Stresy i nowe szczepy wirusa


Matt Ridley 2021-02-12

Epidemia grypy w 1918 roku (Wikimedia Commons)
Epidemia grypy w 1918 roku (Wikimedia Commons)

Wśród genetycznej diaspory epidemii trwa zawzięta rywalizacja między szczepami wirusa o pierwszeństwo w dostaniu się do następnej ofiary. To prowadzi do pozornie zamierzonych wyników, jak gdyby wirus miał jakiś umysł. Jedną z rzeczy, którą ludziom najtrudniej pojąć w sprawie ewolucji jest to, że wydaje się celowa, ale mutacje, którymi się karmi, są losowe. Jak to możliwe, że delfiny wyewoluowały do pływania, skoro wszystko, z czym mogły pracować, to losowe zmiany w genach? Wirusy także mutują losowo – ale większość ludzi mówi tak, jak gdyby powstawanie i znikanie tych zmutowanych wersji zależało głównie od przypadku lub szczęścia. Nie jest tak.

Mutacje zdarzają bez przerwy w RNA wirusów; liczy się to, które z nich znajdą przychylność doboru naturalnego. Orędownicy “darwinowskiej medycyny” przez lata namawiali swoich kolegów, by bardziej brali pod uwagę ewolucję i adaptację, a jeden z nich, Paul Ewald z University of Louisville, ma do powiedzenia coś bardzo istotnego dla tej pandemii. Lata temu Ewald przedstawił teorię, dlaczego jedne choroby są śmiertelne, a inne łagodne. Twierdzi on, że chodzi o sposoby przekazywania. Infekcje, jakie możesz złapać z powodu kaszlu i kichania innych, są na ogół łagodne; mamy ponad 200 różnych rodzajów wirusów zwykłego przeziębienia i w zasadzie żaden z nich nie kładzie cię do łóżka, nie mówiąc już o zabiciu cię. Ale przenoszone przez owady choroby, takie jak malaria lub żółta febra, i przenoszone w wodzie choroby, takie jak cholera i tyfus, wydają się całkiem zadowolone jak cię zabiją.   


Powodem, powiada Ewald, jest to, że w chorobach bezpośredniego kontaktu, takich jak przeziębienie, łagodnym szczepom powiedzie się lepiej niż paskudnym, ponieważ pozwalają ci na pójście do pracy i na przyjęcia, choć trochę kaszlesz i kichasz. Tymczasem przenoszone przez owady lub wodę choroby mogą szerzyć się lepiej, jeśli wpakują cię, półprzytomnego, na łoże śmierci z wysokim ładunkiem patogenów, byś lepiej przyciągał komary lub (przepraszam) maksymalizował swój wkład do miejscowej kanalizacji.  


Są jeszcze dwie inne kategorie transmisji: choroby przekazywane seksualnie, takie jak syfilis, opryszczka i AIDS, które mogą cię w końcu zabić, ale potrafią czaić się ukryte, żebyś miał szansę zarażenia nowego partnera; i trwałe choroby typu "siedzę i czekam", takie jak gruźlica i do pewnego stopnia ospa wietrzna, łapane z powierzchni, które stać na to, by być śmiertelne, ponieważ można je przekazać nawet po śmierci.  


Każdy wirus używa mutacji i doboru, żeby znaleźć kompromis między maksymalizowaniem swojego potomstwa przy zabijaniu gospodarza, a łagodzeniem swoich skutków i utrzymywaniu gospodarza w aktywności. Niemniej, była jedna epidemia, która nie pasowała do teorii Ewalda: grypa z 1918 roku, która stała się bardziej zabójcza w drugiej fali, mimo że szerzył ją kaszel i kichnięcia. W 2011 roku Ewald próbował wyjaśnić ten wyjątek w sposób, który elegancko sprawdza regułę. Popatrzcie, czy was to przekonuje.


Grypę 1918 roku najpierw zauważono w obozach szkoleniowych armii USA w Kansas na początku marca. Przez całą wiosnę i lato była mnie więcej tak samo śmiertelna jak większość gryp: niebezpieczna dla bardzo młodych (dzieci) i bardzo starych, ale łagodna dla wszystkich innych. W sierpniu na Zachodnim Froncie lekarze wojskowi zaczęli zauważać, że grypa zmienia się w śmiertelną, zabijając regularnie młodych, sprawnych dorosłych. „Influenza nasila się i staje bardziej zabójcza” – napisał 17 sierpnia lekarz armii USA w swoim dzienniku.


