Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Knesset.


Anjuli Pandavar 2020-05-27

Mansour Abbas
Mansour Abbas

Część 1: Okazje stracone, okazje znalezione

W Izraelu mówi się, że “Palestyńczycy nigdy nie tracą okazji, by stracić okazję”. Jared Kushner, architect planu prezydenta Trumpa, „Pokój do dobrobytu”, czyli tak zwanej Umowy Stulecia, zaakceptował tę przesłankę jako wyzwanie i skonstruował okazję tak dobrą, że żaden “Palestyńczyk” w żadnym razie nie mógł jej stracić, lub tylko tak mu się zdawało. W rzeczywistości “Palestyńczycy z pogardą odrzucili pakiet pomocowy dziesięć razy hojniejszy na głowę niż Plan Marshalla dał Europie Zachodniej, zniszczonej po II wojnie światowej, i to odrzucili jeszcze przed zobaczeniem go. Kushner i jego koledzy mogli osłupieć; izraelski premier, Benamin Netanjahu, nie był w najmniejszym stopniu zdziwiony, chociaż jest zbyt mądry, by się tym chełpić. Kiedy dar 4762 dolarów na głowę zostaje odrzucony z pogardą, to jest oczywiste, że nie chodzi o pieniądze, biedę lub rozwój. Z palestyńskiej perspektywy 50 miliardów dolarów nie jest w ogóle żadną okazją. To wywołuje pytanie, co stanowi okazję dla “Palestyńczyków”? Tego pytania Kushner nie zadał i jak dotąd wydaje się, że bardzo niewielu je zadaje.

“Palestyńczycy nigdy nie tracą okazji, by stracić okazję” jest kuszącym zwrotem; zbyt kuszącym, by kwestionować jego założenia. Każdy, a przynajmniej każdy nie-muzułmanin, każdy kafir, który kiedykolwiek oferował cokolwiek Palestyńczykom, zawsze zakładał, że oferuje Palestyńczykom coś, czego oni chcą. Jeśli pytanie wywołuje tę samą, pozornie nielogiczną odpowiedź, dziesięciolecie po dziesięcioleciu, pora albo zrewidować pytanie, albo realizować plan bez nich.  Orędownicy planu “Pokój do dobrobytu” rozsądnie optowali za tym ostatnim. Ten esej mówi o tym, co stanowi okazję dla „Palestyńczyków” i pokaże, że zawsze znajdują oni okazję, by skorzystać z okazji.

 

Znajomość Koranu i życia Mahometa uczy nie-muzułmanów, niewiernych, kafirów, że traktaty, porozumienia i solenne deklaracje nie znaczą dla muzułmanów nic, poza wytchnieniem od ataków wroga dopóki nie bedą w stanie uderzyć znowu. Niewierni powinni wiedzieć, że Koran i Mahomet ustanawiają standardy dla wszystkich muzułmanów we wszystkich sprawach. Zaznajomić się z zachowaniem Mahometa w Traktacie z Hudajbijjah, z tym, jak Mahomet nadużył szczodrości Żydów z Chajbar i następującą po tym masakrę Żydów, i  spodziewać się, że dzisiejsi muzułmanie będą zachowywać się w dokładnie ten sam sposób. Wiedzą, jak bezpośrednio i blisko muzułmanie naśladują Mahometa. Wiedzieliby to wszystko i jeszcze więcej, i byliby dobrze przygotowani na odkrycie wszystkich sztuczek i podstępów muzułmanów, gdyby tylko znali Koran i życie Mahometa. Zamiast tego w Jom HaSzoah, 10 Tewet, Dniu Pamieci Holocaustu, 20-21 kwietnia 2020 roku, podium Knesetu, izraelskiego parlamentu, zostało oddane Bractwu Muzułmańskiemu.

