Zmiana marki kalifatu – nigdy niekończący się, dystopijny mit


Nervana Mahmoud 2020-08-13


Jeśli nie teraz, to kiedy?   jeśli nie ty, to kto?

 

Z obrazem pobożnego Erdogana, recytującego Koran w Hagia Sophia, z jego naczelnym Muftim trzymającym miecz podboju, nic dziwnego, że ten slogan pojawił się w mediach społecznościowych.

 

Marzenie o islamskim kalifacie nie jest nowe. Od czasu narodzenia się organizacji-matki politycznego islamu, egipskiego Bractwa Muzułmańskiego, Koranu i miecza używano jako logo symbolizującego marzenie o odzyskaniu kalifatu. Widok miecza i Koranu w telewizji  na żywo z Hagia Sophia rozpalił na nowo tęsknotę do kalifatu w islamistycznej sferze społecznej i przedstawił ją jako potencjalną rzeczywistość, a nie tylko jako odległą tęsknotę.


Ale jakiego rodzaju kalifatu chcą islamiści?


Zamiast dostarczyć jasnego, szczegółowego zestawu projektu, do którego dążą, większość islamistów  pozwala sobie na sprzedawanie pożądanego wyniku islamskich rządów i odrzuca cechy innych modeli zarządzania. W szczególności, wszyscy islamiści manifestują odrzucenie tego, co widzą jako „nieislamskie aspekty” zachodniej nowoczesności i zachodniego „imperializmu”. Ponadto odrzucają także już zmiażdżony Kalifat ISIS, który uważają za cyniczne wykorzystanie ich ukochanego pojęcia.  


Turecki dziennikarz, Yusuf Kaplan, napisał w zdeklarowanie pro-erdoganowskiej gazecie Yani Safak:  “Kalifat jest wielostronną, wielowarstwową, wielofunkcyjną instytucją, która nie tylko ma wymiar polityczny, ale także administracyjny, ekonomiczny, kulturalny i intelektualny. Od czasu do czasu przyjmuje także wymiar religijny”.

 

Kaplan dodał zastrzeżenie do swojego utopijnego urojenia; twierdził, że kalifat musi być niezależny od kontroli mocarstw imperialistycznych oraz “ich marionetek i satelitów”.  Jest to cyniczny sposób uniknięcia ujawnienia szczegółów proponowanego projektu, który pasuje do sprzeciwu Erdogana wobec ogłoszenia kalifatu, przynajmniej na razie.  

 

Kaplan nie jest sam. Większość islamistycznych wizjonerów i myślicieli unika zanurzania się w drażliwe szczegóły projektu kalifatu i w to, jak ich proponowana “wielostronna, wielowarstwowa i wielofunkcyjna instytucja” będzie rządziła światem muzułmańskim i dostarczy swoim poddanym sprawiedliwej i słusznej doktryny islamskiej. Czy będzie to przez absolutny kalifat? Konstytucyjny kalifat? Przez symbolicznego kalifa? 


Idea nowoczesnego kalifatu nie jest nowa. Nostalgiczni myśliciele muzułmańscy pod koniec XIX i na początku XX wieku rozważali koncepcję kalifatu rządzonego przez „sprawiedliwego, stanowczego, pobożnego muzułmańskiego tyrana”, który zaprowadziłby administracyjny, polityczny i społeczny system, łączący wszystkie kraje islamskie. Idea sprawiedliwego tyrana była popularna w pewnych kręgach, na przykład, w pismach Abdula Rahman Al-Kawakibiego w jego książce (Natura despotyzmu), Dżamala El-Din al-Afghaniego, Muhammada Abdu i innych.

 

Interpretują oni ideę tyranii jako “zdecydowanie, siła i sprawiedliwość” i twierdzą, że różni się od zachodniego pojęcia tyranii, która znaczy „ekskluzywność przez rządy”. Oraz, że stanowczość nie znaczy niesprawiedliwości i nadużyć. Później te idee zainspirowały arabskich nacjonalistów, takich jak Nasser i Saddam Husajn, a wszyscy znamy katastrofalne  rezultaty tego modelu rządzenia. Myśl, że islamski kalif może i będzie zachowywać się lepiej niż ci arabscy nacjonaliści, jest tylko dystopią, jako że islamiści nie ustanawiają wyraźnego mechanizmu, który powstrzyma ich kalifa przed zejściem na drogę niesprawiedliwości, kiedy już dojdzie do władzy. 