Ewald uważa, że było tak, ponieważ zabójcze szczepy szerzyły się łatwiej niż łagodne. Wyobraź sobie, że łagodny przypadek zostaje wysłany do ziemianki na froncie, by to odespać, podczas gdy poważny przypadek zostaje położony na noszach i zabrany poprzez szereg zatłoczonych frontowych stacji chorych, pociągów i szpitali na tyłach. Im żołnierz był poważniej chory, tym dalej był wysyłany i tym więcej pielęgniarek i lekarzy miało z nim kontakt. Szczególne warunki okopów pozwalały, by “osoby unieruchomione przez chorobę były wielokrotnie transportowane z jednego zgrupowania podatnych gospodarzy do drugiego, w okopach, namiotach, szpitalach i pociągach” – pisał Ewald. Grypę zasadniczo szerzyli opiekunowie, trochę tak jak komary szerzą malarię. To wyjaśnia, dlaczego kolejne epidemie grypy nigdy więcej nie były tak paskudne - jak przewiduje Ewald, nigdy nie będą.   


Jest tu niepokojąca paralela z Covid-19. Podczas pierwszej fali wiele przypadków szerzyli opiekunowie w szpitalach i domach opieki. Jeden południowoafrykański szpital prześledził, jak jeden pacjent ambulatoryjny siał epidemię od jednego oddziału szpitalnego do drugiego, zarażając 39 pacjentów i 80 osób personelu. Wirus miał środek transportu od jednej ofiary do drugiej, nawet jeśli ofiary pozostawały w jednym miejscu: był przenoszony przez osobę towarzyszącą, podobnie jak grypa w 1918 roku. Czy to zachęciło wirusa, by stał się bardziej zabójczy? Opublikowane w tym tygodniu oszacowanie dokonane przez Public Health England pokazuje, że mutant B117 (Kent) jest z grubsza 65 procent bardziej śmiertelny niż poprzednie szczepy.


W odróżnieniu od tego lockdown trzymał łagodne przypadki Covid-19 izolowane w domu. W zeszłym tygodniu “Financial Times” opublikował artykuł o olbrzymiej ale zdumiewająco łagodnej epidemii Covid-19 w Indiach. Cytował jednego z lekarzy, który powiedział: “widzimy znacznie mniej poważną chorobę niż reszta świata i dużo więcej bezobjawowych zakażeń”, oraz drugiego, który utrzymywał, że “jest dość ogólnie zaakceptowane, że w Indiach mamy bardzo łagodną postać wirusa”. Jest wiele możliwych wyjaśnień, ale ponieważ lockdowny były w zasadzie w Indiach nieskuteczne, czy jest możliwe, że łagodniejszy wariant dobrze sobie poradził i ułatwiona przez opiekunów ewolucja w kierunku większej zjadliwości nie zdarzyła się?


Jednak na każdy Bombaj jest Manaus — miasto w Brazylii, które miało olbrzymią pierwszą falę praktycznie bez lockdownu, ale wielu ludzi umarło. Niektórzy sądzili, że Manaus osiągnęło próg odporności stadnej, ale obecnie jest tam druga, bardzo paskudna fala. Pamiętajmy jednak, że śmiertelny szczep grypy z 1918 roku zaczął się w okopach, ale wkrótce był wszędzie. Liczy się globalna strategia, jakiej używamy przeciwko wirusowi: wydaje się, że nowy szczep z Manus przybył do tego miasta skądinąd.


Z tej logiki można by wywnioskować, że popełniliśmy błąd zarządzając lockdown i zapewniliśmy, że wirus pozostanie śmiertelny lub wyewoluuje w tym kierunku. Waham się przed takim wnioskiem, ponieważ myliłem się w wielu sprawach w czasie tej pandemii. I jest jeden istotny sposób, na który Covid-19 różni się od grypy: oszczędza młodych i uderza w starych. To może wystarczyć do zapewnienia, że paskudne szczepy pozostaną konkurencyjne wobec łagodnych nawet pod nieobecność lockdownu. Szczep, który powoduje jedynie łagodne objawy u większości ludzi, a więc chodzą i szerzą go, ale od czasu do czasu zabija starych lub słabych, może rozkwitać dalej.  


Nie wiem, czy Wielka Brytania miałaby więcej niż 100 tysięcy zgonów, czy mniej, gdybyśmy działali według mniej drakońskiej strategii, jak to zrobiły Indie, Szwecja i Floryda. Ale wiem, że ewolucja to coś więcej niż tylko mutacja.  


Pierwsza publikacja w The Spectator:

The evolution of Covid is not random

Rational Optimist, 6 lutego 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Matt Ridley

Brytyjski pisarz popularnonaukowy, sympatyk filozofii libertariańskiej. Współzałożyciel i b. prezes International Centre for Life, "parku naukowego” w Newcastle. Zrobił doktorat z zoologii (Uniwersytet Oksfordzki). Przez wiele lat był korespondentem naukowym w "The Economist". Autor książek: The Red Queen: Sex and the Evolution of Human Nature (1994; pol. wyd. Czerwona królowa, 2001, tłum. J.J. Bujarski, A. Milos), The Origins Of Virtue (1997, wyd. pol. O pochodzeniu cnoty, 2000, tłum. M. Koraszewska), Genome (1999; wyd. pol. Genom, 2001, tłum. M. Koraszewska), Nature Via Nurture: Genes, Experience, and What Makes us Human (także jako: The Agile Gene: How Nature Turns on Nurture, 2003), Rational Optimist 2010.