 

Członek Kneset, Mansour Abbas, przywódca Zjednoczonej Listy Arabskiej i wiceprzewodniczący Ruchu Islamskiego, organu Bractwa Muzułmańskiego w Izraelu, zajął najważniejsze miejsce w najwyższej izbie żydowskiego państwa. Z tego szacownego miejsca Abbas wygłosił międzywyznaniowy monolog „przeciwko negacji Holocaustu” i stał się natychmiast ulubieńcem większości naiwnego i łudzącego się odłamu izraelskiego społeczeństwa. W tym eseju pokażę, że mowa Abbasa była całkowicie zgodna z ideologią i modus operandi Jasera Arafata z OWP, Jahji Sinwara z Hamasu, głównych postaci międzynarodowego dżihadu i proroka islamu, samego Mahometa. Pokażę, że oburzający wyczyn Mansoura Abbasa w Knesecie jest identyczny z wyczynami znanych muzułmańskich przywódców, kiedy odwiedzali Auschwitz, a także pokazuje, że prawdziwymi negacjonistami są Żydzi, kurczowo trzymający się złudnej nadziei pokoju z muzułmańskimi Arabami, których przodkowie nie tylko byli instrumentalni w nazistowskim Holocauście, ale których religia ma własny Holocaust przygotowany dla Żydów.

 

Kiedy Jaser Arafat podpisał Umowy z Oslo z Izraelem w latach 1990., tak rozsierdził muzułmańskich Arabów palestyńskich, że musiał jawnie przywołać Traktat z Hudajbijja, który Mahomet podpisał ze swoimi wrogami, Kurajszami, by uspokoić oburzenie swoich na to, co wyglądało na pokój z Żydami. Kiedy Arafat zapewnił ich, że – mimo pozorów – w rzeczywistości nie odstąpił ani trochę od planu muzułmanów dla Żydów i Izraela, spokój powrócił (więcej o muzułmańskim planie poniżej). Warto w tym punkcie zacytować Roberta Spencera o znaczeniu Hudajbijja dla zachowania Arafata podczas rozmów z Oslo.

“Przez powoływanie się na Hudajbijja dla uzasadnienia Oslo, Arafat mówił, że mimo pozorów w rzeczywistości nie ustąpił z niczego. Mahomet zawarł traktat z Hudajbijja …żeby muzułmanie mogli odzyskać siły po szeregu kosztownych bitew z Kurajszami. Kiedy muzułmanie byli wystarczająco silni, by znowu walczyć i pokonać Kurajszów, zerwał traktat. Arafat mówił muzułmańskim słuchaczom, którzy znali Traktat z Hudajbijja, że zawarł traktat z Izraelem nie jako wycofanie się z palestyńskiego dżihadu przeciwko państwu żydowskiemu, ale jako taktyczne posunięcie, by przybliżyć cele tego dżihadu. A kiedy Palestyńczycy będą wystarczająco silni, by nie potrzebować dłużej traktatu, podobnie jak Mahomet, złamie go”. (The Palestinian Delusion: The catastrophic history of the Middle East Peace Process, Bombardier Books, 2020[i].

Dla muzułmanina przemawianie w Knesecie jest igraniem z ogniem, tym bardziej w Dzień Pamięci Holocaustu. Muzułmanie będą analizować każde słowo, każdy gest i każdą zmianę tonu, żeby upewnić się, że islamski imperatyw w żaden sposób nie został naruszony.  Mansour Abbas nie zamierzał powtórzyć błędu z Oslo swojego rodaka, „Araba-Palestyńczyka” Jasera Arafata. Nie-muzułmanie muszą przeczytać jego przemówienie bardzo starannie, wiele razy i zawsze pamiętając o Mahomecie. Wbrew temu, co słyszeli pełni złudzeń Izraelczycy, nie było to przemówienie przeciwko Holocaustowi. Było to przemówienie tylko przeciwko negacji Holocaustu, a nawet to zostało zaprzeczone przed zakończeniem przemówienia.


Sprzeciwianie się negacji Holocaustu nie znaczy sprzeciwu wobec Holocaustu. Muzułmańska publiczność posła Mansoura Abbasa pilnie patrzyła i słuchała, tak jak pilnie patrzyli i słuchali, kiedy Arafat podpisywał Umowy z Oslo. Są przekonani, że Mansour Abbas nie sprzeciwiał się Holocaustowi, czemuś, co sam Mahomet ustanowił dla Żydów i w którym „Palestyńczycy”, jak zobaczymy, już maczali ręce. Aby podwójnie zapewnić, że jego przemówienie nie obróci się przeciwko niemu, Mansour Abbas starannie wycyzelował własną negację Holocaustu, którą zrozumie każdy muzułmanin, ale większość nie-muzułmanów nie zauważy.

