Turecki prezydent zapowiada wojnę


Z materiałów MEMRI 2020-09-14


Turecki prezydent, Recep Tayyip Erdoğan, powiedział w przemówieniu z 30 sierpnia 2020 r. w Ankarze, które zamieszczono na jego oficjalnym kanale YouTube, że Turcja nie jest społeczeństwem z armią, ale “narodem, który sam jest armią […] nie ma siły, która może stanąć na drodze tego kraju”.  Powiedział, że Turcja nie zawaha się przed poświęceniem męczenników w walce przeciwko swoim wrogom. Erdoğan zapytał, czy narody Grecji, Francji i pewnych krajów Afryki Północnej i Zatoki są gotowe do uczynienia tych samych poświęceń z powodu ich „chciwych i niekompetentnych przywódców”. Oświadczył, że Turcja nigdy nie była kolonizatorem, że jest to raczej cywilizacja, która zdobywa serca. Erdoğan dodał, że fakt, iż Turcję wysuwa się na czoło negatywnych opinii jest oznaką faszyzmu i wrogości jej przeciwników.


Aby zobaczyć klip z tureckim prezydentem Erdoğanem w MEMRI TV, kliknij tutaj.


Prezydent Recep Tayyip Erdoğan: Jak mówią pewni historycy, nie jesteśmy społeczeństwem, które ma armię – jesteśmy narodem, który jest armią.  

[...]

Kiedy łączymy naszą technologiczną wyższość, nasze w pełni rozwinięte zasoby ludzkie i naszą moc duchową… Z pozwoleniem Allaha, nie ma siły, która może stanąć na drodze tego kraju.

[...]

Teraz z [jeszcze] bardziej grzmiącym głosem, z [jeszcze] silniejszą wiarą i z większym zaufaniem do siebie niż wczoraj, mówimy do naszych wrogów: „Spróbujcie tylko”. Każdy, kto stanie przeciwko nam na lądzie, na morzu i w powietrzu będzie widział prawomocność Turcji i jej zdecydowanie w obronie swoich praw, interesów i możliwości w oparciu o prawo międzynarodowe. Bądźcie pewni, że ci, którzy nie widzą tego, staną przed rzeczywistością w polu, przy dyplomatycznym stole i na międzynarodowych platformach. Nie unikamy walki. Nie zawahamy się przed poświęceniem męczenników i rannych ludzi w tej walce. Dla naszej niepodległości i naszej przyszłości  nie powstrzymamy się przed ryknięciem wszyscy razem jako 83 miliony ludzi i przelaniem się przez tamy, które staną nam na drodze, jak powódź. 





Prawdziwym pytaniem jest: Czy ci, którzy przeciwstawiają się nam na Morzu Śródziemnym i wokół niego akceptują ryzyko takich samych poświęceń? Czy naród Grecji zaakceptuje to, co się z nim stanie z powodu ich chciwych i niekompetentnych przywódców?



Czy naród Francji zaakceptuje cenę, jaką zapłaci z powodu ich chciwych i niekompetentnych przywódców?

Czy braterskie narody niektórych krajów Afryki Północnej i Zatoki są zadowolone z ich przyszłości, stającej się coraz mroczniejszą w wyniku [działań] ich chciwych i niekompetentnych przywódców? Czy obywatele krajów, które są oddalone o dziesiątki tysięcy kilometrów i które zerkają na turecką demokrację, państwo konstytucyjne i regionalne interesy – czy rozumieją, że ten proces zawróci i zaszkodzi im?

[...]

Jesteśmy świadomi tego, że jesteśmy pod oblężeniem i że gdyby mogli, nie daliby temu narodowi [nawet] odrobiny powietrza, łyka wody lub kawałka chleba. Wszystko, co robimy, robimy mimo nich i będziemy to nadal robić.

[...]

Przez całą historię Turcja nigdy nie była agresywnym krajem. Turecki naród jest jednym z tych rzadkich ludów, który nie ma plamy kolonializmu w swojej przeszłości. Z pewnością nasza cywilizacja jest cywilizacją zdobywania, ale nasze rozumienie zdobywania nie jest oparte na przejmowaniu panowania nad bogactwem podziemnym i naziemnym wraz z ziemią. Wręcz przeciwnie, naszym rozumieniem zdobywania jest najpierw zdobycie serc.

[...]

Na całym świecie, a szczególnie w Europie, jesteśmy w okresie, w którym narastają ksenofobia, islamofobia, antytureckość i dyskryminacja. Mimo tego, że Turcje wysuwa się na czoło każdej negatywnej opinii, nie oznacza narażenia naszego narodu. Jest to raczej oznaka faszyzmu i wrogości w głębi ich umysłów.   


Specjalny komunikat Nr 8923, 8 wrzesnia 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Odwiedź polską stronę MEMRI: http://www2.memri.org/polish/