Niewidzialna wojna Unii Europejskiej z Izraelem


Vic Rosenthal 2021-04-06

Nielegalne budownictwo arabskie jest rozrzucone na całym kontrolowanym przez Izrael obszarze C (Flaga UE informuje, że obiekt jest finansowany przez Unię)
Nielegalne budownictwo arabskie jest rozrzucone na całym kontrolowanym przez Izrael obszarze C (Flaga UE informuje, że obiekt jest finansowany przez Unię)

Pisałem wcześniej o interwencji Unii Europejskiej w Judei i Samarii oraz o tym, jak nasi “przyjaciele” w Europie ładują olbrzymie sumy w nielegalne budownictwo palestyńskie na Obszarze C – tej części terytorium, która, według Porozumień z Oslo, ma być pod pełną izraelską kontrolę. Kontrolowanie tych terenów jest absolutną koniecznością dla obrony państwa Izrael zarówno przed palestyńskimi terrorystami, jak przed inwazją spoza naszych granic.

Obszar C ma bardzo niewielu arabskich mieszkańców i zawiera niemal wszystkie żydowskie społeczności poza liniami zawieszenia broni z 1949 roku. Chociaż “Umowa stulecia” prezydenta Trumpa zachęcała Izrael do rozciągnięcia izraelskiego prawa na znaczną część tego obszaru, to się nie stało – w znacznej mierze z powodu chaosu, jaki powstał w wyniku kolejnych wyborów.


Palestyńczycy i ich orędownicy zazwyczaj fałszywie oskarżają Izrael o te właśnie niecne intencje, jakie sami mają wobec nas i ta sprawa nie jest wyjątkiem. Bez końca słyszymy o “pełzającej aneksji”, według której żydowskie osiedla rzekomo niepowstrzymanie przechwytują “palestyńską ziemię”, podczas gdy Izrael torpeduje próby osiągnięcia uzgodnionego rozwiązania, by zakończyć „okupację”. Rzeczywistość jednak jest dokładnie odwrotna: palestyńscy Arabowie przywłaszczają sobie coraz więcej ziemi i budują nielegalne osiedla na Obszarze C.


Dzięki zawsze czujnym (finansowanym przez Europę), izraelskim, lewicowym NGO, takim jak B’Tselem i inne, przy współpracy Sądu Najwyższego Izraela i innych elementów w systemie sądowniczym, przez dziesięciolecia był bardzo niewielki, jeśli jakikolwiek wzrost obszaru zajmowanego przez izraelskie społeczności w Judei i Samarii. Palestyńskie budownictwo jednak, zajmowanie ziemi pod uprawy rolne i zamiana państwowej ziemi w to, co sądy ogłaszają jako “prywatną ziemią palestyńską” – wszystko to kwitnie na Obszarze C i jest finansowane pieniędzmi Europy i Kataru.  


Motywacja UE, która uznała sprawę palestyńską za własną, jest różnoraka. Jest tu wpływ rosnącej w Europie społeczności muzułmańskiej. Jest utrzymujący się efekt dziesięcioleci sowieckiej propagandy antyizraelskiej. Jest poczucie winy za europejski kolonializm (europejska lewica jest oddana poglądowi, że Izrael jest mocarstwem kolonialnym) i, oczywiście, za własną kooperację z nazistami. Przez zrównanie Izraela z nazistami, którym pozwolili (a czasami pomagali) mordować europejskich Żydów, a potem sprzeciwiając się nam, „odkupują” swoją winę.


Niezależnie jednak od przyczyn, to jest wojna, wojna o zdobycie i okupowanie terytorium i długotrwała kampania o całkowite zakończenie żydowskiej suwerenności. Ta wojna prowadzona jest przy pomocy pieniędzy, a nie karabinów, ale w końcu dojdzie i do tego. Jest to wojna, która nie dostaje się na czołówki gazet, wojna, która jest niewidzialna dla większości naszego narodu i polityków. Naszym przeciwnikiem jest oś, która obejmuje jedne z najbogatszych narodów na świecie sprzymierzonych z naszymi najbardziej zaciętymi wrogami. I wydaje się, że nowy rząd naszego przedtem najważniejszego sojusznika, USA, jest życzliwy wobec ich sprawy.

