Pandemia i muzułmańskie priorytety


Anjuli Pandavar 2020-03-26

Szejk Yasir Qadhi
Szejk Yasir Qadhi

Zajrzałam wczoraj do szpitala, żeby mi obejrzeli gojącą się na nodze ranę. Wejście było zablokowane przez polową szpitalną kontrolę na otwartym powietrzu. Przed wpuszczeniem mnie lekarze chcieli wiedzieć, czy nie mam przypadkiem jakichś symptomów COVID-19. Nie miałam, ale poprosiłam, żeby sprawdzili sami. Jest O.K., możecie spokojnie czytać dalej.     


Gdybym nadal była muzułmanką to zwyczajne spotkanie z lekarzami spowodowałoby szereg komplikacji:


1. Mogłabym zaprotestować przeciw zadawaniu takich pytań, ponieważ jestem muzułmanką i Allah ma mnie w opiece. Takie pytania mogą sobie zadawać niewiernym. 


2. Mogłabym odmówić badania, ponieważ szariat mówi, że muzułmanie nie mogą poddawać się kontroli niewiernych.  


3. Mogłabym również odmówić poddania się kontroli, stwierdzając, że moja wiara jest silna. Dla muzułmanki śmierć z powodu wirusa jest korzyścią, ponieważ zostaje męczennicą i będzie miała dobre życie wieczne.   


4. Gdyby mi powiedzieli, że mogę zarazić innych, odpowiedziałabym, że moim obowiązkiem muzułmanki jest zaufanie do doktryny al-wala’ wa’l-bara’. Jeśli zarażę muzułmanów, Allah będzie nad nimi czuwał, jeśli zarażę niewiernych, Allah będzie ze mnie zadowolony.   


5. Gdybym wcześniej oglądała nadane kilka dni temu wideo szejka Saajida Liphama Myśli o koronawirusie (COVID-19), mogłabym zadać sobie pytanie, jakie są moje priorytety – życie doczesne, czy życie wieczne? Kto wie, jak bym odpowiedziała na to pytanie? Gdybym nadal była muzułmanką, istnieje możliwość, że moim priorytetem byłoby życie wieczne i odmówiłabym sprawdzania.        


6. Gdybym natomiast oglądała wideo z ubiegłego tygodnia szejka Yasira Qadhiego Porady w obliczu koronawirusa (COVID-19), mogłabym powiedzieć tym aroganckim lekarzom, że niezależnie od tego co oni robią, jeśli Allah postanowi, że wszyscy umrzemy na tego wirusa, to wszyscy umrzemy. A jeśli Allah postanowi, że wszyscy wyzdrowiejemy, to wszyscy wyzdrowiejemy, nawet jeśli wszyscy pozarażamy jeden drugiego. Mogłabym zawrócić na pięcie, współczując biednym głupcom pozbawionym muzułmańskiej wiary.      


7. Gdybym wcześniej oglądała nadane dwa dni temu wideo szejka Yasira Qadhiego  O odwołaniu modlitw w meczecie Masjids w związku z COVID-19 mogłabym przystać na żądania lekarzy, ponieważ szejk powiedział, żeby nie robić niczego głupiego i stosować się do zaleceń władz. Jednak równie dobrze mogłabym tam stać i marznąć jak głupia, ponieważ widziałam to wcześniejsze wideo Qadhiego, na którym przekonująco mówił mi, że nie ma znaczenia, kto i co robi, ponieważ Allah już zdecydował co będzie. A teraz nie powiedział mi, żebym zignorowała to, co mówił wcześniej. Czy to drugie wideo przekreśla to pierwsze? Czy może szejk Yasir Qadhi zrozumiał swój błąd, wpadł w panikę i postanowił pospiesznie nagrać nowe wideo, żeby ograniczyć szkody? Szkody, które mógł spowodować zdrowiu muzułmanów, czy szkodę własnej reputacji i pozycji w społeczności wstrząśniętej jego faux pas?