“Były Wielki Mufti Bośni, Mustafa Cerić, powiedział: ‘Niebezpieczeństwem negowania ludobójstwa jest nie tylko negowanie prawdy dotyczącej fizycznego zamordowania ludzi, ale to, że każdy, kto neguje prawdziwe zło ludobójstwa, jest gotowy popełnić to zło raz jeszcze’”. 

“Negacja ludobójstwa?” Czy to jest tylko uogólnienie Mansoura Abbasa z bardziej konkretnej „negacji Holocaustu”? Ani trochę. On tylko cytował dokładnie słowa Mustafy Cerića. Całą prawdą jest jednak, co Mansour Abbas doskonale wie, że były Wielki Mufti wcale nie mówił o Holocauście, ale o masakrze dokonanej przez bośniackich chrześcijan (etnicznych Serbów i etnicznych Chorwatów) na Bośniakach (bośniackich muzułmanach), mężczyznach i chłopcach w Srebrnicy w 1995 roku. Cerić starał się zrównać masakrę muzułmanów do Holocaustu, mówiąc:

“Jeśli zapytasz Żydów, czy przewidują, że holocaust (sic) może powtórzyć się, nigdy nie dostaniesz odpowiedzi ‘nie’ – mimo że mówią ‘nigdy więcej’. A więc po tym, co stało się w Bośni – to ‘nigdy więcej’ zawiodło”.

Tyle tylko, że to, co stało się w Srebrnicy, choć koszmarne i godne najwyższego potępienia, w żaden sposób nie było Holocaustem. Nie było nawet ludobójstwem. Było masakrą. 8200 do 8300 bośniackich mężczyzn i chłopców systematycznie mordowano przez 11 dni w lipcu 1995 roku. Jednak dokładnie rok wcześniej Hutu w Ruandzie próbowali eksterminować Tutsi, Twa i inne ludy, zabijając 800 tysięcy do miliona ludzie w trzy miesiące, kończąc w lipcu 1994 roku. To, co zdarzyło się w Ruandzie, było ludobójstwem; to, co zdarzyło się w Bośni, nie było ludobójstwem. Opisywanie masakry jako ludobójstwa nie przydaje masakrze powagi ludobójstwa. Wypacza jedynie fakty i stawia pod znakiem zapytania prawość tych, którzy to robią. Pierwsza rocznica zakończenia ludobójstwa w Ruandzie przypadała na sam środek masakry w Srebrnicy.

 

Ktoś zatroskany o ludzką zdolność do takiego zła, jak pozornie jest Mustafa Cerić, najwyraźniej nie jest wystarczająco poruszony przez stukrotnie większe ludobójstwo w Ruandzie, które wydarzyło się zaledwie dwanaście miesięcy wcześniej, by zobaczyć związek między upamiętnieniem go a upamiętnieniem masakry w Srebrnicy dziejącej się w tym właśnie czasie. Niemniej udaje mu się zaaranżować związek między Holocaustem Żydów a masakrą Bośniaków. Jest tu związek, ale nie ten, który wyczarowuje Cerić.

 

Nic dziwnego, że tak wielu Bośniaków sprzeciwiało się, by absolwent Al-Azhar, Mustafa Cerić, otrzymał Nagrodę Pokojową Fundacji Ducci, określając go jako „nic innego jak fundamentalistę ukrytego pod fałszywym wizerunkiem tolerancji”. Istotnie. Co mógł dżihadysta zyskać z połączenia masakry w Srebrnicy z ludobójstwem w Ruandzie? Nic. Można jednak zbić dżihadystyczny kapitał na pojechaniu na grzbiecie masakry w Srebrnicy wstecz aż do Holocaustu. Poddamy przemówienie Cerića bardziej starannej analizie krytycznej poniżej.

 

Mansour Abbas robił dokładnie to samo, co Cerić: jechał palestyńskim „oporem” na grzbiecie Holocaustu, a łatwowierni Żydzi obsypywali go za to pochwałami. Jego muzułmańska publiczność zrozumiała znaczenie jego przywoływania „Bośni”, „Wielkiego Muftiego” i „ludobójstwa” w tym samym zdaniu podczas przemówienia w Knesecie dla upamiętnienia Holocaustu. To właśnie wśród muzułmanów w Bośni Wielki Mufti Jerozolimy, Hadż Amin al-Husseini, rekrutował 13 dywizję Waffen-SS, militarnego skrzydła nazistowskiego SS, która bezpośrednio uczestniczyła w tym właśnie ludobójstwie, które stało się Holocaustem. To był ten sam „Arab-Palestyńczyk i religijny muzułmanin” Al-Husseini, który wystarał się o audiencję w Hitlera, którego błagał o pomoc w przeciwstawieniu się Narodowemu Domowi dla Żydów w Palestynie, temu samemu krajowi, w którego najwyższej izbie Mansour Abbas teraz wypowiadał te słowa przy ogłuszających oklaskach Żydów nieświadomych tego, że są upokarzani.

