“New York Times” kryje terrorystkę i na dodatek oczernia Goldę Meir


Stephen M. Flatow 2021-03-14


Kiedy palestyńska terrorystka nie jest palestyńską terrorystką? Wtedy, kiedy “New York Times” ukrywa jej przeszłość i ma nadzieję, że nikt nie zauważy.  

 

Mówię o głęboko niepokojących oskarżeniach zawartych w dużym artykule w “New York Times” z 6 marca autorstwa Patricka Kingsleya, nowego szefa biura NYT w Jerozolimie.


Artykuł skupia się na palestyńskiej didżejce, Samie Abdulhadi, którą niedawno aresztowała Autonomia Palestyńska za urządzenie koncertu w pobliżu meczetu. Nie do wiary, ale Kingsley cytuje Abdulhadi i innych, którzy obwiniają “izraelską okupację” za prześladowanie palestyńskich dysydentów przez AP. Pominę tutaj ten absurd, ponieważ w tym artykule jest jeszcze bardziej oburzająca część.  


W ewidentnej próbie pokazania ciągłości rzekomych izraelskich prześladowań z pokolenia na pokolenie Kingsley napisał, że w 1969 roku “izraelskie władze wydaliły jej babcię, Issam Abdulhadi, czołową działaczkę praw kobiet”.

 

To oświadczenie trochę mnie zdziwiło. Czy mogła to być prawda? Od kiedy „działalność na rzecz praw kobiet" jest przestępstwem? Czy izraelska premier, Golda Meir, która była żywym ucieleśnieniem działań na rzecz praw kobiet, rzeczywiście autoryzowała deportację palestyńskiej kobiety za to, że była działaczką feministyczną?  


Nie mam olbrzymich dziennikarskich zasobów ani reporterów śledczych, jakimi dysponuje Patrick Kingsley i „New Tork Times”. Mam jednak dostęp do Google.

 

Poszukałem więc babci Samy, Issam Abdulhadi. Sprawdziłem wiele różnych pisowni jej nazwiska, takich jak Abd el-Hadi, Abd al-Hadi, Abdul Hadi i wersji z „New York Timesa”, Abdulhadi. Nawet przy tych wszystkich wersjach zabrało mi około pięć minut znalezienie prawdziwej przyczyny, dla której deportowano babcię Samy.

 

Będę tutaj cytował tylko źródła przyjazne dla Issam Abdulhadi oraz jej własne słowa, żeby nikt nie oskarżył mnie o uprzedzenia wobec tej „działaczki”. (Będę pisał o niej jako o Issam, używając jej imienia, żeby nie pomylić jej z jej wnuczką-didżejką.)


Ze strony Facebooka zatytułowanej “Powstanie kobiet w świecie arabskim” dowiedziałem się, że “izraelskie władze oskarżyły Issam od wspieranie i ukrywanie palestyńskich partyzantów i ich amunicji … .” Hmm. To brzmi jak coś znacznie więcej niż “działalność na rzecz praw kobiet”.


Strona internetowa “Palestyńskie podróże” podała nieco więcej szczegółów: Issam i jej córka “zostały oskarżone o zaopatrywanie [ruchu] oporu w pomoc materialną i ukrywanie bojowników o wolność poszukiwanych przez władze okupacyjne”.


Szczególnie interesujący jest wywiad z Issam przeprowadzony przez Palestyńskie Centrum Badań i Dokumentacji Kobiet w 2006 roku (przetłumaczony na angielski przez The Palestinian Revolution). Rozbija twierdzenie “New York Timesa”, że była ona jedynie “działaczką na rzecz praw człowieka”.

 

W wywiadzie Issam opisuje, jak w1965 roku, rok po powstaniu Organizacji Wyzwolenia Palestyny, ona wraz z przyjaciółkami postanowiły “stworzyć skrzydło kobiece”. Nazwały je Ogólnym Związkiem Palestyńskich Kobiet; Issam wybrano na prezeskę.


Proszę zauważyć rok: 1965. W tym czasie nie było “okupowanych terytoriów”. Nie było „izraelskich osiedli”. „Palestyna”, którą próbowała „wyzwolić” Organizacja Wyzwolenia Palestyny była całym Izraelem sprzed 1967 roku, innymi słowy: Tel Awiw, Hajfa i Ber Szewa. OWP nawet nie udawała, że jest skłonna żyć w pokoju z Izraelem. To była jawnie terrorystyczna organizacja, która otwarcie dążyła do zniszczenia Izraela. A Issam kierowała jej “kobiecym skrzydłem”.  


Issam chwali się w wywiadzie, że była ”jedną z pierwszych kobiet, które uczestniczyły w pisaniu Palestyńskiej Karty Narodowej”. Tak, tej niesławnej Karty, która wzywa do “walki zbrojnej”, by wymazać Izrael z mapy. Wspomina także, że odwiedził ją w domu Jaser Arafat: “To prawda, przyjmowałam go w moim domu, rozmawialiśmy i robiłyśmy to, co on i grupa chcieli … .”


Oto, co Issam mówi w wywiadzie o aresztowaniu jej w 1969 roku:

“Oskarżyli mnie o wiele rzeczy, niektóre z nich były prawdziwe, podczas gdy inne oskarżenia były ponad moim poziomem [działania]. Najważniejszym oskarżeniem było dostarczanie pomocy finansowej zbrojnemu [ruchowi] oporu i ukrywanie fedainów [terrorystów]. Ukrywanie fedainów było najbardziej niebezpieczne; oni na to nie pozwalają”.

Kontynuowała:

“Człowiek nigdy nie powinien przyznać się; najważniejszą rzeczą jest nie przyznawać się. Udało mi się zaprzeczyć wielu oskarżeniom. Niestety jednak, jeden z przywódców [OWP], który był związany ze mną w jednym z oskarżeń przeciwko mnie, był tym, który to przyznał…. Teraz mieli potwierdzenie w tej sprawie, wspierania i ukrywania wojowników”.

Sądzę, że są tylko dwa możliwe wyjaśnienia tego, co zrobił Kingsley z „New York Times”:


Pierwsze, nie wykonał podstawowych badań. Być może, po prostu założył, że rząd Goldy Meir był winien deportowania Issam za to, że była „działaczką na rzecz praw kobiet” i popędził do opublikowania tego oszczerstwa bez sprawdzenia jego prawdziwości.


Lub drugie, że może Kingsley poświęcił kilka minut na dotarcie do prawdy o powodach deportacji, ale postanowił ukryć to, bo chciał pokazać Meir i jej rząd jako nikczemnych ciemiężycieli działaczek feministycznych.


Tak czy inaczej jest to wyraźna sprawa dziennikarskiego nadużycia. Wymaga to natychmiastowych przeprosin, jak również wycofania ze strony Kingsleya i jego redaktorów.


”New York Times” covers up for a terrorist – and smears Golda for good measure

JNS.Org, 8 marca 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska




Stephen Flatow


Amerykański prawnik, który zainicjował szereg procesów przeciwko Islamskiej Republice Iranu w związku ze sponsorowaniem terroryzmu przez to państwo. Jego córka zginęła w zamachu terrorystycznym w 1995 roku. Wielokrotnie pomagał rządowi USA zidentyfikować organizacje, które pośredniczyły w nielegalnym przekazywaniu pieniędzy do Iranu.