8. Widziałam wcześniej wideo Noumana Alego Khana Odpowiedź na kryzys – Khutbah. Więc gdybym nadal była muzułmanką, stałabym tam i marzła jak głupia, ponieważ zabrał trzydzieści pięć minut z mojego życia, żeby mi nic nie powiedzieć.    


9. Mogłabym zapytać o drogę do najbliższego sanktuarium.


10. Mogłabym również wyciągnąć nóż i z wrzaskiem “Allahu akbar!” rzucić się na lekarzy.


Jest wyraźny wzór w tych poradach „uczonych” dla muzułmanów, jak reagować na kryzys COVID-19. Na początku kryzysu byli napaleni i zapewniali jacy wspaniali są muzułmanie, mający specjalne relacje z Allahem, który z jednej strony może robić, komu chce, co mu się podoba, a z drugiej, cokolwiek czyni muzułmanom, jest to dla nich dobre, więc wszystkie zalecenia przekazywane muzułmanom przez tych ogłupionych niewiernych są tak czy inaczej bez znaczenia. Muzułmańskie posłuszeństwo prowadzi do katastrofalnych zachowań, takich jak pielgrzymki do sanktuariów i całowanie kamieni, dotykanych i całowanych przez innych. To przykład skrajny, ale praktykowany przez wielu i podziwiany przez miliony.         


Drogą, na którą ci „uczeni” rzucili się na początku, było szczucie muzułmanów mających silną wiarę w Allaha przeciw muzułmanom zachowującym ostrożność w obliczu zarazy. „Uczeni” w rodzaju Ustadha Baajoura czy Saajida Liphama są wystarczająco durni, żeby to mówić zupełnie wyraźnie. Bardziej podstępni, tacy jak  Yasir Qadhi, używali dwójmowy, mówiąc muzułmanom zarówno, żeby byli zapobiegliwi i zarazem ufali Allahowi, ale zawsze kładli nacisk na to drugie. Wspominając o potrzebie zachowania ostrożności, zostawiali sobie furtkę, przez którą mogą uciec od odpowiedzialności za zdrowie tych muzułmanów, którzy źle wyjdą na pełnym i wyłącznym zaufaniu do Allaha.         


Kompletne zidiocenie i narażanie milionów ludzi trwa w najlepsze w Dar al-Islam. Teraz jednak, wraz z ograniczeniami wychodzenia z domów i zakazem masowych spotkań na Zachodzie oraz masowymi grobami w Iranie, ta początkowa fanfaronada znanych, mieszkających na Zachodzie „uczonych” znikła. Najbardziej widoczne jest to u Yasira Quadhiego, który pospiesznie opublikował nowe wideo, w którym praktycznie błaga swoich widzów, żeby wstrzymali się od zbiorowych modłów. Jest to oczywiście słuszne wezwanie, ale co z tymi napalonymi muzułmanami, których kilka dni wcześniej wzywał do niezachwianej wiary w qadr? Oczywiście tłum ufający zasadzie „słuchaj i bądź posłuszny” będzie słuchał i będzie posłuszny, będzie jak tłum w Roku 1984 posłusznie przeskakiwał od jednej prawdy do drugiej, jakby tej pierwszej nigdy nie było.


Inni „uczeni”, nie tak utalentowani jak Qadhi, ale nie mniej przebiegli, postanowili wygłaszać dłuższe khutbahs, w których nie mówią nic. Nawet pakistański gadatliwy premier, Imran Khan wydaje się zamartwiać koronawirusem. We wczorajszym  telewizyjnym wywiadzie nie zobaczyliśmy jego normalnego bełkotu w stylu Erdogana, którego tak bardzo lubi naśladować. Tym razem próbował ratować swoje ego supermana, żądając od Zachodu dżizji. „Nie mamy środków na walkę z tym”. Naprawdę? Jesteście, jak zapewnia sam stwórca wszechświata, najlepszym ludem. A mimo to, ten stwórca wszechświata nie ma środków dla swojego najlepszego ludu?      