 

Wielki Mufti Al-Husseini nie jest tematem uprzejmej konwersacji przy stole obiadowym. Według odtajnionych raportów CIA o Hadż Aminie al-Husseinim:

“G M i jego kuzyn HUSSEINI twierdzili, że …byli instrumentalni w planowaniu wraz z nazistami eksterminacji europejskiego żydostwa i że obaj pomagali generałowi SS eichmannowi (sic) w Budapeszcie” (IN 33649, SI Vienna. Mar’ 4, ’46).

 

“Libańskie bezpieczeństwo mówi, że obiekt [Amin al-Husseini] jest znany na całym świecie jako nazistowski kolaborant i Żydzi to wykorzystają” (FBIB-73, [redagowane], B-3, 25 Oct 1947).

“Międzywyznaniowy” niewierny, zawsze w pogoni za “istotnością” i tym dobrym samopoczuciem, które przychodzi z wyobrażania sobie pokoju teraz, woli nie wiedzieć o Al Husseinim i tak się składa, że muzułmański dżihadysta Holocaustu jest równie chętny do wyświadczenia mu przysługi milczenia. Za milczącym porozumieniem Al-Husseini nie jest także odpowiednim tematem międzywyznaniowego dialogu, osobistością, o której najlepiej zapomnieć, co już działo się w czerwcu 1945 roku, według CIA:

“Partie polityczne palestyńskich Arabów wykazują szczególne zainteresowanie losem Muftiego i próbują zapewnić jego powrót do Palestyny lub co najmniej, jego bezpieczeństwo i pozwolenie na życie w muzułmańskim kraju. Arabowie wygodnie zapomnieli jego kolaborację z Niemcami… “Morgen Journal” z Nowego Jorku… oskarżył Muftiego o odpowiedzialność za eksterminację Żydów w Europie i żąda jego procesu jako zbrodniarza wojennego”. (GX-002-625a, Saint, Cairo, 6/25/45).

Czy można sobie w ogóle wyobrazić gorszą obrazę pamięci Szoah niż przypominanie Al-Husseiniego w Knesecie?  Tak, bardzo mi przykro, ale można.  

 

II

 

Inspiracja Mansoura Abbasa, Wielki Mufti Mustafa Cerić, zakasował to. W samym Auschwitz Cerić potrafił zredukować Holocaust do „ludobójstwa”, co samo w sobie jest negacją Holocaustu, podczas gdy perorował przeciwko negowaniu Holocaustu, ale o tym będzie później. Jak wkrótce zobaczymy, Mansour Abbas dopilnował tego, by zanegować „rzeczywiste zło ludobójstwa”.

“Moc Holocaust zobowiązuje nas jako ludzi do chwilowego oddzielenia się od sporów narodowych i religijnych, i oczywiście, poglądów politycznych, żebyśmy pozostali sami z ofiarą i czuli ból”. 

Kim są ci ”my jako ludzie”, a których mówi religijny muzułmanin Mansour Abbas? Jego nie-muzułmańska publiczność słyszy wysoce etyczną wspólnotę gatunkową i zachwyca się wielkością tego momentu, i  „chwilowego oddzielenia się od sporów narodowych i religijnych, i … poglądów politycznych”,  opuszczając swoje tarcze, by pozwolić na dotarcie do tego psychologicznego napadu. Ten wysoki rangą przywódca dżihadu przeciwko Izraelowi skłonił świat do zanurzenia się w tej chwili wspólnego człowieczeństwa, pozostawiając świat w błogiej nieświadomości, że dla religijnego muzułmanina nie ma wspólnego człowieczeństwa. Są muzułmanie, tj. ludzie, i nie-muzułmanie, tj. podludzie bliżsi zwierząt. Słowa „żebyśmy pozostali sami z ofiarą i czuli ból” to tylko symboliczny ochłap, rzucony dla zaimponowania ludziom o cywilizowanej wrażliwości. Jest to taktyka, jaką z podobnym efektem zastosował Mustafa Cerić w Auschwitz, jak zobaczymy później.

