MMR jest bezpieczna i skuteczna


Steven Novella 2020-05-14


Pokazywanie, że ruch antyszczepionkowy jest nie tylko ruchem ludzi wprowadzonych w błąd, ale jest obiektywnie niesłuszny jest ważne i wszyscy powinni o tym pamiętać. Jest to szczególnie ważne teraz, kiedy przygotowują się do „odrzucenia z góry” każdej możliwej szczepionki na COVID-19. W jednej sprawie w tej pandemii panuje ogólna zgoda ekspertów: nie opanujemy jej w pełni, dopóki nie będziemy mieć skutecznej szczepionki. Skuteczność szczepionki będzie jednak w znacznej mierze zależeć od społecznej akceptacji, to zaś czyni z antyszczepionkowców zagrożenie dla zdrowia publicznego i – jak widzimy – dla globalnej ekonomii.

Niedawno uaktualniony systematyczny przegląd Cochrane’a bezpieczeństwa i skuteczności szczepionki MMR pojawia się więc w dobrym czasie, by podkreślić, że antyszczepionkowcy od ponad dwudziestu lat są w błędzie w sprawie szczepionki MMR. Twierdzą, że ta szczepionka nie działa i że nie jest bezpieczna. Próbowali powiązać ją z autyzmem (a kiedy to się nie udało, przeszli do substancji konserwującej tiomersalu, a kiedy i to zawiodło, obwiniali plan szczepień i szczepionki ogólnie). Uparcie i ewidentnie nie mają racji, ale to nigdy nie powstrzymuje ideologicznie motywowanych aktywistów, a już z pewnością nie powstrzymuje zwolenników teorii spiskowych.

 

Ten nowy przegląd pokazuje, że dowody na bezpieczeństwo i skuteczność szczepionki MMR są przytłaczające. Autorzy piszą:

 

Włączyliśmy 138 badań (23 480 668 uczestników). 51 badań (10 248 159 dzieci) oceniało skuteczność szczepionki i 87 badań (13 232 509 dzieci) oceniało związek między szczepionkami a różnymi szkodliwymi skutkami ubocznymi.


To jest bardzo dużo danych – ponad 23 miliony uczestników. Obejmują one badania z całego świata przez wielu niezależnych badaczy i organizacje. To jest wiele replikacji.


W sprawie skuteczności musimy rozważyć każdy składnik tej trójwartościowej szczepionki oddzielnie. Czasami badacze patrzyli na szczepionkę MMRV – świnka, odra, różyczka i ospa wietrzna, więc są dane o wszystkich czterech składnikach. W sprawie odry informują:


Skuteczność szczepionki w zapobieganiu odrze wynosiła  95% po jednej dawce…i 96% po dwóch dawkach. Skuteczność zapobiegania przypadkom wśród kontaktów w rodzinie lub zapobieganie przekazaniu innym, z którymi dzieci były w kontakcie, po jednej dawce wynosiła 81%…po dwóch dawkach 85%…a po trzech dawkach 96%.


(Usunąłem techniczne szczegóły statystyczne, by łatwiej było czytać, ale można je znaleźć w oryginalnym raporcie.) Tak więc, po wszystkich trzech dawkach MMR dzieci były w 96% chronione przed odrą i zapobiegało to także w 96% szerzeniu się wirusa. To jest ważne i jest to główny powód podawania trzeciej dawki. Naświetla to także fakt, że są to dwie różne rzeczy: zapobieganie infekcji i zapobieganie szerzeniu się. Wiele jest dyskusji o przeciwciałach u tych z COVID-19 i ważne jest pamiętanie, że nadal nie wiemy, jak skuteczne będą te przeciwciała w zapobieganiu dalszemu szerzeniu się i samej chorobie.


Dane o zapobieganiu chorobie były podobne dla innych składników – świnka 86%, różyczka 89% i ospa wietrzna 95%. Ochrona jest długoterminowa, trwająca lata, a być może na całe życie, ale autorzy wskazują, że potrzebujemy więcej danych o bardzo długoterminowym działaniu szczepionki.


A co z bezpieczeństwem? Istnieją dowody na związek między otrzymaniem szczepionki a ryzykiem drgawek gorączkowych, ale jest on mały. Ogólnie istnieje 2-4% ryzyka, że zdrowe dzieci dostaną drgawek gorączkowych przed wiekiem 5 lat. Ze szczepionką jest jeden dodatkowy przypadek na każde 1150-1700 szczepień, co znaczy, że ryzyko jest stosunkowo małe. Autorzy piszą także:


Analiza dostarcza dowodu wspierającego związek między szczepieniem MMR a idiopatyczną plamicą małopłytkową (ITP). Ryzyko ITP po szczepieniu jest jednak mniejsze niż po naturalnej infekcji tymi wirusami. ITP przy naturalnej infekcji zdarza się w 5 na 100 tysięcy (1 przypadek na 20 tysięcy) rocznie. Przy szczepieniu ocenia się, że jest jeden przypadek na 40 tysięcy podanych dawek MMR.


To jest ważne także ogólnie – tak, istnieje ryzyko przy szczepieniu, ale ryzyko po zarażeniu chorobą jest jeszcze wyższe. W wypadku ITP zarażenie jedną z tych chorób jest dwukrotnie bardziej związane z ITP niż po szczepieniu. To jest dobry pokaz tego, dlaczego nie można patrzeć tylko na ryzyko, jeśli chodzi o medyczne interwencje. To jest klasyczny błąd w retoryce antyszczepionkowców. Musi się patrzeć na ryzyko kontra korzyści.


Wreszcie, autorzy donoszą, że wśród ponad 13 milionów dzieci, które otrzymały MMR i były następnie badane przez długi czas, nie znaleziono żadnego związku między szczepieniem a autyzmem, opóźnieniem rozwoju umysłowego, zapaleniem mózgu lub encefalopatią. Czy to dowodzi, że ryzyko wynosi zero? Nie. Żadna ilość danych nigdy tego nie dowiedzie. Pokazuje to jednak przekonująco, że ryzyko, choć nie zerowe, jest nieodróżnialne od zera. Jest tak małe, że jest w tle, mniej niż milion do jednego i nie warto się o nie martwić. Ryzyko, jakie niesie za sobą choroba, której zapobiega szczepionka, jest większe o wiele rzędów wielkości.


Wniosek – szczepionka MMR jest bezpieczna i skuteczna. Dane pokazują to wyraźnie, niemniej naukowcy nadal badają i monitorują tę szczepionkę, i zbierają więcej danych. To jest uspokajające, ale ruch antyszczepionkowy okazał się odporny na fakty i rzeczywistość. Jeśli ktoś upiera się przy sprzeciwie wobec ustalonych faktów medycznych, najlepszą reakcją jest marginalizowanie go. Nie jest to bardziej prawdziwe w czasie pandemii, ale pilniejsze i miejmy nadzieje, bardziej oczywiste (gdyż pojawią się próby blokowania szczepień).


MMR is Safe and Effective

Science Based Medicine, 6 maja 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Steven Novella 

Neurolog, wykładowca na Yale University School of Medicine. Przewodniczący i współzałożyciel New England Skeptical Society. Twórca popularnych (cotygodniowych) podkastów o nauce The Skeptics’ Guide to the Universe. Jest również dyrektorem Science-Based Medicine będącej częścią James Randi Educational Foundation (JREF), członek Committee for Skeptical Inquiry (CSI) oraz członek założyciel Institute for Science in Medicine. Prowadzi blog Neurologica.