Hady Amr i inne powody do złośliwej satysfakcji w Ramallah


Ruthie Blum 2021-02-13

Ówczesny wiceprezydent pozdrawia prezydenta Autonomii Palestyńskiej w Ramallah, 10 marca 2010 roku(zdjęcie: AMMAR AWAD/REUTERS)

Ówczesny wiceprezydent pozdrawia prezydenta Autonomii Palestyńskiej w Ramallah, 10 marca 2010 roku

(zdjęcie: AMMAR AWAD/REUTERS)



Nowa administracja w Waszyngtonie nie marnuje czasu i realizuje swoje obietnice z kampanii wyborczej. Wybory ludzi prezydenta USA, Joego Bidena na kluczowe stanowiska odzwierciedlają obietnicę odwrócenia w jak najkrótszym czasie jak największej liczby posunięć poprzedniego prezydenta.  

 

Jedną taką mianowaną osobą jest zastępca sekretarza stanu ds. izraelskich i palestyńskich, Hady Amr. Pierwszym krokiem Amra na urzędzie było zatelefonowanie do palestyńskich polityków.


W zeszły weekend rozmawiał z palestyńskim premierem, Mohammadem Sztajjehem i z dyrektorem palestyńskiego wywiadu, Madżedem Faradżem. 

 

Według palestyńskich mediów, Sztajjeh i Amr omawiali kroki byłego prezydenta USA, Donalda Trumpa, które nie pasują władzom w Ramallah i w Gazie. Obejmują one przeniesienie ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy, zamknięcie biura OWP w Waszyngtonie i odcięcie finansowej pomocy dla AP i Agendy Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Palestyńskim Uchodźcom (UNRWA).

 

W poniedziałek Amr zadzwonił do szefa Urzędu ds. Cywilnych AP, Husseina al-Szeicha. Po tej rozmowie Szeich tweetował: “Omawialiśmy dwustronne stosunki, najnowszy rozwój sytuacji i polityki. To była pozytywna rozmowa. Zgodziliśmy się kontynuować komunikację”.

 

Optymistyczna relacja Szeicha jest zaledwie przedsmakiem tego, jak szczęśliwe jest palestyńskie kierownictwo z dobrej zmiany w Białym Domu i w Departamencie Stanu. 

 

Praktycznie od momentu, kiedy Trump zajął urząd w styczniu 2017 roku, prezydent AP, Mahmoud Abbas i jego lokaje zorientowali się, że czeka ich brutalne przebudzenie. Dla Trumpa i jego zespołu karta palestyńskiej ofiary nie brała dłużej udziału w grze, nie mówiąc już o żądaniu od Izraela kapitulacji.

 

Trump i jego doradca, Jared Kushner, nie tylko wzruszyli ramionami, kiedy Abbas wyrządził im afront, ale trzymali się twardo komunikatu, że jeśli Palestyńczycy chcą w jakikolwiek sposób angażować się, muszą działać –  muszą przestać nagradzać terror i muszą przystąpić do negocjacji pokojowych, a nie liczyć na zniszczenie Izraela.

 

Abbas i jego poplecznicy oczywiście słyszeli to wszystko wcześniej od amerykańskich polityków wszelkiej maści. Tym razem jednak słowom towarzyszyły konkretne działania, jedno po drugim, które wskazywały na wyraźny sojusz z Izraelem. Zachowanie USA wskazywało także na zamiar zmiany fałszywej narracji bliskowschodniej – że nie da się zrobić żadnego postępu na froncie pokoju zanim Palestyńczycy nie założą niepodległego państwa – na skrajnie odwrotne podejście.  

 

Pokazuje to poniższe kalendarium. 

 

Zaledwie w kilka tygodni po przejęciu steru, Trump witał premiera Netanjahu w Białym Domu. Było to w połowie lutego.