“Nie mam wyjaśnienia, dlaczego to się zdarzyło. Nie wiem. Rozumiem, że ludzie są zdolni do ponownego zrobienia tego, kiedy tracą obraz Boga w sobie i kiedy ignorują prawo innego do życia w godności i wolności”.

Jak pisano o Wielkim Muftim Bośni: „Cerić ma dwie sprzeczne twarze. Jedną jest jego polityka zagraniczna, gdzie naucza o pokoju i jest muzułmańskim przywódcą, który zdobywa nagrody pokojowe. We własnym kraju jednak promuje wszystko poza pokojem. Zachęca muzułmanów, by nienawidzili „bezbożników” i grozi im - bardzo bezpośrednio, bardzo publicznie – przemocą. „Bezbożni”, oczywiście, to ci, którzy nie są muzułmanami, co w bośniackim kontekście oznacza chrześcijan. Mansour Abbas jest takiego samego zdania.

 

Po posłużeniu się Cerićem, by przywołać Hadż Amina Al-Husseiniego i jego bośniackich, muzułmańskich żołnierzy SS, Abbas chce, by jego żydowska publiczność uwierzyła mu: „Nie mam wyjaśnienia, dlaczego to się zdarzyło. Nie wiem”. A do swojej muzułmańskiej publiczności: każdy rodzi się muzułmaninem, ale tracą „obraz Boga w sobie”, kiedy wpaja się im inną religię (w tym kontekście, judaizm) i „ignorują prawo innego do życia w godności i wolności”, tj. przechwytują muzułmańską ziemię i uciskają Palestyńczyków. Ani przez jeden moment Mansour Abbas nie ”oddzielił się od narodowych i religijnych sporów”. Jego żydowska publiczność, gdy raz już miał ją w ręce, jadła mu z ręki.

“Polityk lub przywódca religijny, lub jakakolwiek osoba, która nie pozbyła się rasizmu i nienawiści do innego i która nie przestaje podżegać do walki i wojen, nie powinna dotykać Holocaustu i nie powinna bezcześcić jego pamięci. Niektórzy Żydzi mówią i podkreślają Nigdy Więcej w żydowskim, kolektywnym kontekście. Niektórzy Żydzi mówią Nigdy Więcej w uniwersalnym kontekście, dla całej ludzkości. Jedni i drudzy mają rację. Jako wierzący muzułmanin i jako członek palestyńskiego narodu, który cierpiał i nadal cierpi od dziesiątków lat, modlę się, by wszyscy mieszkańcy tej ziemi, Żydzi i Arabowie wyciągnęli tę humanitarną naukę i przyswoili ją sobie”.

Mustafa Cerić gra dokładnie w tę samą grę. „Jeśli zapytasz Żydów, czy przewidują, że holocaust (sic) może powtórzyć się, nigdy nie dostaniesz odpowiedzi ‘nie’ – mimo że mówią ‘nigdy więcej’. A więc po tym, co stało się w Bośni – to ‘nigdy więcej’ zawiodło“. Czytelnik powinien zauważyć, że w muzułmańskim systemie wartości „nigdy więcej” nie zawiodło z rzezią blisko miliona Tutsi i innych w 1994 roku, nie. Zawiodło dopiero z masakrą 8 tysięcy  muzułmanów w 1995 roku. Takie jest człowieczeństwo, na jakie pozwala islam. Tym, którzy znają islam i muzułmanów, można wybaczyć sceptycyzm wobec informacji z muzeum Auschwitz-Birkenau, że w sierpniu 2009 roku

“Ośmiu spośród najbardziej wpływowych imamów i przywódców muzułmańskich Ameryki Północnej odwiedziło Muzeum i wydało oświadczenie, w którym użyli dobitnego języka, by zaprotestować wobec negowania Holocaustu: ‘Potępiamy każdą taką negację lub próby usprawiedliwienia tej tragedii są sprzeczne z islamskim kodeksem etycznym’”.