„Uczeni” śpiewają teraz inaczej, chociaż nie zamierzają tego przyznać. Skłaniają się do chwilowego zawieszenia doktryny al-wala’ wa’l-bara’, wzywając, by muzułmanie tymczasem słuchali i stosowali się do zaleceń niewiernych. Implikacje tej zmiany mogą umknąć przeciętnemu muzułmaninowi, ale wątpiący muzułmanin, muzułmanin skłonny do krytycznego myślenia, muzułmanin nie darzący „uczonych” ślepym szacunkiem, zauważy pęknięcia w doskonałej zbroi Allaha i wyciekającą przez nie bezradność islamu.       


Dlaczego ci „uczeni” byli tacy pewni siebie trzy tygodnie temu i dlaczego mają tak głupie miny teraz? Czy ich religijna wiedza, przekonanie, że są „strażnikami, pośrednikami i interpretatorami słowa bożego” osłabło przez te trzy tygodnie? Czego nie zauważyli? Religijne mądrości nie zmieniły się, nadal są doskonałe. Każdy muzułmanin to wie. Więc dlaczego ci „uczeni” nagle zamilkli na temat COVID-19, lub mówią coś zupełnie innego?  Niezależnie co mówią, niezależnie jakie środki ostrożności będziemy podejmować, Allah już zadecydował o naszym losie. „Co ma być to będzie. Muzułmanin ma ufać Allahowi” oświadczył szejk Yasir Qadhi. “Czyń więcej du’a,” powtarzali wszyscy. To jest to, co się liczy. Tak muzułmanin odpowiada na wirusa.  


Tylko niewierni, jak zwykle zagubieni w ciemnościach, będą myli ręce, nosili maski, unikali zgromadzeń, przestrzegali kwarantanny, jakby mogli zmienić wyroki boskie. No cóż, przepraszam, że to zauważam, ale wygląda, na to, że niewierni poradzą sobie z zarazą, a muzułmanie będą mrzeć jak muchy. Oczywiście, „uczeni” zapewniają nas, że każdy muzułmanin, który umiera z powodu wirusa, jest jak męczennik i otrzyma nagrodę w niebie. Jednak jeśli niewierni nie umierają, ponieważ świadomie podejmują pewne działania, a muzułmanie umierają, ponieważ świadomie nie podejmują takich działań, czy nie jest to przypadkiem dowodem, że islam jest kultem śmierci, jak zauważało to już wielu ludzi wcześniej?      

Co mówią ci „uczeni” na temat wybuchu epidemii w Dar al-Islam? Na tym forum są tylko niewierni i apostaci (a nie islamofobi, jak się niektórym wydaje), więc nie ma tu „uczonych”, którzy każą słuchać i być posłusznym. Turcy ciągle jeszcze patrzą z góry na Iran, ale poprzeczka jest nisko, już nie można jej bardziej obniżyć. Co zobaczymy kiedy wydostaną się dane na temat COVID-19 w Turcji i jakieś masowe groby?


Imran Khan żąda od Zachodu więcej środków na opiekę zdrowotną w islamskiej republice, ale na co właściwie? Widzimy w sąsiedztwie Pakistanu inną Islamską Republikę. Fanfaronada władz, kłamstwa, lizanie ołtarzy, śmierć polityków i masowe groby. Zachodni uczeni nie są przekonani, że islam jest właściwą drogą. Czytali więcej niż tylko jedną książkę.     


Muslim Priorities in a Dangerous Pandemic

Jihad Watch, 20 marca 2020

Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski 



Anjuli Pandavar


Urodzona w RPA czarna Brytyjka, pisarka, którą niedawno wyrzucono z jednego z forów dyskusyjnych amerykańskich ateistów pod zarzutem rasizmu, bigoterii i kilku innych grzechów głównych, z których kroplę goryczy przelało jej stwierdzenie, że czarny bandyta to nadal bandyta.


Anjuli Pandavar przedstawia się czasem jako obywatelkę świata. Faktycznie jeździ po świecie, wykłada literaturę angielską, czyta lokalną, pasjonuje się historią, a ta pasja towarzyszy jej od dziecka.