwersytety. Na przykład, w Wielkiej Brytanii chińska firma Tencent finansuje postdoktoranckie badania na wydziale inżynierii w Cambridge University. Uniwersytet ogłosił na swojej stronie internetowej:

"Gigant technologiczny Tencent przekazał szczodry dar w postaci nowego, pięcioletniego stypendium post doktoranckiego na wydziale inżynierii… Założona w 1998 firma Tencent używa technologii, by wzbogacić życie użytkowników Internetu. Tencent prowadzi wiodące platformy komunikacyjne i społeczne, Wechat and QQ, które łączą użytkowników z szerokim wachlarzem cyfrowych treści i usług. Tencent inwestuje dużo w talenty i technologiczne innowacje, aktywnie promując rozwój usług Internetu”.

Według  CIA, Tencent został założony przy finansowaniu z ministerstwa bezpieczeństwa państwowego Chin.   


Sarah Cook, badaczka Azji Wschodniej w Freedom House, napisała w “Japan Times” w artykule z marca 2019 roku:

"Od dawna wiadomo, że Tencent — chińska firma, która jest właścicielem WeChat i QQ, dwóch najszerzej na świecie używanych aplikacji mediów społecznościowych – umożliwia rządowi chińskiemu cenzorowanie i inwigilację...


W dziedzinie cenzury raporty medialne i badania specjalistów wskazują, że WeChat udoskonala użycie sztucznej inteligencji do identyfikowania i usuwania obrazów, których często używają internauci, by uniknąć cenzury i inwigilacji komunikacji tekstowych…


Ta inwigilacja coraz częściej prowadzi do prawnych konsekwencji dla zwykłych użytkowników. Zestaw spraw śledzonych przez Freedom House w ‘China Media Bulletin’ przez ostatnich kilka lat pokazuje system kar wobec licznych użytkowników  WeChat za szydzenie z prezydenta Xi Jinpinga, krytykowanie przedstawicieli sądownictwa, komentowanie olbrzymich powodzi, przekazywanie informacji o łamaniu praw człowieka lub wyrażanie poglądów związanych z prześladowaniami religijnymi lub etnicznymi, czy to muzułmańskich Ujgurów, tybetańskich buddystów, czy wyznawców Falun Gong. Kary wahały się od kilku dni administracyjnego internowania, do wielu lat w więzieniu, w niektórych wypadkach za komentarze, które były przesyłane prywatnie do przyjaciół. Ta dynamika niewątpliwie zachęca do autocenzury na platformie”.  

"Chińskie firmy, Tencent, właściciel WeChat, i ByteDance, której własnością jest TikTok, odgrywają znaczącą rolę w ułatwianiu i okopywaniu się cenzury chińskiego rządu, inwigilacji i propagandy reżimu w Chinach" - pisała organizacja Human Rights Watch we wrześniu 2020 roku.

" WeChat cenzuruje i śledzi użytkowników w imieniu rządu Ludowej Republiki Chin i przekazuje władzom dane użytkowników, kiedy odkrywa ‘wrażliwe’ informacje. Były liczne doniesienia o ludziach nękanych, zatrzymanych lub więzionych za prywatną korespondencję na WeChat. Mieszkaniec prowincji Shandong został skazany na 10 miesięcy więzienia za jeden klip wideo o antyrządowej kampanii przesłany do przyjaciela z USA. Ujgurzy i Tybetańczycy otrzymywali kary więzienia za używanie WeChat do przekazywania religijnych materiałów. Badanie wykonane przez Citizen Lab w Kanadzie pokazało, że WeChat śledzi także swoich użytkowników poza Chinami, by zbudować bazę danych, jakiej używa do cenzurowania kont zarejestrowanych w Chinach”.

Oxford University także otrzymał szczodrą dotację od Tencent. Jego prestiżowa katedra fizyki imienia Wykehama, ustanowiona w 1900 roku, będzie nazywała się teraz katedrą Tencent-Wykehama, na cześć daru chińskiego giganta dla uniwersytetu w wysokości 700 tysięcy funtów.


Wśród instytucji szczególnie aktywnych w kontaktach z uniwersytetami są Instytuty Konfucjusza Komunistycznej Partii Chin, których, według raportu Komisji Praw Człowieka partii Konserwatywnej z lutego 2019 roku, jest w Wielkiej Brytanii co najmniej 29.


"Instytuty Konfucjusza założono w 2004 roku jako część nasilonej propagandy Komunistycznej Partii Chin za granicą" - powiedział  Komisji dr Tao Zhang, wykładowca z Nottingham Trent University.

"Są strategicznie rozmieszczone przy różnych uniwersytetach za granicą, pozwalając chińskim władzom na zdobycie przyczółków do kontrolowania studiów chińskiej kultury i chińskiego języka. Wszystko, od organizacji i finansowania do podręczników i personelu w Instytucie Konfucjusza, jest przedłużeniem chińskiego systemu edukacji, kontrolowanego bezpośrednio przez państwo i z tymi samymi ideologicznymi i propagandowymi rolami jak szkoły i uniwersytety w Chinach”.

Według raportu:

"Instytuty Konfucjusza są bezpośrednio kontrolowane, finansowane i zaopatrywane w pracowników przez agencję Ministerstwa Edukacji chińskiego rządu, Radę Międzynarodową Biura Języka Chińskiego, znaną jako 'Hanban'...


W Wielkiej Brytanii jest co najmniej 29 Instytutów Konfucjusza, najwięcej na świecie po Stanach Zjednoczonych, przy dużych uniwersytetach takich jak Edynburg, Liverpool, Manchester, Newcastle, Nottingham, Cardiff i University College London. Jak podaje strona internetowa Hanban", jest także 148 ‘klas’ Konfucjusza w szkołach średnich w Wielkiej Brytanii.

Departament Stanu i Departament Edukacji USA ostrzegały przed Instytucjami Konfucjusza w październiku 2020 roku:

"Jest coraz więcej dowodów, że są także narzędziami złowrogiego wpływu Republiki Ludowej Chin i propagandy Komunistycznej Partii Chin na kampusach w USA. Obecność Instytutu Konfucjusza z finansowaniem z Pekinu, może skłaniać instytucje, by z finansowych i innych powodów powstrzymać się od krytykowania polityki Chin i może powodować naciski na kadrę naukową instytucji, by stosowała autocenzurę”.   

China’s Exploitation of Western Academia

Gatestone Institute, 7 kwietnia 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Judith Bergman 

Izraelska autorka, publicystka i badaczka. Studiowała nauki polityczne oraz prawo na The London School of Economics.