Mordercza wojna o zdrowie moralne


Andrzej Koraszewski 2020-11-27

Abubakar Shekau, przywódca Boko Haram, mówi, że nie może zostać zaaresztowany, ponieważ wykonuje dzieło Boga i Bóg go osłoni. Shekau, w pół godzinnym wideo odpowiada na zapowiedź ujęcia go przez nigeryjską armię i przysięga, że będzie kontynuował wojnę przeciwko rządowi. (Zdjęcie: nigeryjski The Daily Times)
Abubakar Shekau, przywódca Boko Haram, mówi, że nie może zostać zaaresztowany, ponieważ wykonuje dzieło Boga i Bóg go osłoni. Shekau, w pół godzinnym wideo odpowiada na zapowiedź ujęcia go przez nigeryjską armię i przysięga, że będzie kontynuował wojnę przeciwko rządowi. (Zdjęcie: nigeryjski The Daily Times)


Wiadomości z Afryki docierają do nas rzadko, a kiedy docierają, wzrok zaledwie zaczepia się na ułamek sekundy o tytuł i wędruje dalej. W stanie Kano, na północy Nigerii, właśnie zniszczono blisko dwa miliony butelek alkoholu. Muzułmańskie władze tego stanu wprowadzają coraz ostrzejsze prawo szariatu. Nigeria ma dziś ponad 200 milionów ludności, czterdzieści osiem procent stanowią chrześcijanie ponad czterdzieści trzy procent muzułmanie. Zaledwie dziesięć procent (czyli koło 20 milionów) należy do plemienia Fulani, mieszkającego głównie na południu, plemienia najbardziej zradykalizowanego, słynącego z nieustannego mordowania chrześcijan.

Prezydentem federalnego rządu jest pochodzący z plemienia Fulani, generał Muhammadu Buhari. Zdobył swój urząd w maju 2015 roku z walną pomocą prezydenta Baracka Obamy, który stanowczo zaprzeczał wszelkim informacjom o trwającym w tym kraju od lat ludobójstwie chrześcijan.


Wojna z alkoholem jest zaledwie ciekawostką. Nigeryjska agencja prasowa donosi, że w kilku stanach na północy zakazano ekstrawaganckich fryzur, modnych ubrań oraz grania muzyki na zgromadzeniach. Wszystko w trosce o zdrowie moralne, żeby zapobiec złu i zgorszeniu. Jeśli śledzisz wiadomości z tego kraju, często dowiadujesz się o zniknięciu całej wioski. O zbirach pojawiających się nocą na motocyklach lub samochodami, wpadających do domów, mordujących mężczyzn, gwałcących kobiety, zabijających dzieci, przed odjazdem grabią co im w ręce wpadnie i podpalają domy.


Z jakiegoś powodu armia (której kadra oficerska jest zdominowana przez muzułmanów) jest bezsilna. Sprawcy nie ukrywają, że ich celem, jest oczyszczenie kraju z niewiernych. Tweet taki jak poniżej nie należy do rzadkości.


[Obrzydliwi niewierni z Oyogbo pomylili nasze lata milczenia ze słabością i ciągle bezkarnie nękali naszych ludzi i ich bydło. Wczorajsza noc jest tylko przedsmakiem tego, co nadejdzie, nie zatrzymamy się póki całe to miejsce nie zostanie oczyszczone z niewiernych. Z wolą Allaha.]
[Obrzydliwi niewierni z Oyogbo pomylili nasze lata milczenia ze słabością i ciągle bezkarnie nękali naszych ludzi i ich bydło. Wczorajsza noc jest tylko przedsmakiem tego, co nadejdzie, nie zatrzymamy się póki całe to miejsce nie zostanie oczyszczone z niewiernych. Z wolą Allaha.]

Ten tweet nie wywołuje szoku, jego autor nie musi obawiać się policji, ani nawet tego, że mu zamkną konto na Twitterze. Medialny gigant zajęty jest walką z islamofobią.


Od chwili objęcia urzędu przez obecnego prezydenta ponad 12 tysięcy chrześcijan zostało zamordowanych, cztery do pięciu milionów chrześcijan zostało wygnanych ze swoich domów. Fulani są odpowiedzialni za blisko osiem tysięcy mordów, Boko Haram, odnoga Państwa Islamskiego, za pozostałe cztery. Ci ostatni są lepiej uzbrojeni i lepiej zorganizowani. Rząd federalny i rządy stanowe twierdzą, że walczą z terroryzmem, chociaż nigdy nie nazywają go islamskim. Wydaje się, że intensywniej walczą o zdrowie moralne i zbawienie swoich obywateli.  


Bluźnierstwo ścigane jest z całą mocą prawa, nie musisz powiedzieć niczego nagannego o Mahomecie, wystarczy, że sąsiad powie, żeś powiedział.


Pięćdziesiąt lat temu stłumienie separatystycznego ruchu chrześcijańskiej Biafry załatwiono kosztem pięciu milionów ofiar śmiertelnych. Obecne pogromy chrześcijan są w Nigerii skromniejsze, więc Rada Praw Człowieka ONZ na ma na takie drobiazgi czasu.                

 

Nie musisz być chrześcijaninem, żeby dostrzegać ludobójstwo chrześcijan w Nigerii, nie szukaj również w tej sprawie wsparcia u dobrego papieża Franciszka, on woli tego nie zauważać, ani w Afryce, ani w Pakistanie, ani w żadnym innym miejscu. Obawia się posądzenia o islamofobię. Nie chciałby również urazić swojego dobrego przyjaciela, Wielkiego Imama uniwersytetu al-Azhar, szejka Ahmada el-Tayeba, z którym napisali razem Dokument o ludzkim braterstwie dla pokoju światowego i współistnienia.
BLM