W rzeczywistości, jeśli historia muzułmańskich kalifów jest naszym przewodnikiem, możemy powiedzieć z całą pewnością, że za czasów imperiów Umajjadów, Abbasydów lub Osmanów nie było ani jednego wypadku, w którym ludy muzułmańskie mogły zapobiec niesprawiedliwym rządom. Wręcz przeciwnie, każdy, kto buntował się przeciwko niesprawiedliwemu władcy, był piętnowany jako zdrajca i apostata. To jest ta sama metoda, jaką stosuje obecnie prezydent Erdogan wobec swoich politycznych oponentów, od Kurdów do świeckich.  


Sprawiedliwość jest także wielkim dylematem w koncepcji kalifatu. Islamiści zredukowali koncepcję sprawiedliwości do stosowania reguł szariatu, ale ignorują to, jakie społeczeństwa muzułmańskie były od początku, od epoki Umajjadów do kalifatu osmańskiego – społeczeństwa klasowe par excellence. W historii muzułmańskich kalifów nie słyszeliśmy o kowalu, który doszedł do władzy, lub o stolarzu, który zarządzał administracją miasta.


Problemem młodych islamistów jest to, że marzą o społeczeństwach, w których są przywódcami, bogatymi i potężnymi ludźmi. Nie rozważają jednak tego, jaka byłaby ich sytuacja, gdyby byli niewolnikami albo służącymi w pałacach ich wymarzonego kalifa.

 

Aby uniknąć niebezpieczeństw i pułapek absolutnego kalifatu, wielu nowoczesnych islamistów oręduje za “konstytucyjnym kalifatem”, powołując się na sułtana Abdula Hamida II, kiedy ustanowił on zgromadzenie ogólne. Zapominają jednak, jak sułtan Abdul Hamid złamał konstytucję i powrócił później do absolutnego autorytaryzmu, jak też nie wyjaśniają, co mogłoby powstrzymać każdego jego przyszłego następcę przed zrobieniem tego samego.  Jak mogą wielbiciele Erdogana oczekiwać uczciwości i sprawiedliwości od umiłowanego przywódcy, który przytacza rządy Hitlera jako przykład skutecznego rządu?  


W obliczu takiego trudnego pytania erdoganiści mają gotową odpowiedź: “Turcja jest demokratycznym krajem”. Jest to wadliwa odpowiedź, która pomija autorytaryzm Erdogana; ignoruje także to, że obecny system turecki zbudowany jest na świeckich, nie zaś religijnych fundamentach i że jeśli partia Sprawiedliwość i Rozwój przegra wybory, następny prezydent nie przyjmie doktryny kalifatu.


A prawdą jest, że sama idea wyboru kalifa jest komiczna, ponieważ wyjmuje doktrynę kalifatu z podstaw, na jakich została ustanowiona, i zamienia ją w system niezbyt różniący się od każdego świeckiego systemu.


Właśnie dlatego większość tureckich wielbicieli Erdogana opowiada się za miększą wersją kalifatu, w której widzą Turcję jako przywódcze mocarstwo na orbicie którego krążą inne muzułmańskie społeczeństwa, powiązane silnymi więzami kulturalnymi, ekonomicznymi i politycznymi.


Większość zwolenników tej łagodnej siły Turcji zdecydowanie jednak odrzuca arabski nacjonalizm, ale nie ma żadnego problem z tureckim nacjonalizmem. Pustymi słowami oddają hołd równości ras w sferze tureckiej, ale uznają turecką rasę za wyższą od innych. Takie poczucie wyższości wywołało wiele buntów wśród Arabów i innych obywateli średniowiecznego Kalifatu Osmańskiego przeciwko kalifom z przeszłości.


Koncepcja muzułmańskiego Kalifatu dostarcza cennego poczucia historycznej ciągłości tym, którzy wierzą, że islam jest zarówno wiarą, jak politycznym systemem. Niemniej czynienie z kalifatu politycznego projektu jest skazane na niepowodzenie. Przez ponad stulecie islamistom nie udało się sformułować jasnych ram i praktycznych mechanizmów, by zamienić swoje marzenie w funkcjonującą rzeczywistość, która mogłaby uniknąć minionych niebezpieczeństw i pułapek. Łatwo jest trzymać w ręku miecz z epoki, która minęła i obwiniać zachodni imperializm; trudno jest zdobyć się na intelektualną uczciwość, by przyznać istnienia wad tego, co reprezentuje ten miecz i tego, co on potrafi osiągnąć, a czego nie potrafi.  


Rebranding the caliphate – a never-ending dystopian myth

6 sierpnia 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Nervana Mahmoud

 

Egipska lekarka, komentatorka i publicystka. Na swoim blogu prezentuje cotygodniowe informacje z Egiptu, pisze artykuły o liberalnym islamie, o prawach kobiet, o muzułmańskim radykalizmie i ogólnie, o sytuacji na Bliskim Wschodzie. Jej artykuły publikowane są w prasie arabskiej, ale również w prasie brytyjskiej.