Przeciętny nie-muzułmanin, ale szczególnie orędownicy „międzywyznaniowego dialogu”, słysząc słowa „islamski kodeks etyczny” przez moment nie pomyślą, że może to być cokolwiek innego niż dobro. To jest etyka. Etyka jest etyką; co więcej można powiedzieć? Tyle tylko, że islamska etyka wcale nie jest tym, co nie-muzułmanin uważa za etykę. Bez wdawania się w zbyt wielkie szczegóły polecam czytelnikom tylko wybór najważniejszych islamskich doktryn odnoszących się do etyki, poczynając od Al-Wala’ wa al-Bara’ (doktryna nienawiści i pogardy dla nie-muzułmanów), szariat (zmuszanie wszystkich do życia pod muzułmańską supremacją przez etyczne standardy barbarzyńskiej Arabii siódmego wieku), Takijja (doktryma kłamania, wprowadzania w błąd, zaciemniania i oszukiwania, by wspierać  sprawę islamu) i Dżihad (walka, tj. wojna na rzecz Allaha aż nie pozostanie ani jeden nie-muzułmanin na świecie). „Islamski kodeks etyczny” jest ni mniej ni więcej, a tylko tym, co było zachowaniem akceptowanym przez Mahometa, odnoszącego sukcesy barbarzyńskiego watażki w brutalnym świecie. Negacja Holocaustu wcale nie jest „sprzeczna z islamskim kodeksem etycznym”. Mieści się znakomicie w islamskim kodeksie etycznym i - jak pokażę w tym eseju – jest kolejnym frontem w dżihadystycznym ataku na niemuzułmański świat, Dar al-Harb, Dom Wojny.

 

Wznosząc się na najwyższy poziom moralny, tuż obok ludzi, którzy doświadczyli Holocaustu, Mansour Abbas jest wreszcie gotowy do wciągnięcia tam za sobą swojego żałosnego „palestyńskiego oporu” i patrzenia z góry na Żydów Izraela, którzy teraz mają mniejsze prawo do przywoływania Holocaustu niż on, „jako wierzący muzułmanin i jako członek palestyńskiego narodu”, i oczywiście, Mustafa Cerić, którego 8 tysięcy muzułmanów zostało zmasakrowanych w Srebrnicy.

“Byśmy wszyscy uznali cierpienia innych ludzi, ich prawo do wolności i godności, i byśmy zrealizowali wizję pokoju, bezpieczeństwa, partnerstwa i tolerancji między dwoma narodami i dwoma państwami”.  

Et voila! Przez nadanie ”palestyńskiej walce” powagi równej z Holocaustem Mansour Abbas zaprzeczył ”prawdziwemu złu ludobójstwa” – jest to inaczej wyrażona negacja Holocaustu. Mansour Abbas zaczął od mówienia o Holocauście, a skończył na mówieniu o państwie palestyńskim. Gdzieś po drodze, niezauważenie, dokonał tego przejścia, a jego publiczność nadal jest oczarowana jego „chwilową” propozycją pokoju. Hudajbijja to subtelny biznes, podobnie jak wszystkie muzułmańskie podstępy.

 

W następnych częściach przeanalizujemy dokładniej jak Wielki Mufti Bośni, Przewodniczący Uczonych, zabrał tę chorą gierkę, którą Mansour Abbas później rozegrał z kilkoma lokalnymi Żydami w 75 rocznicę Holocaustu, na zupełnie inny poziom podczas wyprawy do Auschwitz-Birkenau, pozornie po to, by upamiętnić 66. rocznicę wyzwolenia tego najbardziej osławionego ze wszystkich nazistowskich obozów śmierci.

 



[i] Recenzja autorki z The Palestinian Delusion, patrz https://www.newenglishreview.org/custpage.cfm?frm=189937&;sec_id=189937

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Anjuli Pandavar


Urodzona w RPA w muzułmańskiej rodzinie, czarna Brytyjka, pisarka, która porzuciła islam i którą niedawno wyrzucono z jednego z forów dyskusyjnych amerykańskich ateistów pod zarzutem rasizmu, bigoterii i kilku innych grzechów głównych, z których kroplę goryczy przelało jej stwierdzenie, że czarny bandyta to nadal bandyta.


Anjuli Pandavar przedstawia się czasem jako obywatelkę świata. Faktycznie jeździ po świecie, wykłada literaturę angielską, czyta lokalną, pasjonuje się historią, a ta pasja towarzyszy jej od dziecka.