 

Walczymy z tym, troszeczkę. Od czasu do czasu Izrael burzy nielegalne budowle. Nie ma jednak planu powstrzymania UE przed pompowaniem pieniędzy na budowę lub na finansowanie licznych NGO, które są zaangażowane we wszystkie rodzaje antyizraelskiej działalności wywrotowej, wojny prawnej i propagandy. Nie ma spójnej strategii, by wygrać tę wojnę. Reagujemy (raz na jakiś czas) na ich ataki, ale nie przerywamy ich linii dostawczych. Nie prowadzimy kontrataku przez budowanie własnej infrastruktury na Obszarze C.  


Obecnie dzięki nieustraszonej, potajemnej operacji (obejrzyj wideo po hebrajsku tutaj) organizacji wolontariuszy o nazwie Ad Kan (w wolnym tłumaczeniu “dotąd i ani kroku więcej”) zdobyto i ujawniono wspólne plany Autonomii Palestyńskiej i Unii Europejskiej. Te plany są niezmiernie szczegółowe i przedstawiają projekt przejęcia całej Judei, Samarii i Doliny Jordanu. Jeśli ten plan powiedzie się, Izrael powróci do stanu, jaki Abba Eban nazywał „granicami Auschwitz”. Będzie niedającą się do obrony enklawą otoczoną wrogami, bez korzyści z naturalnych cech geograficznych, które są tak strategicznie ważne, i bez żadnej strategicznej głębi w swoim najgęściej zaludnionym regionie. UE obiecuje AP miliardy euro, by dokonać tego przejęcia.

 

Do teraz działania Izraela, by przerwać ten program, były sporadyczne i nieskuteczne. Spodziewam się, że administracja Bidena, która już pokazała, że życzy sobie suwerennego państwa palestyńskiego „w oparciu o linie sprzed 1967 roku”, utrudni przeciwdziałanie temu. Jednak plany, jakie ujawniła władzom organizacja Ad Kan, pokazują jasno, że zaniechanie powstrzymania projektu UE/AP będzie miało bardzo poważne, wręcz egzystencjalne konsekwencje.

 

Mimo nieustannego określania przez media rządu Benjamina Netanjahu jako “prawicowego i twardogłowego”, kolejne jego administracje zrobiły niewiele, by powstrzymać trwające straty tego, co jest chyba najważniejszą częścią naszego kraju, biblijnej ojczyzny narodu żydowskiego. Właśnie mieliśmy wybory, które (jak mamy ciągle nadzieję) dadzą nowy rząd. Istnieją różne scenariusze rezultatów negocjacji koalicyjnych, włącznie z porażką i kolejnymi wyborami, nieporęczną koalicją „tylko nie Bibi”, która musi polegać na głosach arabskich, lub (co moim zdaniem jest najbardziej prawdopodobne) prawicowym rządem raz jeszcze pod kierownictwem Netanjahu.


Cokolwiek zdarzy się, ważne jest, by władze zaczęły walczyć w tej dotychczas niewidzialnej wojnie. Muszą przerwać dopływ pieniędzy z UE i usunąć jej przedstawicieli z naszej ziemi.  Muszą rozprawić się ze wsparciem z Europy - jak również ze strony lewicowych grup w USA i z innych zagranicznych źródeł – dla izraelskich NGO, które pracują ręka w rękę z naszymi wrogami, by obalić państwo od środka. Muszą budować strategicznie na Obszarze C, by zapobiec próżni, którą wypełni AP z pomocą UE.


Co najważniejsze, muszą przedstawić Izraelczykom i światu wyraźną i konsekwentną politykę wobec Judei i Samarii. Kluczową częścią tej polityki powinno być rozciągnięcie izraelskiego prawa na Obszar C i egzekwowanie go.


Wiem, że ta droga doprowadzi do tarć z UE, z Arabami i z administracją Bidena. Ale nie ma alternatywy. Możemy nie być zainteresowani niewidzialną wojną, ale niewidzialna wojna interesuje się nami.


The Invisible War

29 marca 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Vic Rosenthal

Urodzony w Stanach Zjednoczonych, studiował informatykę i filozofię na  University of Pittsburgh. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Mieszka obecnie w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.