 

W marcu ówczesna ambasador USA przy ONZ, Nikki Haley, powiedziała na dorocznej konferencji AIPAC, że “dni znęcania się nad Izraelem minęły”.  

 

W maju Trump stał się pierwszym urzędującym prezydentem USA, który modlił się przy Ścianie Zachodniej. 

 

We wrześniu ówczesny ambasador USA w Izraelu, David Friedman, mówił o “rzekomej okupacji” palestyńskich terytoriów przez Izrael.  

 

Na początku grudnia Trump formalnie uznał Jerozolimę za stolicę Izraela. Kilka tygodni później ogłosił swoją decyzję o przeniesieniu ambasady USA do Jerozolimy, nazywając to „bardzo opóźnionym krokiem, by przyspieszyć proces pokojowy i pracować na rzecz trwałego porozumienia”.

 

W maju 2018 roku, w 70. rocznicę założenia Izraela, otwarto ambasadę w Jerozolimie. Gotujący się ze złości Abbas ogłosił, że USA są “niezdolne” do roli „uczciwego pośrednika” w procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie.   

 

W sierpniu administracja Trumpa najpierw obcięła 200 milionów dolarów pomocy dla AP – na podstawie tego, że AP używała tych funduszy do finansowania program “płaca za mordowanie”, by nagradzać terrorystów – a tydzień później oznajmiła, że zatrzymuje transfer pieniędzy dla UNRWA. 

 

We wrześniu administracja Trumpa zamknęła misję palestyńską w Waszyngtonie (w rzeczywistości ambasadę Autonomii Palestyńskiej), stwierdzając, że placówka “nie podjęła żadnych kroków zmierzających do rozpoczęcia bezpośrednich i rzeczowych negocjacji z Izraelem”.     

 

W marcu 2019 roku Trump oficjalnie uznał izraelską suwerenność nad Wzgórzami Golan, podpisując dekret w Białym Domu z Netanjahu u jego boku.

 

W listopadzie sekretarz stanu USA, Mike Pompeo, powiedział reporterom, że “Stany Zjednoczone uznają, że zakładanie izraelskich cywilnych osiedli na Zachodnim Brzegu nie jest, per se, niezgodne z prawem międzynarodowym” i dodał: “Nazywanie zakładania cywilnych osiedli niezgodnym z międzynarodowym prawem, nie działało. Nie pomogło sprawie pokoju”.   

 

Pod koniec stycznia 2020 roku Trump ogłosił w Białym Domu obok uśmiechniętego Netanjahu swój plan “pokój dla dobrobytu” – nazywany “umową stulecia”. Abbas odrzucił ten plan z góry, bez znajomości jego treści. Kiedy treść została ujawniona, był jeszcze mniej skłonny, by go zaakceptować. 

 

Plan obejmował prawo Izraela do rozciągnięcia suwerenności na Dolinę Jordanu i części Judei i Samarii (Zachodniego Brzegu). Dotyczył także warunków olbrzymiej pomocy USA dla AP, jak też dla przyszłego państwa pod warunkiem, że Palestyńczycy przez cztery lata dowiodą, że odrzucili przemoc i zaakceptowali Izrael jako państwo żydowskie.

 

W sierpniu 2020 Trump, Netanjahu i następca tronu Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Mohammed bin Zajed, ogłosili o “pełnym i formalnym pokoju między Izraelem a ZEA”.

 

AP wściekła się, a jej rzecznik, Nabil Abu Rudeineh, powiedział: “Palestyńscy przywódcy odrzucają i potępiają trójstronne, zaskakujące oświadczenie  ZEA, Izraela i USA” i nazwał tę umowę “zdradą Jerozolimy, Al-Aksy i sprawy palestyńskiej”.  

 

We wrześniu Bahrajn dołączył do ZEA w podpisaniu historycznego Porozumienia Abrahamowego w Białym Domu. Jako część umów o normalizacji Netanjahu zgodził się na zawieszenie sprawy suwerenności. 

 

To nie uspokoiło nerwów Abbasa. Wręcz przeciwnie, AP szybko odwołała swojego ambasadora z ZEA i zażądał, by państwa Zatoki „natychmiast” zerwały porozumienia z Izraelem.  

 

W październiku Trump ogłosił, że Sudan także zawiera pokój z Izraelem. W grudniu do państw wybierających pokój dołączyło także Maroko.

 

W tym tygodniu to samo zrobiło Kosowo według umowy wynegocjowanej przez Trumpa we wrześniu, stanowiąc piąty kraj o muzułmańskiej większości, który znormalizował stosunki z Izraelem z pomocą Trumpa.

 

Nic dziwnego, że Abbas i jego poplecznicy są tak zachwyceni, że administrację Trumpa zastępuje podobny zespół – a nawet kilku tych samych graczy – do tego, który prowadził pozorowany proces pokojowy, nadzorowany przez byłego prezydenta USA, Baracka Obamę.

 

Jednak, podczas gdy za kadencji Obamy John Kerry prowadził “dyplomację wahadłową”, której sukces polegał tylko na zgromadzeniu byłemu sekretarzowi stanu milionów punktów za częste loty, podnosząc palestyńską stawkę, Biden dał Palestyńczykom jeszcze większy dar przez przekazanie sprawy Amrowi. 

 

Pracoholik polityki zagranicznej, z historią jawnej wrogości wobec Izraela i sympatii do Hamasu, Amr jest autorem The Need to Communicate: How to Improve US Public Diplomacy with the Islamic World [Potrzeba komunikacji: jak poprawić publiczną dyplomację USA ze światem islamskim] i The Opportunity of the Obama Era: How Civil Society Can Help Bridge Divides between the United States and a Diverse Muslim World [Okazja epoki Obamy: jak społeczeństwo obywatelskie może pomóc zlikwidować podziały między Stanami Zjednoczonymi a zróżnicowanym światem muzułmańskim] opublikowane przez Brookings Institution, gdzie był badaczem w Center for Middle East Policy w Waszyngtonie i dyrektorem/założycielem jego Ośrodka Doha w Katarze. 

 

Nie ulega wątpliwości, że jego zadaniem będzie uspokojenie Palestyńczyków, że USA nie mają dłużej słabości do Izraela. Pełniący obowiązki ambasadora USA przy ONZ, Richard Mills, już powiedział w tym tygodniu, że finansowanie dla AP zostanie wznowione. Inne kroki zbliżenia między Waszyngtonem a Ramallah – gdzie Amr niewątpliwie będzie spędzał dużo czasu - to wznowienie wypłat dla  UNRWA i ponowne otwarcie misji OWP.

 

Naturalnie, nic z tego nie doprowadzi do tego, co Mills nazwał “wzajemnie uzgodnionym rozwiązaniem w postaci dwóch państw”. 

 

Przede wszystkim, Abbasa nigdy nie interesowała państwowość; osiągnięcie jej uczyniłoby z niego z miejsca postać nieistotną na światowej scenie. Po drugie, nie ma nic, co Izrael zrobił lub mógłby zrobić w przyszłości poza zniknięciem, co zadowoliłoby ważne szychy w Ramallah i w Gazie. 

 

Większym problemem jest powrót administracji Bidena do starego paradygmatu “pokoju na Bliskim Wschodzie”, który nie tylko gorzko zawiódł, ale wspierał reżim irański w jego posuwaniu się pełną parą do przodu z programem nuklearnym. 

 

Amrowi i jego podobnym to jednak nie przeszkadza. Oni, podobnie jak palestyńscy radykałowie, których chcą ugłaskać, są po złej stronie historii.  

 

Hady Amr and other reasons for glee in Ramallah

Jerusalem Post, 4 lutego 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Ruthie Blum

Amerykańsko-izraelska dziennikarka, publicystka Jerusalem Post.